Eden jedne z najbardziej gęstych i upojnych perfum jakie znam..a ogon, który zostawiają za użytkownikiem nie da się porównać z żadnym innym zapachem. Mocno charakterystyczny, jest tak inny, że ciężko przejść obojętnie. Mam dwa flakoniki, jeden z 2012 r drugi 2016 - dla mnie pachną identycznie. Jutro będę pachniała Edenem :)
O, dobre określenie "gęste", tak, tak, jakby w takiej gęstej mgle chodzić po tym Edenie między jawą a snem... 😀👌 Jutro chlapnę się nimi po całości, bo muszę się dobrze nasycić.
Trafiony zakup.Używam EDENU od 2004 roku i zawsze otrzymuję dużo komplementów.Jestem tak rozpoznawalna że nawet po 5 godzinach można poznać że TU BYŁAM . Zapach trochę zapomniany ale moim zdaniem elegancki , piękny i z ogonem !
Świetny filmik-jak zawsze!🤩 Edenu też jeszcze nie znam a Charlie Red, to dla mnie lekko podany, elegancki vintage z pięknym yliang yliang w roli głównej. Chętnie założyłabym je na wieczorny koncert w filharmonii. A nawet na zbliżającą się procesję Bożego Ciała będą bardzo na miejscu. 🌱💛. Pozdrawiam ❤!
Dla mnie Eden były pierwszymi perfumami kupionymi za zarobione przez siebie pieniądze jeszcze w latach 90tych. Bardzo lubię ten zapach, gdyż jest taki inny i wytrawny. Są takie perfumy firmy Lanvin o nawie 'Me' i ciekawe czy tylko mnie przypominają one trochę Eden. Mają w sobie taką podobną nutkę mimo, że w składzie mają lukrecję, która sprawia, że wydają się sporo słodsze.
@@ByAnnaMarta :) to się cieszę! Mam i używam obecnie tych Lanvin, natomiast dość długo się przekonywałam do nich ze wzlędu na tę lukrecję, której jest tu dużo, niemniej są to ciekawe perfumy. Jeśli chodzi o Charlie to też mnie zaciekawiłaś. Jest to taka dość niedroga marka więc może się skuszę :)
Aniu kochana jakże się cieszę, że wróciłaś. Filmik dzisiejszy jest chyba najlepszym co mnie dzisiaj spotkało. Ależ się uśmiałam. Tego mi dzisiaj było potrzeba. Edenu nie miałam przyjemnośći wachac, ale zaintrygowalas mnie. Myślę, że to moje klimaty. Chyba udało Ci się zdobyć perfumy przed refolmulacja. Gratuluję. Po to całkiem inne perfumy.Mialam tak z CK Obsesion Nayt. Różnica w korku i inny zapach. Miłego wieczoru:-)
Dziękuję Ci pięknie za te serdeczne słowa! Jejku, teraz to jestem ciekawa tych pozostałych perfum, które tam przecenili, może jeszcze by się udało przygarnąć jakiegoś perfumowego staruszka z dawną formułą? Ech, trzeba będzie iść znowu na przeszpiegi... 😉
Jesssuuu, miałam kupić Charlie Red po tym jak mialam wtopę z ich Ciarą, i proszę, Ty o nich mówisz. W dniu, kiedy składałam zamówienie, okazało się, że są dostępne za 5 dni, a co z tego, jak jutro wyjezdzam. Po powrocie zamówię, bo jesteś drugą osobą na YT, która o nich pozytywnie mówi. Całusy 😘
Pamiętam premierę Edenu. Relacja była w miesięczniku Elle. Wnioskowałam ze zdjęć, że to był raj , duszny, gorący raj. "Pudrowy raj" to dobre określenie :)
NARESZCIE!USLYSZALAM POCHWALE NAJCUDOWNIEJSZYCH PERFUM !EDENU!Nic mnie w życiu tak nie poruszyło, nie zachwyciło,jak Eden. TE perfumy są niepowtarzalne.Perfumiarz,który je stworzył,musiał być natchniony przez S twórcę.Te perfumy to klasa sama dla siebie.Sa KOMPLE TNE!!!
Stary dobry Eden to już tyle lat z nim i Lou Lou. Uwielbiam te ich kolorowe buteleczki skrywające taka niewiarygodną moc i piekno-Dobrze Cię regularnie widywać Aneczko.
Dziękuję Ci pięknie Kasiu. Tak, masz rację - obie buteleczki takie nieprzezroczyste, jakby ceramiczne, zupełnie inne od tych współczesnych... O zapachach nie wspominając. 😊 Jeszcze Anais Anais mi brakuje i Amor Amor.
@@ByAnnaMarta Też ich nie mam, ale wiesz co chyba najpierw kupie te najstarsze zapachy Anais I Noa. Pamietam jak w Pewexie były Rewlony Charlie , ale też obok dumnie stała uwielbiana moja ukochana Venice Y.Rocher. Nabyłam jakiś rok temu 100 ml udało się za małe pieniądze, ktos nie wiedział co sprzedaje. Dzisiaj 100 ml to rarytas i osoąga cene nawet 600 zł.
