Dziękuję za podzielenie się historią o odejściu Pani Syna.Wzruszyłam się słuchając tej opowieści.Z pewnością był tak Pięknym Człowiekiem, jak Jego Mama. Przytulam Panią.
Aga, słuchałam Cię 2 lata temu i teraz znowu ... Mojego syna nie ma już 12 rok i też mam jedno marzenie,żeby mi się znowu przyśnił, pierwszy raz przyśnił mi się tuż po śmierci i był to sen tak realny jak żaden inny. Był uśmiechnięty, w białej poświacie i powiedział "mamo no co ty, przecież ja żyję, ja żyję". Ja to zinterpretowałam zaraz po obudzeniu się,że tak,on żyje w innym świecie,tym lepszym. Teraz wiem,że to Bóg pozwolił mu przyjść do mnie we śnie, żeby pomóc mi pójść dalej, z tak wielkim bólem sama nie dałabym rady stawiać kolejnych kroków. Ktoś życzliwy powiedział mi kiedyś, że matki,które straciły dzieci to są matki święte. I masz rację, że nasze życie jest już inne, mamy inne spojrzenie na wszystko co nas spotyka,lepsze, mądrzejsze choć w cierpieniu. Moc w słabości się doskonali, a gdy staniemy przed Bogiem ,dowiemy się po co to wszystko było. Aga, otulam Cię sercem i modlitwą,jesteś pięknym człowiekiem❤️
Ten vlog wyświetlił mi się na głównej. Nie wiem czemu, bo boje się słuchać takich historii, ale postanowiłam go obejrzeć. Myśle, ze uchwyciła pani sedno, tego czym jest macierzyństwo. I nie bez powodu mamy czy babcie mówią nam, że przed narodzinami dziecka musimy się porządnie wyspać, bo później już nigdy nie zaśniemy spokojnie. I bynajmniej nie chodzi tu o krzyki niemowlaka po nocach. Macierzyństwo to męczeństwo. Ciągła obawa, czy naszemu dziecku nic nie grozi. Jestem młoda mama. Najstarsza córka ma 9 lat, bliźnięta 3,5 roku. I to jest absolutnie jedna z tych rzeczy, o które codzień proszę Boga, by nigdy za mojego życia nie miały miejsca. Gorączka, której nie można zbić drugą dobę, prowadzi matkę do obłędu ze strachu o dziecko, a co dopiero to?! To wspaniałe, że zdobyła się pani opowiedzieć swój dramat. Uważam, ze również to wspaniałe, ze nie została pani z tym wszystkim sama. Życzę, by odnalazła pani pokój serca. By synek tam z góry, czuwał nad pani szczęściem. By nigdy nie utraciła pani sensu życia ❤️
@@agataagata7707 jaką kontrolę? Pani z mojego komentarza wywnioskowała, że nie wypuszczam dzieci z domu, żeby ktoś ich nie skrzywdził? Przykro mi, ale to bardzo płytkie wnioski. Dzieci są skarbem, bez którego nie wyobrażam sobie życia. Moje życie nie jest lękiem. Jest wielką radością. Zdziwi się pani pewnie, ale dla mnie wychowanie dzieci to podarowanie im skrzydeł, by mogły pofrunąć na świat i by zrobiły dla niego dobrego. Na tym polega ten świat.
Znalazlam ten filmik doslownie rok po premierze. Szczerze współczuję. Ogromną strata. Moja babcia która mnie wychowała przeżyła śmierć 2 dzieci w tym mojej mamy. Zawsze myślę jakby to było gdyby mama żyła. Pomimo że prawie jej nie znałam, tęsknię całym sercem. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję że mogłam to usłyszeć ❤💞💔
Od lat walczę z depresja, wiele razy miałam myśli samobójcze. Dzięki pani wiem ze muszę walczyć aby nie złamać serca mojej mamy. Tak bardzo Pani dziękuje. Bardzo chciałabym Panią przytulić
Kochana,wiem,ze depresja moze zniszczyc zycie,niekiedy pozbawic...Pewnie wszystko to wiesz I moze przy koszmarze jaki przezywasz zabrzmi to mialko,ale depresja nie zawsze ma podlodze wylacznie psychologiczne.Jest wield czynnikow uaktywniajacych badz wyzwalajacych depresje.Miedzy innymi zaburzona gospodarka hormonalna naszego organizmu,niedobory vitamin I skladnikow mineralnych,pasozyty,niewlasciwe zywienie,metale ciezkie itd.Prosze nie poddaj sie,zdobywaj wiedze i zyj pieknie pomimo to❣Tak bardzo sie ciesze,ze historia Agnieszki pozwolila Ci zobaczyc aspect wszechogarniajacego cierpienia matki po stacie najukochanszego,jedynego dziecka.Kazde dziecko dla matki jest najukochansze I jedyne,nawet jesli jest matka kilkorga dzieci. Dodam tylko,ze moj Syn ma 28 lat a od 8 lat walczy o zycie,cierpi straszliwy bol kazdego dnia.Byl czas, kiedy bedac na granicy zycia prosil,abym pochowala jego cialo w gorach,gleboko w gorach prosil....Bol fizyczny polaczyl sie z bolem psychicznym I kilkakrotnie mowil o pragnieniu smierci,ale wygrywa walke o zycie.Wierze,ze ja wygra z pomoca Boga I wlasciwego leczenia.Jestesmy w polowie drogi,wstal z wozka inwalidzkiego I moze poruszac sie po mieszkaniu.Dalej jest bardzo slaby,ale odzyskuje nadzieje I odzyska zdrowie.Chce w to wierzyc I wierze.Kazdego dnia trace nadzieje,aby po chwili znow ja odzyskac.Kilka tygodni temu pytal:Mamo,czy ja dzisiaj umre?Moje serce rozpadalo sie w pyl,ale stanowczo odpowiedzialam:Bog pozwolil Ci odzyskac czesc zdrowia nie po to,abys teraz umarl,NIE UMRZESZ!Dziekuje Stworcy,ze ofiarowal mi mozliwosc powiedzenia synowi tych slow.Agnieszka,nie dostala takiej mozliwosci,ale tez nie musiala patrzec na swoje umierajace dziecko.To chyba blogoslawienstwo.Byl czas,kiedy Syn cierpial straszny bol,w swej bezsilnosc prosilam Boga Wszechswiata,zeby zabral syna,jesli taka jego wola.Moje najukochansze dziecko mowilo mi:mamo ja juz nie mam sily, dluzej nie wytrzymam,dlaczego tak strasznie musze cierpiec?Ja nie mialam odpowiedzi.Kiedy atak bolu mijal dyskretnie wychodzilam z domu,siadalam gdzies nieopodal I plakalam,plakalam ...Zadzialalo prywatne leczenie,pathogen zostal odnaleziony I zdaje sie ,ze czesciowo zniszczony.Jest