Cześć :) Nazywam się Bartek. Moje pasje to muzyka, anime, książki oraz gry i właśnie materiały o takiej tematyce znajdziecie na moim kanale. Zapraszam do oglądania i subskrybowania :)
Masz ochotę wysłać mi maila? Nie ma sprawy. Mail: mojepasje.kontakt@gmail.com
Warto też wspomnieć o tym, a sporo osób o tym zapomina, że Snape ochronił nie tylko Harry’ego, ale także Dracona, szczególnie w „Księciu Półkrwi”. Fakt, robił to z polecenia Dumbledore’a, jednak to on, nie Dumbledore miał na chłopaka bezpośredni wpływ. Należy również wspomnieć o Wieczystej Przysiędze, którą zawarł z Narcyzą. Narcyza w przeciwieństwie do Bellatrix wiedziała jaki los czeka jej syna, jeśli ten zawiedzie, a było to pewne jak amen w pacierzu, i była zdesperowana, by chronić swoje jedyne dziecko. Nawet za cenę swojego życia. Uderzające podobieństwo do Lily Evans, nieprawdaż? Snape widział w niej tę desperacką chęć obrony, w końcu ona dosłownie na kolanach błagała go o ochronę jej syna, a nawet całowała po rękach. Musiał zobaczyć w niej cząstkę Lily, tą czystą, platoniczną miłość do dziecka, tak charakterystyczną dla jego ukochanej. Czy Severus powiedział Albusowi o Wieczystej Przysiędze? Nie wiadomo, jednak i tak czy siak Snape musiałby go zabić, więc w sumie upiekł trzy pieczenie na jednym ogniu - raz, że uratował Dracona od zguby, dwa, że utwierdził Czarnego Pana o swojej rzekomej lojalności wobec niego, a trzy, że oszczędził staremu człowiekowi długiej, powolnej śmierci w męczarniach. Mimo że Snape od samego początku sagi w pewnym sensie stoi murem za Draconem, to w czasie akcji szóstego tomu najbardziej mu pomógł. Pomimo że sam Draco wzbraniał się przed pomocą i myślał, że Snape po prostu chciał zająć pozycję jego ojca, to nawet nie zdawał sobie sprawy, ile Severus dla niego zrobił. W tym czasie Draco, chyba po raz pierwszy w swoim życiu nie wiedział, co ma zrobić. Przez całe życie, tak samo jak rodzice, wyznawał idee Czarnego Pana i tak jak rodzice wyczekiwał jego powrotu. Trudno mu się dziwić. Tak był wychowany, dla niego była to naturalna kolej rzeczy. Jednak kiedy przyszło co do czego, to przestało być tak kolorowo. Ojciec trafił do Azkabanu, a reputacja Malfoyów wśród śmierciożerców została mocno nadszarpnięta. Draco, dostawszy tak trudne zadanie, czuł się odpowiedzialny za honor i życie całej swojej rodziny, co już jest ogromną presją, plus miał zabić człowieka, i to nie byle jakiego, a jednego z najlepszych czarodziei na świecie. Gdyby nie Snape, chłopak by po prostu nie wytrzymał. Nikt nie zdołałby rozwiązać tego tak dobrze, jak Severus. Być może w grę wchodził dług wdzięczności - w końcu to właśnie Lucjusz Malfoy, jeszcze w czasach szkolnych jako pierwszy powitał go w gronie Ślizgonów z otwartymi ramionami. Lucjusz potem z pewnością zapraszał go do dworu wraz z Narcyzą, bardzo prawdopodobnym jest też, że Severus znał Dracona na długo przed rozpoczęciem jego nauki w Hogwarcie, więc stał się niejako przywiązany do chłopca. Był uznany przez Malfoyów za przyjaciela domu i może chciał się odwdzięcczyć za to wszystko. Prócz tego Snape wiedział, jak skończy chłopiec jeśli mu nie pomoże - martwy lub jako zimny i bezwzględny śmierciożerca bądź w najlepszym wypadku tak jak on - jako zniszczony, wyczerpany psychicznie wrak człowieka targany wyrzutami sumienia do końca swoich dni. Nie chciał, by popełnił ten sam błąd, co on. Dał mu szansę na lepszą przyszłość. To dzięki Snape’owi Draco w Wieży Astronomicznej jedynie rozbroił Albusa miast go od razu zabijać, co ostatecznie uchroniło go przed zgubą. Można by rzec, zadanie wykonane. Zmartwychwstałam i z tego co widzę otrzymałam miano najbardziej aktywnego komentatora i ponoć zapisałam na tym kanale (bagatela!) 69 komentarzy i nie powiem, jestem dumna. Tak czy inaczej, chyba pora zniknąć, tak więc do zobaczenia za miesiąc lub więcej |•_•|
Co do tego że Evangelion się dobrze zestarzał to moim zdaniem jest ogólnie cechą anime z lat 80 , 90 (Akira, produkcje Studio Ghibli, Perfect Blue,Cowboy Bebop,Ghost in the Shell)
Spoler. Rebuild of evangelion nie jest remejkiem. Rebuild of Evangelion to kontynuacja. W Rebuild of Evangelion 1.0 widać pobojowisko po walce Asuki z Seryjnymi Ewami oraz pomniki, które są seryjnymi ewami.
