to co mogę na pewno pochwalić, to fakt, że ten serial jest jakiś, masowo powstają seriale, które są dla mnie strasznie wtórne i nijakie, a ten serial ma pamiętną scenografię, postacie i mieszankę elementów z innych kultowych seriali komediowych., po prostu siedzieć i oglądać
Oglądałam cały serial ze znajomym ze Stanów, który o Polsce wie tylko tyle co ode mnie usłyszy i pomimo kompletnego braku kontekstu historycznego (poza kilkoma nawiązaniami które wyjaśniłam w trakcie jako ciekawostkę) bardzo mu się serial podobał. Nie spodziewałam się tak dobrego odbioru polskiej komedii, zwłaszcza nowszej, więc brawa tutaj dla 1670. Po jednym z odcinków mam nadzieję, że jeśli trafi nam się drugi sezon, to dostaniemy więcej mini-przygód Bogdana i Jakuba.
Ten serial jest świetny...żarty na poziomie z nawiazaniem do naszej historii, motywów przechodnich, itd. I moim zdaniem absolutnie, ale to absolutnie zbędne porównania do jakiegoś amerykanskiego serialu, bo dla mnie, osoby, która go nie oglądała...nie ma to znaczenia. Bartlomiej Topa genialny.
Do głowy przychodzi mi komedia "Płonące siodła". Był też skecz komediowy "Auction Block" w programie "Key & Peele". A jeśli kogoś interesuje po prostu lekki film rozrywkowy w klimatach amerykańskiego niewolnictwa to "Django" jest sztandarowym przykładem.
Zo zaczyna się na Ż i jest Bardzo wpływowe ??? Żyto, padłem 🤣🤣🤣🤣 Kocham ten serial ❤ mam nadzieje że kolejne sezony też będą tak dobre jak jak pierwszy 👍👍👍
Chyba najlepsza analiza tego serialu jaką widziałem. Pokrywa się z moimi odczuciami (dlatego najlepsza;)). Serial bardzo nierówny. Największą wadą tego serialu jest to, że "coś śmiesznego" jest nam podawane jako po prostu "coś śmiesznego" i już z samego tego faktu powinniśmy się śmiać, bo wiecie, to jest "coś śmiesznego". Nie wszystkie żarty są dobrze zaaplikowane, najlepiej więc "siedzą" te dowcipy inscenizacyjne bądź przewrotne standupowe onelinery - a tych na szczęście trochę jest. Serial 6/10 z potencjałem, ale dodaję +1 za wysoką wartość produkcyjną. Więc ostatecznie 7/10 i mimo wszystko czekam na drugi sezon.
Tak w ogóle demokracja szlachecka i oligarchia maganacka nie istniały, są to wytwory XIX-wiecznej historiografii (twórcą nazwy "demokracja szlachecka" jest Fryderyk Engels). Ustrojem RON była monarchia mieszana, nazwa ta w przeciwieństwie do dwóch pozostałych występuje w epoce szlacheckiej w kontekcie ustrojowym.
To ma sens. Zgaduję, że to podobnie jak z nazwą Bizancjum, gdzie nikt nie używał tej nazwy w czasach Bizancjum, ale byłoby mylące to, że w tamtych czasach istniały dwa twory nazywające się cesarstwem rzymskim i w dodatku żaden z nich nie miał nic wspólnego z cesarstwem rzymskim, a jeszcze mniej miały wspólnego z tym pierwszym cesarstwem rzymskim.
