Byłam tam w Sanatorium 26 lat temu w Domu Zdrojowym.Łącznie ze Świętami Wielkanocnymi.Na śniadaniu był Ksiądz poświęcił posiłek .Ale wkościułku odprawiał ms,ę dla katolików i dla ludności Łemkowskiej których tam było bardzo dużo.Nawet chodząc do szkołyto w tamtych czasach raczej nam o tym nie mówiono.Ale dużo dowiedziałam się na spotkaniach integracyjnych z Tą ludnością którzy byli pracowici,radośni i tam wtedy nie mieli za bardzo radosnego życia ale dbali o swoje domostwa i uprawiali swoją ziemię którą im przydzielono.Kilka osób pr acowało w obsłudze Sanatorium.. Jak wyjeżdżałam to mieli za.knąć Dom Zdrojowy bo nie był opłacalny.Ludzie bali się
Utracenia pracy bo tylko z tego żyli .Wszędzie było daleko.Pomimo żedługo tam jechałam i z przesiadkami to wspominam ten czas bardzo ciepło. Góralskie ogniska w Karczmie z przyśpiewkami miody w Kamionnej gdzie księża prowadzili pasieki i różnewyroby wytwarzali i sprzedawali bo zakonnicy byli są.owystarcalni.W wielu sanatoriach byłam i szpitalach rechabilitacyjnych .Też było dobrzeAle tamto wspominam i nie zapomnę do końca życia.Było trudniej dojechać ale było pięknie.Staral się jak mogli .Cieszę się że ponownie Żegiestowie Zdrój wraca do Świetności bo warto tam być .A najbardziej mi się podobało jak obserwowałam Pstrągi w Popradzie z przecudownie czystą wodą.Do tej pory pamiętam niektóre osoby które były że mną na turnusie.Pozdrawiam serdecznie Wszystkich.