😲​ 7 polskich zwyczajów, które mnie zszokowały 

W Polsce sporo się zmieniło .Dawniej np. w latach 70-tych wpadało się do rodziny dosłowne w każdej chwili .Od razu częstowani byliśmy np. obiadem i wszystkim innym zgodnie z hasłem " Czym chata bogata" 😊 Miło było Panią poznać ❤

Pięknie mówi Pani po Polsku. 😊 Pozdrawiam cieplutko.

Tacy ludzie jak Ty są w Polce zawsze mile widziani. Polska zawsze była gościnna dla tych, którzy potrafią Ją uszanować. Nawet w epoce Rozbiorów, gdy Polski nie było na mapach, wielu przybyszów polonizowało się i stawało się największymi polskimi patriotami. Pozdrawiam uprzejmie!

Witam serdecznie!!! Jestem pod wrażeniem jak Pani opanowała język polski!!! Wielkie brawa👍 Pozdrawiam cieplutko...😁

Pani Eliso jest Pani przemiłą pozytywną osobą. Dzięki takim osobom robimy się bardziej otwarci. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

Dawniej (lata 80-te i wcześniej) było normalne, że po pracy szło się do znajomych niezapowiedzianie (brak telefonów) w każdy dzień tygodnia, a i tak wszyscy narzekali i brali wszystko na poważnie ;). Dopiero w latach 90-tych zaczęło się to zmieniać i niezapowiedziane wizyty zaczynały irytować, bo przeszkadzały w obowiązkach czy planach. Dawniej po prostu nie było co robić i nikt nigdzie się nie spieszył, więc był czas na spontaniczne spotkania. Poza tym nie dało się wcześniej umówić, bo nie było takiej możliwości. Jak telefony stały się powszechne, to wtedy pojawił się zwyczaj, że trzeba pierwsze zadzwonić i się umówić, z szacunku do czasu gospodarza.

Piękna kobieta, piękny uśmiech, pięknie mówi po polsku. Wszystko super

Brawo. Wyglądasz na szczerą dziewczynę i powiedziałaś wiele ciepłych słów o Polsce. Mieszkałem ponad rok w Olivie a w sumie trzy lata w Hiszpanii. Pogoda wspaniała, plaża, morze a jednak nie zdecydowałem się tam zostać i w ostatniej chwili zrezygnowałem z zakupu domu. Niestety ilość "ocupantos" , wysokie bezrobocie i dziwne przepisy zniechęciły mnie skutecznie. Konkretnie, emigranci wprowadzili się do domu mojego znajomego i według hiszpańskiego prawa nie wolno mu było ich wyrzucić bo minęło 48 h odkąd się włamali i zamieszkali. Pomyślałem sobie co mogę zastać pewnego dnia wracając z Polski i spakowaliśmy manatki. Wiele podróżuję po Europie i mimo wielu wad, które zauważam w naszym kraju, jest to jedno z najlepszych miejsc do życia. Pozdrawiam.

Wiele z tych zwyczajów ma związek z klimatem jaki mamy w Polsce. Zdejmujemy buty bo jesienią i zimą są zabłocone lub w bieżniku butów jest śnieg. Co do owoców i warzyw to dawniej byliśmy skazani na jedzenie kiszonek zimą bo świeże owoce i warzywa były niedostępne. Teraz są bardziej dostępne ale za to nafaszerowane chemią. Krótki dzień i brak słońca zimą ma na nas depresyjny wpływ stąd czasem zły humor..

Szacunek za piękny język polski. Ja miałem okazje mieszkać w Hiszpanii 6 lat i zaskoczyła mnie otwartość Hiszpanów, ale po krótkim czasie to było fajne. Zdecydowanie mile wspominam ten czas i powiedzenie "Życie jak w Madrycie" ma sens! Pozdrawiam!

Chętnie posłucham o wszelkich różnicach między Polską a Hiszpaną. To bardzo ciekawe 😊. Pięknie opowiadsz .Pozdrawiam❤

Jesteś tak pozytywna i tak szanujesz polskie zwyczaje, tak uprzejmie się wyrażasz, z szacunkiem, że aż bardzo miło mi jako młodej Polce się tego słucha :) Bardzo się cieszę jak tacy ludzie, jak Ty przyjeżdżają do nas i chcą stać się częścią naszej społeczności szanując jej zasady :) Dobrze, że jesteś, serdeczne pozdrowienia z Gdańska :)

To, co urzeka w wypowiedziach pani Elisy, to szczerość jej wypowiedzi. Daje się to wyczuć.

