Częstym błędem jest kupowanie czegoś tylko dlatego, że jest tanie. Potem zalega w szafie, a jak się podliczy wydane pieniądze, to okazuje się, że można było za nie kupić jedną porządną rzecz, którą używałoby się często. Na szczęście oduczyłam się już tego. 😘
Z tymi sukienkami na raz trafione w punkt. Nie szkoda nam wydać kasę na sukienkę na wesele ale na płaszcz który kosztuje nieco więcej już tak. Daje do myślenia 😁 lepiej kieckę kupić na vinted a w płaszcz lub fajną torebkę zainwestować. Od dziś wprowadzam zasady w praktykę 👍👍
Słusznie ;-) też poluję raczej na tanie ubrania, ale jestem gotowa raz na jakiś czas zainwestować w coś, czego bardziej potrzebuję i z czego częściej będę korzystać - czyli np. dobre buty.
Albo kupowanie "bo przecenione, bo takie tanie". Sama, jeśli coś podoba mi się od jakiegoś czasu i wiem, że będę to nosić, a marka robi wyprzedaże, to jasne, wolę poczekać i kupić taniej. Ale kupowanie TYLKO dlatego, że coś jest mocno przecenione to nienajlepszy pomysł.
@@kucibaba ma pani racje moja bratowa ma 50 par pantofli .Z z każdych wakacji kolejna para wszyscy oglądają zabytki a ona pantofle nie wspomnę już o ciuchach
@@magda.q-k Odkąd pracuję w sklepie, w którym 80% rzeczy mnie nie stać,a pozostałe 20% jest jakości gorszego sortu to ilość ciuchów zmalała 😁 Moja szafa to:1.rzeczy z outletów 2.rzeczy z wyprzedaży 3.łupy ze szmathausów 4.zakupy on-line (tylko tam gdzie jest wysyłka za pobraniem-żebym zdążyła się ewentualnie zreflektować) :)
Osobiście przy kasie od razu pytam ile jest czasu na zwrot. W domu na spokojnie można jeszcze sobie obczaic czy dana rzecz nam pasuje, a jeśli jednak coś jest nie tak, to trzeba zwrócić i tyle. I nie mieć poczucia, że trochę szkoda, bo zawsze prędzej czy później pojawi się kolejny ciuch, jeszcze fajniejszy niż to, co zostawimy sobie na siłę.
Kupowanie ubrań, bo ktoś nas namawial. My niespecjalnie czujemy ten ciuch, ale ktoś nas przekonuje, ze „jest super, zostaw sobie”. A potem z tak z tym zostajemy 🤷🏼♀️
O tak!!! Dobrze, że ktoś o tym powiedział! Małe przymierzalnie to moja zmora, ze światłem jakoś ogarniam, ale to że widzę czubek swojego nosa zamiast swojej sylwetki sprawia, że wolę już zakupy online i te nieszczęsne zwroty 😁 Co do wiskozy to dobrą jakość mają bluzki i sukienki marki Greenpoint, przeważnie z grubej i mięsistej wiskozy, polecam 🙂
To ja największym błędem jaki popełniałam było kupowanie w dziale dla kobiet. Teraz kupuję tylko w męskim*, bo zauważyłam, że tam są ciuchy o wiele lepszej jakości. Jeśli mi nie wierzycie to idźcie do pierwszej lepszej sieciówki i wybierzcie dwa losowe t-shirty z tych działów. Zdziwicie się :P * W dziale męskim jest pełno ciuchów unisex.
Super tylko jak sie ma 150cm w kapeluszu i na szpilach, to trudno znalezc na siebie cos w tym dziale, no chyba ze na młodzieżowce chlopiecej, ale tu tez jak w dziele dla kobiet z ta jakoscia...
A ja bym podjęła jeszcze inny temat. Ja mam już taką schizę, że nie kupię nic co nie spełnia w pełni moich oczekiwań i czasem przez to nie mam co na siebie włożyć. Ciągle mam w głowie myśl, że znajdę coś lepszej jakości, ładniejszego... I w ten sposób moja szafa się zrobiła minimalistyczna do granic.
