Nie tak dawno nieśmiałość była ceniona jako zaleta, dziś jej miejsce zajął tupet i przedsiębiorczość. Jako zaletę w naszych czasach wskazuje się umiejętność wygodnego urządzenia się w życiu. W momencie gdy otwierać będą się przed nami wszystkie drzwi - będzie to oznaką końca człowieczeństwa. Zdobywanie jest pięknem, ale tylko w sposób szlachetny. Za myśli nasze również poniesiemy konsekwencję. Wszak one są początkiem naszych działań. P.S. Oglądałem "Mniejsze zło" i tekst [tak na dwa r.ch.n.a] .Najgorszą rolę masz już za sobą, o grze - przebiłaś dno.
Zdrowy wstyd pozwala nam się czuć odpowiedzialnymi za błędy. Niestety zawstydzanie jako metoda na "socjalizację" czyli tak naprawdę "wychowanie" do bezkrytycznego posłuszeństwa (a kobiet dotyczy to w w naszej kulturze w ogromnym stopniu) zrobiła wiele złego. Wiele osób nie potrafi wyzwolić się z takiego toksycznego stałego zawstydzenia, które nie pozwala adekwatnie ocenić swojej wartości, sprawczości, możliwości i miejsca w świecie. Czasami tzreba najpierw osiągnąć drugi biegun - nauczyć się "pieprzyć" cudze oceny i oczekiwania, żeby móc złapać dystans i równowagę, umiejętność niezależnego myślenia i przebywania w świecie na równych prawach z innymi, życia SWOIM życiem. Zdrowienie z nadmiernego wstydu to proces, każdy przechodzi go po swojemu. Wrażliwym osobom raczej trudno zarzucić w tym złe intencje. Mało wrażliwi nie mają z czego zdrowieć. Pozdrawiam..
