Brzozowy Raj is the Family Estate of Basia and Tomek in the "Kwitnące Ogrody" settlement. This channel aims to popularize the creation of your own Family Estate and will be a "record" of the history of establishing your own Family Estate.
😊 mówiąc szczerze, też jestem ciekaw, bo początkowa szacowana kwota już została osiągnięta. Ale bądź spokojny, jak już zakończę to na pewno się tym podzielę.
Nie, nie mają otworów. Całą elektrykę zamierzam puścić w podłodze, na ścianach kable umieszczę w maskownicach a gniazdka zrobię tkz. zewnętrzne hermetyczne. W przyszłości z pewnością nagram o tym osobny film.
Ogladajac tego goscia odnosze wrazenie, ze permakultura to okrutnie ponure i wyczerpujace zajecie....😂 Gosc sie usmiechnie pewnie dopiero jak Monsanto upadnie 😎
Ludzie chorują bo źle się odżywiają chleba i bułek i mąki nie powinno się jeść węglowodanów tylko malutką ilość warzywa też gniją w jelitach i powodują niedrożność jelit i innych chorób są książki dr Kwaśniewskiego jak prawidłowo się odżywiać
Tak, to wszystko prawda - choć po 25 latach zajmowania się profilaktyką zdrowia doszedłem do wniosku, że myśl i przekonania są pierwotne w stosunku do wszystkiego. A świadomość powoduje, że jemy to co jemy i nic z tym nie robimy, bądź wręcz przeciwnie. Permakultura jest tylko jedną z dróg i możliwości, podobnie jak uprawa własnej żywności, jednak to wszystko w połączeniu z życiem na ziemi i dietą mentalną (bardzo wybiórcze wpuszczanie do głowy tego co jest nam serwowane) daje z całą pewnością większe prawdopodobieństwo bycia zdrowym, niż nie robienia tego wszystkiego.
Już przy okazji drugiego filmu, o budowie domu z bali zadaję to pytanie, licząc, że może kiedyś dostanę zadawalającą mnie odpowiedź... Dlaczego przy balach o wyfrezowanych wpustach i wypustach, których założeniem ma być uszczelnienie ścian (tutaj dodatkowo nie widać zastosowania "uszczelek" pomiędzy felcami) ekipa montująca beztrosko naparza po owych balach ciężkimi młotami? Przecież takie działanie jak nic miażdży felc, a tym samym rozszczelnia ściany! Dlaczego ekipa nie używa młotów drewnianych, z drewna bardziej miękkiego niż bal konstrukcyjny, żeby jak już to uszkodzić "narzędzie", czyli taki młot, a nie bal? Lub choćby gumowych? Lub nie stosuje "dobijaków", których średnica byłaby mniejsza, niż rozstaw felców, co przy uderzeniu po przez dobijak chroni felce przed zmiażdżeniem? Ostatnie uwaga... Ale te ściany upaprane błotem! No dobra, ponoć padało, ale to pewnie można byłoby ograniczyć układając bale na paletach, lub kozłach, a nie na rozmoczonej ziemi...
Odpowiem od końca, ponieważ na tą część znam odpowiedź. Bale jak przyjechały faktycznie były czyste i z tego powodu sam osobiście rozłożyłem palety na których paczki z drewnem zostały złożone. Widać to wyraźnie w pierwszej części filmu. Natomiast w trakcie składania nie sposób było by gdzieś poszczególne bale nie spadły, czy się nie pobrudziły. Dodatkowo ten bród i tak zostanie usunięty, poprzez szlifowanie ścian, które zostanie wykonane przed malowaniem. Na pozostałe pytania mogę odpowiedzieć tylko w taki sposób: szkoda że nikt nie zadał mi tych pytań wcześniej, bo byłbym o tą wiedzę mądrzejszy i mógłbym domagać się takiego zachowania od ekipy montażowej. Prawda jest taka, że na takiej budowie (podobnie jak na każdej innej) ciężko jest przypilnować wszystkiego, tym bardziej gdy nie ma się specjalistycznej wiedzy. I tym bardziej gdy jest to pierwsza budowa w życiu. Jedyne co można to zawierzyć ekipie, która przyjechała montować ten dom, bo w końcu to oni (a nie ja) mają wiedzę i doświadczenie. Na koniec dodam, że postawione przez Ciebie wątpliwości są słuszne i dobrze by było gdyby ktoś z takiej ekipy udzielił na nie odpowiedzi. Jak zjawi się u mnie kolejny raz ekipa na wykonanie następnych etapów budowy tego domu, z całą pewnością zadam te pytania.
