Cześć, od kilku lat jesteśmy namiętnymi czytelnikami komiksów wszelakich. Od amerykańskich po polskie, od superhero po najbardziej ambitne pozycje. I o niektórych z nich chcemy pogadać i podzielić się naszymi spostrzeżeniami. Zatem zapraszamy na nasz kanał, jeżeli komiks to coś co Cię interesuje.
Cześć! To prawda, że śmiało można wytypować mocne tytuły na komiks roku! Choć liczę na to, że jeszcze te trzy miesiące, które nam zostały, zrobią zamieszanie. Myślę, że Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta pojawi się u wielu w rankingu najlepszych komiksów. Mocny i jednocześnie piękny album. A jeśli chodzi o listy weń to też wolałbym, aby czcionka ułatwiała czytanie, ale poradziłem sobie z tekstem. Gdy włoży się nieco więcej wysiłku, rozpozna się kłopotliwe litery, wówczas cały tekst staje się czytelny. Pozdrawiam!
Najzabawniejszą rzecz co mi się kojarzy to kiedy kaczor Donald rodzaje na obiad drób. Rosse po festiwalu w Łodzi i waszej recenzji kupiłem od razu 8 tomów 😁 I nareszcie skompletowalem kolekcje Garfielda 😎
Mała uwaga z tego co zrozumiałem z nagrania spotkania z Egmontem, które jest już na YT, była mowa nie o wejściu w rynek cyfrowy ale o druku cyfrowy to dość istotna różnica, polecam sprawdzić w wolnej chwili czym jest druk cyfrowy ;D
Witamy w 2024 roku jak idziesz do biblioteki to mozesz sobie wczesniej zamowic czego szukasz na stronie internetowej biblioteki. Tak odnosnie Swiata Akwilonu
Rucka ma jednak following I to jedna z wyższych półek. Andrade też zasłynął przy Lailii Star. Ale ogólnie to tak. Coraz bardziej goście rozjeżdżają się ze słowem "Międzynarodowy" w nazwie festiwalu.
Mnie zapowiedzi pozytywnie zaskoczyły. Miałem kupować omnibusa Moon Knighta McKaya, ale teraz się wstrzymam i kupię po polsku. Titans już kupiłem, ale też przeczuwałem, że wydadzą to, bo to w zasadzie trochę spin-off Nightwinga. Na Spider-Mana Wellsa szkoda papieru, ale no musieli to tak czy inaczej wydać, a z kolei do Supercorp wy mnie zachęciliście i się miło zaskoczyłem jak zapowiedzieli. Serie starwarsowe z kolei cieszą. Odpowiadając na pytanie kto to wszystko czyta, to odpowiadam, że ja :P Z reguły jest tak, że polskie wydania od razu po kupieniu kładę na półkę, bo już to wszystko znam w oryginale. Kanan jest świetną serią i polecam jeśli lubicie Rebels. Wiedzcie jednak, że pilot Bad Batch niemiło go retconuje. Tu za to bardzo chętnie do serii wrócę jak już wyjdzie po polsku.
Fajny podcast, tyle, że niepotrzebne niecenzuralne słowa bo zalatuje gimbazą. Rozumiem zmęczenie ale narzekanie na to co 5 minut nic nie zmieni. Dużo uwag, ale generalnie ok. Dzięki za filmik. PS. Flashpoint był wydany 3 razy: 1. Egmont - w ramach serii DC Deluxe, 2. WKKDC nr 60, 3. WKKDC Bohaterowie i Złoczyńcy tom 31 Niestety wg mnie nie jest to jakieś wybitne dzieło. Mam w wersji DC Deluxe oraz WKKDC Bohaterowie i Złoczyńcy. Zdecydowanie starczy.
