Panie Marcinie, wychowałem się na pana kabarecie, siadając na wersalce wieczorami między rodzicami. Dzis jako dorosły i świadomy człowiek przemycam Pana teksty i piękne jest to ze ludzie sie tak śmieją jak kiedys, albo i bardziej. Pracuje jako przewodnik i pilot więc cosik tam musze trajkotac do tego mykrofonu, zawsze wspominam o "szuraniu bamboszami" (na początku się patrzą jak idt, ale jak zajarzą to efekt jest taki tljak ma być), "szuranie bamboszami" uważam się wprowadziło do żargonu. Np jak tłumaczę że kierowca otwiera bagażniki o godz 8.00 po śniadaniu to zawsze dodaje, ze i tak bedziecie szurac bamboszami przy recepcji o 7 i wszyscy sie śmieją, a śmieją sie z samych siebie wiec to jest piękne:D. Raz chop miał nieważny paszport i se uswiaadomil w trakcie i spanikował "to jak ja przejadę granicę??" to mu powiedzialem: "to Pana przemycimy....w dywanach z Kanady" :D A propo nigdzie nigdy tego tekstu nie znalazlem, pewnie nie nagrane, cosik to było o Ameryce. Mamma mia to bylo ze 25 roków temu😂
Ale kobita rzeczywiście jest taką konstrukcją. Remont wypada w momencie mistrzostw albo innych ważnych wydarzeń. Potwierdzam. Taką konstrukcją jest kobieta i nic na to nie poradzimy.
Faszystkofeministka, lewaczka, czy homo niewiadomo jesteś że się egzaltujesz? Jak nie możesz albo nie wytrzymujesz to nie słuchaj a najlepiej spierdalaj.
Nie pamiętam, jaka to była impreza (euro albo mś), ale Hiszpania grała z Irlandią. Grali w taką porę, że byłem jeszcze w szkole. Poprosiłem mamę, żeby mi nagrała. Wracam do domu, a mama: nagrałam ci mecz, synku, tylko karne się nie zmieściły...
I to wszystko bez dodatków i przecinków z wulgaryzmów.Teraz na tych stand-upach (nie można po prostu dalej używać określenia kabaret?) to już tak mięsem rzucają szczególnie taki łyso-rudy z czapeczką i krasnoludzką brodą.