Jestem psychologiem, coachem i mamą Miłosza. Na co dzień pomagam rodzicom w obszarach rozwojowo-wychowawczych ich dzieci. Wspieram w zakresie emocji oraz w budowaniu odpowiednich relacji rodzic-dziecko. Z ogromnym zrozumieniem i empatią doradzam, jak rozwiązywać trudności będące często nieodłącznym elementem rodzicielstwa. Piszę e-booki, udzielam konsultacji indywidualnych, prowadzę cieszące się bardzo dużą popularnością szkolenia online dla rodziców, a także organizuję stacjonarne warsztaty rozwojowe dla mam, podczas których nieprawdopodobnie wzmacniam ich kobiece oraz macierzyńskie skrzydła.
Dzień dobry w przedszkolu pracują nie tylko opiekunowie .... Pracują również nauczyciele. Są to osoby które mają odpowiednie do tego kwalifikacje. Serdecznie pozdrawiam
Odpowiadałam już na tego typu komentarz poniżej :) Jest to nagranie sprzed wielu lat kiedy to poziom mojej wiedzy i doświadczenia był inny niż jest dzisiaj, ale nie usunę tej transmisji tylko ze względu na ten aspekt. Pozdrawiam ciepło
Tak, zgadza się :) Transmisja odbywała się ponad 5 lat temu - wtedy jeszcze miałam ów brak wiedzowy. Niestety nagrania nie mam jak poprawić 🙃 pozdrawiam serdecznie
Artur - musisz mi wybaczyć 🙏🏻 nagrywałam to kilka lat temu, kiedy swoje treści w pełni kierowałam do Mam, bo one głównie były moimi odbiorczyniami. Dopiero w ostatnich 2 latach zaczęli dołączać Ojcowie :) a ja zmieniłam narrację, co jest już zauważalne i słyszalne w najnowszych treściach. Pozdrawiam Cię ciepło! 🙌
Bardzo wartosciowa wiedza i myślę, że takie treści powinny być nauczane w szkole zaczynając od wieku dojżewania, aby dzieci byly uświadomione i mogly rosnać w odpowiednim i zrowym stanie emocjonalnym.
Moja partnerka po urodzeniu dziecka zapomniała że ma faceta. Nie ważne co robiłem, to nie miało znaczenia. W końcu po 10 miesiącach dałem sobie spokój. Zero miłości wsparcia z jej strony. Żałuję tego że akurat z nią się związałem. Dziecko super kocham go bardzo. Ona nie dała rady.Rozmowy do niczego nie doprowadziły.Staram się odstawić alkohol bo to była moją jedyna pociecha. Jest do bani.
Przykro mi bardzo, że tak to się u Was zadziało 😔 zadbajcie przynajmniej o dziecko ♥️ a i alkohol zdecydowanie w niczym tutaj nie pomoże, dlatego trzymam kciuki za odstawienie ✊
totalnie rozwaliło mnie na czynniki pierwsze ,nigdy nie byłam na terapii, chociaż psychiatra polecał. polec mi cos proszę....jestem bohaterem niestety... nie daję rady już z tym wszystkim
Mega informacje.. przykłady z zycia wzięte. Ja ciągle za kazda kłótnie obwiniam siebie, bo rodzice nas często szantażują emocjonalnie i odwracanie kota ogonem
teraz tak, kara nie zawsze ma nauczyć złożonego procesu złego zachowania. Dzieci są ograniczone w swoim myśleniu (myśłą bardziej zero jedynkowo) i nawet jak wiedzą że coś jest złe to to robią bo kierują nimi egoistyczne zachcianki. Uczą sie jak daleko mogą się posunąć w zdobywaniu swojego. Kara więc ma ograniczyć złe zachowanie, wyrobic nawyki i pokazać dziecku kto przysłowiowo tu rządzi i jak daleko dziecko może zarządzać sobą. Wbrew pozorom badania pokazują że to daje dziecku poczucie bezpieczeństwa. Najgorsze co można zrobić podczas wychowywania dzieci to brak konsekwencji. Każdy kto wychowuje dziecko wie że te konsekwencje dojdą w końcu do kar i to jest ok. Kiedy nie stosujemy ograniczników czytaj kar, dziecko uważa że może robic co chce i kształtuje swój charakter w przekonaniu że "mu się należy". Ponadto nie uczy sie radzić z nieprzyjemnymi emocjami. Jako dziecko już analizowałem ten temat i byłem mega ciekawy różnicy w wychowywaniu moich rówieśników. Fakt to mała próbka "badawcza", ale myślę ze można się nad tym pochylić. Rówieśnicy którzy byli wychowywani jakby bez kar dzisiaj jako dorośli mają sporo problemów w relacji ze społeczeństwem. Osoby które tych kar mieli zdecydowanie za wiele też maja takie problemy, tylko jakby w inną stroną np. próbują się dowartościować. Okazało się że najlepiej radzą sobie osoby o umiarkowanym wychowaniem.