lepiej,chociaz choroba nie ustapila.Rozpoczelismy kolejne prywatne leczenie,inne nie przynosilo efektow.Przeciwnie,poglebialo chorobe.Oczywiscie chorobie towarzyszy depresja.Dlugo poszukiwalismy wlasciwej pomocy psychologicznej,bez dotkniecia duchowosci rozmowy byly powierzchowne,nie przynosily ulgi.Ostatecznie,prawdopodobnie wowczas gdy byl gotow,otworzyla sie przestrze na wlasciwia pomoc polaczona z medytacja.Przynosi to Dawidowi ulge.Czyli na zasadzie,ze jak uczen gotow to I mistrz sie znajdzie🤗 Prosze,nie rezygnuj a pracy nad soba,poszukuj,dbaj o siebie,kochaj siebie najmocniej I najpiekniej.Przytulaj z wielka tkliwoscia swoja mala dziewczynke,swoje zagubione,samotne wewnetrzne dziecko kazdego dnia.Zapewniaj je o milosci I zadbaj o nie.Teraz ma Ciebie,coraz to doroslejsza,coraz madrzejsza.Dbaj o swoja Dziewczynke💗utulaj kazdego dnia.Ona juz nie jest sama,ma Ciebie!⚘❣ Sciskam Cie bardzo mocno.Slowa ktore skierowalas do Agnieszki swiadcza o Twojej ogromnej wrazliwosco,empatii,madrosci I zdolnosci do refleksji.Badz z siebie dumna. Dziekuje Ci,ze Twoje slowa wzbudzily we mnie potrzebe napisania o tym,co przygniata,a czasem rozmowa moje serce. Prosze nigdy nie zapominaj,ze jestes wyjatkowym I jedynym SKARBEM dla swoje Mamy.Kiedys wszyscy stad wywedrujemy,choc nasza swiadomosc,dusza pozostanie na wiecznosc,ale ofiaruj sobie I swojej Mamie radosc z faktu swego istnienia.Pomimo wszystko tutaj tez jest pieknie.😍
Droga Aniu, wiem jak się czuje mama po stracie dziecka w wyniku wypadku, ale nawet nie chcę myśleć, co czują rodzice których dzieci popełniły samobójstwo. Proszę walczyć, pracować z energią, spróbować spojrzeć na świat od drugiej strony, nie poddawać się🌼🐝🌻❤️. Przytulam bardzo mocno i przesyłam moc pozytywnej energii🌻😘🌻😘🌻😘🌻😘🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞
Nas niszczą demony, to one nas zniewalają, doprowadzają do depresji, samobójstw. One mnie próbowały zabić. Byłam sama w obcym kraju, wynajmowałam tu 4 domy tz.uciekałam z jednego do następnych.We wszystkich domach wszystko poniszczyły , biły mnie zrzucały ze schodów , rzucały mną o ściany itd. Nie dostałam pomocy od ludzi, uciekli i zostawili mnie samą. Nie miałam szans na przeżycie i zaczęłam krzyczeć o pomoc do Jezusa. Jezus przyszedł i zabrał te gady.Ja poznałam Jezusa. Jezus jest Duchem. Jezus pokazał mi całe moje życie i co szatan wyprawia na tej ziemi. Proście Jezusa o pomoc, proście swoimi słowami. Jezus naprawdę żyje. Jezus pomoże każdemu ale trzeba Go o to poprosić z wiarą.
@@kolejnydzien Ja niestety 😪😪 jestem mamą, która straciła 22 letniego syna w wypadku samochodowym, ale my w rodzinie wiemy dobrze że to nie był zwykły wypadek, tylko samobujstwo. Wysłał przed uderzeniem w drzewo sms z wiadomością, że dla niego to już koniec. To było 11 lat temu, ale ja każdego dnia wyrzucam sobie to, że nie wiedziałam że życie mu ciąży. Że nic nie zauważyłam, nie zrobiłam nic aby go uratować. Kochana ja też miałam znaki, nie wiem od Boga czy od kogo. Mówisz że gdybyś wiedziała, przykuła byś go do kaloryfera, ja tak samo myslam, że zamknęła bym go w złotej klatce, tylko pytanie,, czy w tej klatce nie zmarł by na zawał?,,, Ja myślę że kto ma odejść do Pana, to i tak odejdzie, w taki czy inny sposób.. Ja w noc przed wypadkiem miałam sen, śniło mi się strasznie dużo pieniędzy, a to znaczy wydatek. Rano pomyslam,, co ja mogę mieć za wydatek? Później w pracy o godz 11 ej, rzuciła mi się na myśl pieśń,, Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie,,, wtedy się zdziwiłam dlaczego ta pieśń. O godz 14 ej Michał już nie żył. Mój mąż po pogrzebie wciąż wyzywal, że zrobił to specjalnie. Pewnej nocy Michał przyśnił mu się i powiedział,, tato przecież wiesz że nie zrobiłem tego specjalnie,,,. Smutne jest to że dopiero po pogrzebie jego koledzy opowiadali ze z Michałem działo się coś niedobrego. Michał był zawsze wesoły, uśmiechnięty, pełny życia, a w środku napewno strasznie cierpiał. Bardzo Pani współczuję, i dobrze wiem jak się Pani czuje.
Bardzo Panią rozumiem, ja pochowałam moją piękną cudowną o złotym sercu 24 Letnią Córkę, serce boli nadal, dlatego doskonale rozumiem.... Życzę dużo siły, dla nich jest lepszy świat, a dla tych co zostają jest trudny czas 😪
Ja Panią rozumiem i wiem jaki to jest ból bo też straciłam syn w tym samym wieku.Ten ból naszego serca nigdy nieopusci on każdego roku jest coraz większy.Pozdrawiam Panią.
Straciłam tatę w wieku 5 lat, on miał 29 lat. To nieprawda, że człowiek jest przygotowany na odejście rodziców. To wszystko jest bardzo indywidualne i nigdy nie powiedziałabym komuś kto stracił bliską osobę, że mój ból jest większy... Ja miałam tylko 5 lat beztroskiego życia a potem ono się skończyło. Po śmierci taty już nic nie było ok. Do dzisiejszego dnia nie jestem w stanie się z tym pogodzić a minęło już ponad 30 lat. Nauczyłam się cieszyć z każdej chwili w życiu i nie brać nic za pewnik. Dziś mam swoją rodzinę i trójkę dzieci, dziś jestem za to wdzięczna. Codziennie dziękuję za przeżycie kolejnego dnia. Znam to marzenie...do dziś mi się nie przyśnił. Myślę że przyśni się w moim ostatnim śnie. Przytulam wszystkich którym życie rozpadło się jak potłuczone szkło. Jestem szkłem pękniętym w drobny mak, ale tak jak szyba w samochodzie jednak w jednym kawałku. Brakuje mi taty wciąż tak samo intensywnie.