Dojrzałam do tego, by na ważne wydarzenie jak np. ślub pożyczyć sukienkę od przyjaciółki zamiast kupować. To bardzo dobre rozwiązanie, bo dokupuję jedynie dodatki. A co do popełnianych błędów zakupowych, to zdecydowanie odradzam kupowania butów rano, po otwarciu sklepów. Buty najlepiej kupować po południu i wieczorem, bo nasze stopy w ciągu dnia trochę się rozchodzą 😉
A ja kiedyś kupiłam sukienkę na ślub kuzynki (prosta czarna) i potem obleciałam w niej kilka imprez, trochę w niedziele a potem siostra wzięła ją sobie do pracy.mysle że została wykorzystana w 100%
Właśnie ma pani podejście tak jak moja koleżanka Najlepiej pożyczyć tylko że ta przyjaciółka musi najpierw swoją kasę wydać a druga idzie na imprezę za afriko Byłam tą kretynką która pożyczała teraz na szczęście mnie oświeciło i nikomu nic nie pożyczam
Inwestowanie w rzeczy czy akcesoria na specjalne okazje, jak te nieszczęsne sukienki zakładane raz, o których mówi Zosia, a oszczędzanie na bejzikach. Wychodzę z założenia, że jeśli coś będę nosić bardzo często (np. biały tiszert) to wolę wydać więcej na tę właśnie rzecz.
Ja zrobilam taki błąd,3 lata temu kupiłam płaszcz z topshopa za 300 zł,bo mi sie wizualnie podobał,niestaty skład sam plastik,ale wtedy na to nie zwracałam uwagi,w tym roku odrzałowałam sobie i kupiłam z wełny 80 % z zary ,podobal mi sie juz we wrześniu ,ale kosztował 650 zł ,ale stwierdziłam ze poczekam 3 miesiące na wyprzedaż i w dzień przecen upolowałam go za 350 zł.Tego z topshopa nienawidzę bo sie w nim pocę i go prawie nie noszę ,teraz czekam aż zara przeceni w kolorze camelowym taki wełniany płaszcz.Zaczełam od jakiegoś czasu inwestowaćw bluzki z jedwabiu,ale tez je kupuje na wyprzedażach,generalnie juz wszystko kupuje na wyprzedarzach,odkladam sobie np 1000zł-1500 zł i wtedy robie wieksze zakupy .Jeśli chodzi o buty to tylko skóra i widze naprawdę roznice w komforcie i wytzymałości,oczywiście na wyprzedażach.Suma sumarum wydaję wiecej jednym razem ,ale w skali roku i lat mniej,bo przestałąm kupować szit.Nie kupuję już dla samego -ZEBY MIEĆ,zastanawiam się czy mam juz cos takiego podobnego.Przed wyprzedażami robie sobie listę czego potrzebuję
Częstym błędem piszczała zakupów jest zakładanie złej bielizny. Jeśli planujemy zakupić konkretna cześć garderoby należy się do tego przygotować zakładając neutralna bieliznę, bo np czarny fikuśny biustonosz wystający spod przemierzanej białej sukienki będzie psuł efekt. Podobnie jest z butami. Kiepsko wypada elegancka kreacja w połączenie ze sportowymi butami i odwrotnie😀
Według mnie błędem jest uporczywe trzymanie się swojego rozmiaru przy kupowaniu ubrań, jak np ktoś nosi 38 to nawet nie ma mowy by kupił większy bo zawsze nosi taki, mimo że trzeszczące guziki i nieestetycznie opięte i wylewające się części ciała mówią co innego. Sklepy mają różne rozmiarówki, dużo zależy też od fasonu i materiału, jednak mam wrażenie że ludzie chętnie sięgają po rozmiary mniejsze jeśli jest taka potrzeba, niestety w drugą stronę już to tak nie działa.
Idę właśnie zrobić zdjęcie i wystawić na Vinted różową sukienkę (nie lubię różu) którą ubrałam raz... 😅 Ale dla równowagi mam też sukienkę,w której wyszłam już na 3 okazje i dwa razy pożyczałam koleżankom na wesele - udany zakup 👌
Ja z wiekiem nauczyłam się już i kupię tylko rzeczy typu basic. Mam w szafie tylko białe, czarne, beżowe szare i granatowe kolory. Co bym nie założyła to wszystko do siebie pasuje a ja czuję się super :)
Ciekawe i przydatne uwagi. Mój patent na gniecenie się wiskozy, to kupowanie ubrań tylko z bardzo wzorzystych tkanin. Nigdy jednolitych. Wzory wiele ukrywają - także ewentualne "wałeczki" ❤
Dokładnie tak, mam cudownie przewiewną, cienką bluzkę z wiskozy w kwiatowe wzory, idealną na lato i nie widać tak na niej zagnieceń, jak na gładkim materiale.
