Nie do końca się zgodzę z tym, aby progresować na siłę kosztem techniki, w pewnym momencie i tak dojdziemy do ściany i wykonanie założonej ilości powtórzeń coraz to większym ciężarem jest nierealne. Gdyby tak było można, to rekord świata w MC liczony byłby w tonach. Druga kwestia jest taka, że niestety wpływa na nas wiele czynników zewnętrznych, stres, zmęczenie, pogoda i najważniejsze braki żywieniowe. Pójście na trening z założeniem, że dołożę dziś 5 kg do ciągów nie spowoduję tego, że faktycznie dam radę to zrobić, psychika jest ważna, ale nie ma cudów. Warto jest tutaj, przynajmniej moim zdaniem podejść zdroworozsądkowo - jeśli czujesz, że to nie jest twój dzień, jesteś osłabiony, boli cię głowa, czy cokolwiek innego, powtórz po prostu ostatni treningi, ewentualnie zamiast zwiększać ciężar postaraj się dorzucić jedno/dwa powtórzenia w ostatniej serii, dzięki czemu i tak bodziec dla mięśni będzie a nie dobijesz w ten dzień i tak już osłabionego organizmu. