Si es que soy poco que no me meo de un meteoro no se si he vuelto me creo muy alto oye estas mu lejos sigo mis pasos y no me encuentro la diosa el mata pero me pide un lo siento el tabaco en la palma y yo desconociendo la historia que me atrapa to samsara hipnótica de mi cuaderno adiccion y vacíos también existe Dios alla cansado de decirlo esa me suena en la oreja, virgen que te había dicho? Dantesco en mis oidos
И я продолжаю далее идти в эти дали Чтобы не случилось - в минздраве предупреждали Вы заблудились уже здесь , вы не раскрыли тайны Пока я выдыхал ту ганжу на свои мечтания И в едком запахе дворов тут потеряли правду Уже давно ведет всё к подписанию контракта Скажи спасибо варикам за ту потерю страха Улица там показала мы в мире обмана
Body straight pumpin I’m sadistic like the devil only difference is I love it yall can’t reach my fuckin level Heart poundin out my chest oh I’m happy as rebel Only hard ass shit you can hear fuck the treble We as high as can be and nah it ain’t to be so mellow Yall some soft ass bitches this no white girl skit Yeah I really love to go and try and fuck up shit You can miss me with that fake ass lit
Bienvenidos a mi muro Lo he construido yo solito Soy retazos de un pink Sin ningún vello y bien pinche erizo Por las drogas, rock & roll, rap y perras Y el alcohol Tanta mierda he consumido Estoy vivo el día de hoy Cada puerta que se ha abierto Aún existe en mi ser Me es imposible recordar como llegué aquella vez Yo mismo me he bloqueado Creo que renacere Ahí los veré Ahí los veré Ahí los veré Los perros van buscando a quien morder su flow Los quesos se cortan solitos No hacen show Blasteando a la Under Pinche Benzie Box Eduardo Newgate dijo que era real Ahí voy La pinche eriza Si llega, llega y se queda pilas Irreversibilidad Ya logré lo que quería Mi carta blanca a la victoria con la sangre mía Y es que entre el cielo y la tierra Prefiero tus estrías
Intro to the cypher, Coded yester year,Jesters Here Got to pay the piper, he forgot to bring the lyre Kings fucking psycho, so he threw his spear Orb walk, Borg Talk, grandpa got the board locked Don't Dont listen to the warlock -thing 3
To kontrola, kontroluje swoje flow, to kontrola, ziom pchaj cd blok Kontroluje swoje myśli, nie jesteśmy trzeźwi, Nigdy nie będziemy aż do grobowej deski Ej skuś, oddaje wam klody, Te co mi rzucali pod nogi jak byłem mlody Ej chłód, rozsądku nie rozpali, ale za to ból, nauczył ponieść porażki A skun pokazał mi drogi, pokazał mi rogi, coś czego nie w stanie zdobyć Kurwa bunt, chce ponad systemem żyć pierdole twoje prawo i te nudne pierdolnenie dziś 4 rano, Gdańsk, reda potem Sopot 6 rano psy wala ziomowi w okno 8 godzin tańcząc, z diabłem prowadzę monolog O to czy te lepsze życie, będzie niewiadomą Bunt ej bunt typie nie nastoletni, kurwa to bunt by butem rozjebac system Buch nienamoczny syfem, nie jebie domestos hazem, czujesz piękna cytrynę? Skuś, czy te wersy to na lipę, czy przez wersy przeżyję, czy utrzymam rodzinę Chuj, już w to wszystko dalej żyje, zapewne szybko nie znikne, a jak zniknę zostawię matkę z kwitem