Doskonale Cię rozumiem. Życie po śmierci dziecka to tylko gra i pozory. Matka wszystko wyczuwa. Gdy ja patrzyłam na syna gdy jeszcze żył. To przebiegło mi przez myśl...,,Jak coś mu się stanie to i tak będzie żył w niebie "Bo nie ma śmierci. Oni żyją. Tylko inaczej. I my też będziemy żyć tak jak oni. Bo tu jesteśmy tylko na chwilę. Tu jesteśmy pielgrzymami. A prawdziwe życie jest przy Bogu. Stamtąd przyszliśmy i tam wrócimy. I dzięki Bogu.
Trafiłam tu przypadkiem, ale wysłuchałam do końca. Chciałam coś napisać: moja koleżanka powiedziała mi coś pokrzepiającego po śmierci bliskiej mi osoby, że ma w sobie taką irracjonalną radość na przyszłe spotkanie z bliskimi, którzy odeszli. Nie mogła tego wytłumaczyć, ale czuje tę radość. Mówiła, że to jej daje siłę w najtrudniejszych chwilach i, że Ci bliscy się opiekują nami tu, którzy zostaliśmy. Bardzo mnie te słowa podniosły na duchu i od tamtej pory staram się być uważna na tę pomoc tych ukochanych co odeszli. I rzeczywiście wiele takich trudnych sytuacji nagle się rozwiązuje, jakby ktoś zmienił bieg życia. Nie znam Cię Agnieszko, ale przytulam Twoje matczyne serce. Jestem wierzącą osobą i czasami myślę jak Maryja zniosła widok mordowania ukochanego Syna? Ja bym umarła od tego widoku. Myśl, że jest Ktoś kto przeżył coś takiego daje mi siłę do życia. Bardzo Ci współczuję i serdecznie Cię pozdrawiam.
Witam Cię serdecznie i dziękuję za te mądrość którą przekazalaś. Temat bliskich którzy odeszli i opiekują się teraz nami, jest mi bardzo bliski i chciałabym kiedyś go poruszyć na kanale. Pozdrawiam serdecznie 😘❤️🧙♀️🌞
Z całego matczynego serca współczuję Pani.Uważam ,że dobrze Pani robi wspominając syna,rozmowa o nim leczy rany,dzielenie się z innymi jakim był wspaniałym człowiekiem to najlepsze lekarstwo. Niedawno,bo 12 sierpnia odeszła moja mama... nawet nie potrafię powiedzieć co czuję,wylałam morze łez dwa dni później i pogodziłam się z tym, że kiedyś się spotkamy...na pewno!
Metodami , zaczęłam rozumieć dlaczego tak się stało i poszłam w rozwój duchowy , mając takie doświadczenie i pomoc mojego syna z Góry , wiele się nauczyłam i pomagam innym ale zawsze gdy jest jakiekolwiek wspomnienie syna mam łzy w oczach był wspaniałym człowiekiem i najlepszym synem, a teraz jest moim Aniołem stróżem i zawsze mogę zwrócić się do niego o pomoc , a On zawsze mi jej udziela, wiele zrozumiałam i dzisiaj wiem , ze tak miało być dla mojego i Jego dobra , łącze się z Tobą w bólu , Ty tez doczekasz tego momentu Jola
Witam Cie serdecznie Agnieszko, napewno nie przypadek sprawil , ze ogladnelam twoj Film. Powiedzialas cos bardzo waznego. Chcialabym zeby moj syn mi sie przysnil, polecam Ci ksiazke " wędrowki dusz " i " sen nasza wirtualna rzeczywistosc. Moze to w jakis sposob poprowadzi cie dalej .Mattiew Walker. Przez cale Moje zycie widze i slysze wszystkich umarłych ale nie potrafie sie z nimi komunikowac. Wszystko widze jak w kinie. Oni rozmawiaja mowia tez do mnie ale ja we snie nie slysze swojego glosu. Tak ,wszystko jest tajemnica.
Tak, dokładnie. W tych emocjach zapomniałam o tym powiedzieć….mojego Syna nie ma, a świat jak gdyby nigdy nic funkcjonuje dalej. Nie mogłam tego pojąć❤️💔❤️
Przejdziemy w strefę cieni nie zmąciwszy ciszy. Toń wody się nie zmarszczy, nie drgną liscie w łanie. Serce się uspokoi, roztopia się rysy i tylko pustka będzie jedynym, żałosnym wołaniem....
Popłakałam się 😪moja mama straciła dwóch synów a przed nimi odszedł tata😭zostałam jej tylko ja... I dzieli nas 1300 km... Serce ból... Przytulam piękna panią Agnieszke❤️
@@wiolettafalba9600 tak tylko zapytam z czystej troski o Mame-Czy Pani sumienie pozwala spokojnie zasypiać,wiedząc z jaką traumą zostawiła Pani Mamę sama?
@@grazyna2221wszystko zadziało się na przestrzeni lat, droga Pani... I nie tak od razu zostawiłam mamę... A przede wszystkim z córką, która żyje dwa piętra obok niej ❤️Każdy z nas ma swój los i swoje własne też życie. Ja mam chore dziecko, które mnie potrzebuje więc jestem potrzebna gdzie indziej. Pozdrawiam serdecznie 🍀
Trafiłam na pani kanał poprzez ten film. Oglądałam go kilka razy, tak ciepło opowiada pani o swoim synu... "Wiecie jak to mamusia....." :) Niestety nie każde dorosłe dziecko tego doświadcza. Bardzo wzruszyła mnie wspomniana rozmowa z pani tatą. Jak silnym, wspaniałym musiał być człowiekiem, żeby udźwignąć ten ból, który rozrywa serce i wesprzeć panią takimi podnoszącymi na duchu słowami w tej strasznej chwili. Życzę, aby pani serce znalazło ukojenie.
Tak bardzo przytulam i bardzo wspolczuje.Jest pani silna kobieta,chociaz wiem ile to wymaga wysilku i ile lez kazdego dnia w samotnosci.Dziekuje ,chociaz tyle moge napisac.Od pîeciu lat jestem osierocona matka.Te kilka slow ktore pisze sprawiaja mi trudnosc,ale chce wyrazic moj szacunek do pani,za to,ze znalazla pani sile i opowiedziala o smierci swojego kochanego syna.Dziekuje,przytulam mocno.
