Podoba mi sie podejscie do tematu w stylu: dopoki nie widzisz ze obiektyw jest slaby, to jest bardzo dobry. Dziekuje za material, biore sie za kompletowanie swojej ciemni!
I słowo ciemniak zaczyna nabierać zupełnie innego znaczenia. Ciemniak - posiadacz ciemni fotograficznej :D Aż się wzruszyłem, łazienka zamieniana na ciemnię, i niech komuś się zachciało w tym momencie przeszkadzać, nie ma opcji, chemia dorobiona, musisz się wstrzymać. Dawne czasy, to se ne vrati
Ja natomiast sprzęt kupowałem na "giełdach staroci " mogłem wtedy dokładnie obejrzeć sprzęt. Np, powiekszalnik Opemus używany kompletny w kartonie 40 zł. W listopadzie 2019roku.
Co do koreksu - krokusa lepiej sobie odpuścić, chyba że z innymi szpulami. Kupiłem kilka dni temu szpulę Kaisera, robi ogromną różnicę. W tej od krokusa potrafi się zablokować film 135. Maskownice PZO też nie grzeszą jakością, przynajmniej ta moja :( A oświetlenie ciemni można zrobić bardzo tanio z czerwonej taśmy LED :) A materiał jak zawsze - super :)
Hej, obejrzałem kilka Twoich filmów, wczoraj wróciłem do domu z gratami foto, krokus 66, (drugi krokus w gratisie :)) nowa suszarka i ramka, zegar,2 koreksy, termometry, pipety, szczypce, zorki c- nigdy nie używana od nowości z 56r z rolką startową w środku :) żaróweczka z pięknym żarnikiem w środku, do tego karton części wymiennych... od roku męczyło mnie to... w fotografii cyfrowej już osiągnąłem wszystko... i zaczęło mi brakować tego coś... już wkrótce powstanie u mnie piękna ciemnia :) 5 godzin czyszczenia sprzętu z rozebraniem na czynniki pierwsze i wygląda wszystko cudnie :) dzięki że jesteś !
Niesamowita ilość wiedzy. Dla mnie dla kompletnego laika w ciemni bardzo przydatne. Nawet nie miałem pojęcia że tak tanio można złożyć sobie ciemnie. Dziękuję bardzo za materiał Pozdrawiam serdecznie
Trochę się wahałem, czy napisać ten komentarz. Zestaw opisany w filmie daje wygodną, nawet komfortową pracę, i - normalnie używany - jest praktycznie "wieczny". Osoby mające parę dobrych, nowych szkiełek do swoich lustrzanek (lub nowych bezluster) spokojnie skompletują sobie coś podobnego. Jednak o samodzielnej zabawie w ciemnię myślą także młode osoby, z bardzo ograniczonym budżetem, dla których taki zestaw jest "na już" poza zasięgiem. Czy mają na razie zrezygnować? I tak, i nie. Tak, bo moja propozycja to w pewnym stopniu "jazda po bandzie", i może zniechęcić do prób z ciemnią (to nie cyfra, tu każda odbitka ma swój odczuwalny koszt, a im większy format, tym koszty większe). Nie, bo mając duży zapał i mocno ograniczony budżet też można się pobawić. Podobnie jak w filmie, chodzi o proces czarno-biały, "tradycyjny", w niskiej temperaturze. Miejsca poszukiwań: lokalne targowiska, szaberplace, targi staroci, ogłoszenia (grupy fb, portale ogłoszeniowe). Aukcje (powszechnie znany portal a...) traktowałbym jako ostateczność, tam albo sprzęt jest sprzedawany przez osoby dokładnie wiedzące co sprzedają, w odpowiedniej do tego cenie, albo jako "zabytek PRL" na zasadzie "nie znam się, ale jak napiszę PRL to sprzedam kilka razy więcej, niż coś jest warte". Wyciągamy negatyw z aparatu, musimy go wywołać - jest potrzebny koreks, i od tego się nie ucieknie. Krokus 800 ma swoje "kaprysy", ale spokojnie się nadaje. Jeśli ma nam służyć, powinien być kompletny: puszka z nakrętką i uszczelką pomiędzy nakrętką i puszką, powinien być dekielek nakładany na wystający kołnierz na środku nakrętki, w środku plastikowa ośka z trzpieniem wystającym