Taki funfact: Głosowi można się przeciwstawić, czego dowodem jest Leto II ☺️ Jakoś mnie bawi gdy ludzie porównują Diunę do „Gry O Tron”, „Star Treka” czy „Gwiezdnych Wojen”, bo każdy z tych tworów czerpał właśnie z Diuny XD fajny materiał, dziewczyny!
Niemigłam doczekać się waszego filmu na temat Diuny 🧡 . Timothy 🧡 zagrał bardzo dobrze , jestem pod wrażeniem gry aktorskiej i scenografi . Te widoki Diuny złoto, ścieżka dźwiękowa nadawała klimatu😊 . Haha moja ulubiona scena z Czerwiem 😉😂 .
Ja jestem absolutnie zachwycona filmem i naprawdę ciężko mi wskazać jakiekolwiek wady. A cisza jaka zapadła w kinie podczas sceny, w której Paul urządza sobie z czerwiem pojedynek spojrzeń, mm, no po prostu ciary ❤️
Byłam dzisiaj na Diunie w kinie. Epickie, tajemnicze, wbijające w fotel. Nie zliczę, ile razy się poryczałam ze wzruszenia i z wrażenia. I się skapnęłam że akurat przerwałam czytać książkę w dobrym momencie, bo mniej więcej tam gdzie się kończy film. Czekam na drugą część z niecierpliwością.
Jak tylko pokazały się napisy, przeszła przez mnie myśl " CHCE WIĘCEJ !" Nie miałam momentu bym czegoś nie zrozumiała. Najlepsze było to ze tez nie miałam chęci ruszać telefon, tylko byłam wpatrzona w ekran. Nawet były momenty że wychylałam sie do przodu jakby miało mi to przybliżyć ekran. ( a byłam na szarym końcu bo chciałam :D )
Akurat byłam dzisiaj na tym w kinie, ten film jest boski. Dzięki za filmik dziewczyny. Tak szalenie się bałam, że czegoś nie zrozumiem i się pogubię bo nie czytałam książki, na szczęście tak nie było
@Cor Angar serio chłopie - raz że nie umiesz pisać. Dwa że cała twoja 'opinia' to 'Eternals jest śmieciem'. I ty mi polecasz przeczytać 'Wstęp do filozofii'? Może najpierw opanuj sztukę formułowania opinii a dopiero potem zabieraj się za filozofię... A i przeczytaj jakiś podręcznik do języka polskiego, mój ty pół-analfabeto. Przed znakami interpunkcji nie robimy nigdy spacji.
To ciekawe, bo ja odniosłam wrażenie, że postać Jessiki została bardzo wiernie oddana. 🤔 Może jest ciut bardziej emocjonalna, ale w dalszym ciągu czułam, że książkowa Jessika i filmowa Jessika to ta sama osoba. A tak poza tym, film to baaardzo dobra ekranizacja! Od sceny z Bene Gesserit czułam, że złapali mnie na haczyk xd Chyba wybiorę się jeszcze raz do kina na to cudo XD
Jeśli chodzi o Zendaye to tez uważam, że przez to, iż w samym filmie jest jej mało, to właśnie to buduje napięcie i dla mnie jest jak najbardziej na plus. Mam jedynie problem z tym, że jest ona bardzo często na pierwszym planie (oczywiście wraz z Chalametem) jeśli chodzi o promowanie tego filmu, gdzie jej postać tak rzeczywiście będzie miała przecież większe znaczenie w kolejnym filmie. Tutaj znacznie istotniejszą rolę pełnią rodzice Paula, a zwłaszcza matka. Mam wrażenie, że jest to po prostu podbudowywanie ( jak dla mnie na siłę) popularności tego filmu jej osobą (tak jak to mówił w swojej recenzji pan Tomasz Raczek, o kogóż może chodzić jeśli mamy na myśli młodą aktorkę z Hollywood). Według mnie szkoda, bo film zdecydowanie sam się broni i zjednuje sobie fanów.