Gdy są wyprzedaże to kupię dużo ubrań a potem leży w szafie i czekam na ten moment kiedy mogę ubrać właśnie te super spodnie. Tylko, że często taki moment się nie zdąża.
Wg mnie błędem jest branie do przymierzalni tylko jednego rozmiaru danej rzeczy. Np. bo ja mam taki rozmiar i przymierzam tylko ten. Jak coś mi sie spodoba, to biorę zawsze kilka i nie raz okazało się, że dana rzecz w mniejszym lub większym rozmiarze wyglądała lepiej niż niby w tym moim. 😄
Błędem jest też spontaniczne kupowanie, bez listy. Warto sprawdzić ile mamy bielizny, w jakim stanie są ubrania bazowe, czy na pewno potrzebujemy kolejnej bluzki koszulowej😁
Dla mnie wrecz przeciwnie. Moja szafa (i ja) zawsze lepiej wygladala kiedy kupowalam to co mi sie podoba i w czym sie dobrze czuje. Kiedy brakuje mi czegos w garderobie to mam problem bo trudno mi znalezc to co sobie wymyslilam. Kiedy mam wiecej rzeczy w szafie tobwolnuej mi sie niszcza rzeczy. Ale ja nie mam az tak duzo rzeczy i nie chodze az tak czesto na zakupy, wiec m9ge sobie pozwolic
Ja np jeżeli wiem że chce kupić sukienkę to od razu mierze ja w butach na obcasie lub kiedy chce kupić bluzkę do pracy to ubieram spodnie które najczęściej noszę do pracy żeby od razu wiedzieć czy będzie pasowalo. Nie wyobrażam siebie przymierzać bluzki np w dresach...
Bardzo dobry punkt o sukience na raz i plaszczu. Ja od siebie moge dodac o butach. Wole zaplacic wiecej za porzadne skorzane buty, ktore idealnie leza i sa wygodne. Nie kupie butow w sieciowce, bo mnie obetra i pewnie beda lezec
Zawsze patrzę na skład materiału. Nigdy nie kupuję ubrań, w których składzie jest nylon. Wręcz nienawidzę nylonu. Przestałam też kupować kompulsywnie ubrania z powodu przecen. Wolę kupić coś droższego, ale w mniejszych ilościach i nosić te rzeczy z zadowoleniem niż nakupować tyle, żeby szafa pękała, a później nie założyć, bo już mi się nie podoba albo nie mam nic, co mogłoby do danej rzeczy pasować. Nauczyłam się robić zakupy "ciuchowe" z rozsądkiem. Fajne porady. Pozdrawiam ♥
Dzięki Zosiu za wyjaśnienie czym jest satyna. Do tej pory nie miałam o tym pojęcia, a tak często w opisie materiałów np. pościeli, piszą satyna bawełniana i człowiek myśli że to jakiś luksusowy składnik 😊.
😁 to po prostu bawełna tylko o splocie satynowym, czyli w końcowym efekcie połyskująca. Aczkowiek jak jest bawełniana to znaczy, ze będzie przyjemna to spania :)
Ja mogę podzielic sie swoim pomysłem. Jesli nie jestem pewien jakiejś stylizacji to robię sobie zdjecie, nie wiem dlaczego ale na zdjęciach lepiej można ocenić ubrania niż w lustrze.
Ten pomysł widziałam już w kultowym filmie lat 90-tych z Alicia Silverstone w roli głównej, ang. tytuł "Clueless" ("Słodkie zmartwienia"). Główna bohaterka miała ogromną garderobę, dobierała komputerowo stylizacje i wszystkie wybrane przez program części garderoby wkładała na siebie i fotografowała polaroidem, od razu wyskakiwało zdjęcie i wtedy wybierała w czym wyjdzie z domu.
