Witam Cię na kanale STOSUNKOWO, na który podrzucam przemyślenia, doświadczenia i analizy dotyczące związków i relacji z ludźmi. Będzie o tym co nas boli, będzie o tym czego nie rozumiemy i będzie o tym, jak ogarnąć to całe zamieszanie! Zapraszam!
Mężczyzna przewyższa kobietę wiedzą, charyzmą, zaradnością, decyzyjnością, uporem, poświęceniem, bezkompromisowością, odwagą, determinacją, twatdością i na ogół nie wykorzystuje tego w ekstremalnie egoistyczny sposób, a mądra kobieta która wybrała sobie silnego faceta, pozwala się prowadzić w ich relacji.
Czy wychodzenie z domu podczas kłótni lub unikanie rozmowy by nie zaostrzać konfliktu (ochłonąć) jest złe dla relacji? Jak zachować się w takiej sytuacji?
Dziękuję za ten kanał. Odstresowuje mnie i pomaga przetrwać. Mój partner po 6 latach zachowuje się jak player. Do tej pory kochający i zainteresowany i nagle bach. Rozmowa nie pomaga nic nie pomaga. Przestałam gonić i zabiegać. Szukałam winy w sobie czyli jestem standard. Uczę się nowej rzeczywistości. Nie odpisuje, nie dzwoni i ignoruje.
Mam wrażenie, że jesteś jedna z niewielu kobiet, które dla innych kobiet chcą dobrze nawet, jeśli czasem wymaga to powiedzenia rzeczy, których nikt nie chciałby usłyszeć :) jesteś bardzo potrzebnym głosem rozsądku :)
Ja już dawno zauważyłam że milczenie ja wielką moc, mój ex zaczął wydzwaniać po kilku miesiącach od zerwania(które było mało taktowne bo przez tel.)ja choć na początku bardzo mnie korciło nie odbierałam,po kilku próbach konraktu odebrałam, pogadaliśmy o wszystkim i o niczym po czym kontakt z jego strony się nasilił.nie odbierałam, zaczęły się SMSy. Nie chciałam burzyć sobie spokoju. Dlatego uważam że brak kontaktu to jedyne sensowne wyjście dobre dla strony pokrzywdzonej.
W 100% zgadzam sie z Maxi. Sama bylam w barso podobnej sytuacji. Moj mężczyzna sam mi powoedzial to, slowo w slowo ci Maxi. Nie bojcie sie zaryzykowac kochać siebie, odpuscic frustracje ❤
Historia z punktu meskiego taka sama. Jesli facet sabotuje relacje i rzuca pierwszy bo chce miec kontrole nad tym, zeby on nie zostal pierwszy rzucony- mamy piekny przykald emocjonalnie niestabilnych lub niedostepnych osob. Zaden zwiazek sie nie uda jesli ktos bedzie budowal kolejny na dramach i podejzliwosci - trzeba popracowac nad soba i swoimi lękami. Temat dotyczy obu plci. Na przestrzeni czasu zobaczysz z kim masz do czynienia i uciekac a nie ratowac bo druga strona ma byc gotowa do relacji.
Śledzę ten kanał od lat, na początku z przymrużeniem oka ale teraz musze przyznać ze to jednak wszystko działa na facetów w których przeważa męska zdecydowana energia bo wiadomo ze przypadki są różne 😉 Pozdrawiam Maxi 🍀
Kiedyś takim charakterkiem zgasiłam toksyka :D Mam wiele różnych aspektów osobowości, jestem właśnie taka kilkuwymiarowa od zawsze. Doszłam do wniosku, że w dzieciństwie manipulowałam dorosłymi czesto😂 Ale taka moja natura i przez jakiś czas działało to na narcystycznego kolegę faktycznie jak magnes, a potem w początkach dewaluacji nagle zaczęło mu przeszkadzać. W końcu padł tekst, że jestem dwulicowa 😂😂 Na co ja, że on najwyraźniej mało inteligentny, skoro bardziej złożona osobowość jest dla niego za trudna 😅 A on po prostu denerwował się, bo w międzyczasie połapałam się z kim mam do czynienia i nie pozwalałam sobą manipulować
Plus jeszcze do tego wszystkiego dochodzą cechy typowe dla danego człowieka, ktore tak po prostu się lubi, jak intelekt, sposób żartowania, głos, zapach, otoczenie ... Osobiście bardzo dobrze się czułam w klimacie domów obu moich toksyków 😂 i nawet bez tej calej otoczki love bombingu bym się zakochała 😅
Realia sa.takie.ze wiekszosc kobiet nigy nie stworzy związku na csle zycie. Sama zastanawiam sie czy minsie to uda. Podejscie obu plci do zwiazkow zmienilo sie tak radykalnie ze klasyczny zwiazek malzenski za jakis czas wyjdzie z obiegu
U mnie cisza napędzała tylko do drugą stronę do działania, zerwał ze mną bez klasy i honoru przez tel,niby dorosły a jednak nie. Na rękę mi było że podchodzimy z różnych miast i raczej się nie spotkamy. Zaczął wydzwaniać po ok 3mcach , trwało to przez 2 lata,ja twardo nie odbierałam to dostawałam SMSy...
