Nie wiem co to za rodzaj muzyki niby jakiś pop ale jednocześnie głęboki underground. Z plusów fajne teksty i świetne syntezatory w aranżacji oprócz sekcji perkusji bo w każdym kawałku przymulające brzmienie stopy i werbla bez wyraźnego ataku ale może tak ma być w takim rodzaju muzy. Jednak po przesłuchaniu całej płyty mam takie wrażenie jakby Tomek kupił bity od jakiegoś utalentowanego bit makera ale na głodzie narkotycznym i dograł do tego wokal w kiblu podczas srania bo ten reverb na wokalu masakra i pełno syczących sybilantów. Dla mnie najlepszy numer na płycie nr 10- Ostatni brzeg II bez wokalu Tomka. Mimo tych minusów daje lajka właśnie za te psychodeliczne syntezatory i ciekawe teksty no i fajny kierunek sztuki bez parcia na szkło.
Trzeba mieć dużą odwagę żeby coverować mistrza jakim był Grzegorz Ciechowski. W pierwszej chwili pomyślałem sobie - nie, to się nie może udać... Ale jednak. Świetny kawałek :)
Utwór super. Clip poza ogólnym tłem do bani. Piosenkarz giba się jak żul w knajpie, męczące efekty specjalne, a na dokładkę sztachanie się papierochem. Wyciąć postać z clipu, a zostawić krajobrazy, i będzie pięknie