- 5...😊...my, jako dzieci graliśmy w piłkę nożną na -20.Śniegu też jakoś mało.Kiedyś budowało się okopy i osłony ze śniegu, zanim zaczęliśmy rzucać się kulami śniegowymi.Piękne czasy..

przepiękna polska mowa - świadczy o bardzo wysokiej inteligencji; BRAWO! si nosotros pudieramos hablar así en el idioma castellano

Tak, pory roku i ich zmiany trzeba po prostu polubić. Też czasami myślę, że fajnie byłoby mieć cały czas gorąco, ale już po dwóch miesiącach upałów mam tego dosyć i marzę o polskiej złotej jesieni, a potem zimie itd. :))

Rewelacyjnie Pani mówi po polsku . Cieżko nawet obcy akcent wyłapać . Brawo. Pozdrawiam

Miło było Panią poznać. Wymienione przez Panią różnice między nami wynikają, tak mi się wydaje, z odmiennych klimatów w jakich żyjemy my i żyli nasi przodkowie. Deszcze i błoto zmuszało naszych przodków do używania innej odzieży na zewnątrz i innej w domu, i takie zachowanie utrwaliło się i pozostało w naszych genach. W lecie, gdy jest sucho i czysto na ulicach, chyba nie w każdym domu zmienia się obuwie. Jeśli chodzi o "cześć" to dzieci i ludzie młodzi do ukończenia studiów witają się w ten sposób nawet z nieznajomymi. W późniejszym wieku witamy się w ten sposób z osobami, z którymi jesteśmy na "ty". Pozdrawiam Panią.

"Cześć" mówimy osobom, z którymi "przeszliśmy na Ty", czyli takimi, z którymi umówiliśmy się, że znamy się tak dobrze, że możemy mówić sobie po imieniu zamiast grzecznościowej formy Pan/Pani.

"Cześć" mówimy tylko do osób które dobrze znamy i jesteśmy z nimi na "ty"

Skoro wymienia Pani 7 spraw w Polsce którą Panią zaszokowały (raczej negatywnie), to dla równowagi pozwolę sobie podzielić się moimi 7-mioma szokami z Hiszpanii. Ileś lat temu spędziłem tam trochę czasu i żeby nie było nieporozumień - pobyt wspominam bardzo dobrze, Hiszpania to piękny kraj o bogatej kulturze i fajnym w sumie stylu życia (mniej napiętym niż u nas). Ale parę niezbyt przyjemnych dla mnie szoków było. Przypominam sobie następujące: 1) Wydaje się że chwali Pani kulturę "manana", że luz, bez stresu itp. Otóż dla mnie to było dokuczliwe - biurokracja była gorsza od polskiej, to odkładanie wszystkiego na później, kiedy się tylko da. 2) Siesta (zamykanie biur i instytucji w środku dnia) - cieszyłem się, że w Polsce nie ma czegoś takiego. Odnosiłem wrażenie, że Hiszpanie bardzo lubią mieć bardzo dużo czasu wolnego (do tego ciągle jakieś święta, dni wolne). Może trochę za dużo jak dla mnie (bo kiedyś przecież różne sprawy w urzędach trzeba załatwiać). 3) Zdumiała liczba pań lekkich obyczajów na ulicach centrum Madrytu, widać je było z daleka. Bardziej mi odpowiada sytuacja polska, gdzie jest to dużo bardziej dyskretne. I chyba mniej rozpowszechnione. 4) Zdaje się, że Hiszpanie cieszą się sławą nader otwartych i przyjaznych. Nie odniosłem takiego wrażenia w Madrycie. Lepiej było na Wyspach Kanaryjskich, tam czułem się znacznie milej widziany. 5) Co do pogody - od września do czerwca super (Madryt), ale w lipcu-sierpniu kiepsko. Dokładnie odwrotnie niż w Polsce. 6) Co do jedzenia/picia - dużo jest smakowitości (paella, sałatka krewetkowa, różne ryby, chorizo, wino itd). Jednak ostrzegam moich rodaków - jeśli chcecie pieczywa przypominającego polskie (czyli smakującego pieczywem, a nie mielonym kartonem i niepokrywającego się zieloną pleśnią po jednym dniu) - to poszukajcie sobie np. niemieckiej piekarni w Madrycie, ja taką znalazłem i mnie ratowała. Co do ciastek - hiszpańskie są piękne, a witryny ciastkarni w okolicach Puerta Del Sol mienią się wszystkimi kolorami tęczy, takie są ładne. Problem w tym, że jedyny "smak" tych specjałów to zgrzytający w zębach cukier. Hiszpańskie korniszony i hiszpański gin - jeśli to coś kupicie i (co gorsza) weźmiecie do ust i przełkniecie, to na własne ryzyko. Potem pretensje miejcie tylko do siebie. Ja niestety popełniłem ten błąd (jednak nie byłem wcześniej uprzedzony). 7) I jeszcze jedno - mam nadzieję, że w Madrycie jest teraz czyściej niż za moich czasów, a przynajmniej niektórzy właściciele piesków sprzątają po nich? Gdy ja tam byłem, po chodnikach (zwłaszcza dzielnicy rezydencyjnej) trzeba było kroczyć zygzakiem. :)

