33:45 ..Czechoslowacja miala 2 wlasne okręty handlowe. Pracowalem z takim marynarzem... co pól roku pracowal ze mna a pól roku plywal po morzach i oceanach. 😊
26:16 ..jak byla kotlownia, ogrzewania centralnego, byla potrzebna woda (bez kamienia wodnego... czyli woda deszczowa... a może zastosowana i do innych technologii). 😊
Służyłem tam na jesieni 85 roku. Na 3-ciej kompanii. Przykro mi to mówić ale poza Jackiem z Dębicy reszta dowódców drużyn to sami zwyrodnialcy. Teraz mam prawie 60 lat. Potem wysłali mnie do Szczecina do Pomorskiej Brygady WOP. Szkoda się użalać jak zwykli ludzie mogą się spodlić w stosunku do innych
Dziękuję Panie Darku jest taki kanał Dzewo mocy gdyby połączyły się razem może nie połączyły w sensie dosłownym wielu ludzi by się obudziło mówicie na tych samych falach
Lubię twoje filmiki bo są proste konkretne bez jakiegoś głupiego gadania wyjaśniasz to w prostocie i to lubię lubię te klimaty ale cierpienia mieli ci którzy robili przy tych kompleksach ci wszyscy więźniowie to jest po prostu tragedia i porażka Niemców jestem ciekawy kiedy to Niemcy za to zapłacą
Bardzo dobre filmiki robisz ja tylko nie rozumiem jednej rzeczy z czego Polacy ze 2000 chłopa się nie skrzyknie nie zacznie kopać te zawalone sztolnie każdy czegoś tam pilnuje
U kogoś na kanale jakiś czas temu to widziałem i ostatnio Dariusz kwiecień wspomniał że ruszyłeś temat więc wszedłem. Coraz mniej osób chyba to interesuje te gory, podziemia i przede wszystkim to co aktualnie się tam dzieje. Kto i co tam działa
Stara legenda, cytat z książki: " Żyło kiedyś w Gorzeszowie kilku mężczyzn, którzy wielce oddawali się nałogom picia i gry w karty. Podczas swoich dzikich libacji wypowiadali bluźniercze przemowy, a podczas gry w karty rzucali najbardziej plugawe przekleństwa i złorzeczenia. Zawsze bezcześcili Dzień Pański, a swoim zachowaniem gorszyli bliźnich. Mężczyźni ci grali i pili nawet w niedziele i święta podczas nabożeństw, a także nieprzerwanie przez ostatnie trzy dni Wielkiego Tygodnia. Diabłu podobało się postępowanie tych ludzi i aby nie mieli czasu ani okazji do nawrócenia i poprawy, postanowił zabić ich w grzechach, bo wtedy na zawsze całkowicie będą należeć do niego. Jed nakże moc, aby ich zabić, posiadał jedynie w określonym czasie: od godzi ny dwunastej w nocy aż do pierwszego piania koguta, gdyż wraz z tym ostatnim jego potęga była przerwana. Pewnego razu, w czasie adwentu, mężczyźni ci znów grali przez całą noc w karczmie w Gorzeszowie, co bar dzo spodobało się diabłu i postanowił ich zabić. Udał się więc do Adršpa chu, wybrał ze skał odpowiedni kamień, przywiązał go do łańcucha i zaniósł na plecach na górę w pobliżu Gorzeszowa, skąd cisnął kamieniem w karczmę, chcąc w ten sposób ją zniszczyć i zabić mężczyzn. Było wcze śnie rano, noc jeszcze roztaczała głęboki mrok nad całą okolicą. Dopiero co ucichły dzwony kościelne, a pobożni mieszkańcy wsi pospieszyli do kościoła, aby wziąć udział w roratach. Nagle grający w karczmie usłyszeli potężny i niesamowity świst, a zaraz potem silny wstrząs, przez który stary budynek gospody tak się zachwiał, że aż popękały wszystkie spoiny, a szyby w oknach zatrzęsły się i zadrżały. Przerażeni wizją śmierci męż czyźni złożyli ręce do modlitwy, po czym zapadła solenna cisza. Przyczyna hałasu i strasznego wstrząsu była następująca: diabeł rzucił kamieniem w karczmę, ale gdy kamień leciał w powietrzu, rozległo się przypadkowe pianie koguta, które natychmiast przełamało moc diabła. Kamień nie dole ciał już do karczmy, ale spadł zaledwie 300 kroków od niej. Do dziś można go tam zobaczyć i nazywany jest „Diabelskim Kamieniem”. Mężczyźni, którzy ledwo co uniknęli nagłej śmierci, zapewne nie traficli teraz we wła dzę diabła, ponieważ wzięli sobie to ostrzeżenie do serca, wyrzekli się picia i grania, a od tego czasu wiedli chrześcijańskie życie.." Swoją drogą fajnie, że ktoś jeszcze porusza takie tematy, pozdr :))
Pierdu pierdu. Teraz to dopiero mozna ognisko rozpalic i juz siedzenie nawet jest. ;) Wystarczyłaby tablica "zakaz rozpalania ognia pod karą administrayjną" i ze dwie-trzy kary Straży Leśnej.
jak mówi stare przysłowie- uderz w stół a nożyce się odezwą. trzeba młotowiertarką na baterię rozpieprzyć ten beton i czekać na reakcję. wtedy może coś się wyjaśni.
Dla mnie to gotowa podstawa pod ciężkie maszyny, wystarczy wywiercić otwory na kotwy, wkleić je chemicznie i montować urządzenia. Zwróćcie uwagę, jak nisko i jakiej wielkości jest okienko w kratach - nie dla wejścia człowieka, ale do wpuszczenia instalacji do wnętrza sztolni. Druga rzecz, że oficjalnie do Wydziału Budownictwa w Kłodzkim Starostwie nie zgłoszono robót w tym miejscu, a powinno, bo to były prace budowlane przynajmniej na zgłoszenie robót budowlanych, o ile nie było tu wymogu pozwolenia na budowę. Żadna instytucja nie przekazała też projektu budowlanego w odpowiedzi na wniosek o jego udostępnienie - zasłaniali sie Ustawa o Informacji Publicznej. Zastanówcie się, jaka instytucja w kraju jako jedyna może wykonywać pracę bez konieczności uzyskiwania pozwoleń budowlanych.