Nie przypominam sobie takiej sceny. Pamiętasz, w którym momencie można ją zobaczyć? Jeśli według Ciebie „Evangelion: 1.0” stanowi kontynuację filmu „The End Of Evangelion”, jak wytłumaczysz jego wydarzenia? „You Are (Not) Alone” prezentuje sytuacje mające miejsce w serialu, a ten rozgrywa się przecież przed „The End Of Evangelion”. Pozdrawiam
@@4Pasje na początku evy 1.0 gdy misato jedzie autem mija krążownik wbity w budynki, oceany są czerwone gdy w nge są niebieskie, a do tego włócznia longinusa jest wbita w księżyc pomijając fakt, że są wraki seryjych evangelionów wystające z wody.
Masz na myśli pierwszy sezon serialu? Widziałem go w zeszłym roku, jednak nie dostrzegłem w nim rażącej masy błędów logicznych. Przed obejrzeniem kontynuacji zamierzam przypomnieć sobię premierową odsłonę. Wtedy zwrócę uwagę na ewentualne, wątpliwe rozwiązania. Udanego tygodnia :) Pozdrawiam
Właśnie zakupiłam 35 z 41 dostępnych tomów jednoczesnie będąc po seansie anime z 97 roku więc wiem co dzieje się do 13 tomu włącznie ( najpiękniejsza okładka jaką obecnie posiadam w całej, niemałej kolekcji mang) także nie mogę się doczekać co czeka mnie dalej 😌
Widzę, że postanowiłaś zatem pójść na całość :) W wypadku „Berserka” taki ruch jest niewątpliwie słuszny - historia na pewno przypadnie Ci do gustu i dostarczy ogromnych emocji. Jestem tylko ciekaw, co na to kurier. Twoja paczka będzie naprawdę sporych rozmiarów. Mam nadzieję, że chłopu nic nie strzeli w kręgosłupie ;) Życzę przyjemnej lektury :) Zapraszam też do przedstawienia swoich przemyśleń odnośnie „Berserka” pod jednym z moich materiałów. Udanego weekendu :) Pozdrawiam
@@4Pasje Akurat mangi kupiłam z drugiej ręki bo obecnie wiele tomów jest niedostępnych więc sama odbierałam i wnosiłam na piętro także żaden kurier nie odniósł obrażeń haha 😆 Odezwę się po 41 tomie proszę życzyć powodzenia i również udanego weekendu😊🤞
Rzeczywiście, taka sytuacja zdarza się wyjątkowo często. Gdy tylko do sprzedaży trafia większa liczba tomów, po paru dniach zostaje ich już właściwie garstka. W gruncie rzeczy wcale się temu nie dziwię :) W porządku :) W takim razie dobrze, że Tobie nic się nie stało. Super :) Ciekawe czy do tego momentu ukończę pozostałe tomy - swoją przygodę z „Berserkiem” przerwałem na dwudziestym siódmym tomie. Dzięki :) Pozdrawiam
Dalej jest to moje ulubione anime. Kocham to. Ciężko bylo mi to przyznać bo kocham też death note. Chociaż wolę jego mangę. Chciałabym obejrzeć więcej Zankyou no terror. Też przez to pokochałam mit o Edypie.❤ Miłego🤭
Super :) Ja również wspominam bardzo ciepło ten tytuł, mimo że od mojego ostatniego seansu minęło już dobrych kilka lat. Pod jakim względem „Zankyou…” zrobiło na Tobie największe wrażenie? Czyli wolisz „Notatnik Śmierci” w wydaniu komiksowym. Co o tym zadecydowało? Ładniejsza kreska? Jeśli chodzi o mnie, jeszcze nie miałem okazji sięgnąć po mangę, chociaż słyszałem na jej temat wiele ciepłych słów. Zakładam, że nie tylko Ty miałabyś ochotę obejrzeć więcej wydarzeń z udziałem Nine’a, Twelve’a i Lisy. Gdyby anime liczyło sobie piętnaście lub szesnaście epizodów, nie miałbym nic przeciwko temu. Większa ilość odcinków nie musiałaby wcale zaniżyć poziomu serialu, w mojej ocenie mogłaby go wręcz podnieść. Dzięki temu może spędzilibyśmy więcej czasu z Five, a konstrukcja Lisy byłaby bardziej złożona. Dzięki :) Dobrej nocy i udanego weekendu :) Pozdrawiam
