Mój tata miał działkę na której rosła śliwa węgierka, była już duża, ale nie owocowała. Sąsiad, starszy pan powiedział ojcu, żeby „nastraszył „ drzewo i pień lekko potraktował siekierą uderzając i okaleczając drzewo. Zgodnie z instrukcją mój tata tak zrobił, dodatkowo mówiąc „do drzewa”: albo będziesz owocowała, albo cię wytnę. Efekt był taki, że od następnego roku śliwek było zatrzęsienie (co roku), a była to wspaniała węgierka. Byłam tego wszystkiego świadkiem, to nie jest historia zmyślona
@@markowa33 Witam i wiem co to powrósło tak myślałem, że popełniłem błąd. Pamiętam żniwa kosą, kosiarką, mlocke w młocarni. Odrabianie sąsiadów do młocki. To były czasy ehhh ludzie serdeczni, życzliwi, mimo ciężkiej pracy zadowoleni. A żniwa to było święto zbiór chleba a jak zboże dobrze sypało to podwójne święto. Miłego dnia. Pozdrawiam.
Z 35lat temu jedna pani powiedziała mi że wygląda tak młodo, bo myje twarz moczem byłam zdziwiona ,ale przyjęłam to bardzo normalnie, potem czytałam, że mocz pomaga na wiele chorób, na rany, włosy itd....kiedyś mając problem z włosami zaczęłam go stosować, włosy były co raz piękniejsze nawet siwe jakby ginęły lub robiły się ciemniejsze, zbierałam mocz do garnka lekko podgrzewałam i moczyłam w tym włosy, masując skórę głowy z 5min, wyciskałam osuszalam papierowym ręcznikiem, zakładałem reklamówkę na to czapkę i chodziłam tak przynajmniej z godzinę lub dwie, a nawet więcej jak byłam zajęta i danej normalnie umyć jak zwykle. Dziękuję za przypomnienie, tak kiedyś ludzie robili, tylko się zapomniało, niech się wszystkim darzy kochani z miłością I wdzięcznością. Basia 🌞♥️😘🌹🌻🌺
@@ktostaki6561o niezupełnie tak jest, że mocz jest teraz skażony. Zanieczyszczenia zostają w nerkach, niestety dla nerek i naszego organizmu. Chyba, że nerki mamy chore - wtedy i mocz może być zanieczyszczony. Generalnie zazwyczaj mocz jest czystszy i zdrowszy od wody, którą na co dzień pijemy. Szkoda, że jednak nie potrafię się przemóc i spróbować. :)
Co do moczu...kiedyś pomyślałam sobie że nie brzydzimy się kupą krowy czy konia, a brzydzimy swoim moczem? Rok temu wypróbowałam na malinach. Podlewałam 1:10. Mój tata był w szoku, co robię że mam takie duze i zdrowe maliny. Nie przyznałam mu się😀 A później opowiadał że jak mieli działkę, to podlewali kompost i drzewka owocowe moczem. 😁 dalej mu się nie przyznałam. Fusy po kawie też stosuje od lat, popiół także. Skorupki z jajek zbieram po znajomych, suszę i mielę. Potem idą do szklarni. Moja mama od dziecka mówiła mi, że jak rozmawia się z roślinami, to pięknie się nam odwdzieczą. Jestem wielką gadułą w ogrodzie:)
Co do moczu: moja kochana prababcia poradziła mi, kiedy płakałam, bo mój synek cierpiał z powodu uczulenia: "kiedy zmoczy pieluszkę - przyłóż ją do rączek i nóżek. Pomagało. Potem przeczytałam, że żołnierze ranni sikali na swoje bandaże. Więc szanujmy urynoterapię. Niektórzy nawet piją mocz, kiedy stoją w obliczu śmierci.
@@markowa33 ja pamiętam ze 30 lat temu obok przydrożnego baru pasł się kozioł , taki rogaty samiec kozy którego nazywają tryk. I gdy tam wtedy byłem to on sikał i tak się wykręcił że pił swój mocz wprost ze swojego siusiaka. Bardzo byłem wtedy zaskoczony bo z grubsza można by sądzić że on chciał po prostu pić . Skąd wiedział że to urynoterapia w pierwszorzędnym wydaniu ?