Aguniu, dziękuję za twoją otwartość...Po śmierci już Wszystko inaczej, niech Bóg da Wam siłę do życia każdego dnia, wiara i modlitwa to lekarstwo na złamane serce. Ja straciłam w ostatnich 10. latach dwie siostry i ukochanego tatę..żal przeogromny. Nasze życie już nigdy nie będzie takie samo, mama zgorzkniała strasznie...trudno z nią rozmawiać...ale takie doświadczenia betonują świat. Życzę Ci aby kiedyś przyśnił Ci się Twój syn. Ufaj, przytulam do serca ciepło😚😌
Serce pęka❤❤❤ Agnieszko oglądam Cię od jakiegoś czasu, robisz tu świetną robotę. Mam nadzieję, że los Ci wynagrodzi dobro, jakie dajesz innym❤️ I myślę, że nikt z nas, którzy Cię oglądają nie zapomni o Danielu❤️
Mimo ogromnego bólu, proszę aby Pani przeżywała każdy kolejny dzień z radością bo pani ukochany Syn z pewnością tego chce, mimo że nie ma Go tu na ziemi. Serdecznie pozdrawiam
Dziękuję, że podzieliła się Pani z nami swoją historią. Serce mi pęka i nie potrafię sobie wyobrazić, co Pani czuje. Obejrzałam film o Danielu i mogę powiedzieć tylko jedno - z jego oczu bije niesamowite dobro, Daniel musiał być człowiekiem z piękną, otwartą duszą. Jestem mamą 9 latka, którego kocham bezgranicznie. Mamy podobnie jak Pani ze swoim synem "swój język", silną więź i marzę o tym by żył w zdrowiu, kimkolwiek zechce być i cokolwiek zechce w życiu robić. By był. To prawda, że Daniel jest teraz w lepszym miejscu i jestem pewna, że jest szczęśliwy i wdzięczny za życie, które od Pani otrzymał, opiekę, miłość i wszystkie Wasze chwile. 🧡 Przytulam Panią mocno do serca.
Bardzo łączę się z bolem prosze do Boga Ojca zywego Jezusa Chrystusa trzeba się modlić i Czytac Slowo Boze !!! Bedzie ukojenie!! Gwarantuje!! Blogoslawie Pania w imieniu JEZUSA CHRYSTUSA AMEN
To prawda dopóki sama nie przeżyłam ciężkiej choroby syna do końca nie wiedzialam co to znaczy...Oczywiście że współczułam Oczywiście że było mi przykro gdy tylko o tym gdzieś slyszalam ale tego się nie da wogole porównać. Mój syn wyzdrowiał na szczęście ale wiem co to znaczy ...Przytulam wszystkich rodziców którzy to przeszli i życzę dużo siły ⚘❤❤
Jest Pani tak ciepłą i pełną dobroci osobą mimo tak ogromnej tragedii, która spotkała Panią i Pani rodzinę. Życzę dużo sił na każdy kolejny dzień i by Miłość otoczyła Panią i dała ukojenie rozbitemu na kawałki sercu. Pani Syn jest na pewno z Pani bardzo dumny i docenia to wspaniałe, matczyne upamiętnienie, dzięki któremu my także mogliśmy troszkę go poznać. Będę o Nim i o Pani pamiętał w modlitwie. Pozdrawiam serdecznie.
Pani Agnieszko, najlepsze znaki na niebie nie pomogą... One nas tylko przygotowują... Każdy z nas ma swój czas... Utulam mocno.. Nie potrafię sobie wyobrazić bólu.. Tylko Bóg zna nasze ścieżki
Witaj Aga, mój syn Łukasz, 33 letni odszedł w 2013 roku... Też płakałam.. codziennie przez rok😥😥😥i pewnej nocy syn miał chyba tak dość moich łez, że postanowił do mnie przyjść, chwycić mnie za dłoń i na dobre pożegnać się, bo inaczej pewnie utopiła bym się w tym nieprzebranym morzu łez.. To nie prawda, że czas leczy rany... Przeciwnie jest gorzej... Córka Paulina straciła brata, wnuczka ukochanego wujka itd, itd .. Koszmar życia dla matki... Odchodzą wspaniali, najlepsi, kochający... Życzę Ci kochana dużo siły i dziękuję za ten kanał i Twoją obecność, pozdrawiam serdecznie 💖🍀🌹😘
Bardzo wstrząsająca jest pani tragedia łzy same płynęły mi z oczu nie mogłam się powstrzymać od płaczu ! Bardzo przeżyłam pani opowieść tym bardziej że, mam syna jedynaka którego kocham ponad Życie jest dla mnie wszystkim co najważniejsze ! Jestem z niego bardzo dumna jest wspaniałym Już dorosłym mężczyzną .Nie ma słów na pani tragedię ! Współczuję pani z całego serca !
Niedawno straciłam najukochańsza osobę, radość mojego życia, każdego dnia moje serce pęka od nowa. Jestem teraz myślami przy Pani, bardzo współczuję i życzę dużo siły.. bardzo chce myśleć, że to nie koniec naszej podróży i kiedyś nasi bliscy powitają nas z otwartymi ramionami i uśmiechem na ustach.. 🖤
Powstrzymywania długo łza , musiała w końcu popłynąć. Życzę pani , żeby to największe marzenie się spełniło i wierzę, że tak będzie. Mój tata przyśnił mi się pół roku po śmierci. Widziałam jak w śnie rozmawia z człowiekiem, który też już nie żył. Był taki zadowoleny, uśmiechnięty.To już prawie 20 lat a ten sen pamiętam dokładnie. Życzę pani dużo sił i odwagi . Podziwiam, jak w prostych słowach potrafiła pani przekazać prawdę o życiu, tęsknocie, przemijaniu i miłości. Pozdrawiam i dziękuję.
Pani tam na dworcu już czuła co się stanie....my jako istoty duchowe wiemy takie rzeczy. Nasza Dusza - nasza Istota wie dużo więcej. Ma Pani wspaniałe połączenie ze Sobą 😃 Życzę wszystkiego najpiękniejszego Pani 💚
W październiku miną 4 lata, kiedy podobnie jak Tobie, mojemu mężowi świat sie rozsypał na kawałki, kiedy dowiedzieliśmy sie, ze Jego syn nie żyje, też miał 23 lata i całe życie przed sobą... Dziękuje Ci za ten film, bo mimo ze mój maz podobnie jak Ty, funkcjonuje, śmieje sie, żartuje to powtarza dokładnie Twoje słowa, Jego życie już nigdy nie bedzie takie jak przed a tragedia. Czasem trudno w to uwierzyć widząc jak swietnie sobie radzi, ale no właśnie na ile sobie radzi a na ile sie codziennie zmaga z tą tragedia i prze do przodu, bo nie ma innego wyjścia... Warto tez wspomnieć o nas, o osobach które przy Was sa, które nie zawsze wiedza co zrobić, jak sie zachować, które nie czuja Waszego bólu, ale go z Wami jednak dziela, które widząc Wasza rozpacz nie wiedza jak Wam pomoc i jak sie zachować. Ogromne wyrazy współczucia i dużo siły na kolejne lata ❤️ pozdrawiam serdecznie!