@@BrzozowyRaj powiem Tobie, że skoro to Twój pierwszy dom, to i tak jesteś bardziej usprawiedliwiony od fachowca, od porad w kwestii budowy domów drewnianych, kanał: bale i detale. No i u niego firma stawiająca działała tak samo! 🤪 Tam też zadałem podobne pytanie i podobno ma się odnieść do tego w jakimś kolejnym filmie! 🤪 Widzisz, ja tylko myśląc o budowie, a nie budując oglądam wszystko co jest do zobaczenia w necie, żeby wyciągnąć własne wnioski! Bo podobno pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela, a dopiero trzeci dla siebie! 🤣 Ja za stary jestem na czekanie, na trzeci przyzwoity dom! 🤣
@@sylens165 z tym oglądaniem to oczywiście dobry pomysł ale jak bym oglądał wszystko co tylko jest dostępne, to ani nie był bym mądrzejszy (bo co kanał, to inne porady - z głupieć można), ani na prowadzenie kanału nie starczyło by mi czasu a na pewno nie miałbym domu na takim etapie jak jest teraz.
Dzięki bardzo. Na ten moment, złego słowa powiedzieć o wykonawcach nie możemy, zawsze dało się znaleźć wyjścia z każdej sytuacji lub rozwiązanie zadowalające każdą ze stron.
Idea "Anastazji" opisana przez Megre to ładna utopia, we współczesnych neo-marksistowskich realiach może istnieć na zasadzie "żywego skansenu", tak samo jak "permakultura" i jej "osadnicy", a nawet uzyskać dofinansowanie na swe istnienie poprzez różne programy "artystyczno-polityczne", w celu dalszej destrukcji tradycyjnego społeczeństwa. Nie sądzę, by ludzie związani z tym ruchem byli zainteresowani wypracowaniem idei, dającej podstawy do zmian społeczno-politycznych, przekraczającej ideały marksistowskie, oparte o rabunek i dystrybucję zrabowanego dobra przez "wysoko" wykształcony "aparat państwa" i "państwowych patriotów"
Powiem, że nie tylko każdy "anastazjowiec" ale w ogóle każdy człowiek warto by sięgnął po tą książkę, bo z całą pewnością znajdzie w niej coś cennego dla siebie.
1. Zamiast kosy spalinowej używam ręcznej kosy. Nie zatruwa otoczenia hałasem. Żyłka w kosie spalinowej wprowadza do gleby mikroplastik. Ręczna kosa to przy okazji fajny trening :) 2. Siekiery i toporki to rzeczywiście przydatne i miłe narzędzia 3. Dobrze, że nadal masz 10 palców. Przydadzą się jeszcze :) Palce to ważne narzędzia.
Dziękuję Tobie Krzysiek bardzo, za podzielenie się swoją "listą" narzędzi. Co do kosy spalinowej, w pełni się z Tobą zgadzam, jednak należę do pokolenia, które co najwyżej wie o istnieniu czegoś takiego jak ręczna kosa. I fakt chodziło mi to i nadal chodzi, by w przyszłości nauczyć się a potem zacząć używać takiej. Na ten moment, gdy w dodatku jesteśmy "dojezdni" a cały nasz teren to górki i dołki po zarośniętych kretowinach, tylko za pomocą kosy spalinowej jestem w stanie doprowadzić ten teren do względnego wyglądu i umożliwić swobodne z niego korzystanie. Co do dziesięciu palców, w pełni się zgadzam, to najważniejsze narzędzie, choć tak powszechne i oczywiste, że nie wpadłem na pomysł by je wymienić. :-)
Dziękuję Tomku za bardzo ciekawą wycieczkę i przypomnienie o unikalnych przyrodniczo miejscach. Cieszę się, że zwiedziliśmy praktycznie w tym samym okresie te niesamowite miejsca w Wielkopolsce. Może za 2 lata, przy okazji kolejnych egzaminów zrobimy powtórkę? ściskam Wam mocno.
Też się cieszę, że mieliśmy okazję się spotkać i z dużym prawdopodobieństwem za dwa lata pojawi się ponownie ku temu okazja. Serdecznie pozdrawiamy !!!
Dzięki Tomku za cudowną relację z Osady, normalnie się popłakałam oglądając magiczno-taneczny korowód. Nagraj proszę z Yeleną film o korowodach i jej sztuce szycia. Bardzo Was wspieram i zdrawiam mocno jak się tylko da.