To kontrola, kontroluje swoje flow, to kontrola, ziom pchaj cd blok Kontroluje swoje myśli, nie jesteśmy trzeźwi, Nigdy nie będziemy aż do grobowej deski Ej skuś, oddaje wam klody, Te co mi rzucali pod nogi jak byłem mlody Ej chłód, rozsądku nie rozpali, ale za to ból, nauczył ponieść porażki A skun pokazał mi drogi, pokazał mi rogi, coś czego nie w stanie zdobyć Kurwa bunt, chce ponad systemem żyć pierdole twoje prawo i te nudne pierdolnenie dziś 4 rano, Gdańsk, reda potem Sopot 6 rano psy wala ziomowi w okno 8 godzin tańcząc, z diabłem prowadzę monolog O to czy te lepsze życie, będzie niewiadomą Bunt ej bunt typie nie nastoletni, kurwa to bunt by butem rozjebac system Buch nienamoczny żadnym syfem, nie jebie domestos hazem, czujesz piękna cytrynę? Loop, czy te wersy to na lipę, czy przez wersy przeżyję, czy utrzymam rodzinę Chuj, już w to wszystko dalej żyje, zapewne szybko nie znikne, jeśli tak zostawię na gotowce krew A nie łzy, że sam nic nie zrobiłem A te sny, niespełnione wymaże Chciałem być, kimś więcej niż artysta Znowu sniff wchodzi, ja wchodzę do piekła
To kontrola, kontroluje swoje flow, to kontrola, ziom pchaj cd blok Kontroluje swoje myśli, nie jesteśmy trzeźwi, Nigdy nie będziemy aż do grobowej deski Ej skuś, oddaje wam klody, Te co mi rzucali pod nogi jak byłem mlody Ej chłód, rozsądku nie rozpali, ale za to ból, nauczył ponieść porażki A skun pokazał mi drogi, pokazał mi rogi, coś czego nie w stanie zdobyć Kurwa bunt, chce ponad systemem żyć pierdole twoje prawo i te nudne pierdolnenie dziś 4 rano, Gdańsk, reda potem Sopot 6 rano psy wala ziomowi w okno 8 godzin tańcząc, z diabłem prowadzę monolog O to czy te lepsze życie, będzie niewiadomą Bunt ej bunt typie nie nastoletni, kurwa to bunt by butem rozjebac system Buch nienamoczny żadnym syfem, nie jebie domestos hazem, czujesz piękna cytrynę? Loop, czy te wersy to na lipę, czy przez wersy przeżyję, czy utrzymam rodzinę Chuj, już w to wszystko dalej żyje, zapewne szybko nie znikne, jeśli tak zostawię na gotowce krew A nie łzy, że sam nic nie zrobiłem A te sny, niespełnione wymaże Chciałem być, kimś więcej niż artysta Znowu sniff wchodzi, ja wchodzę do piekła
To kontrola, kontroluje swoje flow, to kontrola, ziom pchaj cd blok Kontroluje swoje myśli, nie jesteśmy trzeźwi, Nigdy nie będziemy aż do grobowej deski Ej skuś, oddaje wam klody, Te co mi rzucali pod nogi jak byłem mlody Ej chłód, rozsądku nie rozpali, ale za to ból, nauczył ponieść porażki A skun pokazał mi drogi, pokazał mi rogi, coś czego nie w stanie zdobyć Kurwa bunt, chce ponad systemem żyć pierdole twoje prawo i te nudne pierdolnenie dziś 4 rano, Gdańsk, reda potem Sopot 6 rano psy wala ziomowi w okno 8 godzin tańcząc, z diabłem prowadzę monolog O to czy te lepsze życie, będzie niewiadomą Bunt ej bunt typie nie nastoletni, kurwa to bunt by butem rozjebac system Buch nienamoczny żadnym syfem, nie jebie domestos hazem, czujesz piękna cytrynę? Loop, czy te wersy to na lipę, czy przez wersy przeżyję, czy utrzymam rodzinę Chuj, już w to wszystko dalej żyje, zapewne szybko nie znikne, jeśli tak zostawię na gotowce krew A nie łzy, że sam nic nie zrobiłem A te sny, niespełnione wymaże Chciałem być, kimś więcej niż artysta Znowu sniff wchodzi a mnie dogadania piekło
I’m in Awe - I always knew to lose my self-aw god dear self i know you’d never be too far Where you at ? There you are - I should keep better track of my thoughts here’s a log I shouldn’t over look this data doc my steez is off the charts I know some claim to roll with demons I’m just glad you walk with god I hope you feel the love that I have for your heart Light codes like a code you know the key to my lock It’s in your eyes a whole story you don’t even have to talk And I’ll say less I know you could see the faith in my walk