Ogromna, niewyobrazalna tragedia, bardzo mi przykro...Ściskam Panią mocno ♥️ życzę spełnienia marzenia, aby się przyśnił Pani Daniel. P.S Ma Pani cudowny ogród, jak w baśni 💚
Bardzo Ci współczuję I rozumiem. Ja też osiem lat temu straciłam syna. Mój Daniel zmarł nagle w wieku 38 lat w Niemczech. Mówiłam do niego mój Syn dżentelmen. Dziękuję Bogu za te wspaniałe 38 lat. Często mi się śni, jest uśmiechnięty i kiedy cieszę się, że go słyszę, to mówi mamuś zawsze będziesz mnie słyszeć. Te sny dają mi siłę, bo nieprawda, że czas goi rany. Takich nie. Życzę Ci dużo siły I pogody ducha. Pozdrawiam serdecznie. 😊
Piękny talerzyk.Nie kupuję ozdobnych bibelotow a ten talerzyk jest piękny a jego piękno dopelnia Pani opowieść.Modle się też bardzo za wszystkimi zmarlymi (od zawsze ,moj mlodszy brat zmarl w wieku 33 lat w 2015 roku i od tego czasu jeszcze intensywniej).
Życzę Pani wszystkiego co najlepsze z serca. Płakałam przez pół filmu. Ja nie wiem jak to jest stracić dziecko, które już z nami żyło, z którym już przeżyliśmy wspólne lata. Straciłam dzieci nienarodzone. Ma Pani taką energię, że chciałabym kiedyś Panią na swojej drodze spotkać i napić się herbaty. Porozmawiać. Ściskam.
Bardzo Ci współczuję Aguniu ,ja w marcu straciłam brata i widzę jak moja mama cierpi po jego śmierci jak ją to boli i mnie oczywiscie też ,teraz mama została sama w domu i trudno czasem z nią rozmawiać, to takie trudne.Ja sama zmagam się z chorobą nowotworową i bardzo boję się żeby moja mama nie doświadczała znowu kolejnej tragedii tak bardzo chciałbym jej tego oszczędzić - pozdrawiam wszystkie cierpiące mamy.
Bardzo współczuję Pani ponieważ śmierć dziecka to najtrudniejsza rzecz jaką rodzice muszą się zmierzyć,to to już przeżyłam śmierć córeczki 15lat temu i ciągle noszę ranę w sercu,ale trzeba żyć dalej,.Ja życzę Pani wytrwałości i siły na dalsze życie,i oczywiście Błogosławieństwa Bożego a Synka pomodlę się, Panem Bogiem🌹♥️♥️♥️♥️
Pisalam-ze-mnie zamordowano córkę!minęlo 17 LAT!pisałam Pani w zeszłym roku-ja płaczę razem z Panią.czas nie leczy bolu-bo morderca Ani ma się dobrze i jest wolny!A ja walczę o sprawiedliwosc-sama z całym tzw.wymiarem sprawiedliwosci-wyję z rozpaczy!niech nasze zmarłe tragicznie Dziecj-spoczywaja w pokoju
Wiem co Pani czuje. Mnie też zabito syna. Walczę o prawdę i sprawiedliwość. Już w nic nie wierzę tylko w Boga. Nie dość że niewyobrażalna strata i ból. To jeszcze bezsilność i niesprawiedliwość.. Gdyby nie wiara w Boga i oddanie mu siebie do dyspozycji to życie nie miałoby sensu. A wiem doskonale że jesteśmy tu tylko na próbę. I właśnie tak Pan Bóg nas testuje. W którą stronę pójdziemy. A wszyscy będą rozliczeni. Na pewno nie na tym świecie. Bo tu jesteśmy tylko na chwilę.
Mój Boże. Tylko my matki wiemy co przechodzimy. A tu trzeba żyć i wypełniać codzienne obowiązki. I jeszcze walczyć i mieć siły. Ale tam gdzie są nasze dzieci gdy tam pójdziemy to będziemy w końcu szczęśliwe. Pan Bóg nam wszystko wynagrodzi. Nikt bez krzyża nie wejdzie do królestwa niebieskiego. Dużo siły Pani życzę i wytrwałości. Proszę mi wierzyć że nasze dzieci są bardzo szczęśliwe.
Tak bardzo chciałabym Panią przytulić. Płakałam jak to oglądałam. Tak myśle jak Panią pocieszyć i wiem że najlepszym będzie podzielenie się nadzieja jaka jest dla najbliższych nam osób które umarły. Bóg nie zapomina o takich osobach. Są w Jego pamięci i przyjdzie czas w którym wskrzesi Pani syna.
Podziwiam panią,jest Pani bardzo dzielna. Ja straciłam czworo maleńkich DZIECI i do dziś nie mogę spokojnie mówić A minęło 20lat. Ja z moimi dziećmi nie mam wielu wspomnień. Dobrze?niedobrze?Sama nie wiem. Wiem że moje serce pękło nieodwracalnie. Mocno przytulam💔❤
Mnie też się oglądało ciężko, ponieważ jak Twoje serce Aga krwawi to moje serce też to odbiera, żal mi ciebie, przykro mi bardzo, że taka żałoba, cię spotkała, i nie ma słów pocieszenia, może być tylko zwyczajnie po ludzku zrozumienie twojego bólu, chcę, ci przesłać wiązankę najpiękniejszych kwiatów, najlepszych ziół aby ukoiły twoje serduszko. Myślę, że nasze życie to podróż z objazdami, katastrofami pełna radości, smutków, pozdrowień i pożegnań. A my nigdy nie wiemy, na którym przystanku musimy wysiąść. A propo przeczuć, to przed wypadkiem też czułam, że do domu nie dojadę. Dlatego musimy żyć, kochać, przebaczać i dawać z siebie wszystko. A kiedy znalazłam się w szpitalu i czekałam na operację to tylko miałam w głowie jedno, że tak mało się modliłam w życiu,. Pozdrawiam cię i przytulam. Dziękuję za niektóre przepisy, porady, te których nie znam. Też interesuje mnie przyroda i cały świat przyrodniczy, który staram się rozumieć i szanować.
mama Ś.p.Agusi ❤. pani Ago, ma pani rację. rozumiem pani ból. moja Agniesiulka odeszła 18.12.2022. Dla mnie wciąż jest to wczoraj. ból, dławi , rozrywa, jest we mnie krzyk , niemy, nie umiem jeszcze wykrzyczeć. Bardzo mi Córeczki brakuje, mojego jedynego dziecka. nic juz nie jest ważne... żyć inaczej . pozdrawiam serdecznie. Małgosia
Wysłuchałam Panią,bardzo Panią rozumiem,bo też straciłam syna 39 lat, 29 marca tego roku,dzisiaj jest pół roku od jego śmierci.Jestem rozdarta,serce rozpadli się na male kawałeczki Bardzo boli !!!!!