Masz rację,za mało spotykamy się ze znajomymi, kiedyś było inaczej nie było z tym problemu. Obecnie jest tak jak mówisz, ja tęsknię za dawnym stylem życia. Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze twoje opowieści.😊

Jakiś czas temu poznałem Hiszpana, który ożenił się w Polsce i mieszka u nas. Przemiły, bezpośredni człowiek o pozytywnej energii. Pozdrawiam

Co szokującego jest w zdejmowaniu butów w kraju, gdzie deszcz jest niemal codziennością, szczególnie zimą, i gdzie na butach przylepione są mokre liście, błoto czy śnieg?

Pięknie pani mówi po polsku. Pozdrawiam serdecznie 😊

Pięknie pani mówi po polsku. Moje gratulacje ❤

Bardzo chętnie posłuchałabym więcej o różnicach między Polską a Hiszpanią z perspektywy Hiszpanki. Pozdrawiam i dziękuję za fantastyczne materiały :)

Wszystkie te problemy to z powodu braku słońca.Jak w Polsce zaczyna się lato to ten kraj jest kompletnie inny .Tak więc czekamy do lata do ciepłych i słonecznych dni. Pozdrawiam.

lubię tego typu kanały. O ludziach, o innych narodach. Jak żyją. Jak się różnią. Trafiłam w ten sposób tu czy na inne podobne kanały. Na kanale Ignacy z Japonii tytułowy Ignacy (nie znam jego japońskiego imienia) też mówił o różnicach miedzy Polakami , a Japończykami . Jedna ciekawa uwaga utkwiła mi w glowie. Mówił o otwartości Polaków, że jesteśmy bardzo otwarci, lubimy kontakt fizyczny przy powitaniu i że w Japonii jest zdecydowanie inaczej. Takie jest postrzeganie nas Polaków przez Japończyka. Niedługo potem trafiłam na kanał Dave z Ameryki. Polak, ale wychowany w Stanach więc patrzy na nas z perspektywy Amerykanina. Postrzega Polaków jako smutnych, bardzo zamkniętych, niedostępnych, zbyt poważnych.

Kilkadziesiąt lat temu gdy malo kto miał telefon w domu, znajomymi i przyjaciele wpadali na herbatę każdego dnia bez uprzedzenia. Większość Polaków była pesymistami i pewnie tak pozostanie. Pozdrawiam serdecznie ❤❤❤

Cześć Elisa! Może taka rada Ci pomoże: Jeśli z innymi rodzicami dzieci w szkole jesteś wciąż na pan/pani, to mówiłabym nadal "dzień dobry". Wydaje mi się, że "cześć" zaczyna się mówić, gdy przechodzi się z kimś na "ty". No przynajmniej dla mnie mówienie "cześć" do osoby, z którą jestem na "pani", byłoby dość dziwne ;)

Zdejmowanie butów po wejściu do domu jest powszechne w Japonii i jakoś nikogo to nie dziwi

Byłem na Majorce w tamtym roku w samym środku wakacji. Nie pamiętam kiedy czułem taki upał w Polsce. Mógłbym być w samych majtkach i nadal było mi za gorąco. Prawie zero wiatru a woda w morzu jak zupa, desperacko szukałem cienia. Po trzecim dniu już miałem dość. I co? Hiszpanie normalnie sobie chodzą w koszulkach lub nawet koszulach a policjant całkowicie ubrany ma czarno. W moim przypadku już by trzeba było ostatnie namaszczenie dawać. Za to pamiętam jak za czasów mojej praktyki na piekarni o 5:30 rano miałem autobus i temperatura blisko -40*C. Ubrany jak cebula… Poniżej -20*C już nie widać za bardzo różnicy 🤣 Ps. Nigdy więcej nie pojadę na południe Europy w środku lata 🙉

W sumie, gdyby się zastanowić zdejmowanie obuwia ma sens. Na ulicy często bezwiednie wchodzi się w jakieś nieczystości (pn, psie kupy, charki, rzygi). W mojej opinii lepiej to zostawić na butach w przedpokoju niż wytrzeć w dywan gospodarza. Szczególnie gdy na nim bawią się małe dzieci.