Super rzetelna recenzja, zgadzam się w 100%. Też uwielbiam Diunę, obawiałam się progu wejścia, ale wszystko zrozumiałam. Biegnę czytać i czekam na drugą część ❤️
nie czytałam książek a mimo to Diuna TOTALNIE mnie kupiła, wlasnie ta surowa, chlodna estetyka strasznie wpadła mi do glowy i ogladalam ja z zapartym tchem, tak mi sie spodobała wersja 2D że poszłam drugi raz na 3D do Imaxa (ale tutaj zdziwko, bo bardziej mnie kupiło jednak 2D) lepiej sie wtedy skupiałam na przepieknych krajobrazach i mimice bohaterow, co tu wiecej mowic Timothee Chalamet skradł moje serce i nie wychodze z podziwu dla jego gry aktorskiej, Diuna sama sie obroniła jako dzieło filmowe dlatego czekam do 2023 żeby zobaczyc druga czesc i raczej nie bede w tym czasie siegac po ksiazki
Wybrałam się na seans bez cna znajomości czegokolwiek, jakiegokolwiek kontekstu, nic, 0 - i mogłam się obawiać tylko folii (zwłaszcza po niebieskich oczach w trailerze i jako zdecydowanie nie-fan scifi). W efekcie estetyka i monumentalność tej opery kosmicznej ujęła mnie całkowicie. Teraz jestem w trakcie czytania książki i rozsmakowuję się w obu dziełach jeszcze bardziej
Hej! Byłam na Diunie w kinie i jest świetna😍😍 Wolno się rozkręcała ale potem wow 🙀😍Nie mam porównania z książką bo nie czytałam📚Może przeczytam i pociągnę kolejne tomy żeby poznać jak ta historia się rozwinie 🧐 Bardzo ładny i fajny ten wasz czerw 😂😉 Pozdrowionka 👋
Książki jeszcze nie czytałam , a film nawet mi się podobał ale był długi . I po tym czasie na koniec miałam już trochę dosyć ciągłego widoku tych piaszczystych planet.
Ps. Byłam dziś na Eternals i MOIM zdaniem to jest bardzo taki sobie film. W połowie zastanawiałam się czy długo jeszcze i kiedy się w końcu coś zacznie dziać. Nie odradzam, ale polecić z czystym sumieniem też nie mogę.
Jessica w książce bardzo przeżywała to że Matka Wielebna będzie testować Paula i że on mógłby zginąć, będzie cierpiał itd Na ekranie inaczej nie mogli pokazać jej emocji ....Rebecca Ferguson jest idealną Jessicą!
Dziewczyny, najlepszymi kompozytorami filmowym są John Williams i Henry Mancini. Od zawsze :) Przesłuchałem ich całe dyskografie. Są najlepsi. Poniżej parę próbek. Williams: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-FU1bGKk3lPI.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-8wieLiDjz34.html Mancini: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-S2gQT5GXLWM.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-0m1T7UuFpm4.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-07Y_w575eH0.html A kotek jest genialny :) Gdy się łasi nie wiem o czym mowa :)
Moje pierwsze i w zasadzie jedyne dotąd spotkanie z Diuną było w milionie nawiązań ukrytych w grze Reksio i UFO. A mimo to chętnie posłucham, o co tu chodzi 😋
Uwielbiam film, ale powiem szczerze, że nie do końca wyłapałam rolę tego całego zakonu, do którego należy matka Paula. Ten jeden aspekt gdzieś mi uciekł, chociaż być może tak jak dziewczyny mówiły tylko mnie się tak wydaje. Gdyby miał ktoś chwilę żeby mi to wytłumaczyć, byłoby super.
Książkę czytałam x lat temu (i tylko pierwszą część), widziałam film, także mogę wytłumaczyć na tyle na ile to rozumiem. Po pierwsze ten zakon służy Imperatorowi, pewnie pełniąc przede wszystkim funkcję doradczą. Drugi aspekt to jako-tako religijny - przygotowują świat na wypełnienie przepowiedni i nadejście Mesjasza - czyli ich robota za kulisami. Rozprowadzanie przepowiedni wśród mieszkańców Diuny, krzyżowanie się ich członkiń z głowami istotnych rodów (bo jak było wspomniane przez Matkę Przełożoną, to jedna z nich ma wydać Mesjasza). I ze względu na swoją potęgę same w sobie stanowią też istotną siłę polityczną, z którą ewidentnie wszyscy się liczą.
@@axolotlismybeautystandard I tak i nie :D W pewnym sensie masz racje - i jej niemasz :D To co piszesz - to jest to co myśli hmm każdy facet sprawujący wladze w tym świecie... Tak naprawdę to każdy facet sprawujący władzę w tym świecie jest trzymany za jaja przez agentki Bene Gesserit, które są wszędzie. Ich plan jest taki - by w końcu rządzić tym światem... czy im się uda, dowiesz się... gdzieś w którymś tomie :D Nie powiem ci którym, nie chce psuć zabawy - ale tak, Diuna to jest seria feministyczna :D Bene Gesserit już na tym etapie rozgrywają wszystkich jak chca i kiedy chcą. Z tylnego fotela... Kwisatz Haderach to jest projekt zaplanowany od a do z, to nie jest żadna mistyczna przepowiednia - te są jak wiadomo zdradliwe - plotki o Mesjaszu to raczej element rozgrywki. Kwizatz Haderach ma być z jednej strony Super Imperatorem, a z drugiej strony - pacynka Bene Gesserit. Tia, bo to czego one nie mówią to to że on ma być ich wladca, tak naprawdę to tyko figurantem z super mocami - najlepiej żeby był ciągle naćpany i nie przeszkadzał. Paul... ostatecznie z tego zrezygnował. Leto II - powiedzmy że trochę mu odwaliło. Tutaj Diuna jest opowieścią o tym że nadmiar władzy nigdy nie jest dobry, bo władza skorumpuje każdego i że czasami lepiej jest z niej zrezygnować.