Bardzo dziękuję za niezwykle miłe słowa. Tak, do Raduszki (Rodowa Posiadłość Yeleny i Tomka) z całą pewnością powrócę i porozmawiam z jej właścicielami. O nagraniu osobnego filmu o korowodach też się zastanawiam, jeśli tylko znajdę na to czas to z całą pewnością i o tym będzie można na kanale zobaczyć film.
Na terenach Roztocza w czasie Powstania Styczniowego Car ruski pozakładał "osady rodowe", wywłaszczając magnata Zamojskiego. Niestety komunista Gierek uruchomił proces likwidacji "osad" - małych gospodarstw rodzinnych, przesiedlając "wieśniaków" do miejskich blokowisk. Dziś "wypaczenia socjalistyczne" doprowadziły do kompletnego upadku i gospodarstw i ekologii
Bardzo dziękuję za radę. O obornik na zimę z pewnością zadbamy, bo mamy dostęp do obornika końskiego w osadzie. Co się tyczy stanowiska dla lubczyku, zanim go posadziłem znalazłem taką informację: "Lubczyk ogrodowy najlepiej rośnie na ciepłych, słonecznych stanowiskach, choć poradzi sobie także w miejscach półcienistych oraz w cieniu." Dlatego też zasadziłem go w takim miejscu. W dzisiejszych czasach, mając taką ilość różnych informacji, trudno rozeznać, które są prawdziwe a które nie. Na razie zostawimy ten lubczyk tam gdzie jest i zobaczymy jak będzie rósł.
O tak, takie śniadanie zebrane prosto z krzaka w postaci żywych owoców, pełnych najlepszych wartości, to jest to, o czym ja też marzę ❤ Wyobrażam sobie tą niesamowitą energię😊
O tak, moc w nich wielka - tym bardziej, że są te rośliny "zasilane" jedynym w swoim rodzaju "nawozem", czyli czystą miłością ludzi z nimi obcujących !!!
Bardzo dziękuję za podpowiedź - zawsze jestem na nie otwarty. Jagodę kamczacką jedną już mam, natomiast winogrona będą sadził jak już zaplanuję dokładnie gdzie je dać a z całą pewnością będą bo uwielbiam winogrona, w szczególności te ciemne.
@@BrzozowyRaj Winogrona dobrze rosną obok jabloni i wiązu może się pnąc przy tych drzewach u mnie pnie się przy jabłkach i wiazie bardzo dobrze na siebie działają jak pan chce może z tego skorzystać jak były przyrozki to drzewa chronią winogrona u mnie nie przemarzły
To co pan odkrył to już dawno wiedziałam miasta to geta żeby wszystkich ściągnąć i przyzwyczaić do wygud Kościół szkoły i inne instytucje nie reklamowały samowystarczalności mamy być na kolanach systemy jak odetną żywność to dopiero będzie płacz
Tak dokładnie, też mam odczucie że miasta to getta XXI wieku i że to dopiero początek. Samowystarczalność nigdy nie była na rękę ludziom i instytucjom, które uzurpowały sobie wyższość nad innymi. Tym bardziej warto i należy promować samowystarczalność i na przykład Rodowe Posiadłości (które moim zdaniem są najbliższe temu pojęciu). Na szczęście ta rzeczywistość się zmienia, a w ostatnich latach, mam wrażenie, że zmiany te przybierają na sile.
Mieszkania w bloku są ekonomiczne ale nie w Polsce Wyboraz sobie sytuację że ktoś dostał ode mnie kopa w dupę Teraz się zastanów czy to dobrze czy zle czy jestem szczęśliwy Trzeba sobie przewartościować wszystko i odrzucić fałszywe definicje typu szczęście
Ekonomiczne - pytanie dla kogo? Bo czy dla mieszkającego w tym bloku, są one aż tak ekonomiczne, to co tego twierdzenia mam wątpliwości. Tak się składa, że czynsz, często rata kredytu, koszty gazu i prądu (bez możliwości zmniejszenia ich bądź zmienienia), często stanowią dużą część zarabianych pieniędzy. Oczywiście podobne koszty generuje mieszkanie w domu jednorodzinny, z tym że taki dom daje większą możliwość wpływania na rodzaj i wysokość tych kosztów. Życie w bloku to przede wszystkim wygoda. Zgadzam się, że obecnie praktycznie wszystko jest do przewartościowania. Natomiast szczęście to nie definicja (bo one tak jak napisałeś, mogą i często są fałszywe), szczęście to uczucie płynące z naszego wnętrza, z głębi nas i nie ma możliwości ujęcia go jakimikolwiek pojęciami i określeniami. Jesteś szczęśliwy albo nie - niezależnie gdzie i jak mieszkasz. I jeśli ktoś czuje się szczęśliwy, mieszkając w bloku lub w domu jednorodzinnym, którego ono sąsiaduje z oknem domu obok, to wszystko jest OK i mi nic do tego.