Ja się często łapię na tym, że kupuję coś, co mi się podoba, ale nie myślę o tym, że nie mam w szafie rzeczy, do której dane ubranie będzie pasowało 😂 Więc albo nowy ciuch leży w szafie albo dokupuję kolejne 😂
O kurczę z tą satyną to nie wiedziałam a też mam zamiar kupić sobie nowy szlafrok właśnie taki satynowy więc materiał jak najbardziej przydatny!☺️ A tak w ogóle to bardzo ładnie wyglądasz w tym filmiku 😊
Mój największy błąd to kupowanie zbyt małych spodni 🤦 Nie chodzi tutaj o to, ze planuje schudnąć (noszę 34, więc poniżej tego rozmiaru nie miałabym w czym wybierać 😅), lecz niestety zapominam o tym zeby spróbować w przymierzalni usiąść na chwile, schylić się, czy zrobić przysiad. Finalnie kończę ze spodniami, ktore wyglądają dobrze, ale po całym dniu poza domem, marzę by je z siebie zdjąć i wskoczyć w wygodne getry.
O kurcze ja tez widzialam u dziewczyn stylowki zolte musztardowe nalupilam.A jak zaczelam sie interesowac typem urody mam chlodny i zolty jest dla mnie musztarfowy fatalny.Oczywiscie oddalam.Kasa w bloto
Ostatnio kupuję tylko pod kątem budowania kapsułowej szafy. Najgorsze z mojego doswiadczenia to kupowanie ubrania które jest tylko ładne same w sobie a do niczego z rzeczy które mam w szafie nie pasuje. Własnego stylu szukałam dość długo. Już nie eksperymentuje. Wiem co mi pasuje i tego się trzymam. Pozdrawiam serdecznie.
No, ja siebie mogę też dopisać do tego błędu - ile to razy już kupowałam rzczy tylko dlatego, że mi się podobały! Nie mogę powiedzieć, że ich nie noszę, ale przez takie kupowanie, choć mam pełną szafę, to brakuje mi ciągle takich czy innych kolorów. Teraz idąc na takie zakupy zawsze koncentruję swoje myśli na znalezieniu tego, co na prawdę jest mi potrzebne.
Jak coś kupuję, mierzę i jest ok, ale z tyłu głowy mam wątpliwości, czy aby na pewno jest to rzecz dobra dla mnie, to nie kupuję. Muszę być na 100 procent pewna, że dana rzecz mi pasuje i długo posłuży. Takie podejście się sprawdza, bo prawie nie mam nie trafionych ubrań w szafie. Tylko z drugiej strony, mam naprawdę mało ubrań, bo mało co spełnia moje oczekiwania 😜 masakra😂
Znam to... tego nie wezmę, bo nie ten odcień, tamto za mocno się gniecie już na wieszaku, tu brzydko szew uszyty, guzik ma nie taki kolor itd... 🤣🙈 Ale za to noszę wszystko, co już mam w szafie.
Nie wiem czy już ktoś pisał o tym we wcześniejszych komentarzach. Bardzo ważne jest, żeby w przymierzalni lub w domu obejrzeć się ze wszystkich stron. Kilka razy zdarzyło mi się, że bardzo korzystnie wyglądałam w jakiejś rzeczy z przodu a z tyłu układała się nie bardzo ładnie. Najczęściej dotyczy to spodni. Pozdrawiam
Błąd nr 1 to kupowanie skórzanych butów na obcasie w których chodzę tylko na ważne uroczystości a buty tzw codzienne ze skóry ekologicznej bo szkoda pieniędzy 🤦 2 błąd kupowanie fajnych ubrań i nie nakładanie ich bo szkoda 🤣
Świetny ten przykład z sukienką na wesele i płaszczem -daje do myślenia. Ogólnie zauważyłam, że odkąd przeniosłam się na zakupy online, popełniam mniej błędów dot. wyboru ubrań. W galeriach pełno jest bodźców, które rozpraszają i czasami kupuje się coś pod wpływem chwili (zdarzyło mi się kiedyś kupić sweter, bo gdy go przymierzałam - leciała akurat moja ulubiona piosenka 🙈).
