Dziękuję za wspaniałą dawkę wiedzy o Panu Miroslaw Klose.Dwie nagrody fair Play już bardzo dużo mówią pozytywnego o człowieku,sportowcu.Dla mnie prostego Polaka nie jest ważne dla kogo grał,!!tylko jak grał,jakim był człowiekiem i ile dał radości i pozytywnych wzorców., pozdrawiam.
warto dodać wpływ Larsona w czasach już będąc w FcB na szatnie a w tym na Ronniego. Wypowiedzi Ronaldinho są naprawdę pięknym podsumowaniem całokształtu osobowości Larsona. Laporta chciał podobnie jak Ferguson przedłużyć kontrakt z Larsonem z tym że Larson chciał odejść jako zwycięzca strikto po finale LM. Laporta to uszanował i do paru lat wstecz koszulki Henrika nadala biły rekordy w sprzedaży a w czasach bodajże po finale LM był na równi z Eto i Dinho. Piszę to jako fan Barcy od 1997 ;-) Swój prime miał bardzo dłuugo i też nie cyklicznie ale wciąż w czasach w gry w Hiszpani był na topie co potwierdził w Man U - dysonans powodowało zdrowie i miłość do rodziny i szacunek w uwadze o ich bezpieczeństwo i samopoczucie. Miałbym jeszcze kilka ciekawostek o nim głównie w czasach gry w Barsie ale najważniejsze,jest kultową postacią w Cataloni Podobna sytuacja była z Davidsem ale to juz inny odcinek czy z Albertini odnośnie prezydent na tak,zawodnicy na nie. Inne czasy,masa legend. Najlepsze lata w piłce jak dla mnie
Nasza Ekstraklasa także widziała piłkarza, który równie grubo imprezował co Robinho. To był Steven Langil, uczestnik Złotego Pucharu CONCACAF 2017, który w lipcu 2016 rolu zamienił Royal Mouscron na Legię Warszawa. I podobnie jak Brazylijczyk zamiast trenować to grubo imprezował, przez co przy Łazienkowskiej rozegrał 12 spotkań we wszystkich rozgrywkach i strzelił zaledwie 1 gola. I skończyło się na tym że zimą 2017 roku dostał słoną grzywnę, został wypożyczony do Waasland-Beveren, a po zakończeniu sezonu Legia rozwiązała z nim kontrakt za porozumieniem stron. Takiego lenia jak ten Martynikanin to Ekstraklasa dawno nie widziała i pewnie jeszcze długo nie zobaczy.
Łysol z numerem 10? Zinedine Zidane Kluby: między innymi Juventus i Real Madryt Clarence Seedorf Kluby: Ajax, Sampdoria, Real Madryt, Inter Mediolan, Milan i Botafogo Wesley Sneijder Kluby: między innymi Ajax, Real Madryt, Inter Mediolan, Galatasaray i Nice Arjen Robben Kluby: Groningen, PSV Eindhoven, Chelsea, Real Madryt i Bayern Monachium Adriano Kluby: między innymi Flamengo, Parma i Inter Mediolan
Diego Maradona jest obok Pelego prawdopodobnie najlepszym piłkarzem w historii futbolu, ponieważ jest on jedynym piłkarzem w całej historii Mistrzostw Świata, który swoim indywidualnym popisem zdominował najważniejszy turniej, jakim Mistrzostwa Świata, a miało to miejsce w Meksyku w 1986 roku, kiedy po wygranym 3:2 finałowym meczu z Niemcami Argentyna została Mistrzem Świata, a sam Maradona najlepszym piłkarzem turnieju. Najlepszy okres w karierze Argentyńczyka przypadł akurat na drugą połowę lat 80-tych, kiedy był on piłkarzem Napoli, z którym w 1987 i 1990 roku wygrał Serie A, oraz Coppa Italia w 1987, Puchar UEFA w 1989 i Supercoppa Italiana w 1990 roku. I właśnie w latach 1985-1990 kiedy Mistrz Świata z 1986 roku święcił swoje największe sukcesy, angielskie kluby nie miały prawa gry w europejskich pucharach. Był to skutek tragicznych wydarzeń z 29 maja 1985 roku, kiedy podczas finału Pucharu Europy rozgrywanego na stadionie Heysel, gdzie doszło do starć między Angielskimi a Włoskimi kibicami zginęło wówczas 39 osób, z czego aż 32 stanowili Włosi, a wśród ofiar było też czterech Belgów, dwóch Francuzów i jeden kibic z Irlandii Północnej. Chciałbym również wspomnieć, że 4 grudnia 2020 roku dla fanów Napoli miało miejsce epokowe wydarzenie, bowiem od tamtego dnia na cześć Mistrza Świata z 1986, Mistrza Włoch z 1987 i 1989, triumfatora Coppa Italia z 1987, Pucharu UEFA z 1989 i Supercoppa Italiana z 1990 roku, Stadio San Paolo nazywa się Stadio Diego Armando Maradona.
