Prace magisterskie, inżynierskie i licencjackie to prawdziwy kamień milowy dla wielu studentów. W Akademii Belfra dowiesz się, jak tworzyć przypisy, redagować tekst, odwoływać się do źródeł i poszukiwać bibliografii. Ucz się efektywnie! Dzięki Belforwi poznasz tajniki szybkiego uczenia się, skutecznego zdawania egzaminów, przygotowywania prezentacji multimedialnych i zyskasz interesującą wiedzę o studiowaniu.
Prace licencjackie i magisterskie nie mają kompletnie sensu. JSA jest nie wydolny i zguby, finalnie te wszystkie prace nie mają żadnej wartości, chodzi tylko o to żeby prace odtwórcze nie wyglądały, że się inspirowałesi inną pracą. To tak zwany komizm, systemu edukacyjnego. Ale co można poradzić, ministrem edukacji jeszcze nikt inteligentny nie został, mądry może i tak, inteligentych jeszcze nie było. 😀
Zastanawia mnie 1 rzecz. Ściągnąłem z internetu z różnych uczelni ok. 50 rozpraw doktorskich. ANI JEDNA w pełni nie trzymała się zasad formatowania, struktury pracy, czcionek, interlinii, spisów treści, numerowania stron, unikania sierotek, zasad nazewnictwa rysunków i tabel...itd. Normalnie błąd na błędzie. Spora część nie trzymała się nawet wytycznych opisanych w USTAWIE o szkolnictwie wyższym, tzn. nie miała streszczenia po angielsku. Na stronach uczelni bardzo często nie ma ŻADNYCH wytycznych jak pisać pracę, promotorzy to olewają, recenzenci też. Jakim cudem takie prace są w ogóle dopuszczane do obrony. Nie rozumiem tego.
Ja co chwilę skaczę z podrozdziału na inny podrozdział stwierdzając, że może z tym będzie łatwiej. I tak otwieram po kilkadziesiąt kart na każdy temat, tylko po to, żeby się w tym wszystkim pogubić i do tego nie wrócić. A potem reaserchuję od nowa, ale dalej nie mogę znaleźć tego, czego dokładnie bym chciała. I tak siedzę godzinami reaserchując i nie pisząc niemal nic. W końcu wracam do rady mojego promotora, żeby zacząć od rozdziału problemowego, ale stwierdzam, że żeby zrobić go lepiej, przyda mi się teoria z pierwszego. Ale znowu dzieje się to co wyżej. Także no czas od promotora to 2 tygodnie. Podejrzewam, że jak wyślę później, to też przejdzie, zwłaszcza jeśli praca będzie już dość dobrze napisana, bo ostateczny termin oddania do bosu jest za jakieś 5 tygodni. No cóż. Chyba chwycę mój podrozdział 1.3 i jutro napiszę go w całości, choćbym widziała cyferki zamiast literek. Nie no sumie podoba mi się ten podrozdział, pewnie głównie dlatego, że nie jest typowo informatyczny (a mogłam zrobić sobie gap year przed pójściem na studia 🙂). Chociaż teraz na tyle już znam siebie, i tą teraźniejszą, i dawniejszą, że wiem że ten dodatkowy rok nic by mi nie dał, no chyba, że wcześniej zdecydowałam bym się na konsultacje psychologiczne, na które wtedy odwagi nie miałam. A teraz kończę te studia, no bo jak mi już sama praca dyplomowa została, no to niby szkoda nie kończyć. Chociaż jakoś nie jestem do tego przekonana. Po co mi kończyć studia informatyczne, skoro nie wierzę, że dają cokowiek na rynku pracy, bo ciągle słyszę, że "liczą się projekty", a ja nawet nie chcę w tym pracować, i tylko się w tym utwierdzam. Dzień w dzień mam coraz bardziej dość technologii i chcę mieć z nią możliwie jak najmniej wspólnego. Na studiach trochę tego, trochę tamtego, skutek taki, że nie umiem ani tego, ani tamtego. A żem w ogóle byłam taka poirytowana na te wszystkie narzucone wybory na studiach, że wybrałam sobie taki język programowania i framework, o których na studiach nie usłyszałam ani słowa. Framework powstał zresztą w 2017. Najwidoczniej to za późno dla mojej wyróżniającej się nowoczesnością uczelni. Ba! Ja nawet zajęć z budowania aplikacji mobilnych nie miałam, a wybrałam sobie taki temat 😂 No chyba, że to miało być z tym wykładowcą, który nie pojawiał się na zajęciach przez bodajże 3 semestry jak z nim mieliśmy. Co tam. Szybko się uczę, całe życie było zakuć, zadać, zapomnieć. Co to dla mnie nauczyć się nowego języka programowania, dedykowanego dla niego frameworka, zbudowanie aplikacji i napisanie pracy licencjackiej? 