Nie wiem czy obejrzeć tokio ghoul słyszałem że jest popularne i przełomowe a inni mówili że to bezsensowe edgy show , ja jestem edgy nastolatkiem ale nie lubie gdy przemoc i niejednoznaczność moralna jest lana bezcelu jak alkohol na weselu. Kurcze aż się zrymowało.
Tak, „TG” to jedna z najpopularniejszych serii zeszłej dekady. Nie uważam jednak, aby była ona przełomowa, przynajmniej na razie. Wciąż istnieje jednak szansa, iż po przeczytaniu „Tokyo Ghoul:re” zmienię zdanie :) Osobiście zalecałbym Ci sięgnięcie po mangę - stoi na znacznie wyższym poziomie aniżeli anime. To w dużej mierze zasługa interesujących zdarzeń, które nie trafiły do serialu. W razie czego, poszczególne tomy komiksu kosztują niewiele powyżej dwudziestu złotych, także na szczęście nie tak dużo. Jeśli chodzi zaś o przemoc, to nie odgrywa ona w „TG” zbyt istotnej roli. Owszem, ma ona miejsce, aczkolwiek jej stosowanie jest uzasadnione. Kwestia moralności, trudność w podejmowaniu istotnych wyborów, to z kolei jeden z większych atutów historii. Dobrej nocy i udanego weekendu :) Pozdrawiam
Ech.. minęły może i 3 lata, ale swoje 3 grosze dołożę. Z góry uprzedzam, komentarz może potencjalnie zdradzac fabułę. Otóż tak: Kreska - nie wiem, z którego rocznika jest autor recenzji, nie będę zgadywać. Natomiast dla mnie jako dziecka lat '90 ta kreska jest MAGICZNA w pierwszym sezonie. Czuć od niej klimat lat '90. Coś, czego mi szczególnie dziś brakuje. Jednocześnie nie oznacza to, że skreślam pozostałe sezony, bo obejrzałem je wszystkie; zwyczajnie sezony pierwszy i drugi pod kątem wizualnym uwielbiam. Jak ktoś chce polemizować, to zapraszam. Muzyka - eurobeat potrafi zassać, ale rozumiem powody do niechęci. Dlaczego eurobeat może być "śmieciowe"? Bo tak się składa, że lirycznie i melodyjnie to ZACHODNIE DISCO POLO. Serio! Niczym się to nie różni od naszego "przaśnego", "wieśniackiego" disco polo. Może nieco szybsze tempo, inny układ instrumentalny. Ale to dalej jest ten sam pieron co nasze pioseneczki o "majteczkach w kropeczki" czy "lodach na patyku". Fabuła - tu dostrzegłem zupełne niezrozumienie "działania" anime. Ono jest tak zbudowane, żeby powoli, pomału odkrywać osobowość bohaterów i relacje, a piszę to jako fan animu. Takumi na początku owszem, przynudza strasznie. Z biegiem czasu jednak uczy się przyjemności z driftu i nabiera ducha rywalizacji. Chłopaki ze stacji benzynowej? No cóż.. kto nie miał swojej paczki w liceum, ten ma stracone życie towarzyskie. Zwłaszcza to widać w pierwszym sezonie, gdzie to banda wyrośniętych dzieciaków. Również żałuję, że wątek z Natsuki nie został rozwinięty, ale patrząc na to, czego się dowiedział Takumi w sezonie drugim, to jest częściowo zrozumiałe - chcieli się na nim skupić, a potem na ekipie od Projektu D. Fabuła jest ślamazarna, ale daje nam to czas na zapoznanie się