Niewyobrażalny Bóóólllllll!!!!!!!!............straciłam 23 letnią Córkę ktòra była studentką Ceramiki i Szkła .To już pięć lat.Wyparowało ze mnie bardzo dużo Życia .......Dziękuję za Pani Wspomnienie.
Bardzo dziękuję za Pani szczodrość podzielenia sie z nami tak ogromnym bolem. Tak jak Pani wspomniała na końcu - z pewnością Pani historia ustawia we właściwych proporcjach sprawy codzienne. Przytulam w modlitwie i Pania i Daniela i Waszych wszystkich bliskich. Niech Dobry Bog obdarza Was wszystkich swoim pokojem.
współczuję z całego serca mój ja tak samo miałam sen e którym widziałam synka zakrawioneg oprócz inne sny bardzo źle ciągle się bałam o niego ostatnie pożegnanie tak samo płakałam jadąc do Anglii prawie całą drogę w tedy go widziałam ostatni raz kolega do którego po jechał. zabrał mi to to co powiedziałaś to wszystko jest prawda zwróciłam się do Boga i dużo się modlę daje na mszę święte często widzę go w snach odwiedza mnie bo on wiedział jak bardzo go kochałam
Szczerze wierzę w Pani przeczucia. Mnie też dotknęły. Moja córka była w klasie maturalnej, jak wychodziła z domu zamykałam za nią drzwi ale tego dnia wyjątkowo podeszłam do okna, patrzyłam za nią i nagle jakby ktoś włożył mi w usta słowa "patrzysz się za nią jakbyś widziała ją ostatni raz" przestraszyłam się, bo wypowiedziałam je na głos. Następnego dnia córka mówi mi, że ma na później do szkoły i nie pojedzie autobusem tylko z koleżanką autem, pomna tego co przytrafiło mi się poprzedniego dnia prosiłam ją aby jednak pojechała autobusem... niestety młoda przekorna buntowniczka postawiła na swoim ale tego dowiedziałam się dopiero po kilku godzinach, gdy zobaczyłam na progu domu policję, wypadek.....ledwo przeżyła, podobnych przeczuć doświadczałam nie raz i wierzę w to, że mój tato św pamięci przyszedł się ze mną pożegnać, poczułam jego dłoń na mojej głowie, niestety od moich dzieci usłyszałam, że to tylko mi się wydawało bo o nim myślałam. Życzę aby i Pani doświadczyła tego dotyku syna, który niesie ukojenie❤️
Bardzo ciężko emocje które rozrywają czlowieka od środka. Mogę tylko wysłać Ci energię miłości jako matka dla drugiej matki. Śliczny chlopak i napewno ma śliczną duszę ktora nigdy nie umiera. Myślę że cały czas jest z tobą jako cudowna energia,opiekuńcza energia.
Pani Agnieszko serdecznie Panią pozdrawiam.Jest Pani bardzo ciepłą osobą emanującą dobrocią.Daniel może być dumny z Pani.Słowa otuchy dla Pani i wszystkich,którzy stracili najbliższe osoby.❤❤♥️
Jestem do głębi poruszona Pani historią, która wstrząsnęła mną do łez. Tylko Bóg może ukoić taki ból; Jeśli Pani jeszcze Go nie odnalazła modlę się, aby to się stało, aby poznała Pani Jezusa Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela. To zmienia wszystko.
On nie jest sam. Bóg ma inne plany, często niezrozumiałe dla nas i bardzo trudne. Ale milosc Maryi i Jezusa jest czymś co pomoże przezwyciężyć kazdy ból ❤
Pomodliłam się za Daniela oraz za pokój dla Ciebie. Proszę Boga, aby dał Ci znak. Myślę też, że nikt nie zrozumie lepiej ogromu Twego bólu niż Matka Jezusa, która patrzyła na brutalność śmierci swego Syna. Kiedy straciłam bliską osobę, co prawda nie dziecka, ale bliską i dusza moja wyła, poszłam do kaplicy z wystawionym Najświętszym Sakramentem. Osoba ta właśnie leżała pod butlą w stanie agonalnym. Potem w domu otworzyłam Pismo Święte i dostałam odpowiedź. Był to fragment mówiący o ucztowaniu Łazarza z Jezusem. Wiedziałam jako pierwsza z rodziny, że osoba ta odeszła i już ucztuje z Panem. Innym razem, również przez Pismo Święte dostałam odpowiedź w trudnej sprawie na temat mojej znajomej. Wszyscy myśleli, że nagle, bez przyczyny zachorowała psychicznie, a ja dostałam odpowiedź, że tu jest inna przyczyna problemu (nie będę go tu publicznie opisywać). Okazało się, że było to prawdą. Pismo Święte i Adoracja naprawdę działają cuda. A te "głosy", znaki, które masz, tak, to nie są złudzenia. Po prostu nasi aniołowie lub "ci drudzy" do nas mówią, dobrzy - przestrzegają, chronią, źli - szydzą, kłamią, kuszą. (Ten głos od "szczotki”: to nie był raczej głos anioła.) Warto nauczyć się rozróżniania duchów, wtedy nasi aniołowie wiele mogą nam pomóc, żebyśmy w tarapaty nie popadli. Pisał o tym Ignacy Loyola w „Ćwiczeniach duchowych”. Dobry duch zawsze pozostawia w sercu pokój i radość, zły - lęk, zamęt, gniew. Ja sama, na własnej skórze doświadczyłam uratowania życia, w sposób ponadnaturalny, kiedy mało nie wpadłam pod rozpędzony motocykl. Swoją drogą Twój Syn nosi imię potężnego proroka, który miał prorocze sny. Dobry to orędownik. Ściskam Cię Agnieszko, dobry, wrażliwy Człowieku.
Boże, pierwszy raz jestem tu na tym kanale, ten film pojawił mi się na youtubie na głównej stronie. Mam łzy w oczach i silną potrzebę przytulenia Cię... Naprawdę podziwiam to, że po takiej tragedii masz w sobie tyle ciepła.
Agnieszko Mocno przytulam do serca. Twój Synek patrzy codziennie Ciebie, codziennie towarzyszy w trudnych momentach . Jest mu lżej na serduszku,jak widzi Twój uśmiech,ktory jest czasem przez łzy,ale On będzie zawsze trwał przy Tobie i wysyłał dobrą energié. A którejś nocy przyśni Ci się takim jakiego zapamiętałaś-uśmiechniety,z mądrymi oczami,mocno , bardzo mocno przytuli i powie kocham Cię Mami najgoręcej na swiecie.♥️😍♥️ Jestes Agniesiu najjwspanialszą Mamą ♥️ Mocno ukochuję Gosia
Mogę tylko domyślać się co Pani czuje, 20 lat temu moja siostra straciła córkę a moja siostrzenice, miała tylko 23 lata. Życzę Pani dużo siły, spokoju.
