Utwór tak genialnie wykonany, że za każdym razem gdy nadchodzi jego ostatnia sekunda czuję nieopisany niedosyt. Nie jest możliwym, by odsłuchać go tylko raz i pozwolić odejść ot tak
Twórczość Mirosława Czyżykiewicza znam od 20, może więcej lat. Gdzie ja byłem, że na ten utwór trafiłem dzisiaj dopiero, to ja nie wiem. Wspaniałe, dzięki.
Poezję śpiewaną słucham od lat '70. Z utworami Mirosława zetknąłem się w ciemnych latach '80. Od razu poczułem, że jest to Artysta Prawdziwy. Dzięki Mistrzu za unikalne utwory, które pięknie pokazują człowieka, jego drogę, upadki i wzloty, rozterki i niepewność, poszukiwanie swego miejsca w symbolicznym niewolniczym Babilonie itd... 🌿🎶
no i mam problem...Czy mam znienawidzić Jerofieiewa, Wysockkiego, Okudzawę, Czechowa, Tołstoja, Szostakiewicza, Czajkowskiego,Mandelsztama i wielu innych tylko dlatego że są Rosjanami? Jak to możliwe że jeden naród mógł wydać takich geniuszy i jednocześnie łajdaków z Buczy, Mariupola i innych miejsc ?
Czasem gdy wyjrzysz przez okno Choć na nikogo nie czekasz Nagle swą dojrzysz samotność Zrozumiesz, że czas ucieka Wszystko co dotąd przeżyłeś Chciałeś zatrzymać przy sobie Maleńkie szczęścia o świcie I uniesienie twych powiek Serce jest twoje jak ziarna nagie Które z łupinek wyrzucił los We śnie cię wezwie daleki żagiel A może tylko syreny głos Serce twe płonie, ale nie spłonie Chociaż zaboli, lecz szkoda dnia I pójdziesz dalej wzgórzem zielonym Znów się spotkamy i ty i ja W długiej już jesteś podróży Czas się rozejrzeć po ziemi Niebo się nagle zachmurzy Częściej jesteśmy zmęczeni Szczęście się skryło najbliżej I nie wiesz kto cię pokocha W pogodzie bywają niże W miłości ważne są słowa Serce jest twoje jak ziarna nagie Które z łupinek wyrzucił los We śnie cię wezwie daleki żagiel A może tylko syreny głos Serce twe płonie, ale nie spłonie Chociaż zaboli, lecz szkoda dnia I pójdziesz dalej wzgórzem zielonym Znów się spotkamy i ty i ja