To co pokazują, to jest ostatni tom runu Soule'a. Myślę, że miniserię Man without fear MacKaya pominą i od razu przejdą do Zdarsky'ego. Nie sądzę aby dołączyli do ostatniego tomu, ponieważ będzie on i tak bardzo gruby, jeśli chcą zakończyć run Soule'a ,i jest to inny autor. Reborn dołączyli do tomu Diggle'a bo byl też napisany przez Diggle'a. Zresztą uważam tę serię za bardzo dobrą, zwłaszcza biorąc pod uwagę sytuację w której zostawił Daredevila Soule. Dla mnie jako fanki Daredevila było to prawdziwie emocjonalne.
Jak ktoś chce zagrać w grę XIII, to poszukajcie starej wersji i powalczcie z optymalizacją. Warto. Remake, który wyszedł parę lat temu to szrot robiony na szybko.
22:46 - może i Carl Barks stworzył większośc z tych postaci, ale dla mnie nadal tak jest. Nadal Rosa > Barks. Niech każdy mówi co chce, ale dla mnie uczeń prześcignął mistrza i to znacznie. Lepsze są ilustracje, historie, postaci, wszystko.
Wonder Woman. Historia: Amazonki ma absolutnie genialne rysunki, ale to dla mnie tyle. Fabuła jak na początku wydawała się ciekawa, tak już w drugim zeszycie wydawała mi się mocno schematyczna i po prostu przeciętna. Warto jednak kupić, żeby nacieszyć oczy tymi dziełami sztuki na każdej stronie.
będzie ciekawie jak skończą się serie bazujące na sentymentach TM SEMIC. Co będą wydawać? Ten trash oferowany obecnie przez DC i Marvel? Wieczne restarty i zmiany orientacji bohaterów?
Co do kolejnych planów Egmontu z DC/Vertigo: skoro będzie u nas Sandman, to w teorii można i próbować wydać Starmana. Świetna seria, a samo DC poddało materiały odnowieniu na potrzeby swoich dwóch tomów Compendium. Dalsze tomy Animal Mana to też niegłupi pomysł (tylko wybitnie niszowy), bo wydano ponad dekadę temu zbiorczo resztę w czterech tomach: najpierw dwa Veitcha (z arciem Milligana), potem dwa z Delano (już Polskiemu czytelnikowi znanemu). Ostatniego arcu Prossera nigdy DC nie przedrukowało, a również jakość materiałów z Delano jest różna (jako fanboj mam na półce komplet, i... no DC powinno nad tym siąść raz jeszcze). Ja bym bardzo chętnie zobaczył Doom Patrol od Rachel Pollack - jest omnibus 750 stron, więc jak Animal Mana też można próbować tak wydać w grubym tomiszczu (tylko cena byłaby zabójcza:))). Oryginalny Human Target, Kid Eternity, The Losers, We3, IZombie, Unknown Soldier, The Exterminators (Tony Moore na rysunku!). Już nie klasyki, ale w US rzeczy cenione, sam potwierdzam że fajne. Jestem ciekaw, co zrobią z Hellblazerem - Jenkins to 40 zeszytów, więc trochę wydawanie zajmie (i to fajny arc jest: bardzo "magiczny", z Demoniczną stroną Johna, nawiązaniami do Angielskiej kultury pokroju legend arturiańskich, czy... polityki i samego Jenkinsa), ale co dalej? Denise Mina to nie jest duże nazwisko, ale prócz niej to jest Andy Diggle z materiałem na jeden tom, albo Milligan z 50 zeszytami (czyli do finału Vertigo). Więc niby można znowu skupić się na najbardziej znanym Peterze M., ale też szkoda. Przy Swamp Thingu to w teorii da się zrobić tom Marka Millara (ze wstępem Granta Morrisona), bo Vaughan to już vol. 3.
DC w tym roku zaczyna wydawać zbiorczo Swamp Thinga Ricka Veitcha, czyli chronologicznie kolejny run po Moorze - dla Egmontu idealne. Póki Sandman jest na fali, to ja bym chciał, żebyśmy dostali jeszcze The Dreaming i Sandman Presents. A no i sporo jest jeszcze z Books of Magic.