Kochana ja mam odwrotnie :) w sklepie mniej kupie i bardziej rozkminiam .czy potrzebuję ? czy na pewno mi pasuje ? itd. często proszę aby odłożyli na nastepny dzień. . A w sieci "magia zdjęć" wszystko jest super i mam ochotę wszystko kupić:) kupuję i potem zwracam. teraz tak miałam szukając białej i czarnej marynarki,to co kupiłam muszę zwrócić bo do końca nie jestem przekonana. Poczekam aż otworzą sklepy i zrobię rundkę za tym co potrzebuję :)
Moim „błędem” zakupowym jest to, że... przestałam robić zakupy ubrań haha serio, po pierwsze mam wrażenie że w sieciówce są bardzo słabe jakościowo ubrania, a w ciuchu można znaleść naprawdę fajne perełki. Ale zrobiłam przegląd szafy z kilka lat temu z „Zosią” czyli z jej filmikiem 😁 i mogłam kupić wtedy ubranie tylko jak coś wyrzucę z szafy... Ale tak jakoś mi moje rzeczy pasowały, że nie chciałam nic wyrzucić więc przestałam chodzić do ciucha xD do tego stopnia, że widzę, że moje ubrania już podupadają na jakości... Najgorsze teraz w moim zakupach jest to, że robi mi je moja mama 🙈 tzn. ona sobie kupuje przez neta, ja przychodzę patrzę co kupiła, czasem mierze i jak mi się podoba to biorę od niej 🙈 mam wrażenie, że ma lepszy gust niż ja xD i tak o człowiek żyje bez zakupów słuchajcie... teraz mam dużą potrzebę przejścia na minimalizm i stworzenia kapsułkach szafy... trzymajcie kciuki!! 🙈 Nie wiem jak to się skończy...
Moja znajoma kupiła sobie zielony sweter mając na sobie okulary z soczewkami fotochromowymi. Jak wróciła do domu i zdjęła okulary to była przerażona jaskrawością sweterka 💚😂
Najgorsze jest to,że z wieku względów prawie w 100% kupuje ubrania online ...i tu bywa wiele rozczarowań😏nie ma to jak obejrzeć na żywo z każdej strony ,dotknąć ...No ale cóż przynajmniej opanowałam sztukę wymiany i zwrotów ...chociaż nie zawsze mi się chce i machnę ręka 🙄Przy zakupach online zwracam szczególną uwagę na skład (czego nauczyłam się Zosiu od Ciebie,dziękuję ),czytam też komentarze i co bardzo ważne ostrożnie otwieram przesyłkę ,staram się nie niszczyć opakowania jednostkowego i dowodu zakupu.Jak się nie ma czego się lubi ,to się lubi co się ma😅Wiskoza na lato jest super,zwłaszcza mająca strukturę kreszu...i jest OK. Pozdrawiam 🤗
Jako 7 punkt dodałabym od siebie kupowanie pod wpływem cudzej opinii. Wchodzisz do sklepu, przymierzasz Pani ekspedientka/ koleżanka/ mama mówi coś w stylu ,, jak pięknie na Tobie leży'' no i jak Twoja próżność została połechtana to oczywiście kupujesz kolejny ciuch, wracasz do domu i już nie ma efektu wow...
Kupowanie rzeczy, która mi sie nie podoba, bo akurat potrzebuję takiej rzeczy .... a nic mi się nie podoba. Teraz zaczynam rozumieć po co ta baza ubrań ...żeby nie mieć takich dylematów.
Chodzenie na zakupy z kimś, z koleżanką, siostrą chłopakiem itd znajomy, a nie profesnalny doradca. Można wtedy kupować szybko, bo ktoś się nudzi, albo mierzyć coś co nie jest w naszym guście ale ktoś inny zachwala (bo kieruje się tym co sam lubi a nie ze ja w tym wygladam najlepiej) a później i tak w ogóle tego nie nosić.
Ja od dawna chodzę sama na zakupy. Spędzam w przymierzalni tyle czasu ile potrzeba, nikt mi nie stoi nad głowa i mówi, że świetnie leży byle już wyjść ze sklepu. Mam dwa rekordy: zakup butów, spodni i bluzki w niecałe pół godziny (zaznaczam, że buty były kupowane w innym sklepie, do którego samo dojście zajęło 5 min z tych 30 😀) oraz drugi rekord: torebka, ale ten zakup trwał 1,5h😄 (zastanawiałam się w sklepie nad wyborem pomiędzy 2 torebkami przez 1,5h😀)
O znam to ile razy poszlam z facetem in znudzony fajne bierz a ja w domu ubieram fatalnie.Jeansy pupa splaszczona boki wychoza bo wzielam mniejsze bo sie rozciagna Pani mowila i tak zanuerzam teraz jak bede miec gotowke uzbierana wyruszyc sama.
