Szkolenie psów to moja pasja. Mam nadzieję, że na tym kanale znajdziesz wiele pomocnych rad, ciekawych ćwiczeń i inspiracji do polepszania swojej reakcji z psem.
Jak Kelpiak poradzi sobie w domu, w którym jest już inny pies - trochę większy od Yorka? Czy dogaduje się dobrze z mniejszymi psami w jednym mieszkaniu, jeżeli jest jako drugi?
kocham tą książkę ,tą książkę czytałam 4 razy i zamierzam czytać jeszcze wiele razy,mam psa doorsłego a w styczniu 2025 biore szczeniaka ,czytając tą książke czuje taki klimat psi.dziękuje ci za ta książkę jest mega
A ja bym chętnie obejrzała odcinek o landserze właśnie. Bardzo mało popularna rasa i nie ma dużo informacji :-) a może też jest w planach owczarek szkocki collie oraz toller?
Misja dla psiaka to jest to. Właśnie godzinę temu mój border miał pozwolenie na misję goń królika w lesie. Bardzo zadowolony był. Generalnie bez przyzwolenia nie goni królika. Dzisiaj miał przyzwolenie bo z doświadczenia wiem, że królik i tak ucieknie.
Jedynym ze sposobów jest wyłapywanie spojrzenia na twarz - wtedy mówisz sygnał nagrody i ją wydajesz:) innym ćwiczeniem jest tak zwane „podążanie”: idę do tyłu, pies za mną (czyli jesteśmy zwróceni do siebie twarzami). Nagradzam psa serią smaków. Stopniowo nagradzam tylko wtedy, gdy patrzy na moją twarz:)
Bzdura, nie można unikać sytuacji trudnych wręcz przeciwnie - na tym polega socjalizacja psa, żeby umial się zachować w róznych sytuacjach. Oczywiście te trudnośc należyi stopniować jak i tzw. rozpraszacze. Mój pies gdy był szczeniakiem to bał się jeżdżących samochodów, to co miałam unikać ulic? Teraz to sam chętnie wskakuje do samochodu jak mamy gdzieś jechać. Szczekał na hulajnogi, bo denerwował go hałas z tym związany, to co miałam unikać ludzi jeżdżących na nich? Wręcz przeciwnie chodziłam z nim specjalnie tam, gdzie można było je spotkać. Efekt - już się przyzwyczaił i nie reaguje na nie. Podobnych sytuacji mogłabym wymienić wiele i zawsze go uczyłam jak ma się zachować. Za dobre zachowanie dostawał nagrodę w postaci snakołyku i naprawdę wtedy możba zdziałać cuda.
To, co opisujesz to HABITUACJA, czyli przywykanie. Gdy pies jest pod wpływem kortyzolu, ponieważ był wrzucany w sytuacje, które go PRZERASTAJĄ, wtedy metodą pracy jest unikanie sytuacji stresujących i STOPNIOWE wdrażanie ich jako rozproszenia. Chodzi o to, aby psa nie zalewać, patrzeć na jego emocje (które widać w zachowaniu). Dzięki za komentarz :)
@@OgarnijGoZwał jak zwał - to co piszesz to uważam, że dotyczy raczej psa już dorosłego, który nie był odpowiednio socjalizowany albo po przejściach. Szczeniaka 2-4 miesięcznego w zasadzie wszystko przerasta, bo wszystko dla niego jest nowe i dopiero poznaje świat ale im wcześniej będziemy mu go pokazywać tym potem będzie łatwiej. Poza tym każda rasa inaczej się zachowuje i ma inne predyspozycje a do tego jeszcze każdy pies danej rasy ma inny charakter. Jedno jest pewne łączą je cechy przypisane do danej rasy. Jak słyszę np. że do szkółki dla psów przyjmuje się psy różnych ras i różnych gabarytów to jakaś masakra, bo jak można np. szkolić jednocześnie labradory, yorki, maltańczyki, border collie albo nie daj Boże wyżły. Można wtedy większą krzywdę psom wyrządzić niż cokolwiek dobrego nauczyć. Nie chcę się tu wymądrzać - nie jestem behawiorystką, których się ostatnio dużo namnożyło. Mam wyżła i całe szczęście, że nie poszłam na takie szkolenie a miałam okazję i nawet się zastanawiałam. Sama go szkolę z niezłym skutkiem posiłkując się filmikami fachowca od wyżłów, który ma 30- letnie doświadczenie z tymi psami. Całe szczęście, że na niego trafiłam, bo inaczej z wartościowego i mądrego psa zrobiłabym prawdopodobnie głupka latającego za patykami czy piłeczkami z komendami: podaj łapę i takimi innymi bezużytecznymi głupotami.