To naprawdę niezwykłe, że piłkarze urodzeni tysiące kilometrów od siebie, nie mający nigdy okazji do spotkania się czy śledzenia siebie nawzajem w mediach, byli tak do siebie podobni. A jednak właśnie tak było w przypadku Garrinchy i Edmunda Kowala, który był nazywany Garrinchą ze śląska. Wyborna technika, niedoskonałości fizyczne, perturbacje w życiu osobistym i zamiłowanie do alkoholu, żywoty Kowala i Garrinchy, który jest legendą brazylijskiej piłki i królem dryblingu, miały tak wiele cech wspólnych. Już jako wychowanek Odry Bobrek i Stali Bobrek uchodził za wyjątkowy talent, który został zauważony przez wojskowe kluby. Najpierw trafił do OWKS-u Kraków (obecnie Wawelu), którego w 1953 roku poprowadził do wicemistrzostwa Polski, a potem do CWKS-u Warszawa. I chociaż w barwach Wojskowych w 1955 roku sięgnął po pierwszy dublet w historii polskiej piłki Mistrzostwo i Puchar Polski, który został powtórzony w 1956, to coraz częściej było słychać o jego alkoholowych eskapadach. W połowie sezonu 1957 klub zmienił nazwę na Legia Warszawa, jednak w nim nie było już Kowala, który od początku sezonu 1957 był już piłkarzem Górnika Zabrze, gdzie z resztą podobnie jak na całym śląsku była znacznie większa tolerancja na pijackie wybryki. I to właśnie w barwach Trójkolorowych Edmund Kowal już całkiem popuścił lejce. W połowie sezonu 1957 za swój niesportowy tryb życia został zdyskwalifikowany na pół roku, chociaż w końcówce sezonu kara została zawieszona i w 1957 roku Kowal mógł świętować mistrzostwo Polski, podobnie jak w 1959. Prawdopodobnie przez upodobanie do alkoholu rozegrał zaledwie 8 meczów w Reprezentacji Polski. W kwietniu 1960 roku przed Świętami Wielkanocnymi, wybrał się do kolegi. Chcąc wskoczyć do pędzącego wagonu poślizgnął się i wpadł pod tramwaj. Do tego został poraniony przez zbitą butelkę wódki, którą miał za pazuchą. Zmarł 22 kwietnia 1960 roku w szpitalu w Poznaniu z powodu rozległych obrażeń. Po tej tragedii Ernest Pohl się ogarnął, a zdaniem jego boiskowego kolegi, Lucjana Brychczego gdyby został w zespole Wojskowych, to prawdopodobnie pożyłby zdecydowanie dłużej, ale nigdy już się tego nie dowiemy.
Dziękuję za twoje opowiadania , jestem tu nowy co prawda ale dzięki tobie wspomnienia wracają. ps. Niesamowity masz głos i styl , stawiam ciebie razem z Czubówną na najwyższym podium
Jak dla mnie to Roberto był u mnie jedną z największych gwiazd piłki nożnej mojego dzieciństwa , zawsze jak miałem kopnąć piłkę z daleka w światło bramki , krzyczałem Roberto Carlos !! Tak mi brakuje teraz w piłce takich wirtuozów piłki kopanej😢
A która z przedstawionych katastrof była najgorsza? W moim mniemaniu zdecydowanie ta z 4 maja 1949 roku, kiedy na wzgórzu Superga zginęli wszyscy, którzy tamtego dnia byli na pokładzie Fiata G212CP, piłkarze i działacze Torino i dziennikarze.
Odkryłem podcast kilka tygodni temu na Spotify. Udało mi się przełuchać wszytskie odcinki (sporo spaceruję z psem). Dlateo chciałbym o coś zapytać. Dlaczego!? Dlaczego tak świetnie wykonany podcast, tak wspaniale opowiadane historie muszą ukazywać się tak rzadko!? Ja to jestem w stanie za taki poziom opowiadanie o piłce płacić. Tylko patronite brak. Panie Konradzie, jak legendarna Barcelona z Robsonem na stołku trenera nie uległa Atletico, proszę o nie poddawanie się i nagrywanie dalej. Pozdrawiam!
