Całkiem przypadkiem. Moim zdaniem, bardzo dobry remiks 'Walking in The Rain'. Uchwycony Klimat i Rozbudowany Przekaz... Taki uaktualniony.. DUB Step. Skojarzenie z Reni Jusis 🙂. ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-vIoW8lmNHIcT.htmla
Dzięki za recenzję. Brzmienie jakie wtedy określano jako plastikowe dziś jest kultowe i faktycznie z perspektywy czasu te analogowe syntezatory miały bardzo oryginalny charakter.
@WojeLechistanu przyznam szczerze, że Cave mi od lat nie wchodzi poza albumem Good Son. Bardziej kapela Blixy trafia w moje upodobania, ale obawiam się, że nie tak bardzo, bym pojechał na koncert. Narazie w planach mam jedynie Kruder & Dorfmeister w przyszłym roku w Gdańsku
Puszczał to Mann. Być może inni też, ale akurat pamiętam Manna. Chyba w drugiej połowie lat 80tych. 'Flash and The Pan' kojarzył mi się z Wlk. Brytanią. Byłem zaskoczony, że tak klimatyczna, oryginalna muzyka pochodzi z Australii. Dzieki za przypomnienie... 👌💯
Sakamoto darzyłem ogromnym sentymentem ale chyba nie podejdę do tego albumu tak jak trudno mi było słuchać ostatniej płyty Bowiego. Sorry zbyt dużo emocji. Dziękuję za pracę mamy podobny gust dlatego sięgnę po Seven Impale
Wymowa RÓISÍN: 'In the Republic it's pronounced "ROW-sheen." In the north, it's pronounced "ROSH-sheen.". tak czy siak RÓISÍN jest Super ...muzycznie i nie tylko.
A ja myślałem, że tylko ja słucham tego zespołu. Oczywiście liczą się pierwsze dwie płyty - są wspaniałe, bez słabych momentów i bardzo oryginalne przez specyficzny wokal. Utwór Lights in the night posiada wspaniały nastrój- świetne syntezatory. Produkcja też na bardzo dobrym poziomie. Dziwie się że nikt tego nie wznawia.
Ostatnio trafiłem na kanadyjskie tloczenie, gdzie okładka była po prostu czrna i bez przebić. Nie było też tych chłopców i kostki. Po prostu czarna okłada z jedną rysą. Niestety sprzedawca za dużo liczył sobie za winyl i nie wziąłem.
Cześć. Osobiście posiadam wersję DeLuxe i tam jest wspomniana kompozycja Luck and Strange. Finałowa kompozycja to prawdziwa petarda. Romany Gilmour z honorem przejmuje po tacie pałeczkę talentu. Mam nadzieję, że usłyszymy ją na kolejnym albumie, o którym David Gilmour wspomina w jednym z wywiadów :) Pozdrawiam serdecznie
Do mnie doszedł w blureju... Ale zostaje w folii i czeka na nową wieże i głośniki. Co do Twojej opinii o albumie,bo oczywiście że go już milion razy przesluchalem w sieci- w pełni się zgadzam. Ja jestem zachwycony płytką oraz cieszę się że córkę wplótł. Za chwilę nie będzie Rogera,Davida....a Romany może być wspaniałą kontynuacją.... Oby... Dzięki za Twój materiał i był on miłą odskocznią od tego że linkin mają wokalistkę i ona śpiewa kawałki Chestera.... Wstawka o Rogerze.... że bufon... Chyba wszyscy Gilmour-owcy tak mają....🤣 No...jest gość urodzonym aktorem.✔️
Mnie najbardziej chyba zaskoczył numer "Scattered". Nie jest to jakieś arcydzieło, ale swoim brzmieniem mocno nawiązuje do brzmienia Pink Floyd z początku lat '70 i stał się dla mnie pewnego rodzaju wehikułem czasu we współczesnej twórczości Davida.
Należę do tych, którzy dziwią się zachwytom nad tym albumem. Dla mnie nuda, kiepsko kompozycyjnie, dobrze jeśli chodzi o aranżacje. Maksymalnie, co mogę dać to (+3). Generalnie cenie DG za to co zrobił w PF i dla światowej gitary, ale solowo równie dobrze mógłby nic nigdy nie zrobić
Okładkowe zdjęcie ma 30 lat i pochodzi z czasów "Division Bell". W ogóle "Luck And Strange" brzmi trochę (a nawet mocniej) jak dopełnienie Floydów - "Division Bell", "Endless River" i właśnie "Luck...". Polecam posłuchać jeden po drugim. Klimat, nostalgia, klawisze Wrighta wyjęte z próby... Wydanie winylowe sporo traci na braku "Barn Jam"... A booklet żywcem wyjęty z CD, tyle, że powiększony - nie różni się w zawartości kompletnie niczym. Pierwsze, co zrobiłem po wysłuchaniu "Between..." to wlazłem na discogs w celu przeszukania dyskografii Romany... oprócz dwóch utworów z ojcem, nie wydała jeszcze nic własnego! Z takim głosem!