Chcialabym poprosic zeby mowic o przedszkolankach oprocz-opiekunki,opiekunowie-nauczycielki,nauczyciele.Chodzi o podejscie Rodzicow-opiekunki sa w domu i zlobku,w przedszkolu to juz powazna sprawa.
Oczywiście! Dziś jak najbardziej używam tych określeń. Nawet w przeważającej większość :) To video nagrywałam 4 lata temu - sporo się od tamtego czasu zmieniło w mojej wiedzy i doświadczeniu. Pozdrawiam ciepło!
Mój syn nie słucha nikogo. A ma potrzebę (z mojej obserwacji) być w centrum uwagi. Jeżeli jest coś nie po jego myśli - jest armagedon. Wszystko dookoła jest niszczone, dzieci w przedszkolu są przez niego bite.. Panie jeśli naciskają również. Wszystko jest na nie. Jedzenie be, zabawa be, inne dzieci bawia sie w cos to moj syn zrobi wszystko, żeby im w tym przeszkodzić i niszczy wszystko. Juz zapisaliśmy się do psychologa bo nie mam już siły..
U Nas podobnie. Ma jakiś zapalnik np. jak coś jest nie po jego myśli i przeszkadza i robi na złość. W domu nie mamy problemu...mamy wizytę w poradni. A ile Twój syn ma lat?
Mam pytanie, może odpowiesz. Nie wiem jak poradzić sobie z sytuacją zabierania zabawek Syn (2.5 roku) i córka 9 msc. Syn często wyrywa z rąk zabawki córce, gdy zwrócę uwagę syn spyta czy może i przyniesie inną zabawkę. Ale często nie zwracam uwagi i po prostu on tą zabawkę wyrywa. Co mam robić? Schować ta zabawkę? Dać ja dla syna kosztem zabawy córki? Czy oddać córce a syna zająć inną i tłumaczyć że jak córka się skończy bawić to wtedy on będzie? Syn płaczę gdy zabraniam wyrywać zabawkę bo on che ja teraz. Jestem w kropce bo nie chce żeby żadne z dzieci czulo się pokrzywdzone (gdy oddam córce bo to ona się nią bawiła syn płaszcze, gdy dam synowi córka płaczę że jej brat zabrał zabawkę)
Dzięki za ten podcast. Zrobiłam dokładnie tak jak tu jest powiedziane z moim ojcem i faktycznie działa. Nie mam oczekiwań już żadnych. Ja się nie denerwuję, ojciec zna wytyczone granice i tyle. Teraz pora zrobić to samo z teściową i wreszcie odetchnąć 😊
Co jesli nagle 4 latek przestal zupelnie sie dzielić chociaz wcześniej nie mial z tym problemu? Przestal od momentu kiedy kolega popsul mu jego zabawke... Może mogłaby Pani podać konkretnych rad? Jak dokładnie uczyć w tej sytuacji ?