Na ja osobiście jestem zafascynowana Marylin. Jestem raczej przekonana że od tego czasu nie pojawiła się równie fascynująca kobieca piękność w przestrzeni publicznej.
Maxi, bardzo mądre uwagi. Po co, Kobietki, przyspieszać cokolwiek, skoro chcemy mieć partnera na całe życie, czyli jakieś 80 lat, no czasem same mamy już 40+, no to niech będzie do setki na ok lat 60. A dostajecie skrętu kiszek po SIEDMIU MIESIĄCACH! Pamiętajmy, że przez pierwszy rok, dwa to wyłącznie zauroczenie, zakochanie, endorfiny i serotonina z oksytocyną. A miłość pojawia się potem. Jak już ta pierwsza euforia mija, to wypływa to, co ma wypłynąć, albo właśnie miłość, albo częściej wybija szambo (uzależnienia, maminsynkowie, niepełnosprawność społeczna, finansowa, realna i przeszkadzająca niechęć do...: dzieci swej wybranki, jej psów, wsi, miasta, kolegów, wakacji itp, można by wymieniać). Także stoperan, dbajcie o związek, czasem świadomy krok w tył (a nie parcie na partnera, że już matkę chcę poznać, ojca, kolegów, dom, wnętrze portfela, czy dzieci chce, czy nie). Powodzenia i pamiętajcie o zasadzie- mężczyźni to łowcy.
Ok, damy mężczyźnie robić swoje a on znika. Po co komu taki partner lub przyszły partner, narzeczony, mąż? to już nie lepiej być singielką? Nie wyobrażam sobie takich gierek w życiu codziennym gdzie ja planuję przyszłość a on nawet nie napisze codziennie cokolwiek co u niego. Wszyscy mają partnerów i partnerki którym zależy. Spędzają ze sobą zawsze wolny czas. Bawią się razem świetnie. Mój ,,chłopak" na odległośc najpier pisał codziennie przed spotkaniem non stop serduszka itd. Potem spotkanie, wyszło jego uzależnienie od starszego rodzeństwa i opinii rodziców, po naszym miesięcznym spotkaniu pojechał do domu rodzinnego i nasz kontakt bardzo osłabł. Czy to możliwe że wpływ rodziny jest tak wielki że przestał się odzywać? Pisze czasami he, czasami co tam, ale co 2 dni może. Mówi że ma problem z Internetem u niego na wsi, ma jakieś sprawy związane z firmą ojca i nie ma na nic czasu. Nie wiem czy wierzyć czy nie. Powtarza jednak zawsze że chce ze mną być. Nie ma innych koleżanek.
Jejku, aż mi wstyd, ale na te Real Life stories to można wchodzić choćby po to, żeby jeszcze bardziej swojego partnera/męża 😅 każde z nas ma swoje obowiązki w domu, żadno nie wtrynia się do drugiego (on na bieżąco wykańcza po trochę dom, w którym już mieszkamy, ogarnia auta, itp, ja zajmuje się gotowaniem, sprzątaniem (choć czasem on pomaga), synem (choć on też dużo z nim czasu spędza i często pyta czy nie chce iść się wykąpać, albo coś porobić), szyciem, zakupami, ogrodem, kurami (mój pomysł był, ale i on czasem a to je wypuści, a to w kurniku coś zrobi, jeśli trzeba), itp. Często zanim zdążę go poprosić, żeby coś naprawił to już jest to zrobione, zanim zdążę coś powiedzieć to już mam gotowe, albo on sam o to pyta... No mam księcia z bajki, muszę przyznać, że to chyba ten rzadki przypadek, kiedy niczego bym nie zmieniła w drugim człowieku - w dodatku większość zachowań ma jak mój ojciec, więc nawet rzeczy, które komuś mogłyby przeszkadzać dla mnie są mega zrozumiałe (np. Pójście do pokoju i położenie się, kiedy w domu są goście 😅 albo siedzenie w garażu przez 3 dni póki nie zrobi tej jednej rzeczy, na którą się wziął i musi zrobić sam 😅). Ja chyba mam cechy wspólne z jego matka, więc też mu nie przeszkadza jak 3 dni z rzędu cieszę się nowym kogutem, albo jak planuje na 3 lata do przodu, czy robię jakieś dziwne