Czesko-polski projekt „Czy przetrwa społeczność pod Śnieżką?” dofinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego Program: INTERREG CZECHY-POLSKA 2021-2027 NR CZ.11.04.02/00/23_003/0000080
Pan Jędrek gdy turysta mu bluzga przy wejściu powinien wykorzystywać takie doskonałe sytuację do pokazania reszcie odwiedzających jak w dawnych czasach broniono taki zamek przed atakiem wrogich sił. Tak po za tym, spójrzmy na temat obiektywnie i zastanówmy się czy dawni Polacy np. w XVII wieku też nie klęli i to może bardziej niż dziś. Poprostu wczesne wulgaryzmy były trochę inne niż obecnie używane. Pozdrawiam 😂
Pan Ireneusz bardzo trafnie i jednoznacznie opowiada o systemie (12 minuta) , który doprowadził w latach 90 do upadku 99 naszego krajowego produktu. Drodzy Państwo taki był "plan" i teraz po 30 latach mamy tego konsekwencje. Silne Państwo to silna gospodarka, przemysł narodowy, a co my mamy teraz własnego? Czas nad refleksją Polaku.
Z calym szacunkiem dla Kasztelana, ale w kwestii pan de mii to sie minal z rzeczywistoscia. Z drugiej strony 4 lata temu mniej wiedzielismy i oficjalna narracja robila wode z mozgu.
Rosjanie weszli do Krakowa 19go stycznia. Jasnowidze byli już po wujka 23go. Miał szczęście być w piwnicy. Do maja ukrywał się a potem pod fałszywym nazwiskiem zgłosił się w Jelonce do milicji.
14:00 bo fajnoPOlakom z wielkich miast pomyliła się asertywność ze zwykłym prostactwem i chamstwem. Później mamy rezultat - wysyp buractwa, które myśli, że jest elitą.
@@janniejan3550 - no nie wiem, ich nie widziałem jak na ulicach popierd...lali z WYPIE...LAJ na sztandarach, nie?:) Podejrzewam także, że jedyne co widziałeś, to TVN i GW.
@@masterwagnard8208 Nie, widziałem ich z bliska w akcji. Widziałem chamstwo, przekręty i nieprawdopodobną butę i zakłamanie tych gnoi. Pracuję gdzie pracuję o lat i różnych przy korycie widziałem. Ale takiej bandy załganych po czubek nosa mend nigdy. Możesz wierzyć w ich świetlany obraz, ale u mnie mają przesrane na amen.
Miałam to szczęście, że urodziłam się w Kowarach. Mój tato pracował w kopalni uranu. wyjechaliśmy z Kowar w 1965 roku, i od tamtej chwili tęsknię za moim miejscem na Ziemi, wracam co roku do Kowar. A Kowary po okresie upadku, dźwigają się do życia, pięknieją z roku na rok. Planuję kiedyś już nie wracać po wakacjach i zostać na stałe.
"Po 58 latach rodzina Siemaszków opuszcza kultowe schronisko Samotnia w Karkonoszach. W lipcu 2023 roku prezes PTTK Grzegorz Błaszczyk zdecydował o tym, że nie przedłuży im umowy dzierżawy. Konkurs na nowego dzierżawcę wygrała spółka Wysoka II z Zakopanego, która zaproponowała najwyższą kwotę czynszu..."
Kaziu, dowiadywalam sie czesto od Krysi co u Cie slychac. A teraz przypadkowo znalazlam ten film i poznalam Twoje dzieje. Chetnie bym Cie odwiedzila. Wybieram sie wlasnie do Zabkowic. Serdecznosci. Marysia
Podziwiam Panią,niezwykle ujmująca ,zdecydowana,pracowita,inteligentna i dobroć,szczerość wypisana na twarzy.Obiecuję że odwiedzę panią i głębokim ukłonem wyrażę swój szacunek.
Szacunek dla Pana Andrzeja za to co robi. Dopiero teraz zorientowałem się że to jego spotkaliśmy przed świętami (w grudniu) w Strzesze Akademickiej kiedy to były rekordowe powiewy wiatru na Śnieżce.
Tak to bylo, tak rozsprzedawali nasze zabytki, fabryki itd. po tych niby zmanach politycznych i tak az do dzisiaj......wiele palacow jest w obcych rękach ! Polakow nie bylo stac......
Nemužu si pomoct, ale slyším už druhý rozhovor s touto paní a je evidentně negativně nastavená na obraz Čechu....vysvětlím, mladí lidé tolik neřeší ty jsi Čech ty jsi Polák poznávají se a nemají tolik předsudku ....většinou negativně nastavení jsou spíš starší generace a taky bych neřekl, že jich je většina...hloupé a zlé lidi najdete všude a na obou stranách to samé platí o hodných a laskavých lidech....a k tomu dvoujazyčným nápisům, řeknu jen toto, když v Českém Těšíně uděláte dvojjazyčný napis ulic, ve vlaku atd. a na druhé straně to neuděláte pak to za mě nesbližuje chápal bych to na obou stranách jako gesto sblížení, obohacení to je za mě to co možná vadí těm lidem co ničí ty nápisy je dobré se na věci dívat z vícero stran :-)
Jelenia Góra zaraz po wojnie, luty 1946.r to dla osiedleńców którzy tam przybyli, był inny zapomniany świat.Dla warszawiaków szczególnie mających wspomnienia opuszczanego, palącego i zrujnowanego miasta,wejście do miasta w którym nie było śladów wojny,to nawet dla 6.letniego chłopca,było szokiem.Był teatr w którym p.Ćwiklińska miała występ na okoliczność spotkania z pierwszym marszałkiem, "wolnej Polski" Rolą Żymierskim. Tylko pogłoski o tymczasowości tych ziem, były smutnym zgrzytem.
Odnośnie wysiedlania d.mieszkańców Hiczbergu. Nakazem wojskowym lub UB mieli 24.godz na opuszczenie swojego lokum, jak Polak był zainteresowany przejęciem jego mieszkania to i tak 12 godz więcej niż dawali nam Niemcy w czasie okupacji.Pod koniec 1945.r Ojciec mój pojechał do Jel Góry,Pracował w księgarni wojskowej, jako introligator przy ul. Konopnickiej.Gdy przyjechałem z mamą do ojca miałem wtedy 6.lat i doświadczenia z Powstania Warszawskiego. Jelenia Góra była dla mnie wtedy,jak oaza spokoju ,chociaż tu i ówdzie przemykali się niemieccy cywile ale już inni,bez broni, schodzący z drogi i potulni. Czułem, że odzyskałem dzieciństwo.