nie wiem czy o czymś zapominasz czy to specjalnie ale np w przypadku suicide squad twoja narracja jest trochę taka, że problemem jest dei a nie to, że gra jako całokształt jest zła, z po za tym jak to sam mówisz w DMC5 jest "zero bullshitu poprawności politycznej" Morison który był biały w kanonicznym anime nagle jest czarnoskóry a jak widac gra ta i tak jest po prostu zajebista więc może jak to mówisz "niepotrzebne idee" nie są tutaj problemem.
Warto spojrzeć też na skalę problemu w obu przypadkach. W Suicide Squad taka Mrs. Freeze nie dość, że wygląda jak stereotypowa lesbijka, to jeszcze dostała specjalny skin gdzie jest obwieszona tęczowymi flagami, a poza tym dla takiego fikołka trzeba było przecież zmienić cały lore postaci. Analogicznie w DMC Morrison musiałby dodatkowo być obwieszony szmatami z hasłem BLM, najlepiej być kobietą i dostać specjalny wątek jak to ciężko mu się żyje w społeczeństwie. A zmienili mu tylko kolor skóry, pozostawiając całą resztę postaci nienaruszoną. To że SS: KTJL jest tragiczne samo w sobie to fakt, ale całe wepchane tam DEI dodatkowo za każdym razem sprawia, że przewracasz oczami i wzdychasz z zażenowania, gdy Harley łapie kolejnego faceta za tyłek w ramach żartów.
@@jaroddjl Mrs Freeze to nie zmienianie lore a inna postać a ten skin o ile nie jest płatny imo niech sobie będzie (ta gra i tak jest zła), ale tak ogółem to uważam, że trochę kłamiesz jeśli chodzi o twoją wypowiedź na temat DMC5 nie wspominając o Morisonie
@@jaroddjl okej racja dei na siłę (np mówienie, że wiedźmin jest rasistowski), lub po prostu tworzenie jednowymiarowych postaci których jedyną cechą jest ich pochodzenie, orientacja jest złe, to jednak zjawsko samo w sobie i umieszczanie go w grach w dobry sposób nie jest złe, a wręcz pozytywne.
rel, nos mam długi jak pinokio a czy DMC 5 cierpi na tym, że Morrison ma inny kolor skóry? Nie, bo jest go tam tyle co kot napłakał i można podejrzewać, że faktycznie jest to po prostu redesign starej postaci Za to Suicide Squad mógłby chociaż mieć o wiele ciekawszą fabułę i lepsze postacie, gdyby nie budowano gry na bazie zbioru niepotrzebnych jej idei
@@jaroddjl dobra dobra sam dobrze wiesz, że Morison wygląda tak z powodu poprawności polotyczbej więc no wiesz trochę się to nie zgadza z twoją wypowiedzią, I prawda jest taka, że można zrobić grę wypełnioną dei która osiągnie jakiś sukces ale podstawą jest to żeby zrobić dobrą grę w którą fajnie się gra, a nie powtarzalny live service sciek z nudnym gameplayem
Pare lat temu kupiłem X'a 360, bo miałem awarie kompa, a taniej było kupić używaną konsole niż PC. Wtedy zagrałem m. in. w DMC 4 i gra można powiedzieć, że mi się spodobała (skończyłem ją w JEDEN dzień, od rana do nocy z przerwami na wiadomo jedzenie, coś zrobić w domu trzeba etc.). No i jakoś później o niej zapomniałem, aż do początku tego roku, gdzie w około miesiąc przeszedłem wszystkie części oprócz rebootu. Na PC, bez żadnego pada (to ponoć zakrawa o masochizm), nie odpalając "easy mode" dla PCtowców, chciałem dostać takie doświadczenie, jakie twórcy przygotowali dla graczy, więc oczywiście grałem na hardzie. Devil May Cry jest dla mnie po tym doświadczeniu jedną z najlepszych serii gier w historii, bo poza oczywiście MIODNYM gameplayem, ten świat, fabuła i postaci naprawdę nie są źle napisane, coś z tych gier można wyciągnąć. Soundtrack'u z gier słucham do dzisiaj idąc sobie do sklepu czy robiąc coś w domu, bardzo żałuje, że ta marka ma tak małe w stosunku do swojej epickości zainteresowanie i playerbase, serio zagrajcie sobie, NIE pożałujecie🎉
Ehh, DMC5 jest genialną grą, przeszedłem ją chyba sumarycznie 6 razy (ze 4 razy na PS4, 2 razy Special Edition na PS5, w tym raz jako Vergil). Fabuła jest genialna, trzy grywalne postacie, każda z innym, unikalnym stylem walki. Osobiście uwielbiam grę Vergilem, jest to chyba moja ulubiona postać pod względem stylu walki w serii DMC. Jest zupełnym przeciwieństwem Dante, który jest impulsywny, wybuchowy, ogólnie niezły z niego jajcarz, natomiast Vergil jest chłodny, wręcz zimny jak lód, opanowany. Nie można jeszcze pominąć genialnej ścieżki dźwiękowej tej części, mocne metalowe brzmienia połączone z muzyką elektroniczną jest połączeniem idealnym. Warto też dodać, że każda postać ma swoją unikalną nutę graną podczas walki. Osobiście najbardziej lubię Bury The Light Vergila. Każdemu kto nie grał, osobiście polecam.
