Niech szlak trafi te wszystkie trunki.Ile nieszczęść ma stać , żeby ludzie zrozumieli , że to trucizna,a nie lek.Lekiem jest woda ,bez wody nie ma życia. Boże chroń nas od ludzi alkocholikow.Zwierzeta są modrzejsze od nas ludzi,bo nie piją tej trucizny.
Mieszkaliśmy razem na wsi mój mąż odszedl do innej zostałam sama z małym dzieckiem ,rodzice bardzo kochali ,mnie i moje dziecko ,czas jakoś biegł wiadomo że do przodu , córka rosła rodzice bardzo mi pomagali, nie tylko jej ojciec pomimo wszystko przyjezdzal często i jego rodzice aby zobaczyć wnusie ,smutno i bardzo to przeżywałam nie ulozylo mi się małżeństwo ale kochalam bardzo córkę bardzo ,staralam się opiekowac jak mogłam najlepiej , udzielałam się w szkole pomagając w różnych konkursach dotyczących ,jej klasy, przez dwa lata nie opu scila nawet jednego dnia pomagałam rodzicom, bo byli coraz starsi ,nie mówiąc że mieli jeszcze gospodarstwo , starałam się jak naj wiecej pomagac ,a o dziecko dbałam bardzo nie napiszę nawet co robiłam aby byla zdrowa i miała to co inne dzieci ,jej ojciec przyjeżdżał wraz z swoim ojcem i mamą byliśmy w tzw. seperacji odbył się rozwód wszystko przebiegło rdlug procesów takich jak powinno być uczylam ją aby zawsze bardzo bardzo ich kochała żeby tatę bardzo kochała, dla tego że uważałam zenie mam nic do ukrycia ,ale uzaleznilam się od estamozolu leku nasennego który z biegiem czasu nie działał, juz tak abym mogła znerwicowana, przespać noc i normalnie funkcjonować zaczelam sie modlić należałam do grupy modlitewnej jeździłam regularnie na rekolekcje i wraz z córką różne sposoby wyjazdów np.drozki w Kalwarii itd. nagle zmarła mi mama nic nie pamiętam bo doznalam szoku , załamywałam się brakowało mi bardzo mamy bez której nie moglam pogodzić się z jej odejściem nawet kiedyś po wigili poszłam na pasterkę zasnęłam że zmęczenia na jej pomniku miałam podłożone ręce i było mitak bardzo smutno że to pierwsza wigilia ale juz bez niej na zawsze ,gdy się obudziłam w szoku biegłam do domu znów bałam się o córkę i starszego już ojca ,przykro mi było że mama nie dożyła komuni córki którą kochała bardzo jak zresztą resztę swoich wnuczków przyjaciółki za co terazim dziękuję tłumaczyły mi jak i co robić dalej a przede wszystkim abym nie zrobiła tego że napiję się piwa , mówiły mi że tylko ludzie będą się cieszyć z tego powodu, dla tego nie piłam i cały czas pomagałam w gospodarstwiei i chorym ojcu wczesniej byli u mojej corki dziadkowie i tata wiem że wybiegłam na dwór po cos ale wyszedł z domu nagle jej dziadek i wsunął mi do reki na zerwanej kartce papieru nr. tel.powiedzial zadzwoń do mnie bo muszę powiedzieć ci coś ważnego mimo wszystko nie zadzwoniłam do niego ,bo nikomu nie ufałam,wiedzialam że chodzi o dziecko bo skoro odszedl do innej to niewygodnie.bylo przyjeżdżać taki kawał ,co się stało dalej ciężko zachorowalam i musiałam iść do szpitala ,tata został i córka została z sądu przychodziły mi listy w sprawie corki że mieszka w straszliwych warunkach ,pomimo że do szpitala zadzwoniła pani pedagog czy zgadzam się na to aby pojechała na czas mojej choroby do ojca odpowiedziałam że tak zgadzam się przyjechała po nią jej babcia i tata dziadek już zmarl, idealny moment na to aby mi jej już nie przywieźć w sądzie rejonowym w nieważne , byłam chuda i zastanawialam się dlaczego on skoro ja uczyłam córkę miłości , uczył tak myślę nienawiści przecież mial kobietę to nie na rękę było mu takikawal do nas tzn.do niej przyjeżdżać,odebral ją właściwie kupił za wygodę samochód zabawki ubrania wszystko internet niestety ja nie miałam tych ,rzeczy bo były zwierzeta i chory tata musiałam pracować zapomnieć o sobie aby pomóc tacie,, w jego już ostatnich dniach roku byl dla mnie najwazniejszy, i córka oczywiście wróciłam ze szpitala ale po córce zostały zdjecia jakieś tam rzeczy na widok ktorych serce mi pękało sąd rejonowy rodzicielski nie podjął decyzji odbyło się kilka spraw w których on z konkubiną czy tam z kimś opisal że jest zły brudnyitd. Miała przynajmniej mnóstwo innych osób które bardzo za nią tęskniły nie napiszę o mojej tęsknocie bo obecnie nie nie widziałam jej już 9 ,lat przepraszam wszystkich ale nie czekam juz na telefon nie pamiętam jaki jest jej glos ale wiem jedno zrobilam wszystko aby. Była zdrowa mądra miała przyjaciół no i teraz juz tatę bo zdecydowała że chce. Być z nim czasem patrząc na oczko wodne gdy siadam na ławce przypomina mi ją bo bardzo lubiła oglądać tam rybki później szła do cukierni, księgarni i zoologicznego zamykajami się już oczy ale moj tatuś też zmarł w 2014 roku 22 sierpnia zostałam sama awszystkim dobrze chciałam i dobrze a jemu nie ufalam mialam do tego uzasadnione zdanie do dzisiaj minęło kupę lat nie odwiedzila mnie nawet ma zablokowany mój numer czy wy drodzy rodzice , zdajecie sobie sprawę że nie przyjechała do mnie nie zapytała jak mi ciężko przełknąć ten kielich goryczy łez smutku bólu cierpienia,teraz pogodziłam się że nie zobaczę jej już jak eszystko mnie bolało i to że oddalam jej serce ,nie chcę już jej miłości niech zapomni kiedyś życzę jej szczęścia , zdrowia udanej pracy rodziny szczęścia każdy z nas ma swój czas i drogę którą musi przejść dziękuję bardzo wszystkim za to jeżeli ktoś przeczytał ile ja noszę bólu cierpienia łez smutku dokonczcie sami ale uważam że zawsze trzeba kochać zawsze bo nie wiesz co spotka was ❤❤❤❤❤❤❤❤dobranoc pomódlcie się czasem w mojeji tencji i ,ebym sobie radziła z życiem i yla zdrowa zz moją córkę też bo boję się żeby nie spotkało nikogo to co spotkało mnie ❤ Bóg z wami gdziekolwiek jesteście ❤😢
Oliwko masz śliczny głos. Przekazujesz nim wiele emocji słuchaczom. Pięknie śpiewasz. Poproszę o twoją płytę z autografem i dedykacją. Do zobaczenia na uczelni. 😀
Zajebista piosenka u mnie jest inaczej bo to nie ojciec pije tylko moja matka i ja już mam tego dość 😭😭😭😭 idę się powiesić to moja ostatnia piosenka której słucham jeszcze zostało mi tylko napisać list pożegnalny chociaż nie mam z kim się pożegnać ale może chociaż wujek odczyta .
😭😭😭to utwór, który śpiewała na pogrzebie koleżanka mojej córeczki ...na pożegnanie ....ale to było apogeum całego tego dnia 😭😭😭nie dało rady nie zalewać się łzami 😢😢😢