@@jozephszaman5717 Oczywiscie Bog mu powiedzial ,zwierzeta maja wrodzona intuicje ,a my ludzie mamy mozliwosc sluchania Boga np : poprzez takich ludzi jak pani tu na kanale .Pozdrawiam serdecznie
Przyznaję, że jestem pod ogromnym wrażeniem, że wymieniła Pani śpiew jako jeden z zapomnianych, babcinych sposobów na pielęgnację ogrodu. Śpiewając wytwarzamy całkiem konkretną energię harmonijnych drgań powietrza, które przenoszą się na wszystko w otoczeniu. Na nasze ciała, na rośliny, na glebę, w której rosną, na bytujące w niej organizmy. Nie wiem, jak one na to reagują, chociaż obserwacje wskazują, że może im to odpowiadać. Ale my sami, śpiewając, zaczynamy inaczej się poruszać i łagodniej obchodzić z otoczeniem. Jest takie stare powiedzenie o robieniu czegoś śpiewająco. Być może wzięło się z przekonania, wiedzy o harmonizującym wpływie śpiewu na ludzi i wspólnie wykonywane prace? Dziękuję za film ❤
@@ewaszczepanowska3254 tak. Ja jeszcze miałam szczęście słyszeć to powiedzenie od dziecka. W wieku, gdy ta prawda przyjmowana jest jako oczywista. I zostaje na zawsze. Pozdrawiam.
nie mialam pojecia o tym ze rosliny luba muzyka ale odkrylam to kiedys sama przez rzypadek kiedys pracujac w ogrodzie tak wlasciwie cos mnie naszlo i zaczelam sobie cos nucic ot tak nawet nie spiewalam slow tylko tak sobie cos pod nosem nucilam bo poczulam sie w tej robocie w ogrodzie jakos tak dobrze szczeliwie ze zachcialo mi sie spiewac PO JAKIMS CZASIE ZAUWAZYLAM Z MOJE ROSLINKI LUBIA JAK IM COS NUCE bo lepiej rosna OD EGO CZASU JA SOBIE I IM SPIEWAM A ONE SOBIE I MNIE ROSNA I KWITNA kocham moj ogrodek mluki bo malutki ale daje mi tyle spokoju, tyle ciszy i radosci
Ta "babcia" wygląda jak hoża babka przed trzydziestką, a nawet przed dwudzistką piątką, jeśli jest już babcią, no to wiadomo, wcześnie zaczynali w rodzinie.
Uwielbiam Pani sposób przekazania wiedzy ma Pani przepiękny dar mowy ciała takich nauczycieli trzeba nam w szkołach gdzie uczą się nasze dzieci.Mówi Pani z serca całą sobą ciepłym,łagodnym głosem trudno się z Panią rozstać.Bardzo serdecznie dziękuję.❤🩹❤🩹❤🩹👋👋👋🌹🌹🌹
Rozcieńczonym moczem 1:10 już od lat podlewam wszystkie rośliny. Kwiaty są wielkie i pięknie wybarwione. Porzeczki czarne i czerwone są duże i mają długie grona. Śłonecznik wyrasta na 4 m a fasolę tyczną na drabinie trzeba zrywać 😊 🍀🌷🌹🌱
Witam wszystkich serdecznie! Co do moczu to mój sąsiad stosował regularnie i faktycznie miał najlepsze warzywa we wiosce./Dopiero po latach to odkryłam,że wylewał mocz z wiaderka na rośliny./ps.Znajoma pijąc mocz pokonała nowotwór,gdzie lekarz stwierdził, że już nie ma nadziei i przestał ją leczyć.
Moja babcia uzywala moczu do leczenia ran,problemow skornych jak i wszystkie choroby gardla- wtedy podawala nam mocz do goglowania gardla- przyznam ze od 12 roku zycia nie bylam chora ani u lekarza a mam dzis 57- wszystko dzieki mojej babci przepisow
Ja z braku możliwości przygotowania kompostu, stosuje mieszanki z kawy, skorupek jaj, skorupek cebuli, włosów i słomy, by wzmocnić glebę. Kiedyś stosowałam mocz do podlewania kwiatów, ale zapomniałam o tej metodzie. Warto do tego wrócic. Dziękuję za wspaniały film. Bardzo ciekawy i bardzo motywujący
Pięknie - ale czy włosy / ludzkie / jakoś się rozłożą na coś w rodzaju kompostu ? Wszak w telewizorni czasem widzimy mumie :) i one są z włosami , nie rozłożyły się , więc ...
