Uwielbiam Pana Andrzeja. I jak tu się nie śmiać.Fajny facet,artysta i jak zwykle humor mu dopisuje i jak zawsze bawi,śpiewa,tańczy .Pozdrawiam serdecznie. Brawo!
kiedyś ktoś powiedział A.Rosiewicz to jedna wielka beczka śmiechu facet który umie zabawić jedno osobowo publiczność z specjalna prezencja ze szczególnym znakiem rozpoznawczym noszonej wielkiej muchy rozmiarów nie standardowych
Pan Rosiewicz w dobrej formie. Świetnie też wybrnął z sytuacji. Takie festynowe występy mają swoje prawa: znane, rytmiczne utwory, przerysowanie, niewybredne dowcipy, playback. Tu przypuszczalnie nagrania z płyty dla Polonii, bo po angielsku: "I'm proud to be Polish Catolish" (poprawnie Catholic, ale bez rymu i dowcipu). Lubię i szanuję Pana Rosiewicza za całokształt, i rozumiem, bo z czegoś żyć trzeba.
Po komentarzach widać, że część ludzi gustuje w pazernych zarozumiałych snobach uważających się za gwiazdy. Prawdziwy zaś Artysta z wielkim talentem, Który potrafi dać koncert za tyle - na ile Kogo stać, jest dziś wyśmiewany. Jan Kiepura przed 1939 rokiem dał koncert stojąc na hotelowym balkonie w Warszawie dla przypadkowych Przechodniów i Nikt się nie śmiał. - Kultura Narodu jak widać - nie zawsze nadąża za Sztuką - smutne...................
... smutne? to nie jest tylko smutne, to jest tragiczne... Przed tem mielismy komunizm, a teraz mamy komunizm dojrzaly, nazywany demokracja... A w demokracji wiadomo , kazdy palant i lebiega moze pisac, co mu slina na jezyk przyniesie... Po prostu chamowo sie zreprodukowalo... zaloba narodowa...umarla wrazliwosc artystyczna, zwyciezyl snobizm... To bylo wowczas wielkie przezycie...piekny dzien... www.polskieradio.pl/13/686/Artykul/1486530,Ostatni-koncert-Kiepury-w-Polsce
Niektórzy artyści i nie artyści powinni Panu Andrzejowi Rosiewiczowi buty czyścić,jego kunszt aktorski równa się talent ,co po niektórym brakuje Oglądam tego artystę od jego lat młodzieńczych,zawsze rozgrzewał widownię swoim humorem i śpiewem. Pozdrawiam Pana, Panie Andrzeju , życzę 100 lat bycia na scenie a nawet więcej!!!
Szkoda że niektórzy nie potrafią zejść godnie ze sceny, zwłaszcza ten dawny pieszczoch PRL-u. „Trochę do „Solidaruchów”, trochę do towarzyszy z KC...”. Kolejny obok Pietrzaka który wiedział przy którym korytku będzie klawo.
dlaczego ? Ze zapytam, a Kolega to wyksztalcony i do tego z wielkiego miasta ? To co ? lepiej krasc ? lub sie systemowo zeswinic ? Laskowik poszedl na Poczte Polska, czy to tez zenada ? Gdy sie slownikiem wymachuje, to nalezy samemu sie zastanowic nad wlasnym komentarzem, bo mozna calkiem po prostu sie osmieszyc... wlasnym snobizmen na ten przyklad lub proznoscia...