Super wywiad, od dwóch lat obserwuje różne treści z nimi związane od jakiegoś czasu też Panią Oliwię na TT. Bardzo podoba mi się w tych psach ich rodzinność. Odwlekam zakup psa z myślą "najpierw kupię dom". Co do ras pod uwagę brałem tylko berneńczyka albo goldena ale raczej berneńczyka. Dużo czytałem o tym skręcie jelit/żołądka. Martwi trochę długość życia...
znam Benreńczyka dobrze :-) gdy zaufał to spał ze mną i chłopakiem :D i domagał się głaskania jak przyjeżdzałam :D i uwielbiał ściągać mi czapkę zimową porą :D cudowna rasa :-)
Jako (niestety) była właścicielka Berneńczyka zgadzam się ze wszystkim, cudowna rasa, jak właściciel jest obok, to nic innego się nie liczy. Moja Rita zmarła właśnie na nowotwór. Zawsze będę uważać, że to są najcudowniejsze i najpiękniejsze psy, ale nie pozwoliłam sobie kolejnego, właśnie ze względu na tą krótką długość życia. Teraz mam białego owczarka szwajcarskiego, równie oddany pies, ale dużo trudniejszy w ułożeniu 😅 i to jest dopiero lękliwa rasa 🤪 jako kolejny chętnie obejrzałabym wywiad z hodowcą bosa właśnie ❤
Jak szybko w przypadku szczeniaków wprowadzacie elementy treningu medycznego? Mam na myśli to, że nie będziemy od malucha wymagać jeszcze tak długiego wytrzymania w pozycji "za zgodą", no bo to młodziak, to sporo dla młodziaka. Chcemy już natomiast zacząć wprowadzać oswajanie się z wetem czy groomerem i byłoby fajnie coś już z takiego treningu mieć... Jak szybko i czy faktycznie w takiej formie? Może jednak u malucha najpierw po prostu klasyczne odczulanie po kolei...?
Ja mam piątego pieska, ale pierwszy raz jest u mnie tak, że jak mówie: idziemy na spacer, to ucieka za tapczan. Ale jak mówie idziemy kąpać, to pierwsza stoi przy wannie, tak to lubi. Również jak mówie : będziemy czesać, to wskakuje na tapczan i czeka( bo lubi). Jednak bardzo boi sie burzy i ulewnego deszczu. Poprzedniego to nie ruszało a na błyskawice to szczekał. No każdy psiak jest inny. Przekonałam się o tym w ciągu 40 lat bytowania z czworonogami.Miałam kundelki, miałam yorka czarnego który szczekał od święta, na dzwonek do drzwi wcale nie reagował. Wszyscy się dziwili. Teraz mam yorka srebrnego, wulkan energii, szczeka na wszystko, kapcie przynosi bez komendy gdy wracam do domu. Uwielbia jeździc w koszyczku na rowerze jak i w samochodzie. Kiedy tylko jest możliwość, to jedziemy na działkę. Ogrodzny teren i do woli może ganiać. Zazwyczaj szuka ślimaka winniczka i potem bawi sie z nim, kula sie po nim, mruczy i poszczekuje do niego. Rano budzi mnie mokrym noskiem i przytula się. A jak chce smaczka, to przynosi buteleczkę po wodzie mineralnej i rzuca mi przy nogach, siada i czeka :)Jesteśmy razem już 5 lat.....radosnych lat :)
Mam już piątego psa i przez tyle lat zauważyłam, że psiaki albo się lubią, albo nie( tak jak bywa to z ludźmi). Mój obecny ma ulubione psiaki o wiele większe od siebie, witają się, pomerdają ogonkami i tyle. Z kolei na widok niektórych z daleka już przyjmuje pozycję bojową lub zaczyna szczekać.
Fajny materiał. Mam pytanie. Popełniłem błąd że swoim psiakiem, gdzie zbyt dużo rzucałem mu piłkę bez zobowiązań :) Kocha aportowanie i zbyt napala się na piłkę. Nie ma poza nią świata, zero skupienia. Świat znika, jest zahipnotyzowany. Aportuje, przynosi, ale niechętnie oddaje. Dopiero za którymś razem. Sprawia to problem przy nowej nauce frisbee. Przybiega na pewien dystans i niechętnie puszcza: podchodzi, odchodzi i gryzie, szarpie niszcząc frisbee. Jedzenie niekoniecznie działa. Jak nauczyć go przyjścia do nogi i puszczenia na pierwszą komendę, która metodę wybrać lub do czego wrócić? W końcu utrwaliło się coś nieporządnego w jego głowie.