Ludzie przyjeżdżający do nas że wschodu są zdziwieni naszym spokojnym podejściem do życia i wyluzowaniem😂😂

Wierzę, że pogoda w Polsce może dać w kość osobie z ciepłych krajów. Ja z kolei umarłabym chyba w kraju upalnym i wilgotnym. Temperatury powyżej 26 stopni są dla mnie zabójcze. Co do butów, to normalne, że je w domu zdejmujemy, bo lubimy mieć czysto. W Korei i Japonii buty zdejmuje się prawie wszędzie, i nikt się nie dziwi. Ciekawe, jak czysto jest w hiszpańskim domu? Albo się ciągle sprząta? Pocałunki od obcych ludzi, fuj! Nawet z rodziną nie lubię tego zwyczaju, i nie kultywuję. Cześć mówimy do znajomych, z którymi jesteśmy na ty. Jedzenie bigosu - też fuj! Nienawidzę wyglądu i zapachu. Ryb nie mamy tak jak Hiszpanie, bo Bałtyk to toksyczne morze. Ryby muszą być mrożone, nie są smaczne, i drogie. Mięso jemy dlatego, że żyjemy w zimnym kraju. Na zieleninie byśmy daleko nie zajechali. Więc nie ma co porównywać krajów o tak odmiennych warunkach. Ale wierzę, że Pani trudno, bo i ja nie wytrzymałabym w Hiszpanii, przeraża mnie zwłaszcza ta maniana. Jest nawet u nas przysłowie, co masz zrobić jutro, zrób dziś😂

Mieszkam w Hiszpanii, na południu. Pochodzę zapoznania;) Świetny odcinek , dzięki za te celne spistrzezenia o Polsce. Ha wciąż uczę się hiszpańskich zwtczajow

Wszystko to prawda. Mieszkałem 5 lat w Hiszpanii (en Moguer cerca de Huelva) i wszystkie te różnice szybko zauważyłem. Wspomniane zwyczaje hiszpańskie są dla mnie na plus, a szczególnie pozytywne podejście do życia. Najważniejszym zwrotem hiszpańskim stało się 'no pasa nada' (nic się nie stało). Inną ogromną różnicą było zwracanie się do innych osób - w Polsce używamy zwrotów 'pan/pani/państwo', w Hiszpanii zwrotów 'usted/ustedes' praktycznie nie używałem. Tam, wchodząc do urzędu, zaraz po przywitaniu urzędnik się przedstawia i jesteście na 'ty'. Nie mówię, że w Polsce jest źle, ale brakuje mi oceanu :) Buena suerte y hasta luego.

Dziękuję za miłą pogawędkę i szczyptę wiedzy z Andaluzji. Miło, że jesteś!!!😍😀😘

Sama rozumiesz, że przy naszej pogodzie wchodzenie z mokrymi i brudnymi butami byłoby dla gospodarza uciążliwe. Zamiast sprzątać lepiej zabezpieczyć gościom pantofle.

Jeśli chodzi o życie towarzyskie, to chyba zależy w jakim gronie się obracasz :) u nas np. zawsze był "dom otwarty" i pełen znajomych 😊a jeśli chodzi o pesymizm, to... Wy macie więcej słońca i lepsze wino 😁to działa na plus 😍pozdrawiam ❤️

Bardzo piękny przekaz w wykazaniem naszej rzeczywistosci... tak zamykanie się na relacje to nasza niestety przypadłość, z obuwiem też się zgadzam... mówię do ludzi , że mój dom to nie meczet, ani muzeum...no chyba, że za okami deszcz i błoto . Brak serdeczności i spontaniczności w relacjach TEŻ. Bardzo dziękuję pięknej i mądrej Hiszpance.

Pesymizm ludzi wynika tak naprawdę z połozenia geograficznego. Od 1000 lat jestesmy w strefie zgniotu miedzy dwoma największymi naszymi wrogami którzy dążą do zniszczenia nas lub podporzadkowania sobie bo stoimy im na drodze w dążeniu do wielkości ( według ich mniemania ). I dlatego ludzie sa w polsce niepewni przyszłości lub stłamieni rzeczywistoscią i z tego wynika ten pokoleniowy pesymizm naszego narodu. To jest tak naprawdę doświadczenie pokoleń przelane na dzisiejsze czasy.

Witam, wydaje mi się że jeśli chodzi o zdejmowanie butów, to po takim roztopionym śniegu wymieszanym z błotem jakby tak weszło do domu z 10 osób, to gospodyni by dostała zawału 😂😂😂, a jeśli chodzi o punktualność, to podchodzimy do tego tak , że jak się z kimś umawiamy, to nie spóźniając się okazujemy drugiej osobie szacunek, która poświęca dla nas swój czas , tak samo jest w Japoni 👍

Przez ostatnie 30 lat Polska i Pilacy ogromnie się zmienili. W latach 70tych i 80 tych byliśmy bardziej otwarci, bardziej towarzyszy, choć żyło nam się gorzej.