Trafiłem na Pani kanał przypadkiem. Jestem głęboko poruszony tą opowieścią. Składam Pani szczere wyrazy współczucia. Mimo smutnej historii pięknie Pani opowiada, widać jaka jest Pani dumna z syna. Jestem przekonany, że Daniel wszytko to widzi z góry i również jest dumny z Pani bo jest Pani wspaniałą matką. Życzę wytrwałości i dużo siły aby pokonać ten ból i smutek choć wiem, że to nie będzie łatwe. Pozdrawiam serdecznie.
Droga Ago, mam rowniez syna, wspolczuje z calego serca, milosc Matki jest jedyna prawdziwa, bezwarunkowa miloscia, sciskam mocno, zycze sily, jestem calym sercem z Pania.
Dzisiaj natrafiłam na Pani historie życia 🥺i nie jestem w stanie sobie wyobrazić bólu po stracie Syna , obecnie Sama jestem mama już właśnie dorosłych dzieci , najmłodsza córka za pare dni będzie obchodziła 18 lat i każde z nich chce iść w swoją drogę życiowa .Trudno mi się z tym oswoić na sama myśl o tym pęka moje 💔 Pani historia dała mi dużo przeżyć od radości do smutku , łez i współczucia bardzo mnie to poruszyło .Zadko cokolwiek komentuje w sieci ale Panią mocno przytulam i wieże ze jeszcze syn się Pani przyśni ,pozdrawiam cieplutko .
Nie ma słów które są w stanie w takim przypadku przynieść człowiekowi jakąkolwiek ulgę. Mój syn zmarł 11 miesięcy temu w wieku 31 lat na tego cholernego wirusa. To jest prawda, że nikt tego nie zrozumie jeśli sam tego nie doznał.
@@danutabienkowska7789 Dzień Dobry. Jak już wiemy los był dla nas bezlitosnym. Czy Pani nie rozważała nawiązania kontaktu z panem Markiem Szwedowskim, widziałem w sieci z jego udziałem kilka reportaży, jest on jasnowidzem, medium. Ja dotychczas byłem sceptyczny do tego rodzaju praktyk, spotkałem się na żywo z opinią uczestniczki takiego spotkania która twierdzi, że było ono dla niej bardzo przydatne. Jeśli można poznać Pani zdanie w tym temacie. Pozdrawiam.
Aga wreszcie zdobyłam się na odwagę by wysłuchać tego vloga i Twojej historii. Potworna tragedia Cię spotkała, nie do opisania ludzkim językiem. Przeraża mnie nawet sama świadomość jak bardzo Ty cierpisz. Ale dziękuję, że podzieliłaś się tym z nami. Modlę się za Was oboje, jego tam a Ciebie tutaj. Mocno Cię przytulam.❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Tylko modlitwa za tego zmarlego koi bol i ufnosc Bogu i aczej czlowiek sie zalamie..moje babcie starcily dwoje dzieci tragicznie dwa lata plakaly az na cmenatrzu babacia ciagle byla nawet zasnela przy nagrobku ..i przyszli do niej we sni synowie i mowia Mama przestan plakac my coagle łzy twe musimy wynosic..idz do domu i zyj .modl sie za nas a my ci pomozemy
Dzień dobry Agnieszko, przypadkiem natrafiłam na Twoje video, gdzie opowiadasz o utracie swojego syna. Tak, to prawda, że ktoś kto nie stracił swojwgo dziecka, nie zrozumie i nie może czuć tego co czują rodzice. Jednak my z mężem rozumiemy Twój ból, bo 3 lata i dziewięć miesięcy temu nasi dwaj synowie zginęli w wypadku samochodowym trzy minuty od naszego domu. Jak my cierpimy, jak my za nimi tęsknimy, to tylko wiedzą ludzie, którzy utracili swoje dzieci. Próbujemy żyć tak godnie jak tylko potrafimy, bo chcemy aby nasi synowie zawsze byli z nas dumni. Ale to jest bardzo ciężko. Nasze serca są złamane na zawsze. I chociaż nasz starszy syn Sławomir zostawił troje dzieci i my je bardzo kochamy, to nic, ale to nic nie potrafi zastąpić naszych synów. Bezustanna tęsknota za nimi powoduje, że nasze serca są ciągle zdruzgotane. Mojemu mężowi nasze dzieci się śnią rzadko. Mnie sie śnią częściej. Kiedy już z tęsknoty i bezustannego bólu nie mogę sobie poradzić, to proszę ich aby przyszli do mnie we śnie, albo z jakimiś zapachami. Przeważnie przyjdą, jak nie jeden, to drugi. Aby dać mi znać że są lub któryś z nich jest, to przez różne zapachy, tzn. Przychodzą z różnymi zapachami. I dokładnie tak jak mówisz Agbieszko, to są nasze marzenia. Mieszkamy w Melbourne i już prawie 2 miesiące jesteśmy w lockdown. Możemy poruszać się tylko w obrębie 5 km. A cmentarz, gzie są groby naszych dzieci jest oddalony od naszego zamieszkania ok.15 km. więc jeździć tam nie możemy. Pod koniec września są urodziny naszego młodszego chłopca - Tomasza. Ułożyłam dla niego wiersz z piosenki Krzysztofa Krafczyka, który przepiszę na kartę urodzinową, którą z kwiatami zawieziemy na cmentarz, a o karę będziemy się martwić jak nas złapie policja. W komentarzach czytałam, że jedna z osób czasami myśli o samobójstwie. Jeśli kotoś inny jeszcze ma czasami takie zamiary, to my powiemy, że wy nie macie prawa rujnować życia tym którzy Was kochają i po Was by płakali i cierpieli tak jak Agnieszka albo my cierpimy.
Straszna tragedia. Oglądałam kiedyś wypowiedż kobiety która w wypadku samochodowym straciła trójkę synów. Mąż nie żył a synowie wnuków nie mieli. Uśmiechała się i była pełna wiary. Nie wiem jak żyła…. Z całego serca współczuję, życzę dużo siły i spokoju duszy. Spotkamy się z naszymi dziećmi ❤️❤️❤️
Trafiłam na ten kanał pierwszy raz i to jest pierwszy filmik, który obejrzałam. Nie było łatwo... Bardzo Pani współczuję. Ale to jak Pani mówi o tym co jest ważne, wśród kwiatów, takim spokojnym głosem jest bardzo pomocne dla innych w trudnych chwilach. Pozdrawiam i dziękuję, że dzieli się Pani z innymi i w jakiś sposób, mimo swojej tragedii, wspiera innych.