zakupy do domu, które potem pasują jak pięść do nosa 😅 ciekawostka - poznaliśmy się na portalu randkowym na B., pisaliśmy 2 tygodnie, pierwsze spotkanie zakończone wspólna nocą, prawie od razu zamieszkaliśmy razem, kupiliśmy kota, po pół roku starania o dziecko, rozglądaj ie się za domem (trochę kredytu odbieraliśmy, ale tak 20% mi się udało wyskubac, jemu jakieś 50%... A mimo to nawet bez rozmowy o tym umowę ogarniał z deweloperem na 50/50 na mnie i na niego... Mimo, że też mniejsza cześć raty spłacam że swojej pensji...), po roku pierwsza ciąża, teraz, po ponad 3 latach druga i w planach trzecie dziecko... On awansował w pracy w tym czasie poważnie, ja delikatnie, on ma swoją jaskinie z rzeczami do hobby (choć mało kiedy ma na nie czas, ale staram się go też zachęcać, żeby czasem skupił się na sobie), mnie też zachęca do tego, żebym swoje rzeczy robiła (ja że swojego pokoju niestety zrobiłam graciarnie, ale to nie tak, że nie miałabym swojego miejsca, gdybym je sobie urządziła - tyle, że ja się relaksuje na dworze, szyjac, lub siedząc z rodziną 😅 jakoś nie widzę zamykania się osobno 😅)
Nie rozumiem czemu boicie się mówić, że kochacie - jeśli tak czujecie i tego nie mówicie to prędzej czy później Was będzie rozsadzac od środka. Jak poznałam swojego aktualnego męża (po 2 tyg pisania na portalu na B. Się spotkaliśmy pierwszy raz) to nie minął tydzień jak mu powiedziałam, że wiem po prostu, że będzie moim mężem, bo jest pierwsza osoba od 7 lat (wtedy zmarł chłopak, którego kochałam jako ostatniego, każdemu kolejnemu absztyfikantowi mówiłam, że wiem, że go nie pokocham z kolei...),ktora w sumie już po tak krótkim czasie wiem, że mogę pokochać i chyba już pokochałam. Jemu to zajęło dłużej, dopiero po ok. 4 miesiącach wyznania padły mimo, że ode mnie to słyszał często - i wiecie co? Cieszyłam się, że po prostu mogę wreszcie to powiedzieć. Wiedziałam, że na niego muszę jeszcze poczekać, ale byłam szczęśliwa, że mogę to powiedzieć, a on pokazuje mi z każdym dniem, że jesteśmy coraz bliżej siebie - też jest w pewnym sensie informatykiem i oni chyba po prostu są tak powsciagliwa, ale to dobrze - taka osoba, jak już się przełamie to jest jeszcze cudowniejsza niż ktoś, kto "wyrzuca" z siebie uczucia na wszystkie strony (w tym czasem i w inna niż nasza...). Teraz, niecałe 4 lata po tym spotkaniu mamy dom, kota, zaraz będę rodzic drugiego syna, stado kur pasie się na podwórku, jesteśmy szczęśliwi i jest nam naprawdę cudownie. Pierwszy krok dla mężczyzny jest najbardziej trudny, ale to nie powód, żebyś Ty z czymkolwiek zwlekała - nie musisz udowadniać sobie, ani jemu, że "wytrzymasz dłużej", bo mężczyźni naprawdę potrzebują miłości, ciepła i poczucia oazy w ramionach partnerki. Oni nie chcą rywalizować, ani angażować się, jeśli nie są pewni, że kobieta jest za nimi tak bardzo, jak to tylko możliwe. A informatycy są super (wiem, co mówię, studiowałam kierunek pokrewny i większość moich znajomych jest z tym zawodem związana - większość to naprawdę fajne, równe chłopaki, najczęściej bardzo wierni swoim kobietom, sumienni, perspektywiczni, dobrzy ojcowie i po prostu dobrzy ludzie :))
@@evanns1234567jak się poznaliśmy to ja miałam 27, on 33. Oboje trochę po przejściach (ja śmierć dawnego chłopaka i zerwane narzeczeństwo - takie raczej na odczepnego w ogóle zawarte, on... No nie będę mówić, bo nie powinno się o cudzych "rzeczach" mówić chyba), ale z pozytywnym nastawieniem. Teraz mamy 31 i 37