Jesteś bardzo miła a Twoje spostrzeżenia są słuszne i trzeba wziąć sobie do serca

Ooo, kiedyś to były zimy, teraz to pora deszczowa.

-5 zimno? Tak , zimno, ale nie bardzo zimno. A tak Twoja wypowiedź brzmiała. Pochodzisz z kraju gdzie taka temperatura, to już bardzo zimno. I nie dziwię się , że tak reagujesz. Opiszę sytuację z mojego pobytu w Irlandii. Kraj trochę zimniejszy od Hiszpani, ale znacznie cieplejszy od Polski. Pewnego dnia spadł śnieg( to tam mało spotykane zjawisko), temperatura spadła do -2 do -4. Nastąpił prawie paraliż miasta. Szkoły pozamykane, urzędy nie działają, sklepy wiele nie otwarte. Jak opowiedzieliśmy Irlandzczykom, że w Polsce wszystko funkcjonuje nawet przy -15, to nie uwierzyli.

Z tym zdejmowaniem butów to jest tak, że u nas pogoda jest, jaka jest, a w związku z tym, do mieszkania/domu wnosi się błoto, brud i by nie zabrudzać sobie podłóg lepiej jest je po prostu zdjąć i mieć porządek:)

Kiedys tez w Polsce wszyscy sie calowali na przywitanie - 3 razy i odwiedzali bez zapowiadania.To, co jest teraz przyszlo z zachodu, no i ostatnie 3 lata duzo zmienily zachowania ludzi niestety.

Ma Pani całkowitą rację. Dlatego ograniczamy się do sobót i niedziel bo w tygodniu pracujemy a potem trzeba wracać do domu i zająć się domowymi obowiązkami przez co nie mamy czasu na znajomych. Przydało by nam się właśnie więcej luzu bo tego nam Polakom faktycznie potrzeba ale winę za to głównie ponoszą pracodawcy którzy niekiedy potrafią zwolnić pracownika.

7 zwyczajów które Panią zaskoczyły z czego 6 negatywnie i tylko 1 pozytywnie. Narzeka Pani jak prawdziwa Polka :D. W Zimie zimno, trzeba zdejmować buty, nie wiadomo jak się witać, jak zwracać się do osób, brak towarzystwa każdego dnia, ludzie są pesymistyczni. Jedynie na plus jedzenie, choć i tu bigos niedobry :D - tak jak mówię, pesymizm pełną gębą jak u prawdziwego Polaka :D

Wśród moich znajomych spotykamy się w różnych dniach tygodnia. Lubię ludzi pozytywnych i uśmiechniętych. Nic nie kosztuje, a daje radość. Pozdrawiam....jest Pani radosna i super ☀️🏵️

Pięknie mówisz po Polsku - wielki szacun … ⭐️ 🇪🇸 ⭐️

Chciałabym dowiedzieć się więcej o życiu w Hiszpanii córka moja tam była i mówiła ze marzła w domu a na dworze był upał posadzki w domu były zimne

Ależ opowiedziałaś to wszystko z takim taktem i elegancją, że wciąż Cię lubię i lubię. Myślę, że główną przyczyną różnic jest jednak klimat. Jak to miło słyszeć, że chcesz tu mieszkać i być w zasadzie Polką. Nasze polskie "elity" tak często zakompleksione tylko psioczą (PSIOCZYĆ=narzekać) i poniżają Polskę i Polaków. Szczególnie te lewicowe. A my kochamy Polskę, a co najmniej 51% Polaków kocha też Hiszpanię (oraz Wlochy)... tak, tak... ❤❤❤

buty ze śniegiem i solą niszczą pracę gospodyni i drogie podłogi drewniane. Jak zimno - pantofle polecam. Oj jest życie towarzyskie 7 dni w tygodniu - ale potrzeba do tego grupy przyjaciół. W każdym kraju są różni ludzie i weseli i smutni i obowiązkowi i leniwi...

Amigos! Od maja do września w Polsce. Od października do kwietnia w Hiszpanii. Dwa domy? czy ja tak dużo od życia wymagam? :-)

Mieszkalam na poludniu Hiszpanii w Coin, bardzo dlugo. Przyczepę się do ostatniego tematu. Bardzo mnie irytowalo to, ze Hiszpanie lubią plotkować . Wszyscy wiedzą wszystko na temat wszystkich. Nie mogłam mieć żadnej prywatnosci! To, że są mili to jedno ale to, że nie umieją bądź nie chcą zachowac tajemnicy, to jest drugie! Ciagle bylam jak na przyslowiowym talerzu! Konsumowali moje życie po kawalku! Nie chcę by zabrzmiało to złośliwie... ale chyba tak wyszło...pozdrowionka❤😂

Bardzo dobrze się ciebie słucha ja gdybym był 10 lat w Hiszpanii to na pewno bym tak dobrze nie mówił po hiszpańsku jak ty po polsku.