Agnieszko, piękna, wspaniała Istoto. Jesteś bardzo silna, by o tym wszystkim mówić. Jesteś opoką dla kobiet i dla całych rodzin, które przeżywają to samo i nadzieją, że można żyć, mimo tak bolesnej straty. Można również poprawić swoje życie, by tak nie cierpieć. Można to cierpienie uzdrowić. Można uzdrowić również choroby, wywołane w naszym ciele, nie tylko tak tragicznymi zdarzeniami. Można uzdrowić swoje prawo karmy, również niekomfortowe wydarzenia na całej linii rodowej w przeszłości, teraźniejszości i w przyszłości, które w obecnym życiu osiągają kumulację-apogeum przeżytych zdarzeń w przeszłości a my nie wiemy dlaczego to właśnie nas spotkało... Miałam niekomfortowe życie... Cały czas szukałam jak sobie z tym wszystkim poradzić... Jestem po trzech sesjach hipnozy regresyjnej.... Jest o wiele lepiej.... Każda z nich była u innego leczacego tą metodą, i była wstępem do kolejnej sesji.... Mogę polecić: "balczunasdorota@gmail.com".... Może Twój syn już wcielił się ponownie, a Twoje cierpienie i rozpamiętywanie bardzo przeszkadza mu w przeżywaniu szczęśliwego dzieciństwa a w przyszłości szczęśliwego życia. Zrób mu kochanie przepiękny prezent - anuluj ten ból spowodowany pustką, która powstała po stracie "części Ciebie".
Witam, łzy płynęły mi same. Jestem młodą mamą a sama straciłam młodszego brata- który był moją "żywą lalkę" kochałam jak mama. Miał tylko 27 lat. Ze swoją śmiercią zabrał mi dobrych parę lat życia😭, moim rodzicom również. Powiem tak, niewyobrażalne cierpienie... Współczuję.
Chylę czoła tak odważnym przemyśleniom. Dziękuję, bardzo pomogło mi wysłuchanie Pani historii. Oglądnęłam film o Pani Synu Danielu. Jest On teraz w miejscu, gdzie nie ma cierpienia. Tulę do ❤
To wielki akt odwagi podzielenie się tak wielka traumą z innymi. Siedem lat temu straciłam w tragiczny sposób przyjaciółkę i przez te wszystkie lata trzymałam w sobie te wszystkie emocje. Nie potrafiłam nawet o tym mówić. Słuchając Twojej historii poleciały mi łzy. Dziękuję ze podzieliłaś się swoją historią, na pewno pomoże wielu ludziom odnaleźć sile aby spotkać się ze swoimi przeżyciami.mi pomaga świadomość ze ona na pewno nie chciałaby, abym cierpiała i jestem pewna , ze Twój syn nie chce żebyś cierpiala. Wysyłam Ci moc serdeczności i miłości.❤️❤️❤️
Przepiekny glos, Ciekawie opowiedziana historia we wspanialej polszczyznie I prosto z serca. Bardzo mile sie sluchalo tej zyciowej historii szczegolnie w tej ogrodowej scenerii. Przesylam duzo pozytywnej energii, Oraz wyrazy wspolczucia from Texas/USA
Powiem Pani jedną rzecz. Jest Pani w błędzie, mówiąc, że jesteśmy przez całe życie przygotowani na śmierć rodzica. Nawet nie wie Pani, w jak wielkim błędzie Pani jest, wypowiadając te słowa. W wieku 20 lat, dzień przed Wigilią 2020 roku, straciłam Mamę. Niespodziewanie. Odeszła przez COVIDa w wieku 49 lat. Powinna przeżyć jeszcze drugie tyle, jednak stało się inaczej. Mija 11. miesiąc od jej śmierci, a ja nadal nie umiem się pozbierać. To także jest taki ból, który jest nie do opisania, on rozdziera od środka, dusi człowieka, zabiera mu siły... Czasami jak stoję, to po prostu padam na ziemię i zaczynam wyć. Jak tylko się dowiedziałam, że moja Mamusia odeszła, moje serce pękło. Do dziś rozrywa mnie od środka. Mam ataki paniki. Nie chcę umniejszać Pani straty, ba, nie jestem sobie w stanie wyobrazić Pani cierpienia, chcę po prostu, żeby Pani wiedziała, że to także ból nie do opisania.
Było to bardzo bolesne gdy moja mama odeszła. Ten ból bo latach maleje i łatwiej żyć bardziej normalnie ale smutek w sercu pozostaje na zawsze. To uczucie ma dla mnie teraz bardzo duże znaczenie i jest czymś co wydaje mi się że łączy mnie z mamą gdziekolwiek teraz jest jej dusza i mam nadzieję że jest blisko gdy to uczucie staje się bardziej intensywne. Wydaje mi się że jest to jakby link między duszami i światami❤️.
Wiem że cierpisz po stracie mamy współczuję dziś jest rocznica śmierci mojej mamy ale ja też miałam Daniela nie mam go już rok to jest bol ,który rozumie tylko matka ,która straciła dziecko mamą jest ważna, ale pochować dziecko to jest bol,bol,nie umiem tego wyrazić to już jest koniec zycia
Z całego serca Pani współczuję .Wiem co Pani czuje ,w chwili obecnej moja Mama ciężko zachorowała !!Gaśnie z każdym dniem a ja nie wiem co mam zrobić .Te jej zamyślone oczy ,błędne -nawet nie chce myśleć tego co może przyjść .Już teraz biorę leki przeciwlękowe ,życie zmieniło się o 360stopni !Już teraz wiem ,że życie nie wróci do normy ....Jednocześnie stan Mamy sprawił to ,że stracilem.Ojca ,który maltretował Mamę !!!Oboje rodziców żyją ,ale fizycznie ich tak jakby nie było .Jest to okropne ,Nikąd pomoc !!!!!
Moja córka ponad rok temu prawie umarła, traciła przytomność na moich rękach póki nie udzielono nam pomocy. Przeżyła, wywalczyła swoje życie ale zmiany w mózgu są tak rozległe, że jest dziewczynką w znacznym stopniu niepełnosprawną, dwa latka skończy w grudniu, nie mówi, nie trzyma główki, o siedzeniu i chodzeniu nawet nie mamy co marzyć. I jest niekiedy bardzo ciężko ale Bogu dziękuję za każdy dzień z nią, za to że była na tyle silna żeby z nami zostać, nauczyłam się doceniać najbardziej banalne rzeczy i cieszyć się życiem na nowo. Dlatego nawet nie chce sobie wyobrażać przez co Pani przechodzi przez cały ten czas bo wtedy ponad rok temu moje serce się rozsypywało a głowa odchodziła od zmysłów. Mam nadzieję i tego Pani życzę że będzie Pani miała mnóstwo Miłości i Światła w swoim życiu mimo ogromnego bólu. Pani Tata powiedział piękne słowa i myślę, że tak trzeba o tym myśleć.
,Nigdy już nie będzie tak jak było. Znaki i przeczucia są prawdziwe. Więź emocjonalna między Matką i Dzieckiem jest ogromna i nie wytlumaczalna. Życzę Pani wszystkiego najlepszego