na tyle, żeby można było go obracać, na ośce dwie szpule na filmy, ułożone jedna nad drugą, zablokowane od góry plastikową "zapinką". Szpule na filmy nie powinny mieć pęknięć, ani zabrudzeń. Zdarzają się w ogłoszeniach niekompletne, stąd szczegółowy opis. Wodę i chemię musimy jakoś odmierzyć. Jakieś kuchenne naczynie z (dokładną, sprawdzoną) podziałką wystarczy. Do odmierzania np. wywoływacza w płynie przydałaby się menzurka, "cylinder miarowy", ale chyba najtańsza będzie ... plastikowa, jednorazowa strzykawka. Kąpiele muszą mieć określoną temperaturę, więc termometr też się przyda - dowolny nadający się do zamoczenia, byle sprawdzony, żebyśmy byli pewni, co pokazuje (jeśli porównamy z "wzorcem" i nam wyjdzie, że zamiast 20 stopni pokazuje 22.5, a zamiast 15 pokazuje 17.5 - żaden problem, zapisujemy, że mamy odjąć 2.5 stopnia, i używamy). Nadający się do zamoczenia, bo są powszechne różne termometry elektroniczne z czujnikiem "na kabelku", tylko nie mamy pewności, czy połączenia są szczelne, i po zamoczeniu czujnika wskazania nie zaczną nam głupieć. Po wywołaniu, utrwaleniu i wypłukaniu filmu trzeba zlać chemię - harmonijki są świetne, ale oszczędnościowo: plastikowa, przezroczysta butelka po mineralnej (wypłukana) też się nadaje, jak się ją ściśnie także można pozbyć się powietrza, a owinięcie jej czarnym workiem na śmieci załatwi sprawę ograniczenia dostępu światła. Suszymy film - metalowe klamerki są super, mają ząbki zaczepiające o perforację filmu, żeby film się nie wysunął. Przynajmniej tak mówi teoria, a praktyka z polskimi produktami była taka, że "działało jak chciało", i po kilku nieprzyjemnych zdarzeniach (film na podłodze, bo klamerka nie trzymała) wolałem stosować zwykłe, drewniane żabki do bielizny (zaginając końcówkę filmu na sznurku czy drucie, i zakładając żabkę jak najbliżej sprężynki, żeby mocno trzymała). Powiększalnik - są "ruskie" (dokładniej radzieckie) walizkowe cuda techniki, tylko na małe filmy, i umożliwiające wykonanie niedużych odbitek, typ UPA-5, UPA-5M (УПА-5). W ogłoszeniach bywają w różnym stanie, z cenami od 20-30zł (nie zgubiłem zera). Na sprawdzenie kompletności powiększalnika (dowolnego) warto się przygotować, np. na podstawie "internetu" albo jakiegoś kolegi, który dokładnie zna sprzęt jaki nas interesuje. Zegar ciemniowy - bardzo przydatny. Można się obejść bez, ale naprawdę jest BARDZO przydatny. Jakikolwiek, byle działający, i kolejna "herezja": nieważne, czy np. 7s to jest dokładnie 7s, a nie 8.3s, ważne, żeby za każdym razem było praktycznie tyle samo. Ja np. bardzo dobrze wspominam lampowy polski zegar Warel, w ebonitowej obudowie, był wygodniejszy dla mnie niż czeskie Viponel/Vipo Combi. Polskie z trzema pokrętłami (popularne na alle...) wyglądały ładnie na półce, ale w ciemni skala na pokrętłach praktycznie nie była widoczna, a w wersji z "metalowym panelem" oznaczenia bardzo łatwo się ścierały. Czasem trafiają się używane "ruskie", z trzycyfrowym wyświetlaczem, pod każdą cyfrą przyciski "+" i "-", to też wygodne rozwiązanie. Kuwety: jeśli ktoś ma skojarzenie z sprzętem dla kota, to dobre skojarzenie. Ma to być płaski pojemnik, większy od arkusza obrabianego papieru, do którego bezpiecznie można wlać odpowiednią ilość cieczy. Czy to będzie markowa kuweta "foto" , czy odpowiednio duży pojemnik kuchenny, czy kuweta dla kota, to będzie mieć mniejsze znaczenie. Jeśli naprawdę trzeba oszczędzać, dwie wystarczą, przerywanie i płukanie końcowe (małe