En el seno del rap me crie en la plaza la peyre aprendi Con los wachos un fini y la globa Ah mucha gente conoci No me creo mas listo que nadie No me creo ni el mejor mc pero se que la pelota entra En el momento que la tire Muchos pintas tomadas en novillos Escalando conquiste castillos prendi uno sentao en el altillo Con todos los vagos prendi el papelillo en el seno del rap me crie En la plaza la peyre aprendi Que habia que ponerse pillo Que algunos cagaban los calsoncillos Mi cultura basada en el freestyle poco humano para un analista Sin personas que agarren la pista Me quedo mutando con la productora Nunac andamos arriba e la motora No salimos en portada e revista pero si nos llamamos artistas Haciendo lo que hoy dia cobra tenemos gente de toda la raza Trabajadores jugando en la plaza Agricultores de polen y flores que pegan like masa Tenemos gente toas las alturas Dominando el piso con mucha frescura Reconocidas figuras del basket en la sepultura Un cementerio por donde lo veas la peyre se llena de pura inquietud En el momento que entra alguien reconocido del hood Ah Saber como cerrar el baul Las apuestas se me limitaron En el momento que solte su mano Entendi su mood
(Netos) 2vc) Ya saben como es la es nauez, los de mi fabe Dar el r.a.p esta en mi sangre, como el desbande Y nunca es tarde, pa movernos en la movida Porque somos netos 1p) Y yo ni cuando me saques fierro me sentire en aprietos Porque ya sin estarlo muchas veces me eh sentido muerto Hijo de puta as tu cola que estoy entregando vuelto Quieren que sea igual oh peor pero por las huevas es estoy suelto Aqui siento Que es importante mi viento De cual de todo me arrepiento? Ja Si ami asta cagarla me da conocimiento Creo que tengo una x en el pecho Buscan el tesoro a floro aqui ya nada es por despecho Se para lo que estoy hecho Dividad? Eso tambien por aqui Para al asecho De hecho te flecho Te carcomo como aneba el techo Busco lo que no tengo en casa Para la familia Derrocho cual envidia La mierda una vicoca, excesos por tropiezos Intenso el fuego de sus besos... que dejo en el recuerdo Ahora ella tan lima Y yo tan grissss Pa ti aspero crudo y para mi Sodoma aun que fuera angel Le doy forma como anfora Desvio Creo pongo edito zz no me as conocido Mejor me rio solito Como el wason Depredador no paro en cada secuencia Mas te hiero El tiempo en estos momentos para ti sera puro sufrimiento Asta tu deceso tanto que El forence dira que abras hecho El ansañe lo veo como arte Puntos de vistas diferentes, Del que hace y el que ve Yo me senti como reymon manco cuando gane y quede Picaro como el chato barraza En mi no te fijes que yo pienso darle ah cada organo de alma Quedate mudo y la pinga te desarman Habla las cosas como son y ya veras como se amargan Este es mi beneficio Si me quedo sin oficio No quieras tapar conmigo tus vicios Que yo termino siendo una bendicion oh un perjuicio Alos k estan bajo el agua los pesco Como pedro Y lleno al pueblo Perdido en lujurias pero como todos con sentimientos ....
Today i woke up with a smile On my face Oh how i thanked i came out the womb of my mother to this place Im bound to smoke weed live a little break down trees Got some plans wake and bake Not a chance you can break my streak Catch the bus Zooted of the marijuana Im feeling like 3D timmy turner Fuck school we the youth Me and my dawgs you cant call us pups We can get any bitch that we want She got a man?thats fine by me i dont give a damn Wheels going down the street Hit the liquor store the indian lady would slip us some fortys and loks Im catching a buzz,heading,meeting,a friend with some bud Way down morrison you could here the gun shots Last thing i heard before i dropped Erratic life can hit you with changes a minute it takes for this rearrangement Last thing i heard before i dropped Today i woke up with a smile on my face