Ogólnie nikt nie ma problemu z głową a potem po zdaniu prawa jazdy widać że mózg i nie których wyczerpany kurs em i egzaminami przestał finkcjonować😅😅😅
Właśnie z tego względu nienormalne są kursy na prawo jazdy. Pierwsze, kursant powinien obyć się z samochodem, zanim wyjedzie na miasto. Powinien wypracować sobie odpowiednie odruchy, nauczyć się wyczuwać gabaryty auta, bo rzucić człowieka, który odbywa swoją pierwszą, drugą, trzecią godzinę jazdy w życiu, to doskonały przepis na przebodźcowanie, już i tak ekstremalnie zestresowanego żółtodzioba. Pierwsze lekcje powinny odbywać się w bezpiecznych warunkach, a nie w miejscu, w którym są piesi, samochody wyjeżdżają z każdej strony, światła, znaki, szykany, barierki, słupki, etc. Sama pamiętam moją pierwszą jazdę, gdy instruktor wyprowadził mnie na miasto. Nie miałam żadnej nauki manewrów przed jazdą miejską. Instruktor pokazał mi tylko światła i pedały i kazał jechać. Ze stresu i z braku wyczucia wbiłam się w wysepkę na pierwszym winklu. Dziś wbijam się w każdą lukę, która pomieści samochód z lusterkami. Manewruję wielkim, tylnonapędowym klocem, choć jeszcze 5 lat temu bałam się puścić kierownicę prawą ręką, żeby zmienić bieg, a zmiana pasa była dla mnie tak ogromnym stresem, że 5 h zabierałam się za ten manewr. Prawdziwa szkoła jazdy zaczyna się w momencie, gdy trzeba wsiąść do samochodu i jechać w ulewę, zamieć śnieżną, szklankę, mgłę tak gęstą, że można kroić ją nożem. Ja to wszystko miałam w pierwszym roku jazdy, Takie warunki mnie zahartowały i nauczyły życia.
Hahahaha zajebiste to jest ale boje się że oglądając jak oni jeżdżą to jutro obleje egzamin na prawo jazdy . Oczywiście rozumiem że oni się uczą i mają prawo popełniać błędy
Widze że kiedyś, takie same chamstwo i gburadztwo chodzi po ulicach jak teraz. AAhh jak dobrze wiedzieć że, w tym wyśmiewanym kraju nic się nie zmienia.