formaty) można załatwić w wiaderkach. Pęsety - muszą być. Fotograficzne, takie, które nie uszkodzą powierzchni odbitek podczas obróbki. Oświetlenie ciemni jest ważne. Są specjalne żarówki ciemniowe, są specjalne lampy ciemniowe, ale można także używać oświetlenia LED. Niestety tu nie ma gwarancji, że się sprawdzi, że nie zaświetli papieru - trzeba samodzielnie wypróbować np. fragment czerwonej taśmy LED, stawiamy coś nieprzezroczystego na papierze światłoczułym, oświetlamy danym światłem ciemniowym "dłuższą chwilę" (znacznie dłuższą, niż normalny czas naświetlania i wywołania). Wywołujemy, utrwalamy papier, oglądamy przy normalnym świetle. Jeśli miejsce zasłonięte jest białe, a odsłonięte szare - zaświetla, jeśli nie widać różnicy - po co przepłacać, mamy lampę ciemniową ;) Dodałbym jeszcze wałek gumowy, na samym końcu procesu. I to byłby najtańszy zestaw do ciemni (umknęła mi maskownica). Myślę, że w granicach 150zł można to poskładać przy pewnej dozie szczęścia. Warto jednak przeglądać ogłoszenia, bo zdarzają się mniej lub bardziej kompletne zestawy z dużym powiększalnikiem, kuwetami, maskownicą, zegarem, czasem lupą i suszarką w zbliżonej cenie (200-300zł).
Pod koniec lat 70-tych gdy robilem sporo zdjec w szkolnej ciemni uzywalem lampy ciemniowej z filtrem oliwkowym produkcji Foton. Nie zaswietlala papieru ,a kontrasty byly widziane podobnie jak przy swietle dziennym ,wiec nie trzeba bylo brac poprawki przy wywolywaniu. Papier tez byl Fotonowski ,byc moze wspolczesne papiery by sie zaswietlaly ,ostatni raz robilem odbitki w 1986 roku :)
Właśnie wróciłem z pchlego targu z krokusem 44L :) Dzięki temu, że obejrzałem ten odcinek 5 miesięcy temu, wiedziałem na co zwrócić uwagę. Żarówka 100W. Pozdrawiam.
Pamiętam ten sprzet nawet coś działałem ale teraz nawet przez myśl mi nie przeszło że mozna kupic odczynniki do zabawy . Fajnie powspominać. Super się ogladało wróciły wspomnienia.
Panie Pawle, szybki temat: 9:08 - podobno bardzo dobrze sprawdzają się w powiększalnikach "żarówki" LED! :-) Ale muszą być te zimne - ciepłe zawierają ponoć w swoim widmie dużo światła czerwonego, więc... wiadomo. Powiększalnik się nie grzeje, więc tu jest +99% do komfortu. Minus jest taki, że taka lampa nie włącza/wyłącza się momentalnie, więc trzeba się trochę przyzwyczaić do nieco innej charakterystyki pracy, ale podobno nie ma tu jakiegoś dramatu. Oczywiście, cały czas mowa o odbitkach cz.-b. Na pewno temat przetestuję, kiedy tylko odzyskam dostęp do mojego Magnifax-a. :-)
22:03 - Ha! Znowu - technologia w służbie ludzkości! Te lampki rowerowe brzmią może trochę komicznie, ale temat jest jak najbardziej poważny - źródłem światłą są w nich czerwone diody LED , które same z siebie emitują światło o "czystym" czerwonym widmie. W przeciwieństwie do kombinacji żarówek i filtrów, które mają za zadanie odciąć nieporządane pasma widma z żarówki, z czym od zawsze bywało różnie... Czyli - jakaś czerwona żarówka LED, do tego czołówka z czerwoną diodą i mamy cyber-kosmiczną ciemnię na miarę XXI wieku! :-)
Dziwne, bo białe diody są sporo droższe... Tak, czy inaczej , światło CZERWONYCH diód powinno być w 100% bezpieczne - bo po prostu nie ma czym zaszkodzić. :-)
Są krokusy dwukonsensatorowe i dzięki temu są bardzo kontrastowe robiąc odbitki . Ja go miałem ale kiedyś kupiłem tani powiększalnik o nazwie chyba Beta tylko z lustrem centrujacym światło żarówki na idealne oświetlenie negatywu i wtedy robiłem na nim piękne odbitki .