Cieszę się, że wreszcie ktoś zakwestionował wiskoze. Np wiskozowe koszule z sieciowek to zło! Ciężko je ładnie wyprasować żelazkiem, a chwilę po założeniu i tak są zmięte.
Oj tak, koszmarne! A szczególnie kupno biustonoszy bez mierzenia. 😳😳😳 Nic dziwnego, że większość kobiet nosi źle dopasowane, a potem ma problemy z kręgosłupem.
Ostatnio kupiłam sobie luźna koszule z wiskozy. Koszulka fajna, ale faktycznie ciężko się pracuje i zanim dojadę do pracy jest strasznie wygnieciona. Na szczęście z upływem dnia znowu się trochę prostuje i dramatu nie ma. Zapomniałam przed zakupem sprawdzić jak się gniecie- ten test ze ściskaniem materiału, o którym mówiłaś kiedyś..
Ja kupowałam hity danego sezonu, które raz,że nie do końca do mnie pasowały,a dwa,że moda na ten hit mijała i rzecz zalegała w szafie. Wyleczyłam się ż tego 😜
Ja tylko sprostuję, analogicznie do części o satynie - jedwab to jest skład materiału, a nie splot. Materiał jedwabny nie zawsze ma splot satynowy (jest gładki, lejący itp.) Może bowiem być np. szantung, szyfon lub krepdeszyn jedwabny, który już śliski i połyskliwy nie jest.
Lustra w niektórych sklepach celowo zwężają odbicie, tak że wyglądamy szczuplej niż jesteśmy naprawdę. To oczywiście bardzo logiczne, że lepiej kupić tańszą sukienkę, jeżeli ma być tylko na jeden raz. Ale nie do końca się z tym zgadzam, tańsze rzeczy wyglądają tanio, niestety. Jeżeli jest to specjalny event, obfotografowany na niezliczonych zdjęciach przez wiele osób, zdjęcia będą zalegać w internecie i w albumach przez wiele lat, to nie ma znaczenia czy tę rzecz włożę tylko raz, chciałabym wyglądać super i wtedy kupuję drogą, doskonale dopasowaną, dobrą jakościowo rzecz. Bo ona żyje na zdjęciach jeszcze długo po zakończeniu eventu.
Zgadzam się całkowicie co do sukienek na imprezę. Raz zrobiłam ten błąd. Sukienka piękna z jedwabiu nadal wisi w szafie. Od tego czasu kupuję sukienki imprezowe w szmateksie. Użyte posyłam dalej. Średnia cena zakupu 20 zł. Polecam. Wszystkiego dobrego.
Cześć Zophia! Dzięki za świetny odcinek 😊 Też popełniłam błąd z bluzką z wiskozy. Materiał przemiły, ale niemiłosiernie się gniecie 🤦 Po obejrzeniu twoich filmów kupuję rozsądniej. Nie mam tylu pstrokatych ubrań, które ciężko ze sobą zestawić 😉 Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!
I ostatni błąd nie bierz ze sobą koleżanki, która nie ma gustu. Nigdy nie słucham rad innych. Kupuje tylko i wyłącznie rzeczy, w których ja się dobrze czuję i to widać od razu w lustrze, że dobrze w tym wyglądam. To od razu widać.
Mój błąd...nie uwierzycie...Ja kupuję ubrania za rzadko... a gdy szafa już świeci pustkami i trzeba by od razu kupić dwa-trzy zastawy, to sytuacja mnie przerasta i dalej chodzę w starych rzeczach. Mam jakąś straszną fobię przed kupowaniem ubrań. Chyba dlatego, że wchodzą w grę wyłącznie zakupy "na żywo" a nie online (dotknąć, przymierzyć), a w mojej okolicy trudno znaleźć ubrania klasyczne z dobrym składem, większość to galeryjna masówka "w trendach". I tak moje błędne koło się zamyka...ratunku!