Ale pięknie mówisz po Polsku ❤. Co do całowania, mam wrażenie, że kiedyś było to u nas bardziej powszechne, nawet między mężczyznami. Kiedy odwiedzam przyjaciół w Hiszpanii całowanie na powitanie z ich rodzinami etc. wydaje mi się bardzo naturalne. Z mówieniem “cześć” nawet dla Polaków może być trudno na początku znajomości. Ogólnie osoby młodsze między soba witają się na “cześć”. Ja mimo iż mam ponad 40lat to jak widzę kogoś w moim wieku (lub młodszych) na imprezie to od razu mówię cześć i jestem z nimi na Ty. Ale np w urzędach i oficjalnych sytuacjach zawsze używam Dzień dobry oraz Pan/Pani. Muszę powiedzieć, że masz bardzo wysoką inteligencję emocjonalną i podchodzisz bardzo sprytnie do tego jak się zachowywać 😊.

Macie slonce,cieplo to i chumor lepszy . Chociaz mimo ,ze mamy duzo pochmurnych dni to Polacy tez potrafia byc wyluzowani i usmiechnieci 😀

Pozdrawiam z Kataloni,jest Pani cudowna.

Jako emeryt , który przezył poprzedni ustrój stwierdzam , że jakkolwiek w czasach mojej mlodości i okresu kiedy zalożyłem rodzinę w początku lat osiemdziesiątych życie towarzyskie bylo znacznie ciekawsze niż później. Najbardziej zmienilo się po wprowadzeniu telefonii komórkowej. Bywalo tak że wracajac z imprezy o trzeciej nad tan potrafiliśmy bez zapowiedzi wpaść do znajomych z wizytą niespodzianką w grupie na przykład pięciu osób. Dzisiaj kest to chyba nie do pomyślenia.

Ja uwielbiam Hiszpanię i uwielbiam język Hiszpański

Jak prywatny telefon były w 2 mieszkaniach a automaty 4 na 8 osiedlowych bloków i ciągle popsute, nie wspomnę o braku kawiarni czy baru, to życie towarzyskie kwitło. Mając wielu znajomych wracając z pracy zawsze kogoś mogłem zastać w mieszkaniu. Teraz "prywatka" mówi się "domówka" budzi sprzeciw sąsiadów. A często się zdarzało, że sąsiad proszący o wyciszenie muzyki zostawał i przyłączał do zabawy. Często wystarczały, paluszki, trochę wina (Gelala, Bycza krew), Wszystko zależało od ludzi, którym do zabawy nie była potrzebna wódka w niekontrolowanych ilościach.

Pozdrawiam i szczęścia życzę oby wszyscy byli tak pozytywni mówiąc o PL.

Jeśli chodzi o sałatki w Polsce to raczej ich w zimie nie jadamy bo surowe warzywa wychładzają organizm ,dlatego jest ich tak dużo w kuchni krajów południowych, dlatego też słodycze tam są przecukrzone bo cukier działa wychładzająco. W zimie tradycyjnie jadamy warzywa duszone ,gotowane podawane na ciepło aby nas rozgrzewały od wewnątrz. Bigos to tradycyjna potrawa podawana na koniec świąt do której dodawało się różne mięsiwa jakie pozostały z biesiad świątecznych ( ale nie resztki z talerzy). Podawano go na sąsiedzkie spotkania w dworkach ,kuligi , polowania organizowane w karnawale a było wówczas o wiele zimniej niż dzisiaj ,więc danie musiało rozgrzewać . Teraz jest oczywiście trochę inaczej ale zwykle po świętach przygotowuje się bigos ,taka tradycja. Każdy kraj ma swoją kulturę, swoje tradycje .

Zarobieni jesteśmy, dlatego możemy sobie pozwolić na rozrywki tylko w weekendy, ale za to staramy się być obowiązkowi i punktualni. 😉A pesymizm bierze się częściowo z klimatu🙄. Jak przez kilka miesięcy w roku jest zimno i szaroburo to największemu optymiście jest ciężko. Życiu towarzyskiemu też nie sprzyja klimat. Proszę przyjrzeć się knajpkom w letnie, codzienne wieczory. Zawsze ktoś tam jest. Zimą nie da się. Trochę hibernujemy 😂 Te buty to sobie tłumaczę, że z szacunku do gospodarzy i ich pracy przy sprzątaniu podłogi. Każdy kto sprząta sam, wie, że przy odkurzaniu i myciu podłogi trzeba się naharować. Więc z grzeczności chcemy oszczędzić tego gospodarzom. A poza tym znowu klimat: trudno komuś wchodzić z zabłoconymi, mokrymi, brudnymi butami do domu. Muchos besos y abrazos 😘

Bardzo ładnie zmontowany materiał video! 🎉 Oczywiście, to co mówisz jest najważniejsze, ale oprawa graficzno-muzyczna super!

