Miałem wówczas 15 lat. Z 32 km było widać łunę na niebie, niebo świeciło. A jak pojechaliśmy obejrzeć z bliska, to już w połowie drogi było widać płomień 🤦♂️. Spore straty.
oglądam z łezką w oku,wielu strazaków juz nie ma z nami,wsztstkich dotknął znak czasu,wspomnienia sa i wdzięczność za to ,że moglam byc uczestnikim tak pięknych chwil i byc z ludżmi z którymi miałam przyjemność żyć
Mam rodzinę w Wierzchowicach. Pamiętam jak dziś jak do nich przyjechaliśmy drogą z Milicza a tam pełno wozów transmisyjnych jeden za drugim. Nie wiedzieliśmy nawet co się stało. Nocowałem kawałek od tego palącego się odwiertu. Nieustanny szum jakby jakiś samolot pasażerski czy coś a nocą łuna. Babcia która każe na siebie mówić ciotka wzięła mnie lasem na pola i myk myk mimo policji i straży obserwowaliśmy wszystko z bliskiej odległości. Wszystko nagrałem kamerą video i mam dużo archiwalnych materiałów z tego zdarzenia. Obok była też stacja benzynowa na którą się wybrałem samotnie pod wieczór. Najlepsze było pytanie i reakcja pracownika stacji czy też jestem dziennikarzem bo z kamerą chodzę. Ja mówię, że nie .. ale przyjechałem ze Szczecina. I kit, że specjalnie :P hehehe :) Aż się gościu zdziwił :D ale ze Szczecina byłem to fakt. Może nie specjalnie ale specjalnie się przespacerowałem kawałek. Mam akurat rodzinę w Wierzchowicach i Krośnicach. Tamte odwiedziny chyba długo będę pamiętać. Ale ogólnie nocą dało się zasnąć. Może tylko przy uchyleniu okna było słychać i ogólnie jasna łuna była a tak to spokojnie.
Podobnie jak Ty mam rodzinę w tych okolicach,dokładnie to w Świebodowie (jakieś 500 metrów od miejsca całej akcji) pamiętam jakby to było wczoraj,huk,wielki płomień i pełno straży. Oby nie doszło do czegoś takiego ponownie. Pozdrawiam