Nie wiem, kto to jest "blackowiec", ale jeśli chodzi o granie black metalu to dla mnie jedyną definicją tego gatunku jest ta pierwotna, którą np. prezentuje konsekwentnie Morgan z Marduk: black metal is about having a satanic philosophy; if you don’t, then it’s not black metal. Każde inne pierdololo, jeśli chodzi o przekaz nie czyni z tej muzyki black metalu. Ale oczywiście ilu ludzi tyle definicji.
To nie jest kwestia jakości nadruku, bo większość labeli z Polski produkuje wszystko w 2-3 tych samych firmach tylko braku umiejętności grafików, zwłaszcza przygotowywania do druku.
@@Wu-uf4dy Nie widziałem ich, ale jako grafik z 25+ letnim stażem widzę jakie są często efekty "chałupniczego" przygotowywania projektów. Dziś nawet tanie drukarnie są na dość niezłym poziomie, nieporównywalnym do lat 90 i jeśli da im się koszmarnie przygotowane pliki, to efekt będzie adekwatny do ich jakości. Oszczędzanie na grafikach (którzy maja pojęcie o profesjonalnym druku, a wielu metalowych nawet tych z dużymi nazwiskami niestety go nie ma) kończy się dziwnym produktem. Widziałem kilka znanych na świecie płyt metalowych, które szły na przemiał bo label nie sprawdził czy pliki się nadają "do druku" czy tylko "na monitorze są OK" :) Na szczęście muzycznie Nekkrofukk rekompensuje niedociągnięcia! Zaznaczam też, że nie wiem jak jest w Putrid z przygotowywaniem, po prostu z praktyki widzę, że sporo podziemnych płyt cierpi na chałupnictwie - nie wystarczy mieć "ściągnietego photoshopa", a dzisiejsze drukarnie obnażają braki w umiejętnościach.
@@hellywoodnet dzięki za wykładnię. Nie znam się ale oceniam efekty które ewidentnie wskazują na amatorkę i wytanianie na maxa. Człowiek się dowie za co płaci dopiero jak zakupi. A co do nuty nie mam pytań. Pozdro!
Bardzo dobre, wchodzi bez popity! Wokal Lorda ma coś w sobie, Dismembered Flesh Mutilation też weszło znakomicie. Teraz czekać aż Putrid wznowi pozostałe wydawnictwa
Podeszło. Kurcze nie jestem wielkim zwolennikiem klawiszy ale Nightwolf w swoich kapelach czy Order Of Nosferat robią nimi wspaniały klimat . Dobrze , że nie jest to kolejny typowy " atmosferic " czy "melodic" black metal , na dźwięk którego dostaję odruchu wymiotnego.
To dopytam bo spać nie będę mógł. W której recenzji jechałeś po perkusji? Ale tak konkretnie z tego co pamiętam, że kto to wogole dopuścił? Wiem że w epce mówiłeś o automacie. Ale to nie to.
Rotting Christ (do pewnego momentu) i Varathron uwielbiam, to zupełnie, kompletnie odmienne podejście do muzyki niż to prezentowane w krajach Nordyckich. Do Necromantia jakoś nigdy do mnie nie przemawiała i teraz po odświeżeniu dalej mnie ta muzyka nie chwyta ale szanuję, bo mają ogromny wkład w kształt greckiej sceny. Pytanie na koniec, kiedy będzie Szwecja, bo bez tego kraju, historia bm będzie niekompletna...
To chyba że oczywiste, że coś co sie nazywa post blackiem będzie brzmiało jak wszystkie współczesne twory, ale plus jest taki, że przynajmniej nie nazywają sie black metalem w przeciwieństwie do takich tworów jak in twilight embrace czy manbryne
Choć lubię piwnicę, perkę z kartonu, bzyczące gitary, szaleńczy wokal, a na tej płycie tego nie ma to podoba się dla mnie, wszystko tam się spina i często słucham.
Mam takie same odczucia co do Zorzy. Nie tego sie spodziewałem. Jeden odsłuch płyty i więcej po nia nie sięgnę. Jak bym słuchał po raz enty tego samego.
Jakąś kapelka Yr epka maanelyst z Norwegii mi podeszła i nowy Primordial Serpent tak to nic ciekawego nie zanotowałem. Zorza jakoś się przekonać nie mogę a epka dla mnie była świetna.
Uwielbiam oba, Perunwit to było dla mnie mega odkrycie, tak unikalny klimat, pełen mroku i ciemności, ale i tej słowiańskiej nostalgii (Maria Janion to świetnie opisała). Do dzisiaj uwielbiam i zbieram wszystkie nagrania. Swoją drogą, zauważyłeś, że Perunwit to swego rodzaju zespół - przekleństwo? Nagrali sporo splitów, ale wszyscy, z którymi dzielili splity, kończyli na tym jednym materiale - Legion, Kraina bez Wiatru, Raus, Kraina Ziemi...