@@W.ojciech Faktycznie, dziękuję za przypomnienie o tym Swamp Thingu Veitcha (którego zamówiłem i o tym zapomniałem :l ). To się zmieści w dwóch tomach, więc przyjemne do wydania. Books of Magic jest również dobre - ale tutaj Egmont musiałby robić własne składaki, bo w TPB na początku lat 00. wydano tylko 2/3, a na rynku obecnie jest całość w trzech omnibusach: czyli to musiałoby być z dziewięć tomów po 500 stron; ewentualnie wziąć sam vol. 1, vol. 2 i mini Hellblazera: wtedy sześć tomów po te 300 stron i mamy to co najważniejsze bez przyległości.
@@TheDeamonGH Też zamówiłem, chociaż chętnie wymieniłbym na wydanie pl. No te Księgi Magii to jest trochę materiału. Z jednej strony mnie to ciekawi - bo jednak coś musiało w tej serii być - z drugiej jestem nieco sceptyczny.
@@W.ojciech Z Books of Magic jest ten problem, że to cykl szalenie nierówny. Główne serie są dobre, ale wszystkie mini- odstają jakością (są i mniej przemyślane, i tak jakby klejone śliną) - a jednak pominięcie ich robi naprawdę spore luki w świecie przedstawionym. Można, ale jako czytelnik wiesz, że kilku rzeczy nie wiesz (a mowa również o wątkach postaci, które bez tego się urywają). Jednak ogółem: to coming-of-age, ale w świecie magii pełnej magicznych istot, krain, błogosławieństw i ezoteryki. To sporo więcej niż "spin-off Sandmana", a pełnokrwista opowieść o dorastaniu chłopaka, który musi wziąć odpowiedzialność za siebie i swoje decyzje. Nie powiedziałbym że to najlepszy około-Sandmanowy tytuł, ale jego pojawienie się w Polsce byłoby miłą wiadomością. Bo jednak to jest przygoda w starym, dobry, angielskim i literackim stylu. No tylko co zrobić z miniseriami - to jest to pytanie.
Tutaj mówię tylko za siebie, ale moim zdaniem nie trzeba wiele, poza jakąś tam ogólną wiedzą o świecie DC, którą nabywa się poprzez popkulturową osmozę. /Mati
Pierwszy "Incal" stoi przede wszystkim światotwórstwem, czymś, co właściwie stanowi siłę napędową całego cyklu. Zgadzam się z Matim, że dialogi w dużej mierze strasznie się zestarzały, aczkolwiek można podciągnąć to pod "nawiązywanie do pewnych archetypów z historii sci-fi/fantasy/western" jak to parę razy sami zaznaczyliście. Rozumiem też zarzut odnośnie przeładowania wątkami, nawiązaniami do motywów i ogólną bombastycznością fabuły; na szczęście pozostałe części są lżejsze w odbiorze. °John Difool ma dwuznaczne imię: -John Difool brzmi jak John Doe co łączy się z tym, że Difool jest właśnie "everyday-manem", który pozornie wziął się w całej tej historii tylko dlatego, że kod DNA pozwolił na stworzenie Soluna [tak jak to Tanatah powiedziała] -John Difool...no jest głupcem, co objawia się w jego krótkowzroczności-->>a propos nawiązań do Star Wars, John Difool nie tylko zachowuje się, ale i wygląda jak Han Solo z "Nowej Nadzieji" °ogólnie w samym cyklu "Incal" można znaleźć wiele nawiązań ekonomiczno-polityczno-religijno-społecznych; przykładowo to Technobrotherhood ewidentnie odwołuje się do wpływowej polityki Kościoła Katolickiego [jak gdyby, c'mon, ich lider nazywa się "Techno-Papież"]; w ogóle w prequelu i sequelach znajdzie się jeszcze więcej takich odwołań i intrygujących kwestii społecznych np. techno-naukowcy wykorzystujący obumarłe mózgi prostytutek do tworzenia aureoli dla dzieci arystokratów...yeaaah, I don't know what that means and I'm a crackhead🦆 °związek Difoola z Tanatah może i ma stanowić artechyp, ale wciąż wydaje mi się on zbyt nagły w tej historii; o ile