Biorę sobie tyle z tego że każda nowość i nazwanie tego co czuje będę sobie nosiła na pewno długo i sobie sprawdzał i dzieliła się z nimi z innymi ❤ Dziękuję za ten temat Z
Cudowny materiał! Tego mi było trzeba. Moja córka zaczęła czytać po literach i naszej nauczycielce się to nie podobało bo „powinna” sylabami. A guzik prawda! Bardzo dziękuję i pozdrawiam:)
Mnie jakoś zastanawia ostatnio przepraszanie. Różne ludzie maja wokół przepraszania przekonania, różne zapotrzebowanie na przepraszanie, różną wagę przywiązują do tego i jakoś może to jest coś o czyn też myślicie?
Po kilkunastu minutach słuchania wybucham płaczem. Tak dobrze ujmujecie te dylematy, które mam jako mama, tak trafnie podsumowujecie to, z czym codziennie się spotykam - że mój przedszkolak musi być samodzielny, że najważniejsze w jego życiu teraz to samodzielność oraz zdolność do robienia rzeczy, których nie chce - bo jak pójdzie do szkoły!!? To co będzie...? Jak uda mu się skupić na nudnym temacie lekcji? I dlaczego spełniła jego prośbę i odniosłam jego kurtkę do szafki w przedszkolu , skoro sam powinien to umieć zrobić? I dlaczego nasza relacja jest "zbyt" symbiotyczna? Ale nikt nie widzi, że syn ma swoje wielkie pasje i wie o pewnych sprawach bardzo dużo, że umie zgłębić ho fascynujący temat. Cieszę się, że nie jestem sama w tych odczuciach. Szkoła jako cień wiszący nad głowami bawiących się w przedszkolu jeszcze beztrosko dzieci...
Moje Drogie Panie, a moze tak by zrobic pogadanke o jedynakach, byciu rodzicem jedynaka, presjii otoczenia "bo dziecko MUSI" miec rodzenstwo" itp... pozdrawiam goraca :)
Słucham Waszych podcastów i czytam Wasze teksty już od lat. Stałyście się częścia mojego życia. To, co mówicie, wybiega daleko poza sam temat rodzicielstwa. Już od dłuższego czasu obserwowałam, jak Wasze pogadanki sięgaja coraz szerzej i głębiej. W zadziwiajacy sposob ciaża ku temu, czym się zajmuję zawodowo, czyli ogólnym namysłem nad tym, jak działaja ludzie, jak ze soba interaguja, jaki wpływ na ludzi ma kultura, w jakiej żyja, jakie to przynosi skutki i jakie strategie najbardziej nam służa, czy da się to zmienić, jak to zmienić. Cenię sobie, że macie w sobie dużo autorefleksji, wpisujecie swoje słowa w szerszy kontekst. Już od dawna myślałam sobie, że fajnie by było, gdybyście zrobiły coś ogólniejszego niż rady rodzicielskie i oto jest! Nie mogę się doczekać!
Fajnie sie Pań słucha, wszystko jest takie nienadmuchane i czlowiek czuje się jakoś normalnie ze swoimi slaboaciami. Normalnie w sensie, że nie "oo boże, co za wstyd, zabiję się, masakra, jaka idiotka, że tego nie zauwazylam", ale chęć pracy nad sobą pozostaje. Tak na razie mam dwa pytania. Co do przekonań ze inni ludzie mają piękne potrzeby ukryte w swoich zachowaniach. Jakoś to mi sie nierealistyczne wydaje, bo ja rozumiem nawet zrozumieć, że ktoś kto mnie zmieszał z błotem ma problemy ze sobą, ale fakt, że rozwiązuje je w ten a nie w inny sposób, lub ich nie rozwiązuje to nie jest pozytywna sprawa i nie nastawia mnie pozytywnie do kogos. Szczegolnie, jeśli się osobę zna i miało się za sobą kilka juz rozmòw uswiadamiajacych z tą osobą, a ona zostaje na pozycji egocentrycznej. Druga sprawa, to dalsza wypowiedź Pani po prawej, o odpowiedzialności za zloac. Rozumiem taka odpowiedzialnosc w sytuacji kiedy dajmy na to ktos nam dowalił, a my mamy zasoby, ale z nich nie korzystamy, by zareagowac inaczej niż złością. Ale jesli ktos dajmy na to żyje z osobą z tzw. toksycznymi zachowaniami, a do tego w slabej emocjonalnie sytuacji niezaleznej os siebie (np. po chorobie, nie wiem żałoba, ciężki poród takie sprawy), to ja bym sie nie odważyła powiedzieć, że jeśli ta osoba przycisnieta do jakiś granic wytrzymałości przez zachowania toksyczne drugiej osoby zaczyna aiw wściekać to, że to jest odpowiedzialność tylko tej osoby co się wscieka. Inna sprawa, że moze to wszystko dotyczyć złości, o ktorej wcześniej mówi Pani po prawej, że jest to złość jak wemtyl bezpieczeństwa, gdy się tkwi w strefie niebieskiej, zamrożenia. Tak czy owak, dziękuję za podzielenie się. Pomocna pogadanka jak dla mnie🙏😌
Szczęście to umiejętność integracji sprzeczności jakie niesie życie. Tak zapamiętałam z Dziecka z Bliska... Bardzo fajne te pogadanki:) Dziękuję za nie i czekam na więcej!
Hej Dziewczyny! Lustro przepuszczające światło w jedną stronę nazywa się "lustrem fenickim", a nie weneckim (to popularny błąd nazewnictwa). Nie istnieje pojęcie lustra weneckiego, jako lustra o specyficznych właściwościach, chyba że nazwiemy takie, które zostało zrobione i przywiezione z Wenecji ;)
O, o, o! To, to! Dorośli mają tendencję do naruszania podstawowej autonomii dzieci w zakresie fizjologii. Staram się dzieci wychowywać w duchu słuchania i rozumienia ciała, sama pamiętam z dzieciństwa koszmar bycia ubieraną w tysiąc warstw. Dzieciaki zdrowe i mają się dobrze, ale alergicznie reagują na te osoby, które próbują im narzucić coś w kwestiach ich cielesności. Babcie przerażone, ale ja w duchu przybijam sobie z mężem piątkę. A motyw samokontroli biegnie wcześniej niż chrześcijaństwo. Podstawą greckiej filozofii jest samokontrola. Plebs, kobiety, dzieci i niewolnicy nie są w pełni ludźmi, bo nie panują nad sobą i trzeba ich kontrolować dla ich własnego dobra.
Nie wiem, dziewczyny, jak to robicie, ale słucham pierwsze trzy zdania Waszego gadania i otwiera mi się z miejsca tysiąc klapek. Zupełnie inaczej teraz patrzę na kwestie samodzielności mojego dziecka. Dzięki za tę mega odświeżającą perspektywę!