Z tym zdejmowaniem butów to nie tak. Zasady savoir vivre mówią, że przyjmować gości każąc im zdejmować buty, to wielkie faux pas; a jak to głupio wygląda na zdjęciu: w garniturze i boso. Do domów "ortodoksów" golizny przynoszę swoje pantofelki, a u siebie zawsze mówię, że w moich progach gość ważniejszy od dywanu.❤😊

Podobało mi się. Zasubskrybowalem ❤❤❤

No wyobraz sobie ,przychodzisz do domu w zimie w ubabranych butach w śniegu, grubych butach i jak myslisz ,czy wygodnie by bylochodzic w takich butach po pokojach .

Super kobitka jesteś. Ładna i sympatyczna. Latam do Hiszpanii od ponad 20 lat. Zawsze w zimę. Teraz byłem na święta i nowy rok w Benalmadenie koło Malagi. Pogoda super. Ludzie też. Uwielbiam ten kraj.

Jesteśmy mało towarzyscy otwarci na ludzi nawet wśród swoich. Często narzekamy i nie cieszymy się życiem. Cześć mówimy osobom bliskim z którymi chcemy mieć lepsze relacje natomiast dzień dobry osobom których trzymamy na dystans i nie chcemy bliższych relacji. Wydaje mi się ze nie ma znaczenia skąd jesteś bo my tacy jesteśmy 😅 Twoje pozytywne nastawienie i uśmiech z pewnością pomoże by czuć się dobrze u nas 😜 Ludzie uśmiechnięci żyją dłużej 😃

Tu polaco es perfecto, ¡enhorabuena! ❤ Me encanta tu video y quiero más. 😀

Miło Cię poznać , super się słuchało twojego opowiadania .

Brak kontaktów osobistych to może być po pierwsze brak czasu w dorabiającym się społeczeństwie, po drugie brak miejsc w pobliżu zamieszkania w których można by się spotykać i zawierać znajomości w lokalnych społecznościach. Myślę, że to zmieni się z czasem. Słowem "cześć" witamy się z osobą, którą zasadniczo możemy traktować jako kolegę. Z osobami które nawet znamy ale z którymi nie mamy bliższych relacji traktujemy oficjalnie przez pani/pan i jest to oznaką szacunku przynajmniej takiego oficjalnego.

Super spostrzeżenia. Brak spotkań to konsekwencja przyspieszonego tempa życia, który narzuciliśmy sobie wraz z telefonami, komputerami i wbrew pozorom motoryzacji. Kiedyś ludzie częściej się spontanicznie widywali i więcej rozmawiali nawet z nieznajomymi. Teraz strach się odezwać. Dodałabym do tej listy konsumpcjonizm, który spowodował, że każdy wolny skrawek zieleni zamienia się w olbrzymie magazyny . Dziękuję za piękny uśmiech i szczerość.

Z życiem towarzyskim to nieprawda. Oczywiście, że spotykamy się na kawę w tygodniu - ale może to zależy od konkretnego środowiska. Do której ludzie pracują, ile zajmują im dojazdy, czy muszą się śpieszyć do dzieci itd.

jak można wchodzić do swojego domu w butach w których się chodzi po tym całym syfie z ulic gdzie ludzie plują srają i szczają za przeproszeniem , z resztą sie zgadzam

Daj sobie na luz! Jesteś wspaniała ! Bywałam w Hiszpanii kilka razy , ale dla mnie jest tam upał i nie dla mnie ! Pozdrawiam Serdecznie ❤💋🇵🇱

Super materiał 👍

Wygląda jakby Polska była bardziej zrównoważona również pod względem emocjonalnym. My całujemy się tylko z najbliższymi i głównie rodziną, więc żaden Twój polski znajomy lub znajoma nie obrazi się jeśli całusa nie dostanie. :) Poza tym: - ze zdejmowaniem butów problem w gościach mają również Polacy - najprościej zapytać gospodarza czy możesz zdjęć buty lub wejść w obuwiu. - prawda - jesteśmy zaganiani, umówić się na kawę w dni pracujące nie jest proste. - pogoda bywa podła - zimę można wytrzymać, ale najgorsze są wiosenne/jesienne pluchy, ponuro, wiatr..... brrr byle do wiosny. - "cześć" mówi się do osób bardziej znajomych równych wiekiem i młodszych. Jeżeli osoba jest starsza wiekiem lub/i pozycją w firmie, to ona decyduje jak się zwracać. Czasami na zawsze zostaje się na "dzień dobry" i "pan/pani". --------------------- Od siebie dam "metodę-wytrych" która działa w 80-90%, jeżeli czujesz się zakłopotana, uśmiechnij się i powiedz "przepraszam". Rzadko kiedy Polak będzie żywił urazę. :)