Oglądam już chyba 15-stą recenzje tego serialu bo pochłonął mnie całkowicie i tego, czego w tych recenzjach nie czaje to takie zagłębianie sie w to i rozkładanie na kawałki - a tu taki mem, a tu gaga z takiego języka, a tu tejst z takiej gry - po co to tak rozwalać? Czy serial nie może sie po prostu podobał albo nie? Czy trzeba szukać i ryć az tak bardzo, że "o, tutaj użyli takiego mema a ja go nie ubie"? Śmieszne się to robi juz, jak każdy stara sie byc mega oryginalnie opiniotwórczy, nie wiedziałam, ze tyle Raczków nosi nasz YT
To nie wiem. Zwykle proces jest taki, że najpierw człowiek ogląda i albo mu się podoba, albo nie, ale jak już zamierza wyprodukować opinię i podzielić się nią ze światem to zaczyna się zastanawiać co konkretnie mu się podobało, a co nie i dlaczego jedno się podobało, a drugie nie, żeby ani zachwyty, ani kręcenie nosem nie było tylko pustymi słowami,
Ciekawa opinia. Ale nie ma idealnych filmów i zbyt głęboka analiza potrafi zepsuć dobrą zabawę... Zostaw innym margines do ich własnej interpretacji, a może tylko i aż przeżywania
Przeeestań... The office to crap... na 3 odcinki 2 razy śmieszek mi latał i tyle... nie mój typ humoru. Więcej jest śmiechu w domu jak se pierdnę podnosząc pusty karton. Za to tutaj o wiele lepiej, tak jakby ciut Monty Python'a robi robotę :)
@@morycbucholtz2006 Całkiem sporo. Wiem, że to grecki matematyk, fizyk i inżynier powszechnie uznawany za najwybitniejszego matematyka starożytności i jednego z największych w dziejach. Urodził się i zmarł w Syrakuzach. Wykształcenie zdobył w Aleksandrii. Był synem astronoma Fidiasza i prawdopodobnie krewnym lub powinowatym władcy Syrakuz Hierona II. W czasie drugiej wojny punickiej kierował pracami inżynieryjnymi przy obronie Syrakuz. Rzymianie myśleli, że sami bogowie bronią miasta, gdyż skonstruowane przez Archimedesa i schowane za murami machiny ciskały pociski w ich stronę. Archimedes został zabity przez żołnierzy rzymskich po zdobyciu miasta, mimo wyraźnego rozkazu dowódcy, Marcellusa, by go ująć żywego. Później gorzko tego żałowano. Tuż przed śmiercią, zapytany, kim jest, Archimedes miał ponoć powiedzieć „noli turbare circulos meos”, co znaczy „nie zamazuj moich kół”. Na życzenie Archimedesa na jego nagrobku wyryto kulę, stożek i walec; było to uznanie jego pięknych dowodów twierdzeń, interpretowanych obecnie jako szkolne wzory na objętość i pole powierzchni tych trzech brył. Historia życia Archimedesa wiąże się z procesem podboju greckich miast rejonu Morza Śródziemnego przez republikę rzymską. Rzymianie, niszcząc i grabiąc zdobywane miasta i obciążając je podatkami, spowodowali stagnację kultury i filozofii hellenistycznej oraz upadek greckiej nauki, po którym już nigdy nie wróciła do dawnego stanu. Zarazem Rzymianie zachowali ogromny szacunek dla greckich osiągnięć, z których niejednokrotnie korzystali. Nie potrafiono już jednak osiągnąć dawnego greckiego poziomu rozumowań. Symbolem tego wszystkiego jest właśnie śmierć Archimedesa - zabitego przez rzymskiego legionistę w chwili roztrząsania jakiegoś problemu matematycznego, a następnie z honorami pochowanego przez rzymskiego wodza. Jednakże włoski uczony specjalizujący się w historii nauki starożytnej, Lucio Russo podchodzi sceptycznie do tej informacji, pisząc: „Zawsze czytamy, że Archimedesa zabito na skutek tragicznej pomyłki, przekraczając rozkazy rzymskiego dowódcy Marcellusa, który bardzo nad tym bolał. (...) Ta wersja faktów, pochodząca częściowo od Liwiusza i upiększona później przez Plutarcha, nie znajduje żadnego potwierdzenia