Co do gwoździ wbijanych w jabłko, to należy wbić ich 10 wieczorem, a rano wyciągnąć i owoc zjeść. Następnie gwoździe te, bez mycia wbić w następne jabłko i pozostawić do wieczora. Wieczorem wyciągnąć, jabłko zjeść, a gwoździe wbić w kolejne jabłko. I tak przez dwa tygodnie, po tym czasie można zbadać sobie poziom żelaza i na pewno wyniki będą lepsze. Stosowałam na sobie wiele lat temu będąc w ciąży i dzięki gwoździom poprawiłam sobie znacznie wyniki bez żadnych leków.
Wiele starych metod jest przez nas wykorzystywanych nawet nie wiemy o tym. ktoś coś usłyszał podał dalej i tak jak pani świetnie to wykorzystuje. Uczymy się całe życie
Bardzo piękny przekaz Myślę że wszystko można spróbować i wykorzystać. Czyli dawniej ludzie byli mądrzejsi. Więcej było natury ludzie byli zdrowsi bardziej przyjaźni do siebie Myślę że też dłużej żyli. Źyczę PANSI dużo zdrowia
Bardzo lubię Pani sposób opowiadania.. Logicznie, zwięźle i bardzo do rzeczy. Życzę Pani zdrowia i pomyślności w ogrodowych działaniach. Pozdrawiam z Łodzi🌱
Kiedy jeździłam do dziadków na wieś,za domem była stara śliwa, nieraz tam się biegło na szybkie siku pod tą śliwę, z tego co wiem to i dziadek nieraz tam siknął robiąc coś na tyłach domu. Kiedy ta śliwa owocowała to gałęzie się łamały od ciężaru owoców.😊
Chce dodać komentarz o zardzewiałych gwoździach wytykanych w jabłka . Działało to tak, ze anemia mijała po takiej kuracji, natomiast dzieci, które dostawały żelazo przepisane od lekarza traciły zeby na skutek zetknięcia się żelazoa w płynie zeby czernialy a następnie obumierały. Wyglądało to okropnie jak na filmach o Średniowieczu. Dziekuje wszystkim komentującym i dzielących się swoją wiedza. Pozdrawiam Was kochani Polacy. I staropolskim zwyczajem, szczesc Boże !
Dobry wieczór, z przyjemnością wysłuchałam. Św Hildearda XIII w. zalecała przy orzechu włoskim, o ile nie owocuje, wbić gwóźdź. Zapamiętałam jako coś niespotykanego, do sprawdzenia. Pozdrawiam
Z tym moczem to słuszna rzecz , ja wzorem moic dziadków i rodziców do dziś dnia tak robię :) Ale jest jeden szkopuł , bo w przypadku takiego podlewania trzeba w pewnym momencie zaprzestać podlewać np. rządki z kukurydzą bo inaczej nie dość że wyrośnie na 5 metrów wysoka to do tego zacznie późno wykształcać kolby :) .. Inna sprawa , ze razem z żoną do dziś mówimy do roślin , dlatego pięknie rosną :)
Jeśli chodzi mocz to była bardzo praktyczna metoda,w domach nie było toalety więc nocą sikali się do wiaderka ,aby tego nie marnować ,rozcienczalo się woda i podlewali rośliny. Pozdrawiam
Ocet działa na chwasty jak rundap, przekonałam się o tym trochę mimo woli, kiedy zostawiłam na trawie pozostałości po produkcji octu. Przefermentowane jabłka leżały może tylko kilka dni, a potem wiele tygodni nic nie roslo w tym miejscu. Ciekawy odcinek. Dziękuję.
@@spriteespritee1237rzecież właśnie napisała o swoim doświadczeniu. Ale ważne, aby potem, po usunięciu niechcianych roślin, zobojętnić kwas zasadą, czyli polać wodą z sodą lub nasypać dużo popiołu drzewnego i skorupek jak. Ale najpewniejszą będzie soda.
Mam 40 lat i znam pare metod dzięki mojej mamie, o gwoździach nie wiedziałam i wannach z wodą też nie ale to wszystko jest takie logiczne jeśli się już wie😅 dziękuję za świetne informacje są one bardzo cenne bo chcę jak najmniej ingerować w już i tak zepsute przez nas środowisko, pozdrawiam serdecznie ❤
Moja mama pokrzywę również stosowała , pokrzywę też dodawano do karmy dla świń. Po wykopkach, mama na działce siała łubiń , po wyrośnięciu zaorano roślinny .- nawóz pod następne sadzenie ziemniaków.
