Ach Kuba,dzięki za filmy i komentarz o Bieszczadach,oglądnęłam chyba wszystkie,no i zaspokoiłam swoją ciekawość odnośnie pomnika ,byłam tam w latach60, dziś tylko wspomnienia/Solina Baligrod,Cisna,Rzepedz,Komancza/,dzięki za filmy,bo zdrowie już nie pozwala,,łazić,,,,pozdrawiam i dziękuję.
Witaj Kubo. Wesołych Świąt. Podzielam Twoja fascynację Bieszczadami (a także Beskidem Niskim i Pogorzem Przemyskim). Nie mija to u mnie od kilkudziesięciu lat. Posiedzieć trochę na murku w bezludziu, przy jakiejs zapomnianej cerkiewce, to więcej warte dla mnie od wszelkich Hurghad. Może znasz, a jeżeli nie - polecam Ci książki napisane przez Rafała Dominika - właściciela "Siekierezady" w Cisnej. Przepiękne krótkie opowiadania, oddające klimaty, nastroje i ludzi tych stron. Trzy tomy "Bieszczadzkich opowieści Siekierezady" oraz "Przystanek Siekierezada" i "Bieszczadzkie cztery pory Roku", pozwolą cieszyć się tym w domowym fotelu. Jeżeli nie byłeś - doradzam Ci wstąpić przy jakiejś okazji, na skromny cmentarzyk w Cisnej i odwiedzić mogiły Sikorki, Zubowa i innych - skłania to do refleksji. Pozdrawiam.
Kojarzę postać Rafała, ale jeszcze nie czytałem jego opowiadań. Muszę to koniecznie nadrobić. Na cmentarzu byłem, jeszcze w Cisnej jest cmentarz z I wojny i kirkut z dosłownie dwoma macewami - i tego jeszcze nie widziałem. Pozdrawiam serdecznie!!!
W kamieniołomie w Rabe nagrywane był sceny do filmu Wataha, i druga ciekawostka, na Twoim filmie w 42,15 widoczna jest macewa pozioma, tzw tumbowa. Pozdrawiam.
O macewie tumbowej doczytałem już po fakcie, zresztą na filmie widać moje zawahanie bo nie miałem pojęcia co to jest. Jedyna taka w Bieszczadach! Odnośnie Watahy to skojarzyłem z Rabe scenę w tej kruszarni, która jest po drugiej stronie drogi, tam chyba znaleziono zwłoki. A tu rozumiem że były finalne sceny I sezonu, spotkanie Grzywy i Rebrowa. Dzięki za informacje!!!
Doczytałem jeszcze, co mnie wyjątkowo zasmuciło, że wspomniane macewy umacniające rynek nadal tam są, pod warstwą asfaltu... Jednak czasy kiedy takie nagrobki są przenoszone do lapidariów to w sumie świeża sprawa. Mam nadzieję, że w Bieszczadach też kiedyś tak się stanie z baligrodzkimi macewami z rynku.