@@IwonaKlich dzięki za spiolery i to mega duże, bo z tego co pamiętam po pierwszej książce nie było nawet do końca wiadomo czy Paul faktycznie jest tym wybrańcem czy nie... 🙈 Aczkolwiek domyślałam się, że jak to zwykle bywa w przypadku organizacji religijnych, które wzrastają w siłę pod względem politycznym aspekt wierzeń to jedynie ładna podkładka pod ich dążenia związane z tym umacnianiem swojej pozycji.
Nie czytałam "diuny", ale właśnie mam zamiar zacząć. Co do waszego filmu to kocur skradł show heh, zamiast skupić się na tym co mówicie to patrzyłam i się śmiałam z niego.
Dla mnie wasz entuzjastyczny odbiór filmu trochę zniekształca kwestie tego co nie zagrało. Pani po prawej mówi, że nie znała książki, ale wszystko było super zrozumiałe i jak można było nie zrozumieć. No kurcze można było, bo takie wątki jak np to że Atrydzi dobrze wiedza ze ich przyjazd na Arrakis to podstęp, a mimo to zaraz po przyjeździe jeden lekarz wyłącza osłony, oni niczego nie pilnują tylko wszyscy śpią i przez to ze jedna osoba wyłączyła osłony to ginie cały ród. Kolejna sprawa to np małżeństwo Leto i Jessiki: pojawiła się w filmie kwestia, że Leto żałuje ze tego ślubu nie wzięli, ale czemu tego nie zrobili i co by to zmieniło? Nie wiadomo. Nie mówiąc już o samym ataku i tym ze jest przyszłość, nowoczesne technologie itd a wszyscy Walczą ze sobą na miecze. Ja rozumiem, ze książka wszystko to może wyjaśnić, ale sam film nie. A jeśli chodzi o ekspozycje to podobało mi się rozwiązanie z tym ze Paul był ciekawy i czytał, ale równie dobrze mógł mu to opowiedzieć Momoa, co trochę zbudowałoby ich relacje, bo poza duetem Jessica i Paul, który zagrał super to resztę relacji bohaterów potraktowano po macoszemu tak, że śmierci wielu bohaterów nie pokazano nawet. Wątki polityczne w całym filmie były dla mnie zdecydowanie najciekawsze i przez to pierwsza godzina jest ekstremalnie wciągająca i angażująca.
Może to kontrowersyjna opinia bo widzę że większość komentarzy jest bardzo pozytywnych ale dla mnie ten film był po prostu nudny. Nie zrozumcie mnie źle, nie dłużył mi się ALE jakoś mnie w ogóle nie wciągnął. Jak wyjdzie 2 część to pewnie obejrzę ale nie mam takiego poczucia że koniecznie musze wiedzieć co stanie się dalej.
Tak zostawie dla tych co nie czytali - Chani jest mało... ale matki Chani jest dość dużo :D Matka Chani w tym filmie odgrywa dość sporą rolę - i tu zrobie spojler, dla tych co to nie chcą wiedzieć, nie czytali książki itd U W A G A - S P O J L E R Matka Chani to Liet Kynes, w książce oczywiście - był to facet i był jej ojcem. I jak ludzie hejtowali tą zmianę, to ja tu jednak widzę jakiś sens... bo kurcze pomyślcie - Paul śni non stop o tej Chani; po czym najpierw spotyka jej matkę (nie wiedząc o tym). a dopiero po czasie samą Chani. I to że macie tam Jessice i Liet - matki dwóch istotnych postaci. Obie robią coś wbrew zasadom dla swoich dzieci, nie wiedząc w zasadzie jakie będą efekty tego ruchu: > no Jessica nie mogła ostatecznie wiedzieć że Paul będzie Kwisatz Haderach, bo jednak mogło się nie udać i tylko by zmarnowała czas Bene Gesserit i popsuła epicki plan przejęcia władzy nad światem. > Liet pomagając Paulowi i sprzeciwiając się rozkazowi Imperatora, by się nie mieszać, pomaga nie tylko jemu ale też i Chani, która to pozna Paula i zostanie jego nałożnicą i ostatecznie matką Leto II, który jakby się zastanowić będzie bardziej Kwisatz Haderach niż Paul. I tym jednym drobnym ruchem oni w sumie poprawili dzieło Franka Herberta, bo teraz to się jeszcze bardziej dopina... w sensie jasne w książce to też ma sens, ale tu jest to nawet bardziej widoczne - dwie matki, dwoje dzieci które do siebie coś ściąga... epicki plan przejęcia władzy nad światem (hajda ho).