@@BrzozowyRaj Mieszkanie w bloku powinno być kilka razy tańsze niż dom niestety Kraj bankrutuje i obciążają ludzi kosztami Nie ma czegoś takiego jak ja jakieś odczuwanie wszystko sobie wyobrażasz a potem przeżywasz Dobro i zło nie istnieje jedno i drugie wymaga odegrania jakiejś roli i przeżycia wygenerowanej sytuacji
Niestety patodeweloperka na terenach wiejskich, rozpełzywanie się zabudowy na terenach wiejskich typu "amerykańskie przedmieścia" nawet daleko od miast to obecnie największe zagrożenie dla polskiej przyrody. Wraz z rozlewająca sie zabudową doprowadzane są drogi, odwadniane tereny, zasypywane bagna. W efekcie przecinane są trasy migracyjne zwierząt, niszczone naturalne siedliska. A nowi mieszkańcy zamiast dać ziemie coś w zamian, tworzą strzyżone trawniki wymagające częstego podlewania obsadzone thujami obcymi rodzimej florze. Kiedyś ludzie przynajmniej sadzili rodzime gatunki drzew i krzewów wokół domów. Sadzili kwiaty i zioła przyciągające owady. Obrabiali ziemię utrzymując mozaikowy kulturowy krajobraz rolniczy. Kierunek rodowych siedlisk w związku z tym należy do jednych z najlepszych.
Powiem krótko, święte słowa. I właśnie z tego powodu warto a wręcz trzeba promować zakładanie Rodowych Posiadłości, by na powrót świadomość prawdziwie ekologicznego działania zagościła w umysłach ludzi.
A ja tak sobie myślę, że człowiek nie ma wad, nie ma takiego pojęcia jak spieprzyć sobie życie, i nie musimy w sobie naprawiać niczego, jeśli przyjmiemy, że jest w naszym/ naszej osobie Boskość, to doświadczenie, jakiego doznajemy przez bycie w nim, ma proces kreacji, jaką podążamy, nabywając kolejne etapy naszego rozwoju, dąży do optymalnego jestestwa, w którym na tu i teraz jesteśmy pogrążeni, przeżyciem, zrozumieniem, wręcz dotknięciem w rzeczywistości "dobra i zła" jest istotą sprawczości, jaką się wykazujemy w banalności codziennych spraw otoczonych wszech i wobec marzeń, będących często bańką mydlaną, której zrozumienie dociera do nas w konfrontacji z realnym światem, autentycznych potrzeb w przebywaniu na Rodowym Siedlisku, jaki Tworzymy przez kolejne lata bycia w jego przestrzeni. Kochajmy się, takimi, jakimi jesteśmy, bez zwalania win naszych niepowodzeń na czynniki trzecie, nasze życie jest zawsze w naszych rękach, czy spadamy, czy też pnąc się do góry, odczuwajmy radość z samego procesu tworzenia Rodowych Siedlisk, jak i samych siebie pełnych zmian, jakie występują podczas ewolucji/ metamorfozy. Szczęściem może być zerwanie truskawki a niekoniecznie przewalenie życiowych urazów. Piękno Rodowych Siedlisk, moim skromnym zdaniem, polega na czystej kartce, na której postawienie pierwszej litery jest równoważny z nową interpretacją wartości, jakie poznamy w trakcie jej powstawania. Płyń falo, me ciało jest twoją wodą :) Pozdrawiam Moniko, Pozdrawiam Tomku :) Jesteście wspaniali :)
Tak, @CzteryZywioy w tym ujęciu jak najbardziej zgadzam się z Tobą. Wśród ludzi z już poszerzoną świadomością trzeba by użyć stwierdzenia: sam wykreował, wybrał lub stworzył to "kiepskie" życie. A żadne doświadczenie nie jest ani dobre ani złe - jest po prostu doświadczeniem, którego sami chcieliśmy, natomiast poziom świadomości powoduje że je przyjmujemy z wdzięcznością lub odrzucamy, często pomstując jeszcze na cały świat. Twój komentarz tak dobrze to opisuje, że naprawdę nie mam nic więcej do dodania. Jednak czasami trzeba użyć "chwytliwego" sformułowania, by przyciągnąć widzów, nawet jeśli dobrane słowa niekoniecznie są takimi jakie na co dzień bym użył. ;-)