Akurat na filmie stoi powiększalnik Krokus 66 Mat Color.. On jako jeden z nielicznych ma automatyczne ustawianie ostrości z pomocą mechanizmu z krzywką. Nie jest to idealne ustawienie ostrości ale pokrętłem mieszka można to dokładnie skorygować.
No i stało się .....Pomimo że mieszkam w Londynie to tu właśnie kupiłem krokusa 66 color SL z maskownicą , zegarem i koreksem jako zestaw za 250 zeta. Ciemnia już kompletna, ( tzn zamówione kuwety i lampa Patersona jeszcze w drodze). filmy , błony , papier i chemia - wszystko ILFORDA . Teraz do każdego aparatu wsadziłem filmy i robię foty testowe. ostatni zakup to lupa na ebay. Pierwszą aukcję przegrałem , ale znalazłem inną , też Patersona i raczej będzie moja za 50 zeta.
13:53 Komórka w ciemni to nie jest dobry pomysł:) Zaświeci materiał. Ja ostatnio miałem przygodę ze smartwatchem, nawijałem negatyw z puszki w pudle ciemniowym i zaświeciłem go. Dla mnie zegarek to rzecz nierozłączna, zawsze go mam na ręce jednak smartwatche mnie zaczęły wkurzać. Ale co zrobić -- dostałem go mej Żony na czterdziestkę:)
Czerwona żarówka to faktycznie był problem , ja wszystko kompletowałem pod koniec lat 80 - tych . Na niektóre rzeczy trzeba było polować , pamiętam też eksperymenty z papierami ...
Lampa tylna rowerowa kiedyś uratowała mi negatyw. Wypiął się w aparacie ze szpuli w kasecie i nie mogłem go zwinąć do kasety bez otwarcia aparatu. Musiałem go wyjąć i wkręcić do innej kasety, która była rozbieralna. Nie udałoby się to bez światła w zupełnej ciemności. Działa... ale nie każda lampka jest dobra, bo mają różne długości fali świetlnej. A jak bym chciał zrobić odbitki ze zdjęć cyfrowych na papier fotograficzny to jaki sprzęt warto kupić?
Kiedyś za PRLu jeszcze były żarówki również do negatywów, żeby nie trzeba było w całkowitej ciemności nawijać kliszy do koreksu. To były takie baaaaardzo ciemne zielone. Dawały tyle światła, że i tak było zupełnie ciemno - ale były i miałem taką.
Mialem taka w szkolnej ciemni ,ale nie uzywalem. Pamietam ze uzylem ja tylko jeden raz ,ale nie pamietam do czego :) ,napewno nie do wkrecania filmu do koreksu.
Z tym zwykłym termometrem pokojowym trzeba uważać. Może być każdy zwykły do cieczy o odpowiedniej skali, ale pokojowe są do powietrza i mogą nie mierzyć precyzyjnie temperatury cieczy. Tanie opcje to termometry akwariowe, spożywcze itp. Ważne, żeby przynajmniej do tego jednego stopnia dokładnie mierzył (przy kolorowych filmach do 0.5st) i miał zakres obejmujący 20st.