a co jak reprezentowanie tych innych ludzi tez wynika z pasji ? np z japonii jest masa gier ktore reprezentuja jakies mniejszosci albo zawieraja przekazy polityczne chocby: cala seria metal gear solid miedzy innymi legendarny dialog z mgs 2 o vampie, w guilty gear jest postac transplciowa, kiryu z yakuzy wielokrotnie wspierajacy rozne mniejszosci, final fantasy 7 w oryginale jest o grupie ekoterrorystow walczacych z wielka korporacja niszczaca planete wymieniac mozna jeszcze mase przykladow. irytuje mnie ciagle gadanie o tej poprawnosci w kazdym filmie jaki ogladam szczegolnie w takim ktory wydawal sie byc o kampowej grze dmc 5. a tez to czesto jest zwykle gadanie osob ktore nie wiedza o czym mowia bo i tak jak bedzie jakas dobra mega popularna gra z zachodu jak baldurs gate 3 albo cyberpunk to wszyscy ludzie narzekajacy na indie gry o gejach ktore nie sa dla nich beda pierwsi w kolejce do zakupu. tez jakby rozumiem chec traktowania gier jako zwyklego produktu rozrywkowego ale ja jednak nie chcialbym cenzurowac tworcow i jezeli maja ochote poruszyc jakies bardziej glebokie tematy to jakby gry jako sztuka tez sie do tego nadaja i mozna po prostu sobie dobierac takie gry do nastroju albo zaakceptowac ze nie kazda gra jest dla ciebie jezeli szukasz zwyklej ucieczki od codziennosci. chyba ze jednym powodem na takie gadanie jest zwykla potrzeba boomerskiego ponarzekania to wtedy tez to jakos rozumiem. pozdrawiam kozak potezny
Różnica polega na oferowaniu czegoś więcej poza daną ideą. To, że w jakiejś grze jest postać transpłciowa, czy inna wspierająca mniejszości nie jest problemem. To, że V może mieć orientację wybieraną przez gracza nie jest problemem. Bo to tylko element większej układanki. Znacznie gorzej zaczyna się robić, gdy tworzysz grę o świecie gdzie więcej jest mniejszości niż większości, a umiejętności bohatera opierają się na toksycznych zachowaniach, czy też zwyczajnie przekłamują rzeczywistość, nie dając ci wyboru. Zgadzam się z tym, że nie wszystko musi być rozrywką, a właśnie czymś o wiele głębszym. Tylko czy wtedy od takiej gry nie oczekujesz przekazania ważnych wartości, które mógłbyś sobie wziąć do serca i rozważyć? Jeśli tworzysz jakiekolwiek medium typowo rozrywkowe, czy to film, grę, książkę, to wcale nie udajesz, że jest ono czymś więcej i że czegoś się z niego nauczysz. Znowu gdy intencjonalnie starasz się przekazać jakieś wartości stale przedstawiając je jako pozytywne i jedynie słuszne rozwiązania danej sytuacji, to musisz brać pod uwagę odbiorców i wręcz brać za nich odpowiedzialność. Bo w przypadku takiego Dustborn, nawet podchodząc do tej gry z zupełnie neutralnym nastawieniem, nie potrafię myśleć o konkretnych scenach bez śmiechu. A jestem przekonany, że niektórzy bardziej podatni na manipulację gracze wezmą je na serio i albo utwierdzą się w swoich przekonaniach, albo zmienią te swoje na rzecz właśnie im przekazanych. Wizja artystyczna wizją artystyczną, ale przedstawianie motywów kwestionowalnych moralnie będących po jednej stronie barykady jednoznacznie pozytywnymi, a po drugiej jednoznacznie negatywnymi, nie zmusza cię do myślenia i rozważenia danego motywu, a zwyczajnie napastuje cię konkretną wizją, w którą twórcy chcą, abyś wierzył. A świat nie jest czarno biały. W dzisiejszych czasach studia karcą cię za takie postrzeganie świata, jednocześnie stosując tę samą zagrywkę, tylko z odwróconą narracją i nie możesz nic z tym zrobić, bo nawet na swoich social mediach wyłączą ci możliwość komentowania posta, w którym namawiają do dyskusji, ale jedynie takiej, gdzie oni mają rację. Dzisiejszy marketing jest też najgłupszą rzeczą na świecie, a jednak wciąż jest stosowany, bo przynosi zamierzony efekt. Wystarczy że zrobisz coś kontrowersyjnego w swoim produkcie, a jego przeciwnicy zrobią ci większy rozgłos niż jego zwolennicy.