Na okładce widnieje postać Dave'a Gahana z czasów Songs of Faith and Devotion, a nie żaden Ozzy. Również liternictwo i cała oprawa jest jakby żywcem wyjęta z prac Corbijna dla Depeche Mode.
Oczywiście wszystko jest kwestią gustu, ale myślę, że wytrawni słuchacze z dobrym uchem docenią ten album, także ze względu na aranżację i teksty. To prawda, jest nostalgiczny, ale oddaje ducha artysty, w końcu poważnego faceta z dorobkiem artystycznym i życiowym. I na tle popowego badziewia i mechanicznej muzyki jest prawdziwą perełką. Szczerze polecam.
Nie będę dyskutował z tą recenzją, albowiem wszystko jest rzeczą gustu. I tyle. Powiem tylko tyle, że bardziej doceniam klasę ( we wszystkim) Gilmura, niż Waters'a.
Luck and Strange to refleksja nad przemijaniem i takim dla mnie ten album jest. Szanuję Gilmoura za to co zrobił, ale to co dobre już było. Tu już nie ma nic co porywa. Szkoda, że na tym albumie najlepiej wypada jego córka. Zmusiłem się do wysłuchania całości 3 razy, zdania nie zmienię.
@stivi8784 uważam, że jako twórca ma prawo nagrywać to co czuje. Możesz tego nie kupować lub nie, to już Twoja osobista sprawa. Co do watersa, to moim zdaniem ostatnią dobrą rzecz nagrał w 1992 r. Ale to już moja prywatna opinia.
Bardzo dobry album z arcydziełem na końcu czyli ''Scattered', gdzie są słyszalne motywy z różnych utworów Pink Floyd.. Oczywiście, że to jeden z Floydów i zawsze będą nierealne oczekiwania.
Chciałbym poznać Twoje zdanie o twórczości zespołu Crue (z Warszawy), jest to moje odkrycie roku. Usłyszałem ich przypadkiem na żywo i od tamtej pory mają we mnie wiernego fana na wieki
Uwielbiam the Lounge Lizards, mam na cd 4 studyjne albumy. Fakt, nie jest latwo cokolwiek ich kupic, uzywane cd-eki potrafia kosztowac na Ebayu po 40 dolkow albo i lepiej. No i to video do the Voice of Chunk. Jak jeden z nich zaczyna te wygibasy grajac na saksofonie... jakby wzwyz skakal :) Do solowych albumow Marca Ribot jeszcze(?) sie nie przekonalem, ale jako muzyk sesyjny w projektach Johna Zorna jest rewelacyjny. W sumie mam podobnie z solowymi albumami Dave'a Douglasa... Moze to kwestia kompozycji pisanych przez Zorna? Ale mi generalnie prawie wszystko od Zorna podchodzi, moge sie nawet pochwalic, ze mam juz 180 albumow Zorna na cd :D
Wydaje mi się że masz wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia i Twoje filmy moglyby byc inspiracja do odkrywania nowych artystów, tylko czemu Twoje filmy mają tak slaby dźwięk? Może Twoj kanał nie może się rozkręcić bo prawie w ogóle Cię nie słychać? Próbowałeś kiedys obejrzeć swój wlasny materiał na telefonie lub tablecie? Wydaje mi sie że typowy odbiorca tresci z yt nie używa wzmacniacza i dobrych kolumn do sluchania jutubera. Troche szkoda tych materiałów. Pozdrawiam
Dzięki za uwagę. Odsłuchuję zawsze kilkakrotnie na urządzeniach mobilnych i jest ok. Nigdy dotąd nikt nie skarżył się na głośność, ale może rzeczywiście czas zainwestować w lepszy mikrofon. Pozdrawiam.👍
@@dzwiekoholik Hej. Może da się podbić dźwięk przy montażu? Nie znam się, nie wiem, zgaduję, bo w sumie głośność intra jest ok. Ja mam czas na youtuba np. jak gotuję czy krzątam się po mieszkaniu, pracuje nad czymś i wtedy jest zdecydowanie za cicho. A jak juz mam czas usiąść i czegoś posłuchać w skupieniu, to zamiast około-muzycznego yt wolę posluchac muzyki po prostu. Dzień za dniem przelatuje a jest tyle świetnych płyt do nadrobienia :)
Rzecz wielce pretensjonalna. Stylista udowadnia że nawet w melorecytacjach fałszuje. Klimat francuski u angoli to chyba tylko Stranglersi potrafili nie zmanierowac