Proponuje się przełamać i zacząć zamawiać online. Polecam znaleść jeden sklep z dobra jakością produktów, zrobić bardzo duże zamówienie nawet po dwa rozmiary jednej rzeczy dla porównania, dzięki temu w związku z większa ilością rzeczy do odesłania nie będzie braku motywacji żeby to zrobić. Zobaczysz jaka to wygoda mierzyć sobie na spokojnie ubrania w domu, zestawiając od razu z tym co się ma w szafie.
@@ewajastrzebska3064 to jest zadanie dla wytrwałych, ja osobiście w ogóle nie lubię chodzić po sklepach i oglądać ubrań, męczy mnie to, nie lubie ludzi wokół, tego że jest ciasno, tego jak mi ubrania zlatują z wieszka, bo jest tak napchane, a lumpeks to już apogeum tego czego nie lubię, poza tym nie kazdy ma ochote nosic ubrania z drugiej ręki
Sam kupiłem fajny sweter lecz sklad byl z leka domiszka polsteru 12% lecz jest bardzo fajny na pocztku nie bylem przekonany lecz nabral mocy 88% welny stwierdzilem ze domiszka stucznego by się nie gniut Lecz zakup był przemyśleny😊
Ja 2 razy kupiłam sukienki za 200 i 220zł ... 1 sukienkę obskoczyłam na 5 imprez, poszła dalej w świat do innej dziewczyny. 2 sukienkę zakupioną na studniówkę, czeka na swój 2 finał - wesele jakieś :D Kupując te sukienki, zawsze zadaje sobie zadanie : czy będzie tylko na 1 wyjscie czy jeszcze na inną? Jeśli tylko na 1 to wolę sobie odpuścić zakup... Mam jedną taką sukienkę zakupioną na 1 wesele i wystawiłam na sprzedaż.. :(
oj tak! kupiłam kiedyś sukienkę myśląc, że jest pomarańczowa, byłam zachwycona. Wyszedłszy w niej na światło dzienne, wszystko stało się jasne, gdy koleżanka przywitała mnie słowami "nawet dobrze ci w tym różowym'! Jakież było moje zdziwienie! Byłam zażenowana, ale sukienki nie zwróciłam. Skoro odcień do mnie pasował, zgodnie z komentarzem koleżanki :). Niestety jednak rzadko ją noszę, nie przywykłam do takiej ilości różu na sobie :) .
1. Kupowanie pod wpływem sezonowych trendów, które nie są w naszym stylu, są niepraktyczne, kupowanie "modnych" kolorów, które do nas nie pasują i fasonów, które nie są korzystne dla naszej sylwetki. 2. Zakupy bez znajomości deficytów i zasobów naszej garderoby. 3. Kupowanie rzeczy niewygodnych i niepraktycznych, ale "ładnych". 4. Kupowanie w pośpiechu, bez mierzenia. 5. Kupowanie tylko w popularnych sieciówkach, unikanie marek niszowych, firm rodzimych, kupowanie dla "firmowej" metki. 6. Zakupy pod wpływem wyprzedaży, a nie dlatego, że coś faktycznie jest nam potrzebne.
Kiedyś na zakupy chodziłam bez listy co potrzebuje i wracałam do domu z ciuchami do ktorych nie mialam co ubrac. I dalej nie mialam co zakładać błędne koło..
Zawsze oceniam odzież na dotyk, to dla mnie bardzo ważne, i powiem Wam, że nie cierpię ubrań sztywnych; nie wiem, jak nazywa się ten materiał, ale nie ma on w sobie za grosz elastyczności, ma zwykle fakturę siatki i jest w nim zimno, a w dotyku przypomina plastik. Czasem robi się z tego podszewki pod spódnicą czy sukienką; jeśli jakaś bluzeczka wyda mi się z daleka ładna, a po dotknięciu okazuje się, że to TEN okropny materiał, od razu się oddalam.