Eden Cacharel to jeden z moich ulubionych zapachów w mojej kolekcji 💚 Polecam Lou Lou Cacharel też wyjątkowe i niespotykane . Pozdrawiam serdecznie z Trójmiasta 😊🍀
Eden poznałam 20 lat temu, będąc na 1ym roku studiów, ale wtedy nie wiedziałam co to Cacharel. Współlokatorka miała te perfumy. Po 20tu latach kupiłam Eden w ciemno I mnie olniło🙂Charlie Red Revlon też jest niebanalny aczkolwiek globalnie nie mam odwagi go użyć. Troszkę przypomina mi Maroussia Slava Zaitsev.
Kupiłam w ciemno kiedy miałam jakoś z 20 lat😄 cena była fajna to wzięłam. Były bardzo przyjemnie, zielone, ale były delikatnie słodkie co gryzło mi się z tą dzika zielonościa. Gdyby były pozbawione tej słodyczy byłyby super, a tak oddałam je komuś innemu.
Czaje się na Eden ... ja tez miałam kiedyś z Niemiec charlie white🤍 wydawał mi się bardzo ekskluzywny ;) cała linia jest fajna i ma historie - warto poznac
Charlie Red lepiej pachnie na chłopczykach. U mnie w Action, stoją zresztą na regale męskim. Kupiłam kiedyś ten zapach mężowi i barrrdzo mi się na nim podobał. 🙂 Eden to zielona mroczność, a Roma przypomina mi Diune Diora. Amor, Amor, jak dla mnie, to taki pospolity zapach, radzę przed zakupem przetestować 🙂 Pozdrawiam serdecznie🌹
Polecam ci Romę z całego serca! Ja jestem zakochana w tym zapachu od pierwszego wąchania ;) Do tego parametry rzadko już spotykane (w bazie cywet!). Prawdziwa gwiazda schyłku lat osiemdziesiątych 😄
To prawda, dzisiejsze dziewczyny wolą inne zapachy, bardziej lżejsze i słodkie. Miałam kiedyś Eden i byłam zachwycona, dziś już chyba nie kupię. Pozdrawiam z Sosnowca
Eden to mój jedyny zapach którego tak nienawidziłam kilka lat że jak wachalam to chciało mi się wymiotować, nigdy nie miałam tak z niczym Aż pewnego dnia kolejny raz użyłam (na siłę kupiłam flakon )i nagle wow! Był to wilgotny deszczowy wiosenny dzień i użycie ich to był strzał w 10 Wtedy się zakochałam Miałam używałam potem kilka lat przerwy i dziś kupiłam od kogoś rocznik 2012! Już czekam aż dotrą by je używać ;)
Kupiłam Eden w ciemno skuszona pięknymi opisami. Niestety to nie mój zapach. Zielony aż gorzki. Mimo, że jest w nim coś intrygującego nie mogę wytrzymać go na sobie.
Eden to szatanisko jakieś normalnie. To jest tak dziwaczne (w pozytywnym znaczeniu) i tak wyjątkowe, że aż dziw bierze, że kiedyś to były tak popularne perfumy. Sama mam tylko próbkę i chyba niekoniecznie jest to zapach dla mnie, ale gdybym utrafiła w bardzo dobrej cenie to chyba też bym brała :) No i jedna kropelka która kapnie przypadkiem z próbki potrafi pół pokoju zapachnić. A Amora nie polecam brać w ciemno. Spotkałam w swoim życiu dwa zapachy, po których zbiera mi się na wymioty i Amor to jeden z nich :)
@@ByAnnaMarta Trzeba lubić takie zapachy, moja koleżanka np twierdzi że jest on sexowny, dla mnie wręcz przeciwnie, jest pociągający ale w taki" tani" sposób (jeśli wiesz co mam na myśli). Nie ma się co jednak sugerować czyimś gustem lepiej potestować i jak się podoba to nosić! 😉
@@gosiagrz8441 Drugi to Light Blue (niby ok, ale taka jakaś jedna nutka działała na mnie strasznie mdląco). Prawdę mówiąc tego nie wąchałam już lata i chyba czas sprawdzić czy się coś nie zmieniło, bo w tym czasie mój zapachowy gust miał parę zwrotów ;)
@@maliny1844 No ciekawa jestem, ja po latach odczuwam go(amora) jeszcze dosadniej niż kiedyś 😉😁 podobnie jest z wczoraj omawianym Sun Jil Sander, bardzo chciałam sobie wmówić, że mi się podoba ale nie wyszło. Szczęśliwie na świecie jest tyle butelczyn do wyboru, że można wybierać i przebierać🙂
Aniu, kiedyś używałam Eden...ten zapach jest po prostu mną, a ja nim ... odzwierciedla mnie. Dzisiaj użyłam do pracy, ponieważ dostalam na Mikołajki...kolezanki okresliły, że pachnę...."starą babą" cokolwiek to znaczy🙈🙉 ja po prostu UWIELBIAM ten zapach czuć na sobie. Używałam go w 2011, 2012, 2013...i wtedy to był zdecydowanie mocniejszy zapach, niż jest teraz. Obecnie jest słabszy, nie odurza tak :( nie ma ogona....pewnie po reformulacji...a szkoda.
Maroussia ma tak bardzo swoją osobistą, charakterystyczną dla niej nutkę, że moim zdaniem jest unikalna. Porównałabym te dwa zapachy do np. członków jednej rodziny, ale z dalszym pokrewieństwem. Ale obie czerwone! 😀👍