u Polibiusza, będącego już w czasach Liwiusza jedynym wiarygodnym źródłem na temat złupienia Syrakuz. Archimedes jest autorem traktatu o kwadraturze odcinka paraboli, prekursorem rachunku różniczkowego i całkowego, twórcą hydrostatyki (w dziele O ciałach pływających) i statyki (w dziele O równowadze płaszczyzn). Zajmował się również astronomią - opisał ruch pięciu planet, Słońca i Księżyca wokół nieruchomej Ziemi, zbudował globus i planetarium z hydraulicznym napędem, które Marcellus zabrał jako jedyny łup z Syrakuz. W swoim rozumowaniu posługiwał się tzw. metodą mechaniczną. Polegała ona na traktowaniu fizycznych właściwości jako matematycznych oraz odwrotnej metody, dzięki której właściwości fizyczne pozwalały na tworzenie nowych teorii matematycznych. Jego sposób pracy uważany jest za pierwszy przykład użycia fizyki matematycznej. Wielkie zasługi dla współczesnej recepcji dzieł Archimedesa wniósł Johan Ludvig Heiberg, duński filolog. Przełożył on i opracował znane od czasów renesansu dzieła zawarte w tzw. Kodeksach A i B Archimedesa oraz odkrył w Konstantynopolu w 1906 palimpsest z modlitewnikiem bizantyjskim z XIV wieku, który był napisany na pergaminie z wyskrobanym przedtem tekstem Archimedesa (tzw. Kodeks C). Heiberg zdołał odcyfrować i opublikować znaczną część oryginalnego tekstu. Jego najważniejsze odkrycia to prawo Archimedesa, zasada dźwigni, prawa równi pochyłej oraz środek masy i sposoby jego wyznaczania dla prostych figur. Obliczył wartość liczby pi dokładniej niż jego poprzednicy, przybliżając ją poprzez obwód 96-kąta foremnego. Władca Syrakuz Hieron II powziął podejrzenie, że złotnik, któremu powierzono wykonanie korony ze szczerego złota, sprzeniewierzył część otrzymanego na to kruszcu i w zamian dodał pewną ilość srebra. W tamtych czasach jedynym sposobem na sprawdzenie czy złoty produkt jest dobrej próby było zginanie. Jako, że złoto jest miękkim metalem, stop zawierający mniej cenne metale powinien być twardszy. Aby rozwiać wątpliwości zwrócił się do Archimedesa z prośbą o ustalenie, jak sprawa ma się naprawdę. Prośbę swą Hieron II obwarował żądaniem, którego spełnienie przekreślało - wydawałoby się - możliwość uczynienia zadość życzeniu władcy. Otóż w żadnym wypadku Archimedes nie mógł zepsuć misternie wykonanej korony, będącej arcydziełem sztuki złotniczej. Długo, aczkolwiek bezskutecznie, fizyk rozmyślał nad sposobem wybrnięcia z sytuacji. Pewnego razu, zażywając kąpieli w wannie i nieustannie rozmyślając nad powierzonym mu zadaniem, zauważył, że poszczególne członki jego ciała są w wodzie znacznie lżejsze niż w powietrzu. Nasunęło mu to myśl, że istnieje określony stosunek między zmniejszeniem się ciężaru ciała zanurzonego, a ciężarem wypartego przez nie płynu (prawo Archimedesa). Zachwycony prostotą własnego odkrycia wybiegł nago z wanny, z radością krzycząc Heureka! Heureka!, co znaczy po grecku Znalazłem!. Stanąwszy przed obliczem Hierona Archimedes poprosił o bryłę czystego złota o ciężarze korony. Tego nie szkoda było poddać próbie zginania. Łatwo wykazał fałszerstwo złotnika. Okazało się bowiem, że korona wyparła więcej cieczy, niż równa jej co do wagi bryła złota, co oznacza, że miała większą objętość, a więc mniejszą gęstość - nie była wykonana w całości ze złota. Wbrew powszechnemu przekonaniu Archimedes nie zastosował jednak do zbadania korony swojego nowo odkrytego prawa - nie mierzył zmniejszenia jej ciężaru, lecz ilość wypartej wody. Od 24 listopada 1961 ulica w Warszawie, na terenie obecnej dzielnicy Bemowo, nosi nazwę ulicy Archimedesa.