Pamiętam jak 2 lata temu zaczęłem dzięki temu filmowi wywoływać negatywy i powiększenia, a teraz 2 lata później wywołuje sam filmy i powiększenia C41 i RA4
Można sobie pomóc w ten sposób: na żarówkę ledową o sile światła w przybliżeniu takiej, jak zwykła żarówka 25W zakładamy 4 warstwy ciemnozielonej bibułki (takiej ze sklepu papierniczego) i na to jeszcze jedną warstwę bibułki koloru czarnego. Tak przygotowaną żarówkę, dającą słabe, ciemnozielone światło, wkręcamy do lampy i ustawiamy w odległości ok. 2 metrów od miejsca, gdzie będziemy ładować film do koreksu. Na fomapanie 100, wsadzanym przy takim świetle do koreksu, nie ma śladów zadymienia.
Moze zna Pan jakiegoś bo mam kilka przyciętych aparatów przeważnie PPentax MEsuper ma ta wadę ze jak polezy dłuzej tz ,kilka lat nie uzywanny a miałem już tak w dw .móch Mam takiego Wradomsku ale j jest troche chorowity starszy Pan,Bym chętnie zadzawonił do Pana
Wczoraj oglądałem film na YT. Fotograf zrobił zdjęcia aparatem, potem wywołał film w koreksie a następnie pocięty film na 8-em klatek włożył do skanera. I miał zdjęcia. Cena skanera 1200 zł Epson .... coś tam.
Na stole obok mój skaner (też Epson) właśnie skanuje negatywy, ale w sumie można to nawet jeszcze bardziej uprościć - zrobić zdjęcie aparatem cyfrowym 😀.
A czy eksperymentował Pan z żarówkami UV w powiekszalniku? Zastanawiam się, czy dałoby sie robic odbitki w cyjanotypii prosto z negatywu, zamiast drukować negatywy na folii.
Bez przesady. Nie wiem jak długo trzeba by świecić by obiektyw uległ rozklejeniu. Po drodze jest kondensor z dość dużymi i masywnymi soczewkami i karetka negatywu często z dwoma szybkami. Szybciej negatyw by się stopił.
Pan tu o powiększalnikach, kuwetach, innych pierdołach, a nie ma nic o GRUBYM CZARNYM KOCU NA OKNO? ;-) Tak w ogóle, to można przy odrobinie szukania trafić na całe zestawy typu maskownica z kuwetami, albo nawet cała ciemnia się zdarza. Za połowę tego, co by kosztowały te rzeczy oddzielnie. Akurat mam to na świeżo, bo mi się tak kanalizuje druga fala kryzysu wieku średniego :-)
Ciekawy materiał, fajnie wszystko wypunktowane co potrzeba aby taką ciemnię zacząć budować, ale ilośc reklam w trakcie filmu to jakaś masakra (chyba co 2-3 minuty), gorzej jak w telewizji. Do tego często w połowie zdania i można by zgubić sens wypowiedzi.
Prawdę mówiąc nie rozumiem mechanizmów YT odnoście czasu wyświetlania reklam, zmniejszyłem ręcznie (normalnie robi to automat) ilość reklam w filmie o połowę, ale czy to cokolwiek pomoże to nie wiem 😀.
Suszarka do papierów fotograficznych to dzisiaj już raczej nie koniecznie potrzebna. Tradycyjne papiery foto na podłożu barytowym to wyjątki, a większość współczesnej produkcji to "papiery" na podłożu z tworzyw sztucznych. Nie nasiąkają chemią i dlatego czas płukania i suszenia jest krótszy. a suszenie w wysokiej temperaturze by im zaszkodziło. Mają też odpowiednią fakturę powierzchni, od lustrzanej do matowych czy perłowych. Takie papiery wystarczy ułożyć na papierowym ręczniku, odsączyć z wody i spokojnie poczekać aż same wyschną. Termometr do pomiaru temperatury chemii, a szczególnie wywoływacza do filmów powinien być dokładny bo tu temp. +, - , 1 będzie już widoczna przy wywoływaniu filmu. Do tego celu dobre były termometry rtęciowe ze skalą 1/2 stopnia. Dzisiaj tez można taki kupić, ale o wiele tańszy jest elektroniczny termometr za kilkanaście zł. Jest szybszy, dokładniejszy, a czujnik na długiej szpili bez problemu można włożyć do butelki czy tanku. Przydatną rzeczą w ciemni jest też światłomierz ciemniowy. Zaoszczędza czas i papier foto. Dobry był i czasem spotykany jeszcze w wtórnym handlu jest światłomierz ciemniowy Meopta. Czasem za nieduże pieniądze można również kupić zespolony światłomierz z zegarem cyfrowym.