z historią. Poza tym, każde anime niesie ze sobą jakieś przesłanie i bynajmniej jest to czcze gadanie; może dziś anime stanowi swoistą papkę dla widza, ale te najpopularniejsze/popularniejsze - One Piece (kierwa, ciągnie się to jak Moda na Sukces), Full Metal Alchemist, Naruto, Death Note, Pokemón.. każde z nich ma stanowic dla japońskiego widza jakąś lekcję. Lekcję czego? Na przykład determinacji, poświęcenia, odwagi, przyjaźni.. można by tak mnożyć. Reasumując - recenzja nieco chybiona, ale na plus zasługują wady w niej wymienione (odnośnie anime, nie recenzji samej w sobie). Przynajmniej można o czymś podyskutować.
O ile dobrze pamiętam, nie otrzymaliśmy odpowiedzi na to pytanie, zarówno w mandze jak i anime. Szczerze mówiąc specjalnie się nad tym nie zastanawiałem. Możliwe, że przybycie kilku Aniołów w tym samym momencie, mogłoby zaburzyć funkcjonowanie świata, w którym Anioły egzystują. Niewykluczone, iż stabilność owego uniwersum jest zależna od odpowiedniej ilości Aniołów. To tylko jednak mój domysł. Świat uroczych, niewielkich potworków, to jedna z większych zagadek świata „NGE”. Pozdrawiam
:) Nie wiem jak Tobie, ale mi ten fragment przypomina o stronie Shinden.pl. Przed laty, gdy rozpoczynałem swoją przygodę z anime, wspomniane słowa pojawiały się niemalże na początku każdego przetłumaczonego odcinka. Podczas oglądania „Death Note”, a już szczególnie pierwszego sezonu „SnK”, nasłuchałem się ich wielokrotnie :) Wówczas nie wiedziałem, że słowa mają związek z „SEL”. Udanego weekendu :) Pozdrawiam
Chyba nie skłamię jeśli napiszę, że Manga Berserk jest najlepszą Mangą jaka istnieje. Score: 9.47 Ranked #1Popularity #1Members 715,841 mówi samo za siebie :D Berserk to jedyna historia w której mam wywalone co się stanie ze światem, chce by Guts w końcu był szczęśliwy🥲
nie oglądam anime zacząłem naruto nie skończyłem boruto też dragon ball i jeszcze parę tytułów tak samo ale beastars naprawdę mnie wciągnęło gdyby nie szkoła i praca zarywał bym nocki żeby obejrzeć jeszcze więcej odcinków fajne anime polecam oraz jebać haru wkuwająca postać niczym sakura
Rozumiem. Niestety, ale nie każde anime jest w stanie trafić w nasz gust i na pewnym etapie musimy je przerwać. Przekonałem się o tym na własnej skórze, chociażby podczas oglądania „Mawaru Penguindrum” lub pierwszego sezonu „Hajime no Ippo”. Zgadzam się, „Beastars” potrafi zaciekawić. Pod jakim względem anime spodobało Ci się najbardziej? Widziałeś już drugi sezon? Według mnie, Haru z pewnością nie zasłużyła na tak wulgarne określenia. Wiem, że nie wszyscy darzą ją sympatią. O ile dobrze pamiętam, bohaterka miała za sobą trudną przeszłość, która wpłynęła na jej zachowanie. Wydaje mi się również, że Haru nie dopuściła się także żadnego, karygodnego uczynku, który miałby ją skreślić w oczach widzów, przynajmniej w pierwszym sezonie. Pozdrawiam
@@4Pasje W Beatars spodobała mi się bardzo animacja oraz efekty specjalne które dały powiew świeżości charakter Legoshiego czy louisa bardzo pasujące nieco cofnięty społecznie nie śmiały szary wilk oraz odważny pewny siebie trochę narcystyczny jeleń szlachetny daje to kontrast skończyłem oglądać już 2 sezon z niecierpliwością wyczekuje 3 który ma się pokazać w grudniu tego roku ostatni odcinek był bardzo ciekawy legoshi wyglądał jak by go trenował trener Paweł louis który poświęcił swoją nogę aby leoshi wygrał r rizem naprawdę to anime wpadło mi w oko. rzeczywiście moje słowa na temat haru były nie odpowiednie ale naprawdę tak denerwującej persony jeszcze nie widziałem charakter ciekawy z jednej strony słaby słodki królik a z drugiej osoba która jak ci odszczeka to zaczniesz się zastanawiać nad sensem swojego życia jednym zdaniem bardzo ciekawa fajna postać ale bardzo denerwująca podsumowujac beastars naprawdę jest dobrym anime które nie ma na siłę przeciąganej fabuły trwa tyle ile powinno ma pełno barwnych postaci oraz pokazuje problem dyskryminacji i podziału między mięso żercami a roślino żercami każda z tych grup ma problemy związane z tym z jakiej grupy są to anime zachęciło mnie aby poszukać podobnych tytułów i naprawdę polecam każdemu Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia P.S przepraszam za błędy ortograficzne gramatyczne oraz interpunkcyjne jestem dyslektykiem i żeby nie pisać tego komentarza pół dnia postanowiłem sobie to odpuścić za co jeszcze raz przepraszam
Zgadzam się. Pod względem wizualnym, pierwszy sezon „Beastars” wypadł zdecydowanie pozytywnie. Pamiętam, że po obejrzeniu zwiastuna miałem pewne wątpliwości wobec animacji. Jeśli się nie mylę, owe obawy przestały mieć szybko jakiekolwiek znaczenie :) Tak, Legoshi to bardzo interesująca postać. Chyba uznałem go za jeden z dwóch największych atutów produkcji. Jestem ciekaw czy jego konstrukcja ulega jakimś przemianom na dalszym etapie historii (Wciąż nie widziałem drugiego sezonu). Nasze odczucia względem Haru nieco się od siebie zatem różnią. Bohaterka nie podbiła co prawda mojego serca, chociaż chyba nie wzbudzała też we mnie przesadnej irytacji. W przeciwieństwie do Flocha, bohatera „Shingeki no Kyojin”. Gdybym miał wybrać najbardziej wkurzającą postać spośród wszystkich tytułów anime jakie widziałem, wybrałbym chyba Forstera. Pełna zgoda. Przedstawienie problemu dyskryminacji wypadło naprawdę solidnie. Warto to docenić, szczególnie gdy spojrzymy na ilość odcinków, z jakich składa się pierwszy sezon. W porządku. Nie masz za co przepraszać. Twój komentarz jest czytelny, a to najważniejsze. Miło, że przedstawiłeś swoje przemyślenia. Mam również nadzieję, że trzeci sezon „Beastars” spełni Twoje oczekiwania :) Dzięki :) Udanego tygodnia :) Pozdrawiam
Jeśli chodzi o historie to jest to chyba najlepiej napisany thriller psychologiczny. Postaci są żywe, wręcz prawdziwe. Kenzo wspaniały protagonista. Johan najlepszy antagonista w ogóle. Właśnie przez to, że jest go tak mało jest tak przerażający. Tak jak w obcym 8pasazer nostromo widzimy Obcego przesz 3min w całym filmie i to jego brak wlasnie powoduje najwiekszy strach. Gdyby było go więcej kulminacja zdawała by się już mało zaskakującą. Przestała by nas ta osoba zaskakiwać a relacją zdawała by się jak że średniego thrillera. W mojej ocenie jest to arcydzieło bez dwóch zdań.
