Niestety, nie usłyszymy, a przynajmniej nie usłyszymy w głównym nurcie TVP, POLSAT, TVN ani Wolnej Grupy Bukowiny, ani tysięcy innych znakomitych zespołów piosenki polskiej. Bo to nie tylko turystyczna i studencka, ta nazwa powstała z braku nazwy. Potem dorobiono krainę łagodności. Na pewno polska, może polska ballada, a może po prostu dobra muzyka, muzyka o wysokiej wartości artystycznej operująca dobrym słowem. Niestety głuche pokolenie redaktorów promuje tylko zachodniojęzyczny festiwalowy euro pop. A może i nie głuche, tylko świadomie dające zarobić zachodnim właścicielom, ponieważ od każdego wykonania lecą tantiemy za granie, a to już jest kasa, która nas boli i tutaj poezja się kończy. Mimo wszystko życzę powodzenia, może spotkamy się w bukowym domu, może we wtorek w schronisku po sezonie, ogólnie gdzieś tam, gdzie nie nikt nie próbuje innemu tłumaczyć, że to my jesteśmy ci dobrzy, a oni, ci oni, to są przecież ci źli z tamtej strony.
Panie sp profesorze proszę ukazać się jako zjawa duch pani minister Nowackiej i powiedziec ze jej reformy szkoly skoncza się jej wielką sromota i niecnota
Marek nie do podrobienia. Cichy skromny a geniusz.
10 месяцев назад
Strasznie irytująca "dziennikarka". Mimo całej sympatii i szacunku do Marka Jackowskiego nie mogłem znieść tej natrętnej przepytywanki, bo tego nawet nie można nazwać rozmową. Nie wspominając o tym, że kobieta była nieprzygotowana nawet na podstawowym poziomie.
Pozdrawiam Krzysztofa Myszkowskiego, i wszystkich: Romana, Ryszarda, tęsknię za głosem Oli Kiełb... ale po stokroć powiedzieć chcę dzięki Adamowi. Za to, że nie zapomniałeś tego naparstka Galicji :) Dziękuję, za te wszystkie makatki i wszystko inne... Bądź z nami do końca świata.
Chodziłem do tego liceum, brałem udział w teatrze Hades już w latach 2000. Nazwę nam profesor tłumaczył, że Hades, ponieważ w podziemiu była sala. Ale nikt nie wspomniał, że to pomysł autorstwa Wojciecha Belona. W ogóle nie było w szkole jakiejkolwiek wzmianki o nim, tradycji, świadomości. Dopiero jako człowiek odkształcony przez edukację, pracujący na własny rachunek zacząłem drążyć. Pewnie dlatego taka sytuacja miała miejsce, bo wtedy mieli wszyscy kije w dupie z profesorów, a mówić młodzieży o krnąbrnym uczniu jako autorytecie to nie wypadało.
Daj spokój. Są szkoły imienia (Play)Boya-Żeleńskiego, a to jest znacznie gorszy wzór dla młodzieży, libertyn i nihilista. Belon był niebezpieczny dla "przemian demokratycznych", bo chciał śpiewać wiersze, krytykujące wodzów "Solidarności", których znał osobiście. Do promowanych obecnie standardów Zenka Martyniuka nie pasuje też poziom jego muzyki, podobnie, jak jego koncepcja jednoczenia ludzi nie pasuje dziś, gdy władza stawia na atomizację społeczeństwa. Zresztą, najchętniej by zlikwidowano resztki środowisk turystycznych i zatarto pamięć, że coś takiego w ogóle kiedykolwiek istniało. Władze nie są zainteresowane promowaniem etosu turystów kwalifikowanych wśród młodzieży, tylko patologii. Młodzieży zafundować klimaty dyskotekowo-żulerskie albo korporacyjne, w zależności od upodobań, albo uzależnienie od komórek. Że w Busku władze mocno promują klimaty korpo, to nie mam wątpliwości, bo widzę, jak usiłują przekształcić to uzdrowisko w imprezownię. No, i na co komu jacyś wędrowcy po dzikich terenach, skoro VIP-y chcą mieć te tereny tylko dla siebie? W dodatku, jak się pogrzebie, to się okazuje, że Belon nie umarł sam, tylko mu pomogli. Więc politycy wszystkich głównych opcji najchętniej by zrobili WSZYSTKO, żeby o Belonie zapomniano. W małych miejscowościach, jak Busko, za wiele pracy dla inteligencji nie ma, więc pewno nauczyciele się bali, że ich samorządowcy pozwalniają z pracy, gdyby próbowali przeciwstawiać się polityce zamilczania Belona na śmierć. W końcu i tak jednak musiano postawić Belonowi pomnik, chociaż przy okazji zrobiono pijacką pokazówkę.