jeśli nie robi się kilkunastu klisz miesięcznie albo nie chce się eksperymentować z chemią to obecnie samodzielne wywoływanie jest nieopłacalną fanaberią + śmierdzi w domu
Ja się nad tym głowię od 5 lat. Ale koniec końców będę zamawiał chemię do negatywów bo w labie u mnie trzeba czekać już 3 tygodnie (na początku to był tydzień max) i ceny poszły w górę tak, że za cenę wywołania jednej rolki czarno białej mam już komplet chemii..
@@dominik7014 w jakim mieście? we Wrocławiu i Poznaniu znam po kilka miejsc gdzie wywołują w różnych procesach za 10 złotych od rolki. Skompletowanie domowej nawet z używanych częśći ciemni to czasami powyżej tysiaka, a chemia jeszcze ma termin ważności itd. W przeliczeniu na rolkę filmu to nie może być opłacalne przy małym nakładzie.
@@kaka123150 A taka mała mieścina pomiędzy Krakowem a Katowicami :) cena za rolkę 35zl.. Ja im to daje oni czekają na kuriera który jedzie gdzieś na Śląsk. W sumie wszystko mam bo odbitki robię jakiś czas, koreks i butelki są tylko chemii do negatywu brak. Z tego co widziałem może leżeć do roku nawet a przynajmniej pół więc nie jest źle. Boli mnie nie tyle cena co sam czas oczekiwania.
@@dominik7014 nie no jak się ma już sprzęt to inna sprawa. Może taniej od tamtego labu by wypadło np. trzymanie w lodówce aż się uzbiera więcej rolek a potem wysłanie np. do firmy czarno-biale pl, biorą za wywołanie od rolki 12-15 złotych, potem odsyłają do klienta. I schodzi ryzyko zepsucia czegoś samemu w domu, bo oni robią to od 30 lat. A za koszty chemii i akcesoriów można odłożyć na skaner na przykład
@@kaka123150 Dobra opcja w sumie, ale skaner też mam 😃 spróbuje samemu, jak faktycznie coś zepsuje albo się okaże że za mało robię fotek żeby się opłacało to skorzystam z ich oferty, dzięki!
Wpisz w Google: "wyposażenie ciemni sklep" - na pierwszej stronie jest już kilka sklepów internetowych oferujących elementy do złożenia własnej, kompletnej ciemni.
Teoretycznie tak, jeśli mocowanie jest pasujące, ale lepiej użyć obiektywu powiększalnikowego, gdyż da lepsze odwzorowanie (np: mniejszą winietę na rogach odbitki)
Wskazane typowe obiektywy powiększalnikowe, są korygowane w do pracy w małych odległościach obrazowania w przeciwieństwie do fotograficznych. Przy małych powiększeniach różnice będzie trudno dostrzec, poza tym znakomita większość obiektywów powiększalnikowych ma mocowanie m-39 i dla zamocowania obiektywu z m-42 potrzebna by była jakaś przejściówka lub pierścień czy miseczka z takim gwintem którą się mocuje do miecha powiększalnika.
Na obiektyw w powiekszalniku działa dosyć spora temperatura i taki "zwykły" obiektyw często się rozkleja, albo powłoki ulegają uszkodzeniu. Nie warto...
@@prociu2 Bez przesady. Nie wiem jak długo trzeba by świecić by doprowadzić do rozklejenia się soczewek w obiektywie, Szybciej negatyw uległby stopieniu.
