Na tym kanale pokażemy Ci dzikie zwierzęta (a może nie tylko zwierzęta) naszymi oczami.
Prowadzimy ośrodek leczenia dzikich zwierząt o wdzięcznej nazwie "Puchaczówka". Spotyka nas codziennie masa fascynujących sytuacji i mamy okazję obserwować zwierzęta z innej perspektywy niż większość ludzi. Jeśli poświęcisz nam swój czas - podzielimy się z Toba naszym codziennym życiem.
Subskrybując i oglądając nasz kanał pomagasz jednocześnie w utrzymaniu ośrodka. Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda nam się chociaż minimalnie zasilić "Puchaczówkowy" budżet na zwierzaki właśnie z tego kanału.
Spokojnie, z bocianim dziadkiem znamy się nie od dziś i nawet przyszło mi karmić go ręcznie (do dzioba). Od kilku lat jest członkiem naszej Puchaczówkowej rodziny 🥰
Tak późno odkryłem ten kanał, dlatego dziś dopiero się ustosunkuję do kwesti wiatraków. W Niemczech jest ich o wiele więcej i więcej jest coraz to nowych dowodów na to, że to nie jest to marginalna sprawa. Są już określenia (w prostym tłumaczeniu) że to są rozdrabniacze ptactwa (Vogel schredderanlage). Znalziska pod wiatrakami w wielkich terenowo parkach wiatrowych, stwierdzają fakt, że głównie ofiarami padają drapieżniki szponiaste i nietoperze.
Pewnego razu, zupelnie przypadkowo, jedna z pustulek usiadla na nasz parapet, sposrod tysiaca innych. Od tamtego czasu zastanowilo mnie kim jest i gdzie zyje. Okazalo sie, ze rzadzi naszymi gawronami, bawi sie z nimi. Wspaniala obserwacja i te jej krzyki :) Siada sobie na antenie i obserwuje okolice. Po jakims czasie pojawila sie druga. I tak oto od lat obserwuje sobie tych naszch gosci :)
Nie wiem, co piękniejsze - Wy czy sowy. 😅 Tak bardzo chciałbym zobaczyć je na żywo, ale na Śląsku jeszcze nigdzie ich nie widziałem. Moja rodzina ciągle się ze mnie śmieje, że oglądam je na kamerkach. 😅
W moim rodzinnym mieście (Świdnica, dolnośląskie) mieszkańcy zgłaszali na straż miejską sowy uszate za... hałas ;). Oczywiście nie podjęto żadnych interwencji ;)
Moze postarajcie sie jakos naglosnic ten pomysl i dotrzec z ta informacja do Holowni. Gosc lubi w te klimaty, moze pomoze wam zrobic cos z tym idiotycznym pomyslem zabijania zwierzat tylko dlatego ze sa inwazyjne. Skoro sa inwazyjne, moze poprostu je sterylizowac
Ostatni raz pustułki przylatywały do mnie na parapet cztery lata temu. Para upodobała sobie pustą skrzynkę na kwiaty, siedziały w niej i tarzały się w niej w ziemi. Obok na barierce zrobiłem im długi pręt do siadania i chętnie na nim siedziały. Pewnego razu dałem do skrzynki suchą szyszkę z jodły, to samica zaczęła ją jeść, obdłubała ją do gołego rdzenia. Łącznie opędzlowała 4 szyszki. Potem przylatywały młode, siadały na parapetach, na pręcie, Na następny rok na wiosnę jak zaczęły się zlatywać, przyszedł nagły nawrót zimy i gdzieś je wymiotło. Wyniosły się i nie wróciły. Teraz czasem jakaś w oddali przeleci.
A ja mam rodzinę uszatek,i to już chyba od około 12lat... gnieżdżą się naprzeciwko w kolonii gawronów i większość czasu spędzają w moim ogrodzie....2 lata temu w zimie naliczyłem w jednej sośnie 9 zimujących uszatek 🤸
Właśnie jestem na etapie odchowania młodego jerzyka. Znalazły go dzieci sąsiadki i chciały nakarmić chlebem 😮 interweniowałam i trafił do mnie. Był na granicy śmierci a wszystko to za sprawą pasożytów które żerowały w jego piórkach. Przez to, że się drapał miał mało piór na brzuszku, kuperku, po bokach i szyjce. Sumiennie i delikatnie usunęłam mu ręcznie wszystkie pasożyty. Odżył z dnia na dzień a trzeciego dnia nawet zaczął ćwierkać 😁 ma mega apetyt i ostatnio próbuje latać ale jeszcze nie czas aby go wypuścić. Podczas prób chwyta się podłoża. Nie je samodzielnie. Trzeba go karmić jak pisklaka. Owad może mu spacerować w pudełku ale nie zwraca na niego uwagi i go nie chwyta.
Nareszcie wiem co za małpa drze się na drzewie przed moim blokiem, gdyby nie mój mąż i jego sokoli wzrok nadal byśmy stali w oknie i zastanawiali się co się dzieje ;). Nie wpadłabym na to że to sokół, świetnie się ukrywa wśród liści, rzeczywiście wybrały sobie najwyższe drzewo w okolicy a ich umaszczenie świetnie je kamufluje, czujemy się zaszczyceni mieszkając przy takich sąsiadach. Co prawda młode drą się tak głośno że aż cię skręca... ale jestem w stanie im to wybaczyć ;). Posiadamy karmik dla sikorek które całą rodziną odwiedzają okolice naszego parapetu i żądają dostaw niesolonych orzechów oraz wody ;), mam nadzieję że Pustułki (zauważyliśmy je 4, mają gniazdo) nie będą polować na naszych uroczych gości. Przeprowadziły się do nas tak od miesiąca więc jeszcze ciężko stwierdzić czy sikorki staną się ich celem, oby nie.
Sroki sa Super mieszkam na koncu malego miasteczka las i ogrody wokol to Srok jest duzo. Karmie je przez cala zime wiec zlatuja calymy rodzinamy na posilki. Sroki sa towarzyskie I rozmowne. Piekne Nagranie❤
Jerzyków z zasady się nie poi. Podaje się owady z ktorych czerpia wode (najlepsze sa swierszcze, domowe, bananowe, kubanskie, srodziemnomorskie, w dalszej kolejnosci jesli chodzi o jakosc bedzie macznik i drewnojad), do tego suplementacja witaminami i bardzo czeste karmienie co okolo 2h. Oczywiscie kropelka na brzeg dzioba jerzyka nie utopi, przeciez po niebie w deszcz tez lataja i zyja ale jesli nie ma jakiejs ewidentej potrzeby to chyba lepiej z tym nie ryzykowac. Profesjonalisci radza aby owady byly zamrozone, rozmrozone i przelane ciepla woda aby zabic patogeny, usuwane sa tez glowy i odnoza przed podaniem. Czy znalazl Pan miesiac temu jerzyka? Jak sie sprawa potoczyla?
Sroki są fajne, lubię je, nawet jak trzeszczą o 6tej rano Widziałem, jak jedna taka znalazła chrupka. Nie chce mi się dziobać. A kałuża, to namoczę i dopiero zjem 🙂 W blokowisku
Moja jest taką samą wariatką :D Mówi nawet randomowe słówka , cześć, pić , jeść ect. Mieszka z nami 2 miesiąć od pisklaka , kiedy ja kot przyniusł ranną na wyceiraczkę.
@@agulkaagusia9048 krukowate potrafia zaatakowac jesli sa w okresie legowym i zagrozone jest ich potomstwo. Ale nie, one nie sa agresywne jesli juz to raczej zaczepiaja dla zabawy :p