To mógł być piękny wywiad, wieńczący karierę Pana Marka, wyszło przy tej prowadzącej wielkie nic, przerywała mu , wstawki z dup... zrobiła, totalną miazgę z wywiadu, ta prowadząca zbeszcześciła ten wywiad
Pani Elżbieta totalnie nieprzygotowana do wywiadu, nie wie, że Marek wiele śpiewał solowo, nie wie , gdzie się urodził, udaje mądrą, a wypada głupio, sorry.
Był wspaniały, jego piosenki śpiewam od kilkudziesięciu lat. Ale nie zamykam oczu na prawdę. Umarł, bo był alkoholikiem. Nie szukajmy innych fizjologicznych przyczyn śmierci. Możemy szukać przyczyn alkoholizmu Wojtka . Ale czego tu szukać. jak spojrzymy na geniuszy literatury- wszyscy pili. Dusze nadwrażliwe, dusze poszukujące- zostawiły nam dzieła życia podlane alkoholem, opłacone śmiercią, cierpieniem bliskich (Joanna Belon), ale piękne. Doceniajmy, ale nie wybielajmy przewinień. Trzeba widzieć i czarne i białe.
Bzdury. Wiadomo, jak umarł i dlaczego. Trafił do szpitala z atakiem nerek, ale stamtąd odwieźli go do psychiatryka, choć psychiatryk nie miał nic wspólnego z jego problemem. A tam po prostu nie udzielono mu pomocy. Szpitale psychiatryczne były i są do dziś takim miejscem, w którym się standardowo wykańcza wrogów tzw. demokracji i to samo spotkało np. Stachurę. Dzisiaj też znam sporo przypadków ludzi, których psycholodzy/ psychiatrzy wykończyli lub chociaż próbowano. Belon był niebezpieczny, bo znał osobiście "opozycjonistów demokratycznych", miał gotowe wiersze, krytykujące ich, chciał rozkręcać działalność na dużą skalę, a miał autorytet. Gdyby nie umarł, zapewne nie doszłoby do tej głupiej jednomyślności czy Okrągłego Stołu. I nie żylibyśmy w takim ustroju, jak dziś, z zamykaniem ludzi w domach, szprycami, rozwalaniem po kolei wszystkiego, co się tylko da oraz stawaniem przez rządzących Polską na głowie, żeby nas wepchnąć za wszelką w wojnę z mocarstwem atomowym. Wiersze Wojtka Belona po jego śmierci zaginęły - przypuszczalnie wdowa oddała je, komu trzeba, dla świętego spokoju. I to jest całkowity nonsens, że geniusze muszą pić, tak samo jak to, że muszą zdradzać. Nawet cyganeria artystyczna nie zawsze taka była, bo dopiero od przełomu XIX i XX w. zaczęto w niej promować autodestrukcję. Najlepiej to wychodziło w Polsce w l. 1953-68, kiedy używano nowoczesnych metod manipulacji, opartych głównie na tych stosowanych w sektach oraz na neomarksizmie. Tylko potem w 1968 r. władza spacyfikowała większość tych, co pociągali za sznurki i rozpijali artystów - nie udało się tego zrobić tylko z Wajdą, którzy miał za duże "plecy". Jednak tamte klimaty wietrzały powoli, a tak naprawdę to skończyły się dopiero po śmierci Wajdy, który promował wszelkiego rodzaju syf. Dziś artyści nie mają znaczenia, ale za to masz te same klimaty i techniki manipulowania ludźmi w korpo. Czy tam też są "dusze nadwrażliwe i poszukujące"?