😆 Miałam niedawno egzamin z socjologii i po raz pierwszy w życiu, zamiast zestresowana, przed egzamin byłam podekscytowana, że mogę pokazać swoją wiedzę. Napisałam wszystko dobrze to, co czytałam i uznałam za interesujące lub ważne. Źle napisałam to co uznałam za nieistotne lub/i nieinteresujące. Przy każdym egzaminie związanym z informatyką miałam takie; ugh znowu trzeba się nauczyć czegoś co jest nudne i mi się najpewniej nie przyda, zacznę dzień przed, bo inaczej wszytko zapomnę. W dzień egzamnu stres, oczekiwanie na wynik - więcej napięcia. Nie chodziło mi nigdy o wiedzę, tylko, żeby zdać... No bo przecież zawsze o to chodziło... Mogłabym pokusic się o wniosek, że pamiętałabym z tych studiów niemal wszystko, gdyby tylko mnie to interesowało. A tak kończy się semestr, a ja ledwo pamiętam nazwy przedmiotów, które miałam. Ale zrobiłam sobie samoanalizę 😆 Całą rozprawkę to ja mogę w komentarzu napisać, ale akapitu pracy dyplomowej oczywiście nie mogę 😭 No nic, tylko iść spać i od rana pisać. Trzymam za jutrzejszą siebie kciuki 😅
Plagiat można popełnić nawet nieświadomie, bo przecież zasób słów w języku jest skończony i można przypadkowo użyć tych samych. Dlatego pisanie prac dyplomowych nie ma sensu. Powinno się je znieść, bo zazwyczaj są na niskim poziomie, studenci je kupują i no przede wszystkim nikt nie powinien mieć monopolu na słowa.
Jak potrzebujecie artykuły naukowe to polecam researchgate, wystarczy założyć konto przy pomocy uczelnianego maila, wiele artykułów jest dostepnych od razu, o innne można poprosić, no i wyszukiwania sa bardziej trafne niż jakbyście korzystali np. z pubmed.
Dzień dobry, ponieważ zajmuję się tworzeniem aplikacji i stron internetowych, muszę sprostować, że dzięki specjalnym znakom, takim jak non-breaking space, lub wyrażeniom regularnym, można wyeliminować sieroty. W związku z tym nie ma usprawiedliwienia dla takich praktyk, również w przestrzeni www. Pozdrawiam i dziękuję za propagowanie wiedzy!
Witam, mam pytanko. Gdy praca składa się z 3 rozdziałów, dwa pierwsze teoretyczne i trzeci badawczy to można dwa pierwsze rozdziały praktycznie całe napisać polegając na parafrazowaniu ? Wiadomo 3 rozdział to rozdział badawczy, jakaś ankieta itp. więc cały jest praktycznie opracowaniem własnym. Ale dwa pierwsze rozdziały to rozdziały typowo teoretyczne więc można je napisać bazując tylko na parafrazowaniu z odpowiednim używaniem przypisów ? Czy będzie to uznane jako plagiat ?
Doceniam i szanuję za wiedzę i sposób przekazania. Ma Pan dużo racji jak to powinno wyglądać. Przede wszystkim to zależy od człowieka. W zdecydowanej większości magisterka to przykry obowiązek. Poza tym sama uczelnia/ promotor/ system edukacji wyższej nie uczy pisania prac.
Dla mnie bzdurą jest konieczność wybierania tematu typowo dotyczącego danego zawodu np metalurg... dla mnie inżynier powinien być zdolny do ogarnięcia każdego tematu czy to związanego z modernizacją stanowiska, projektowaniem, kontrolą jakości, procesem odlewania czy hartowania... praca inżynierska pokazuje, że człowiek jest zdolny do zagłębienia się w dany temat i przelania wiedzy na papier. Ja wybrałem temat związany z hobby a nie zawodem.