Kupowanie bo nam się bardzo podoba w momencie kupowania i musimy to mieć. Dlatego też nie jest dobrze chodzić na spontaniczne zakupy bo na przykład są wyprzedaże😊 lepiej jest zrobić sobie najpierw przegląd szafy i zobaczyć co nam brakuje, zrobić listę i wtedy można wybrać się na zakupy. Mi jedynie brakuje spodni ale na ta chwilę muszę się wstrzymać z zakupami bo mam ogromny ciążowy brzuszek 😊😂 i nic się nie mieszczę. Uff ostatnie dwa tygodnie mam nadzieję ☺
Błędem jest kupowanie ubrań, które podobają nam się oddzielnie, ale... nie pasują do niczego, co już mamy, więc nie będzie z czym ich nosić. No, chyba, że zamierzamy dokupić zaraz do nich pasujący dół / górę itp. lub są samodzielnym strojem, jak letnia sukienka czy kostium (żakiet + spódnica /spodnie, chociaż kąpielowy też 😁), a parę białych bluzek się znajdzie w szafie. Ale wtedy to nie do końca to, o czym piszę.
Mój najgorszy błąd zakupowy wiąże się z błędem popełnionym już na poziomie samego stylu oraz dobierania ubrań. Jako młoda osoba no 17-19 lat ubierałam się tylko na czarno i tylko w eleganckie ubrania, niestety, ani mi to nie pasowało ani mnie było odpowiednie do okazji, zawsze wyglądałam poważnie i smutno. Więc błędem zakupowym mogę powiedzieć że było kupowanie ubrań nie pasujących do mnie:)
Teraz w mojej szafie królują kolory, mam nawet dżinsy i bluzy, w wieku 20 lat dopiero zrozumiałam że trzeba się ubierać stosownie do okazji. Pozdrawiam Zosiu.
Kiedy idziemy na zakupy z kimś, i ta osoba nam podpowiada "bierz to, wyglądasz świetnie", kupujemy, a później klops. Bo to nie nasz styl, bo do niczego nie pasuje, itp. Kiedyś zdarzało mi się tak robić, na szczęście to było baaardzo dawno 😉
Swego czasu w przymierzalniach w wielu sklepach były lustra, które zniekształcały sylwetkę, a mówiąc dokładnie - wyszczuplały ją. Jeśli się o tym nie wiedziało, to można się było zdziwić - rzeczy wyglądały super w sklepie, ale w domu już nie. Druga sprawa to kierowanie się wyłącznie rozmiarem z metki. Teraz już nie popełniam tego błędu, a tzw. swój rozmiar traktuję jedynie jako sugestię. Kolejny błąd, który kiedyś popełniałam, to kupowanie pod wpływem impulsu, albo dlatego, że coś jest ładne. Teraz decyduję się na zakup tylko wtedy, kiedy jestem w stanie stworzyć chociaż 5-6 zestawów z rzeczami, które już mam. Jeśli nie, to nie kupuję, no chyba że kocham od pierwszego wejrzenia :).
mam wrażenie, że lustra w sklepie dalej zniekształcają. Najczęściej widzę to gdy kupuję spodnie - jestem szczupła, ale mam naturalnie dość grube łydki. Nigdy nie wyglądają tak ładnie jak w sklepowych lustrach 🤣
@@xenia116 no i możliwe że nadal tak jest, choć pamiętam, że była z tego kiedyś afera i sklepy miały zaprzestać takich praktyk. Ja w każdym razie kupuję już od dawna wyłącznie online i mierzę w domu. Przynajmniej nie ma niemiłych niespodzianek :)
Szczerze mówiąc lepsze dla mnie okazują się zakupy online. W sklepach stacjonarnych często zdarzało mi się kupić pod wpływem impulsu, online - zawsze po napełnieniu koszyka czekam na następny dzień i często tego dnia okazywało się, że ta rzecz jakoś tak już nie bardzo mi się podobała.
Mój błąd to kupuje coś bo jest przecenione ale niekoniecznie w moim stylu albo podoba mi sie ale wiem że nie będę chodzić/używać a cena mocno kusi... Kupilam piekne botki skórzane a la kowbojki, pani zaoferowała cenę i była to ostatnia para, nie założyłam ani raz bo choć bardzo mi sie podobały to nie pasują mi do niczego 😅
@@gosiaczekgosiaczek8377 dziekuje Ci bardzo, niby wiem jak i z czym je nosić ale suma sumarum z pośpiechu wkładam converse, adidasy jeansy i tshirt...wychodzić tez nigdzie nie wychodzę a do szkoly z dziecmi biegiem i na zakupy nie bardzo się widzę w kowbojkach na niewysokim ale jednak obcasie, w pracy tez strój służbowy 😅