Film ten mi się nie spodobał, ale na pewno nie dlatego że jest w nim za mało werbalnej ekspozycji, bo wręcz przeciwnie moim głównym zarzutem do tego filmu jest to że w tym filmie jest za dużo łopatologicznego tłumaczenia, które i tak za wiele nie tłumaczy, a za mało przedstawienia tego świata wizualnie (za dużo ładnych widoków, za mało wizualnej narracji) i po przez interakcje między postaciami, i ten brak zniuansowania mnie głównie do tego filmu zniechęcił. Co więcej oglądając ten film, widziałum po prostu zlepek scen które jako tako łączą się w jakąś historię, ale gdzieś się zgubiły relacje przyczynowo-skutkowe pomiędzy nimi. Baron Harkonnen w tym filmie jest okropny, to jak ta postać została napisana (a raczej nie napisana, bo w tym filmie sprowadza się on do tektury typowego złola co jest zły bo jest żły) i za nic nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że właśnie taki był w książce, bo u Herberta to jest zupełnie inna postać o znacznie większej głębi Plus nie spodziewałum się, że wizje Paula można przedstawić w tak nudny i niekreatywny sposób Ale bardzo się cieszę, że innym ten film się tak podobał i się dobrze bawix oglądając go
Co do Harkonnena - uważam że spłycenie jego postaci wyrządziło sporą szkodę. Jasne, nie chodzi o to żeby kopiować książkę 1:1, ale książkowy baron był dużo bardziej ludzki, był po prostu jakiś. Tymczasem ten filmowy przez brak tego rozwinięcia jest po prostu latającym złolem, o którym wiemy że jest złolem, bo ci dobrzy go tak określają.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że książkowa Jessica jest majestatyczna i chłodna - właśnie przez pierwsze kilkadziesiąt stron Jessica w książce chodzi, martwi się, marudzi i płacze - czyli dokładnie tak jak w filmie. ;) Ogólnie baaardzo nie jestem fanką książki - według mnie jest źle napisana. Ale za to film mi się podobał i uwielbiam ten minimalizm kadrów - co za ulga dla oczu po takich filmach typu Marvel. :D I też Paul w filmie jest mniej wkurzający niż w książce. Chyba w ogóle nie będę fanką tej historii. :D
Chyba tylko mi się nie do końca podobał ten film albo go nie zrozumiałam. W kinie głośność była chyba na maksa i nie mogłam nie zamykać uszu. Ehhh. Za bardzo chaotyczny jak dla mnie. Aktorzy super grali. Muzyka spoko ale całość 7/10
A To całe zagubienie nie wynika z przeczytania książki, która jest dość ciężko napisana ? Po 2-3 rozdziałach nie rozumiałam o co chodzi. Film Lyncha też nie pomógł za bardzo. A jak mówicie, tak naprawdę jest to prosta historia. Tyle że ubrana w kolorowe piórka różnych ptaków.
Bo tu trzeba przeczytać te 6 tomów, plus jeszcze coś z tych dodatkowych - to może wtedy człowiek w końcu zrozumie co tam się odpier$%^. Moja matka zawsze mówiła że Diuna to seria o tym jak grupa mądrych kobiet rozgrywa szachy grupą nie aż tak mądrych facetów...
moim zdaniem nie jest to bardzo dobry film, może jest dobry, ale nic ponadto. Muzyka mnie całkowicie rozczarowała - byłaby super, ale przedobrzyli - za dużo, za głośno. Ja czytałem książkę, więc dobrze wiedziałem o co chodzi, ale moje prawie dorosłe dzieci już nie. Brak było odpowiedniego wprowadzenia do świata (choćby tak jak to było we "Władcy pierścieni"). Nie bardzo jasne dlaczego ci Harkoneni tak chcieli wyeliminować Atrydów, kim są si straszni Saudarkarzy, kim są Bene Geserit i dlaczego tak ważni. I zupełnie pominięto Nawigatorów. Dla kogoś, kto nie czytał, to było całkowicie pomieszane i niejasne. Brak też było jakiegoś wyraźnego motywu przewodniego - nie bardzo wiadomo o co chodzi... Film rządzi się innymi prawami niż książka i trzeba to inaczej powiedzieć - trzymanie się książki nie zawsze jest dobre, tutaj to nie przysłużyło się filmowi. Niby chodzi tu o "Mesjasza" dla Fremenów, czy mitycznego "Kwisatz Haderach" Bene Geserit, ale w filmie to nie było wystarczająco jasno zarysowane. Czegoś brakowało, żeby wciągnąć w historię tych, którzy tego nie znali. :-(