29:15 Ok, reakcja drugiej osoby faktycznie zależy w dużej mierze od niej, od jej doświadczeń itd., pytanie tylko czy w każdym przypadku jest tak, że to zupełnie nie nasza odpowiedzialność? Bo jeśli np. zranimy drugiego człowieka (powiemy coś złośliwego) i on wyjdzie z płaczem z pokoju to jednak taka reakcja jest przynajmniej częściowo naszą winą. Jak Pani uważa? Bo może też coś źle zrozumiałam. Poza tym bardzo fajny podcast, przyjemnie się słucha i wiele rzeczy można wynieść 😊
Hmm po wysłuchaniu całego podcastu zastanawiam się czy nie za bardzo stawiamy się w roli ofiary. Jak było wspomniane nie jesteśmy odpowiedzialni za reakcję drugiej osoby. W jakim stopniu więc niedojrzały emocjonalnie rodzic odpowiada za reakcje (emocje) dziecka?
Ja myślę, że nasza odpowiedzialność polega na tym, by nie dać się wciągnąć emocjonalnie w gierki i prowokacje i dzięki temu trzymać język na wodzy, by złośliwe słowa z naszych ust nie padły. A faktycznie kobieta ma rację, że jeśli zachowałeś się spokojnie i z szacunkiem, to nie odpowiadasz za to, że druga strona nie może się z tym pogodzić
@@mariarybak940 Dla mnie szacunek jest wtedy gdy ktoś potrafi mnie wysłuchać, biorąc pod uwagę moje zdanie i moją sytuację konstruktywnie je skrytykować, bez wyzwisk, czy aluzji, wtrącania i przerywania, lub powiedzieć, że ma inne zdanie i nie przekonywać na siłę do niego, lub gdy ktoś jasno komunikuje swoje potrzeby. Pamiętać o tym moim zdaniu, a przede wszystkim, szacunek zakłada brak gaslightingu, nie można zaklinać rzeczywistości. No i ważne są intencje, czy chce się pomóc, czy chce się tylko obronić przed krzywdą, czy chce się robić na złość, co wyklucza szacunek. I taka komunikacja jest moim zdaniem ok, a to, że druga strona tak tego nie widzi, to nie nasze zmartwienie. Zrobiliśmy wszystko by być fair.
@@mariarybak940 Dla mnie bardziej płynna jest granica wdzięczności, bo wydaje mi się, że wiele osób chce by wdzięczność za coś z przeszłości pokazywać bez końca poprzez całkowitą uległość :(
Wyświetliło mi się w proponowanych. Niestety, ale niektóre Pani słowa są krzywdzace dla nauczycieli. Pracując w przedszkolu miałam dobry kontakt z dzieckiem wysoko wrażliwym, wpadającym w ataki histerii co 3 minuty. Starałam się go zrozumiec, nazywać jego emocje, wyciszać itd. Często byłam więc narażona na jego "ataki". Czuł się przy mnie "swobodnie". Inna Pani trzymała go bardzo krótko, żywiła też do niego swego rodzaju niechęć i ona nie miała z nim aż takich problemów.. z Pani słów wynika, że ja miałam kiepską relację z dzieckiem, bo mnie nie słuchało.
Bardzo fajne, jedynie jako Tata nie podobało mi się że zwraca się Pani tylko do mam ;-) Ale dziękuję za uspokojenie i potwierdzenie moich przypuszczeń :)
Panie Piotrze, bo swoją inicjatywę od początku kierowałam do Mam :) Z biegiem lat zaczęło się to zmieniać i teraz kieruję swoje słowa do obojga rodziców, ale to nagranie jest z początku mojej działalności, więc nie mam możliwości zmiany :D Cieszę się jednak, że udało mi się Pana uspokoić i potwierdzić ojcowskie przypuszczenia :) Pozdrawiam ciepło!
Słucham kolejny raz to jest strzał w 10. Jeśli chodzi o treść tych trudnych relacji. Bardzo jeszcze raz dziękuję za przedstawienie tak rzetelnie meritum sprawy. Książkę oczywiście też warto przeczytać. Udostępniam osobom które potrzebują takiego wsparcia w kontaktach z rodzicami. A i rodzicom również.