rozumiem perspektywę Johna [gość dosłownie po dowiedzeniu się o swoim synie, samosądnie ustanowił siebie "mężem Tanatah"] tak zaskoczyły mnie odwzajemnione uczucia jego ukochanej °a propos, najlepszym wątkiem dla mnie była kwestia Bergów i ich królowej, która mylnie zakochała się w Difoolu °zaciekawiły mnie wasze dywagacje na temat przesłania i interpretacji zakończenia "Incala", bo okazały się dosyć trafne - cały cykl jest o powtarzalności życia, n-tych szansach, ale również o pewnej stagnacji w swojej roli, która pęta człowieka [co najlepiej oświadcza Incal Johnowi w ostatnim zeszycie] °aczkolwiek w "Before Incal" i "Final Incal" pierwsze skrzypce przejmuje motyw, który jednocześnie skojarzył mi się z "Rokiem 1984" i zakończeniem "Interstellar" [woow, jeszcze takich uników przed spoilerami nie robiłem] °w ogóle "Incal" to cykl, który imo ma lepszy prequel i sequel: -prequel przedstawia przeszłość Johna, dodając dużo kontekstu do powodów dla których potem John jest jaki jest -"Before Incal" jednocześnie tryumfuje na poziomie światotwórstwa, przedstawiając Terra 2014 jako dystopię, w której miłość nie istnieje, a ludzie np. obstawiają przez telefon ilość i rodzaj ofiar podczas zamieszek -"Final Incal" i "After Incal" mają ciekawą historię wydawniczą, bo ten drugi - tworzony przez Moebiusa - został przerwany, ale jego następca - Ladrönn - zgodził się z Jodorowskym na zrestartowanie historii; ciekawie się zestawia obie wersje tego samego scenariusza obok siebie, bo i tak można wyłapać parę różnic ... Co [tak jak przedmowa "After Incal" zaznacza] dobrze łączy się motywem wieloświatów, który jest obecny w tym cyklu od początku...a może jednak od końca? Nie wiem °aha i tak, Deepo jest najlepszą postacią w całym cyklu i co śmieszniejsze, "choruje" na "syndrom R2D2" tzn. niby ma pamiętać, to co się stało w prequelu, ale w sumie nigdy sam do tego się nie odnosi ... Fajnie, że nagraliście ten materiał, chętnie zobaczyłbym więcej takich "wyjść ze strefy komfortu"
Jeśli chodzi o adaptację "Incal", to Michał rzucił dobry pomysł ze zrobieniem serialu. Jeszcze fajnie by było jakby faktycznie każdy odcinek zaczynał i kończył się podobnie, żeby zachować ten motyw "pętli". Jeśli chodzi o wizualia, to ja bym chętnie zobaczył w formie animacji poklatkowej przeplataną okazjonalnie z taką bardziej "kreskówkową". A co do reżysera?...cóż, Waititiego też trochę nie widzę w tej roli; właściwie jeśli to miałby być serial, to można ściągnąć Noah Fawleya z serialu "Legion", bo dałby radę żonglować nawiązaniami, "komiksowymi" wizualiami i angażującą historią
Podobają mi się zapowiedzi. Najbardziej cieszę się z "Batman/Superman. World's Finest" i podobnie byłem zdziwiony podpinając to pod event - może pomylili z "Batman and Robin" skoro ten tytuł był wymieniony po "Lazarus Planet"?
Nic o Batmanie Zdarskiego 😢. Za to co robi Gillen w x-men to kosmos. Będę wyczekiwać filmu podsumowującego erę krakoańską. A transformers jak na razie świetne.
Jak na razie jestem wielkim fanem tego Ultimate Universe. Świetnie mi się to czyta, kostiumy i kreska super. No i w końcu Spider-Man z żoną i dziećmi. Świetny odcinek, chłopaki
Świetnie się czyta "Wonder Woman" Kinga. Podpisuję się pod Waszymi spostrzeżeniami. Polecam dodanie serii "Amazons Attack", ponieważ dopełnia konflikt świata z Amazonkami, właściwie tam opowiadane są najważniejsze zwroty. Jest to dodatkowa okazja, żeby lepiej poznać pozostałe bohaterki np. Yare.