Wszystkie zacytowane żarty były moim zdaniem w chuj śmieszne. (Lubię głupi i czasem przestarzały humor dlatego mimo młodego wieku lubię Stare (co należy zaznaczyć bo 5 skecz polityczny to gowno) Skecze)
Nie wiem w jak młodym wieku jesteś, ale chyba Cię nie zaskoczę, jeśli powiem, że zawsze ktoś słyszy jakiś żart pierwszy raz, albo po prostu dopiero poznaje jakiś typ humoru, ale z wiekiem o coraz większej liczbie żartów człowiek może powiedzieć "już to słyszałem". Tak więc ciesz się młodością, póki możesz ;-)
Sorry, ale ta "recenzja" to wypociny na zasadzie - byle się czegoś doczepić. Np. porównanie do innego serialu, tylko po to, by stwierdzić, że główny bohater 1670... gra inaczej niż bohater serialu, do którego jest porównywany. Jakiś pseudointelektualny odlot!
Naprawdę tak trudno zrozumieć koncept polegający na tym, że krytykując sposób, w jaki gra pewna postać, pokazuje się przykład kogoś, kto zrobił to lepiej, żeby właśnie to nie było tylko byle czepianie się? To nie krytyka wynika z porównania, tylko porównanie jest następstwem krytyki.
@@IgorMendzin To nie jest żaden koncept. Równie dobrze można by przyrównać 1670 do Wojny Domowej i skrytykować, że aktorzy nie grają jak Kwiatkowska i Rucki!
Jeśli punktem wyjścia byłaby opinia, że czyjeś aktorstwo jest niezadowalające, a następnie Kwiatkowski i Rucki zostaliby wykorzystani jako przykład, że można to samo zrobić lepiej, to przy odpowiednim wyjaśnieniu, byłoby to akceptowalne porównanie. Tak samo jak możesz skrytykować sposób w jaki robię filmiki i wskazać dowolną inną osobę robiącą filmiki o podobnej tematyce, która robi to lepiej i uzasadnić dlaczego jej podejście jest lepsze. To jest normalna dyskusja o jakości.
Serio cały wątek orientacji żony Jana powinien zakończyć się na scenie odciętego palca bo dalsza historia jest żenująca. To wyglądało tak jakby twórcy chcieli dać fikcyjne lore haseł współczesnej konserwatywnej strony obozów politycznych że "LGBT jest zagrożeniem tradycyjnej rodzinny"
Ale przecież szlachta nie była przecudowna i szlachetna. Gdyby tak było, to chłopi nie buntowali by się, nie byłoby rabacji galicyjskich. Dobrze pokazano, gdzie było miejsce chłopów - w błocie. Liberum veto także dobrze pokazano, głosowano za interesem jednostki a nie interesem ogółu. Ja się absolutnie nie czuję urażona tym serialem
Czy tylko dla mnie informacja że Maciej jest z Litwy i jest prawosławny była absolutnie zbędną? Po za tym ta postać jak i postać Anieli są napisani w scenariuszu jako "dobre i pozytywne postacie" i nic więcej
w sumie jest, ale potrzebowali tego do kilku żartów o narodowcach i marszu równości. Najgorsze jest to że w Litwie przeważa katolicyzm, chyba że bardziej im chodziło o tereny dzisiejszej Białorusi, to w takim razie jest Rusinem.
Pamiętajmy, że w tamtych czasach Litwa rozciągała się na tereny dzisiejszych Litwy, Białorusi i Ukrainy, więc Maciej, mówiąc, że jest z Litwy, mógł mieć na myśli dowolny z tych terenów. Nawet dwóch największych polskich wieszczy urodziło się na terenach oryginalnie należących do Litwy, przez jakiś czas do Polski, a dziś do Białorusi i Ukrainy. Jeden z tych wieszczy napisał nawet "Litwo, ojczyzno moja". Czasy były inne i podejście do rzeczy było inne.
@@IgorMendzin Wg mnie jest to żart nt polskiego przekonania o znajomości historii, Zdanie: "Jestem z Litwy, jestem prawosławny" oznacza dzisiaj: "Jestem Rusinem". Czego dzisiaj większość Polaków nie rozumie. W 1670 dzisiejsza Ukraina nie była już częścią Litwy.
@@janpietrzak-of1zh Trudno mi w tamtych czasach rozpoznawać co jest Litwą, a co Polską, ale na pewno w 1670 roku połowa dzisiejszej Ukrainy była w granicach Rzeczpospolitej.