3 lata temu w pracy skaleczyła się w palec i zamiast umyć ręce mydłem to polałam to płynem do dezynfekcji.Wszystkie paznokcie zeszły mi nawet te u stóp.Miałam zrobione oczywiście prywatnie badanie posiew ,wizyta u dermatologa prywatna i państwowa ,nachodziłam się,kasy wydałam i nacierpiałam .Po pół roku koleżanka z pracy zaproponowała mi z dziwną miną,przebywanie moczem i okłady z miodu i czosnku,oczywiście ,że pomogło a dzisiaj mam w miarę normalne paznokcie.
Super, też tak robiłam, ale zwierzątka hm, nazwijmy to " nocne" - kumaki raczej, bez ceregieli odkopywały wszystko ( tez same łupiny z arbuzów, obierki z owoców), zatem: kompostowniki zamykane to u nas lepsza metoda. Zakopywanie resztek chyba też robi moc szczęścia wszelkiego rodzaju ślimakom i jest ich za dużo właśnie? Ale jak nie ma dużo kun to może się sprawdza doskonale.
Jabłko z gwoździami to nie mit. To wiedzą z zakresu chemii i biologii. Pomaga na 100 %. Stosuję w razie potrzebny u siebie w rodzinie. Jabłko ma w sobie substancje, które wchłaniają żelazo z gwoździ a żelazo z jabłka jest łatwo przyswajalne przez organizm człowieka. Żadna tabletka nie jest tak skuteczna jak jabłka z" gwoździem. Ok 6 żelaznych gwoździ wbija się w jabłko na 24 godz. I zjada 1 szt rano i 1 szt wieczorem. Kuracja 2-3 tygodnie. Czasami krucej lub dłuże,j lub wystarczy 1 jabłko dziennie w zależności od stanu niedoboru żelaza
Super odcinek👍...z moich doświadczeń...Ocet sklepowy też się nadaje... Natomiast chwasty szybko odbijają... Lanie sodą nie jest wskazane że względu na obecność sodu... Lepsze jest wapno☺.... Pozdrawiam serdecznie ☺
Gwoździe w jabłku poleciła mi stosować lekarka, kiedy mój synek miał trochę za niski poziom żelaza we krwi. I to naprawdę działało, przecież żelazo, które dostawało się do organizmu wraz z jabłkiem, w formie przyswajalnej, niczym nie różni się od żelaza wchodzącego w skład naszego ciała. Do dziś to stosuję! Dzięki za świetny filmik 😘
Obojętnie, ja najpierw myłam porządnie. Następuje reakcja chemiczna pomiędzy kwasami w owocu a żelazem. Oczywiście, że trzeba zostawić gwóźdź/ gwoździe w jabłku na jakiś czas, żeby reakcja mogła zajść.
Witam serdecznie. Jestem oczarowana pani wiedzą i przekazem. Zrobiłam sobie notatki i będę przybiegać na każdy nowy odcinek. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam
fajne, ale mówiąc o rododendronach i azaliach i podsypywaniu kawą to wlasnie kawa zakwasza nasza ziemię i te rosliny to lubią, Pani sie chyba pomylila.Ale to fajne rady, dziękuję i na pewno skorzystam z wielu.Pozdrawiam
Pięknie mówi Pani o tych sposobach radzenia sobie z problemami na działce, napewno skorzystam z nich w przyszłości bo dopiero będę zakładać ogród, dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Ogromną wiedzę przekazujecie nam co odcinek. Bardzo proszę o spisanie tego na papier. To są cenne informacje a zarazem proste i pomysłowe. i baaardzo bym chciała aby nie ginęły
Super temat, dzieki za poruszenie tematu! 👍.Cala wiedza permakultury wyrosla z tradycji stworzonych przez ojcow i moze babcie? Babcia mojego meza, w polnocnej Francji, Bretaigne, ponoc sikala na grzadki i jarzyny tam rosly wspaniale!🥰. Wierze w te fusy od kawy, skorupki od jajek, naturalne gnojowki...Stosowalam od 30 lat, bylam wysmiewana.. Milego weekendu dla Was 🥰😊❤. Ewa z Danii
Ponad 40 lat wstecz, robilam rów, wrzucałam odpady i po przysypaniu ziemią posadziłam bób. Był tak ogromny, że moja mama była zaskoczona wielkością ziaren. Poradziła mi moja dyrektor , specjalista od roślin.