Dziekuje za ten film, mam 36lat i dopiero rok temu usłyszałam o DDA, mój partner też jest DDA i mimo, że jest dobrym bardzo człowiekiem to kompletnie nie radzi sobie w życiu a ja bohaterka go ratuje, eh, muszę znaleźć dla nas terapeutów
Witaj.. Jestem facetem, dziś obejrzałem Twoją transmisję. Powiem szczerze z łzami w oczach. Mądrze mówisz, widać w Tobie olbrzymie emocje.. Ciągle nie do końca sobie z tym sama poradziłaś, uważam. Piękne ze podjęłaś się tego temu, pomagając innym.. Mam taką partnerkę, od której chciałem odejść bo sam nie mogłem sobie z tym poradzić. Teraz wiem z czym walczę. Zostanę i spróbuje choć nie wiem czy dam radę. To bardzo ciężkie wyzwanie.. Pozdrawiam ciepło i życzę dalszego rozwoju i zaznania szczęścia jakiego marzysz.
Przesłuchałam tego podcastu jako rodzic i dużo odnalazłam tam siebie.Mam problem z nawiązaniem kontaktu z moimi dziećmi i jest trudno,szukam terapeuty i metody,która mi w tym pomoże ❤
Przesłuchałam tego podcastu jako rodzic i dużo odnalazłam tam siebie.Mam problem z nawiązaniem kontaktu z moimi dziećmi i jest trudno,szukam terapeuty i metody,która mi w tym pomoże ❤
Dziękuję za super omówienie świetnej książki-pracowalam z nią jakis rok temu Nie da się jej po prostu przeczytać,poruszyła i odkopała u mnie różne głębokie traumy życie stało się lżejsze dzięki tej pracy💝🙂👍
Ja mam 44 lata. Całe życie bylam wycofana, odrzucana. Gdziekolwiek bym się noe pojawiła, szybko okazywało się że jestem po prostu niewidoczna. Przyciągam facetów, którzy są nieobecni, jak moi rodzice. Nie doświadczyłam bicia i przemocy psychicznej. Doświadczyłam odrzucenia w sensie ze wychowałam się sama przez siebie. Moja mama zajmowała się moim ojcem, który jak zwierzała się mnie 12, 13 14- latce, "łajdajczyl się i nie wracał na noce". Mówiła mi kiedyś, że jak byłam malutka to bylam zostawiana w łóżeczku i nikt nie brał mnie na ręce. Wynosiła na piedestał mojego brata, a ja czułam się niewidzialna dla niej. Mój ojciec wykazywał czesto toksyczne zachowaniu w stosunku do jej 3 dzieci, a ona nadal skupiona była w 100% na tym, żeby utrzymać go przy sobie. Nie myślała o tym, żeby dziada wykopać, nie! Ona robiła wszystko żeby on nie odszedł, naszym kosztem też. Nie interesowało jej nigdy to, że nie odrabiałam lekcji i mialam potem kłopoty w szkole..nie interesowało jej to, że po zimie wybuchała wiosna i ja nie miałam butów na zmianę. O wszystkich moich potrzebach informowałam listownie moich dziadków i oni przysyłali mi pieniądze na buty, spodnie.. mój ojciec popadł w alkoholizm taki już porządny kiedy mialam ok 30 lat. Mój mąż to narcyz. Tyrał mnie psychicznie do momentu kiedy się nie przebudziłam. Zawsze był dla mnie toksyczny i zazwyczaj nieobecny. Widział wszystkich wokoło, oprócz mnie. Powtórzyłam schemat. Nie raz. Przyciągałam partnerów, którzy po krótkim czasie fascynacji, totalnie przestawali mnie widzieć. Jeden z nich zostawil mnie w bardzo arogancki sposób, sam będąc DDA I DDD. znalazł sobie bogata kobitę, która przygarnęła go pod swoje skrzydł a i dotuje. Także no nie zawsze jest tylko smutno, są DDA którzy mają ciężkie dzieciństwo ostatecznie lądują pod czyimiś skrzydełkami.... Ja nie. Właśnie zdałam sobie sprawę, że ja już nie chce kolejnej "bliskiej" osoby, która mnie nie widzi. Przykro mi bo pomimo, że ten czlowiek rozczarował mnie miliony razów, pokazuje swoją złość na mnie za to że ja go już nie chce, obwinia mnie za to wszystko. Nie mam.juz sił. Mam wiele symptomów depresji.