Kiedyś rap to była niszowa muzyka w której chodziło o przekaz. Raperzy (nie szczury z ulicy, tylko wielcy raperzy) to byli oczytani ludzie ze świetną dykcja piszący teksty nad którymi człowiek się zastanawiał, teraz to tylko autotune na gowno-głośnym bicie z płytkim przekazem o tym jak to jest się zajebistym itp. Współcześni "raperzy" rapują o tym jak to wyszli z biedy, bo ich mama odwoziła do szkoły Corsą, a nie S-klasą.
Przykre jest to że nie ma kogo wybierać i właściwie człowiek ma dylemat między podobnymi wymarami zła,może kiedyś będzie osoba za którą będzie warto iść