Bardzo bardzo Pani dziękuję ❤️❤️❤️❤️🙏🙏🙏🙏nigdy tych rzeczy nie słyszałam. Cudne rady zaraz lecę na działkę i wszystko będę robić. Cudownego dnia❤️❤️❤️❤️
Z tym gwoździem w jabłku to prawda. Czytałam w jakiejś książce zielarskiej, że dawniej matki wbijały gwóźdź w jabłko i później dawały dzieciom to jabłko do zjedzenia w przypadku gdy organizm dziecka sygnalizował niedobór tego pierwiastka.
Mój ojciec zawsze mi powtarzał, że rany goją się szybciej jeżeli polejemy je wlasnym moczem. Warunek był jeden, mocz musi być pierwszy z rana. Wyedy jest najbardziej stężony. Polecam, wypróbowany nie raz na sobie.
Ja tylko myślałem o wycięciu dwóch mizernych gruszek, rosnących bez dostępu do światła. Byłem w szoku, że tego lata pierwszy raz dały nadzwyczaj obfity plon!!! Teraz rozumiem dlaczego 😁
niedawno na netflixie oglądałem serial "Dziedzice ziemi",w którym właściciel winnicy zbierał mocz od domowników by podlewać winne krzewy,akcja działa się w średniowieczu.
Najprostszym sposobem aby stare drzewo owocowało jest przycięcie jego gałezi, to najprostszy sposób na tzw. Odmłodzenie drzewa, to dotyczy prawie wszystkich drzew i większości krzewów w ten sposób bardzo dobrze reagują wiśnie, śliwy, jabłonie. Chcemy mieć długo i pięknie kwitnący bez / lilak / koniecznie trzeba go przyciąć co kilka lat w pierwszym roku może słabo zakwitnąć bo musi wytworzyć zdrowe gałazki ale w następnych latach ma mnóstwo kwiatów, stara umierająca wierzba po przycieciu odżyje pięknie się zazieleni.Ja co rok na wiosnę robię gnojówkę z pokrzywy i żywokostu bardzo polecam szczególnie do kwiatów, obsypują się niewiarygodnie kwiatami nawet kwiaty domowe tym podlewam mam piękne rośliny domowe których mi wielu zazdrosci to zasługa tej odżywki.
Sam jestem już dziadkiem ale moja babcia po umyciu maselnicy do tej wody dodawała trochę serwatki i podlewała tym warzywnik . nie jestem chemikiem ale to rosło
Ja tam lałem bez rozcieńczania bez pośrednio w okolicy korzenia, dynia i ogórki rosły jak ciasto na drożdżach ! Po za tym mocz przecież można pić! Jak się nie je mięsa to prawie jak rosół😉 Tylko dupki się oburzają 🤣 Pozdrawiam serdecznie !
Te 4 PRODUKTY wyleczyły tysiące osób! Człowiek tylko TO trawi - dr Natasha Campbell-McBride: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-IGPH0N2yau0.html
@@wjd2339 Wow! Bardzo kontrowersyjny wykład! Podstawa to mieć swoje wyhodowane zwierzęta! Na wsi i na obrzeżach miast wykonalne ale w miastach słabo to widzę. Dzięki i pozdrawiam
odpadki kuchenne mielimy w starej elektrycznej maszynce do mięsa, albo w dużym blenderze, potem do beczki z wodą, po tygodniu podlewanie grządek, wszystko rośnie jak szalone
Żeby nie mieć niedoborów ''żelaza'' wystarczy w kuchni używać np tzw '''patelni cygańskich''' i rdzewiejących noży [metoda mojej Babci] . Nie wiem jak teraz ale jeszcze do niedawna stosowano te metody w wojsku . Sam kupiłem takie sprzęty z demobilu wojskowego [ za grosze !!!!!]
Stosowanie moczu skutkuje wysiewem azotolubnychb i rozpanoszyła się u mnie żóltlica więc zbierałem i żółtlice zwiększyłem zasób wiedzy więc mogę zmieniać jak chce :-)
Nastraszyłam moją czereśnię, że już moja cierpliwość się kończy i ją wytnę. Mówiłam to rzeczywiście zdenerwowana, gdy nie dawała owoców. W następnym roku i do dzisiaj zbieram bardzo , bardzo dużo czereśni. W naszym domu, gdy zwierzęta odchodziły od nas, grzebaliśmy je pod drzewami owocowymi. Drzewa otrzymywały imię po kocie lub psiaku. Jest to jakby przedłużenie ich życia. Mówię zawsze, te jabłka od Teosia są bardzo smaczne. Grusza nazywa się Luna, po niezwykłym psie i rzeczywiście klapsy są wyjątkowe itd