Jak dla mnie 5 to najgorsza cześć wszystkie przeszedłem ale przy piatce ten system reki to jak dla mnie kondon straszny odrazu odinstalowalem a płyta do smieci jak dla mnie 3 i 4 bez porównania duzo lepsze
Zajebista fabuła, gameplay z combosami, Vergil i Urizen, Sin Devil Trigger itp może tylko trójka jest tak dobra jak 5 jeśli nie lekko lepsza na minus oczywiście czerwone kule w sklepie czyli pay to win
Dmc 5 SE to było moje najlepsze odkrycie 2020 roku. Jak poleciało Bury the Light na Playstation Showcase to miałem ogromną rozkminę, że ta gra pachnie zajebistością i się nie myliłem. Gdy tylko mi ps5 weszło w łapy to była pierwsza gra jaką kupiłem, a wcześniej ograłem jeszcze trójkę. Szkoda, że dyrektor Hideaki Itsuno odszedł w tym tygodniu z Capcomu. Ciekawe w jakim kierunku pójdą i o ile pociągną jakoś jeszcze serię. Mówił, że historia synów Spardy jest skończona. Więc jedyne co to zostaje coś z Nero lub innego. Przy okazji Vergil to Goat tej gry i serii tuż obok Dantego.
@@kihot6201 to już wiesz że zagrasz, bo ostatnio potwierdzili że w grze Geralt się pojawi - choć nie jako główna postać. Być może tylko go gdzieś spotkamy, a może będzie poboczną postacią mocno związaną z fabułą. Tego jeszcze nie wiemy
Miałem dokładnie to samo za dzieciaka jakieś 10 lat temu Zawsze musiałem ograć nowe call of duty, battlefield czy też assasins creed i tym podobne aż w końcu poczułem znużenie nimi gdyż formuły się powtarzały Teraz znowu mogę się cieszyć grami odkąd odkryłem indie games :) i teraz pogrywam w gry typu Stardew valley, factorio czy też lethal company i supcio ❤
5:36 Twierdzenie, że Kirby and the Forgotten Land to gra, która kopiuje Mario Odyssey, jest błędne. Kirby miał zdolność kopiowania umiejętności od 1993 roku w grze "Kirby's Adventure", a Mario dostał możliwość zmiany postaci dopiero w 2017 roku w "Super Mario Odyssey". Każda z tych gier ma swoje unikalne mechaniki i fabułę. Czepianie się gry, której się nie zna, jest żałosne - zanim zacznie się krytykować, warto przynajmniej zagrać i zobaczyć, czym różnią się te gry. To, że jedna gra jest kolorowa, nie zmienia jej wartości. Każdy ma prawo czerpać radość z grania, niezależnie od wieku. I nie odpisuj ani nie pisz postów w stylu "chłop się spłakał", bo to jest krytyka i wyrażam swoje zdanie. Masz swoje przekonania? OK, miej je, ale niech nikt nie mówi, że Kirby kopiuje od Mario, bo to nieprawda.
Za Star Wars Outlaws też płacisz 440zł na premierę, a uważam, że zasługujemy na WIĘCEJ, niż zapłaciliśmy. Za to w przypadku DMC5 uważam, że jest odwrotnie
Jejku ja dobrze że za dziecka natrafiłem na pierwsze DMC. Następne 3,4 i obecnie 5. Zawsze uwielbiałem tą zajebistość Dante. Dzięki tej serii i ostremu naparzaniu Rebelionem bez problemu radzę sobie z obecnymi Soulsami i Slasherami.
Polecam Ninja gaiden 1 omg nawet na normalu tam idzie sie tak wkurwić a na najwyższym poziomie trudności to nawet nie chce wiedziec co tam sie odpierdala
DMC ma swój niepowtarzalny klimat ale w dmc 5 już nie chciało mi się grać. Podoba mi się ale rozgrywka mnie nudziła. Już jestem chyba za stary na ten typ rozgrywki 😅