Widzę, że bardzo cenisz sobie konstrukcję fabuły „Monster”. Jeśli chodzi o mnie, do gustu bardziej przypadł mi pod tym względem „Death Note”. Zgadzam się, Tenma zdecydowanie spełnił się w roli protagonisty. Tego samego nie potrafię nie powiedzieć natomiast o Johanie. Według mnie, Liebert pojawiał się na ekranie zbyt rzadko, a jego potencjał nie został w pełni wykorzystany. Zdaję sobie jednak sprawę, iż nie wszyscy podzielają moje zdanie, o czym przekonał mnie chociażby Twój komentarz. Swoją drogą jestem bardzo ciekaw, czy moje zarzuty wobec „Monster” będą wciąż aktualne po drugim seansie :) Miło, że przedstawiłeś swoje przemyślenia. Udanego tygodnia :) Pozdrawiam
@@4Pasje czasem mam ochote odpalić jakis klasyk jak FMA/ Monster/ GTO/Serial experiments Lain/ Egro Proxy ale myślę, że są to tytuły których się nie wałkuje. Może po 15-20 latach :D Pozdrawiam
Tak, niektóre tytuły lepiej powtarzać sobie po jakimś czasie. Z drugiej strony jeśli masz wielką ochotę, na któreś z wymienionych anime, chyba nie warto się powstrzymywać :) Dużo zależy również od tego, jak dobrze je pamiętasz. Jeśli nie bardzo, masz doskonały powód, by zrobić rewatch ;) Pozdrawiam
Miło mi to słyszeć :) Zamierzam kontynuować czytanie „Berserka”, więc taki materiał z pewnością się w przyszłości pojawi ;) Udanego tygodnia :) Pozdrawiam
Tak, słyszałem o tym niewielkim potworku ;) O ile dobrze pamiętam, przed laty widziałem nawet jedną z filmowych ekranizacji („Godzilla” z roku 1998). Miałem okazję rzucić również okiem na produkcje z lat sześćdziesiątych lub siedemdziesiątych (Swego czasu były emitowane w telewizji). Czemu pytasz o Godzillę? Pozdrawiam
@@4Pasje Bo gdyby nie Godzilla nie było by np kaiju no 8 attack on titan darling in the franxx oraz evangeliona a gatunek monster movie leżał by i kwiczał nawet hideaki Anno nakręcił dwa filmy z godzillą pełno metrażowy shin godzilla oraz krótko metrażowy Godzilla vs evangelion
Filmy o Godzilli z pewnością przetarły szlak późniejszym twórcom - niejeden z nich uważa pewnie owe produkcje za źródło inspiracji. Nie jestem jednak pewien, czy każdy z wymienionych tytułów nie powstałby, gdyby nie filmy o wielkim jaszczurze. W literaturze, i to tej naprawdę dawnej, również nie brakuje historii o walkach z przerażającymi potworami, jak chociażby ze smokami. Tak, słyszałem o „Shin Godzilla”, aczkolwiek nie miałem okazji go jeszcze obejrzeć. „Godzilla Vs. Evangelion” jest dla mnie natomiast nowością. Z tego co widzę za jego reżyserię odpowiada jednak Kazuhiro Nakagawa, a nie Hideaki Anno. Udanego weekendu :) Pozdrawiam
Zdecydowanie nie :) Większość osób udzielających się w komentarzach, najbardziej czeka właśnie na „BL 2”. Kolejny sezon „Bleach” też wzbudza zaciekawienie, chociaż chyba nie tak duże, jak w wypadku dwóch wcześniejszych odsłon serii. Udanego tygodnia :) Pozdrawiam
Cieszy fakt, że kolejnej osobie Berserk się podoba. To jedna z moich ulubionych mang, ale wydaje mi się, że nadal Golden Age jest jej najlepszą częścią.