Dziękuję za odcinek o Deadpoolu Thompson. Parafrazujac do tematu runu duggana sam poczatek byl dobry ale im dalej w las tym było gorzej w moim odczuciu. Powodzenia w dalszym rozwoju
Dla mnie peakiem runu Duggana byly tomy 1-5 późniejsze z marvel now byly przyzwoite . Niestety cały run z marvel now 2.0 / marvel Legacy do wywalenia moim zdaniem , sam się odbiłem od deadpoola duggana gdzieś tak na 3 tomie w marvel now 2.0 . A sam run Kelly Thompson oceniam gdzieś tak 7/10 napewno lepszy by był gdyby nie cancel i dali jej wątki dalej poprowadzić choć z cancelem i tak jest rzeczą godna do przeczytania gdzie jest dużo funu z lektury . No nic miejmy nadzieję że Egmont wyda Deadpoola Alissy Wong ( choć to napewno wydadzą bardziej bym się bał o taka black cat , captain marvel thompson czy Punishera Aarona )
@komiksomaniacy black cat i tak pewnie se kupie albo w omnibusie albo w pojedynczych tradeach ( jest chyba 6/7) a captain marvel mam nadzieje że wydarza bo z słów głównej redaktorki Marvela zastanawiają się nad wydaniem czegoś z kapitan marvel lub czarnej wdowy ( miejmy nadzieję że te najnowsze runy bo poprzednie byly z tego co słyszałem dość meh )
Macie w planach utworzenie discorda o tematyce komiksowej ? Bo muszę wam przyznać że jesteście aktualnie najlepszym kanałem o komiksach + fajnie się wasz słucha. A co do tematu odc czyli Maximum Carnage uważam że to strasznie słaby event którzy ludzie lubią dzięki nostalgii. Powodzenia w dalszym rozwijaniu kanału .
Już kiedyś próbowaliśmy z Discordem, ale szybko to umarło, bo żaden z nas nie ma czasu na zarządzanie tym. Polecamy za to grupkę na fb od której zapożyczyliśmy nazwę (link na kanale i w opisie). No i dziękujemy za miłe słowa.
Dzięki za odpowiedź. Ps. Zamierzacie stworzyć filmik o deadpoolu thompson ( premiera w Polsce już w lutym) bo tak jak uważam cały run z marvel now 2.0 i część runu z marvel now za bullshit to ten run pozytywnie zaskoczył tak jak run Alissy Wong.
Już w 1996 roku czytało mi się to tak sobie. W 2023 wchłonięcie tego w całości to była męka. Kupując tego epica liczylem, że to będzie fajny powrót do przeszłości. Nie był... 13:53 Spawna w 1996 roku jeszcze nie było. Semic wydawał go od 1997
Damianowi tu bardziej chodziło o odbiór tego po latach. Trochę nieprecyzyjnie się wyraził. A lektura tego tomu wyraźnie pokazuje, że nie zawsze nostalgiczny powrót to dobry pomysł. /Mati
@@komiksomaniacy tak myślałem i nie wypunktowałem tego że złośliwości tylko dla podkreślenia tego o czym piszesz. No niestety Maximum Carnage nie było dobre już w swoich czasach, a z dzisiejszej perspektywy jest jeszcze gorzej bo historia źle się zestarzała. Czasem lepiej pozostać przy wspomnieniach, zamiast wracać do tego typu historii. Pozdrawiam
Fajny temat. Uwielbiam Swamp Thinga. Często wracam do runu Moore'a. I tak, zgadzam się, że nie jest to lekka lektura, co nie jest wcale złe, bo scenarzysta dość ambitnie podszedł do projektu. Na tyle ambitnie, że latka lecą, a dalej historia robi wrażenie i skłania do przemyśleń.
Z jednej strony ta ponadczasowość świadczy świetnie o tym runie. Ale z drugiej pokazuje, że z ludzkością jednak słabo, skoro dziś jest wciąż aż tak bardzo aktualna