Miałem dzisiaj plan niecny i przebiegły. Przed wyjściem na dwór, nażarłem się całkowicie do syta i wypiłem pół litra wódki - rocznik 1906. Wyszedłem z pełnym bebzonem i nagi w ten upalny sobotni dzień, i klęknąłem na kolana, wypinając przy tym obskurny, pełen krost odbyt, czekając niczym lew 🦁 na ofiarę. Ludzie przemierzający ulicę nie ukrywali swego oburzenia, nawet ktoś rzygnął z obrzydzenia, zaś ja to widząc tak się podnieciłem, że dostałem orgazmu. Po godzinie zbliżyła się starsza schorowana babcia i zaczęła przyglądać się memu odbytowi. Idealnie się trafiło, że dostałem ogromnych torsji i wielka porcja kału została wyrzucona prosto na twarz 🥹 babci. Ciśnienie wyrzucanego gówna było tak duże, że strąciło biedną kobietę na asfalt - trafiona, zatopiona. Ja podnosząc się pochyliłem się odbytem pod oszołomioną twarz babci i wysrałem pokaźnych rozmiarów precla. Misja wykonana została perfekcyjnie. Wyprostowałem się dumnie i wolnym krokiem wróciłem do swego domu. Wieczorem miałem spotkanie z wujostwem i dziadostwem. Przygotowaliśmy wielkie wiadro na nasz stolec i rzygowiny, które wspólnymi siłami napełniliśmy do pełna. Wuj Stachu wskoczył do wiadra pełen dumy i wiary, to była jego pierwsza kąpiel w życiu i to nie byle jaka - w zagęszczonym stolcu starszyzny i ich rzygach. Każdy z obecnych ludzi nie ukrywał wzruszenia, 🥲 płakaliśmy rzewnie i waliliśmy konie swoje i między sobą. To była wspaniała sobota. Pozdrawiamy serdecznie.
Und der junge muss sterben ? Ja er muss sterben ..... jetzt sagen sie nicht sie haben angefangen sich um den jungen zu sorgen . Expecto patronum! Lily!!?? Nach all den Jahren? IMMER !
man... this song is literally *legendary* literally exotic, it brings and shows my childhood memories, its was such great song i've ever heard. please do not let this song die, never ever let it die in future