Podoba i to bardzo :) Jestem absolutnie zachwycony przygodami Gutsa. Niewiele komiksów, czy książek było w stanie wzbudzić we mnie tak pozytywne wrażenia podczas czytania, jak właśnie „Berserk”. Jestem podobnego zdania. „Złoty wiek” posiada mnóstwo przełomowych zdarzeń oraz świetnie napisanych fragmentów, jak chociażby potyczkę z Zoddem, zdobycie twierdzy Doldrey, starcie Griffitha i Gutsa w zimowy poranek, czy wreszcie Zaćmienie. Do tego dochodzi jeszcze relacja Casci oraz Gutsa, a także ciągłe wzbogacanie konstrukcji Czarnego Szermierza. Gdybym miał wybrać natomiast jeden krótki arc, który zrobił na mnie największe wrażenie, postawiłbym z kolei na „Opowieść o święcie narodzin”. Udanego tygodnia :) Pozdrawiam
Super :) „Berserk” jest na tyle ciekawą i świetnie napisaną historią, że aż chce się to robić. W zeszłym roku, zanim sięgnąłem po dwudziesty pierwszy zeszyt mangi, przeczytałem tomy od dwunastego do dwudziestego włącznie. Nie żałowałem tej decyzji choćby przez jedną sekundę :) Udanego tygodnia :) Pozdrawiam
Wcale Ci się nie dziwię. Sachiel ma bardzo interesujący, przerażający design, podobnie przerażający jak jego uczynki. W mojej pamięci najbardziej utkwili Lilith oraz Zeruel - obydwaj Aniołowie mają bardzo charakterystyczny, niepokojący wygląd, który do mnie trafia. Lilith wyróżnia biały kolor ciała oraz jedyna w swoim rodzaju twarz. Zeruel nie ma z kolei oczu, natomiast posiada upiorny pysk, który jest zbyt mały względem reszty ciała. Takie kontrasty zawsze na mnie działały. Udanego tygodnia :) Pozdrawiam
Поможіть, я всього лиш один раз глянув відео про Євангеліон польською, а тепер у мене кожне друге відео про цей серіал польскою. Поможіть! Сіндзі, залазь у робота!
Ha ha :) W razie czego, na moim kanale znajdziesz sporo materiałów o „NGE”. Jeśli chcesz, żeby RU-vid polecał Ci jeszcze więcej filmów na temat „Neon…”, możesz rzucić na nie okiem ;) Tak działa właśnie algorytm YT - bierze pod uwagę treści, które oglądasz, czasami wręcz zbyt skrupulatnie. Jakiś czas temu zdarzyło mi się obejrzeć materiał o aferze, jaka miała miejsce w polskim Internecie. Później przez dobrych kilka dni algorytm sugerował mi filmy o podobnej tematyce, mimo że wcale nie byłem nimi zainteresowany. Pozdrawiam
Moje materiały z cyklu „CWAP” nie są typowym przeglądem wszystkich anime, mających premierę w danym sezonie. Wspominam w nich o produkcjach, które mnie interesują, i do obejrzenia których chciałbym Was zachęcić. Osobiście gustuję w poważniejszych tytułach, aczkolwiek pojawiają się wyjątki od tej reguły. Poza tym nie wszystkie anime o jakich wspomniałem w ostatnim filmie, są dramatami. „Dandadan”, „Blue Lock 2”, drugi sezon „Kamonohashi…”, czy „Ao no Hako” wpasowują się bowiem w inne gatunki. Pozdrawiam
Nie ma sprawy :) Domyślam się, że wolisz raczej pogodne tytuły z większą ilością humoru oraz akcji? Jeśli chodzi o mnie, bardzo cenię sobie dramaty. Większość moich ulubionych anime wpasowuje się właśnie w ten gatunek. Udanego weekendu :) Pozdrawiam
W takim razie od seansu minęło już całkiem sporo czasu. Może obejrzysz „SEL” po raz kolejny? Ciekawe, jak odebrałbyś/odebrałabyś ten tytuł po tylu latach :) Udanego weekendu :) Pozdrawiam