Zimą bywa zimno i mroźnie na ulicy, ale w domach mamy ciepło. W Hiszpanii w domu zimą może być dokuczliwy chłód. To informacja od znajomej z Barcelony. Czy odnosi się to też do Andaluzji?

W punkt Elisa :) Bardzo trafne spostrzeżenia. Pozdrawiam serdecznie.

Hola Elisa 😊 Super filmik! Byłoby fajnie gdybyś dodała hiszpańskie napisy, dla hiszpanów nie rozumiejących jeszcze polskiego. Mi novio es de Galicia, jeszcze nie mówi po polsku, ale taki filmik byłby dobrą nauką o różnicach kulturowych naszych krajów. Zgadzam się ze wszystkim co tu powiedziałaś. Ja w Hiszpanii miałam największy dylemat jak się witać z ludźmi, a największy szok był gdy dostałam trzy buziaki od hydraulika, gdy przyszedł coś naprawić 😂🤯 Uwielbiam wasz zwyczaj codziennej kawy na tarasie de cafetería, optymizm, brak pośpiechu i tortilla de patatas 😉😅

Jeśli osoba jest w tym samym wieku lub młodsza, to można zaproponować przejście na „ty” i wtedy można mówić „cześć” i zwracać się po imieniu. Jesli osoba jest starsza to mówić dzień dobry /Pan/Pani chyba że ta osoba sama zaproponuje przejście na „ty”. Ale oczywiście od wszystkiego są wyjątki..😊

Pozdrawiam z Krakowa🙂 i dziękuję Pani za słońce w środku zimy🙂☀️🌲

Obejrzalam filmik przypadkiem i juz wiem, że zostanę na dłużej, bo chętnie odświeżę podstawy hiszpańskiego 😊

To wspaniałe że nie je Pani sałatek z majonezem. Proszę przekazać moim rodakom przepisy na sałatki bez majonezu i musztardy. W naszym zimnym klimacie ciężkie i kaloryczne jedzenie jest trochę usprawiedliwione. Jednak przez 5 ciepłych miesięcy nie musimy jeść tak wysoko kalorycznych potraw. I wtedy można moim rodakom zaoferować coś z kuchni śródziemnomorskiej. Pozdrawiam serdecznie ❤️

Świetny filmik. Fantastycznie mówisz po polsku 👏🏻👏🏻👏🏻 Wszystkiego dobrego 🤗 Pozdrawiam z Costa Blanca 🇪🇸🏖️😍 P.S. Mieszkam tu 22 lata, to mój drugi dom 😉

Myślę, że nasz brak czasu na spotkania ze znajomymi jest kombinacją tego, że chcemy żyć jak na zachodzie będąc jedną nogą finansowo nadal na wschodzie i musimy zap..lać a przez to nie mamy czasu na takie życie towarzyskie jak w Hiszpanii a jak mamy to po prostu jesteśmy zmęczeni plus kultura robi swoje.... Fajny film :)

Wspaniały film! Przepięknie mówisz po polsku! ❤

Wow, już Cię lubię. Pozdrawiam :)

Byłem w Hiszpani. Było zajebiście. To było w pobliżu Barcelony, na południu. Bodajże LLoret del mar - nad morzem. Dawno, dawno temu. Pięknie, słonecznie i rozrywkowo w dodatku tak jakby bogato i luksusowo. Luz i rozwiązłość wśród młodzieży, a nawet pewien szał (widoczny w tym jak kierowcy "parkują" samochody rozbijając inne albo wyrzucanie telewizorów na ulicę) dawał się zapamiętać. Także rozumiem o czym Pani mówi w nawiązaniu do pesymizmu Polaków i braku życia towarzyskiego. Nie mniej jednak mi to odpowiada, a wszystko idzie wyregulować - trzeba tylko chcieć. Podziwiam Pani ekspresyjność. Wszystkiego dobrego.

Bardzo mi się podobało ❤

Bardzo dobra znajomość polskiego! I bardzo dobra wymowa - gratuluję! ❤

Mnie w hiszpańskich zwyczajach najbardziej szokuje korrida oraz ocupados.

Powodzenia. Pięknie jest Ciebie słuchać.