Nie został wychowany na Polaka, głupi rodzice.., a był Polakiem, szkoda, a może to tylko kalkulacja, w końcu w Polsce by takich pieniędzy przez sto lat nie zarobił. Rodzice to zdrajcy ojczyzny a Mirosław jest tego ofiarą.
Warto dodać, że Moggi został uniewinniony bo postawiono mu zarzut ustawienia sędziów w zamian za korzyści finansowe. Po latach prawnicy odwołali się o tego wyroku ponieważ nie było dowodów wskazujących na wręczanie łapówek sędziom i osobom organizującym przekręt. Sprawa Moggiego miała trafić w związku z tym do ponownego rozpatrzenia ale okazało się, że nie można tego zrobić bo przedawniła się. Tak finalnie Moggi mimo oczywistej winy został uniewinniony.
Dlaczego? Jacek Gmoch, który był świetnym trenerem, przekombinował ze składem. Przedwczesne odsunięcie Lubańskiego od pierwszej jedenastki było poważnym błędem. OdsunięcieTomaszewskiego po meczu z Argentyną, to też był błąd. Zbyt późna decyzja o postawieniu na Bońka. Brak Terleckiego. Prawdopodobnie mieliśmy wtedy najsilniejszą kadrę w historii. Czegoś zabrakło. Dziś bylibyśmy szczęśliwi docierając do najlepszej 8 Pucharu Świata, ale wtedy liczyliśmy na więcej. Przez cały turniej jednak męczyliśmy się strasznie...
George Best niewątpliwie był jednym z najwybitniejszych piłkarzy przełomu lat 60-tych i 70-tych. Z Manchesterem United, dla którego w latach 1963-1974 w Football League First Division reprezentant Irlandii Północnej rozegrał 361 spotkań i zdobył 137 goli, w 1965 i 1967 roku zdobył mistrzostwo Anglii, a w 1968 zdobył Puchar Europy, pokonując po dogrywce Benficę 4:1. Również w 1968 zdobył Złotą Piłkę. Już te osiągnięcia wskazywały, że iał potencjał, aby być najlepszym piłkarzem w historii światowego futbolu, jednak przez swoje zamiłowanie do alkoholu i imprezowania, osiągnął o wiele za mało. W latach 1976-1981 grał w NASL, gdzie reprezentował barwy Los Angeles Aztecs, Fort Lauderdale Strikers i San Jose Earthquakes. Rozegrał tam 139 meczów i zdobył 54 gole. Najbardziej zaskakującym faktem jest tak, że George Best tego samego dnia, co Richard Burns, czyli 25 listopada 2005 roku. Z tą różnicą, że George Best zmarł w wieku 59 lat na marskość wątroby, która wynikała z jego problemów z alkoholem. Z kolei Richard Burns zmarł w wieku 34 lat na raka mózgu, na który zachował w końcówce sezonu 2003 w WRC.
Zenujace,jak ktos uzywa okreslenia polski Niemiec.Albo jestes Polakiem albo Niemcem,nie ma form posrednich.To ,ze autochtonow nauczono mowi po polsku,to nie znaczy ze ktos jest Polakiem.Smutne jest jak ktos wyjedzie do obcego panstwa i zapomina o swojej ojczyznie.Klose nigdy nie wyjechal do obcego panstwa.
W 78 mieliśmy najlepszą druzyne w całej dotychczasowej historii polskiej pilki , aż do dnia dzisiejszego. Wszystko spieprzył Gmoch . Zmarnował najwiekszą szanse jakakolwiek mieliśmy.
Lubisz piłkarzy z Brazylii ? Obejrzyj sobie film jak traktowani są piłkarze w Ameryce Południowej. Tam nie są idolami czy wzorcami. Oni mają charakter boski. Maradona w Argentynie ma swój kościół. W Brazylii jest tak samo. Piłkarze to bogowie. Dużo ludzi nie lubi Pelego bo mówił o sobie jak o najlepszym piłkarzu. A jak miał mówić jak w Brazylii był bogiem. W Neapolu do dzisiaj są kapliczki Maradony.
Klose czuł się Niemcem i nigdy nie chciał udzielać wywiadów po polsku.Niemcy to Niemcy zawsze potrafią przekonać do siebie sposobem, więc zaszczepili w nim niemiecką kulturę