Cieszę się, że mogłam posłuchać tej rozmowy. Śledzę fajne, inteligentne rodziny wielodzietne na ig, żeby sobie podpatrzyć życie o którym marzyłam, ale którego nie mam. Trudno mi słuchać pytania "czemu tyle dzieci?" zadawanego osobom w pełni wydolnym wychowawczo, opiekuńczo i finansowo. Może dlatego tyle, że ich rodzice mają na nie zasoby - w sercu, w siłach, w domu i portfelu :)
Jako mama dwójki dzieci, pochodząca z rodziny wielodzietnej (6+2) PODZIWIAM. Czasem wydaje mi się, że nie daję rady z moją skromną dwójką. Jedyne co mnie zdziwiło, że Pani Maja stwierdziła, iż stereotyp mówiący o tym, iż starsze dzieci zajmują się młodszymi pochodzi z czasów chłopskich. Ja jako środkowe dziecko, wiecznie musiałam się zajmować młodszym rodzeństwem. Mama nie pracowała, ale często prosiła o opiekę nad młodszymi. Gdy jechała do sklepu, robiła obiad , czasem szła w grządki plewić jarzynę itp...Pamiętam, że jako 8-9-10 latka czułam się tym bardzo obarczona. Myślę, że rodziny wielodzietne są piękne. Sama jednak czuję, iż brak mi energii i spokoju, by zdecydować się na kolejne dziecię, choć tli się w głowie, że rodzina mogłaby być jeszcze pełniejsza . ;) Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka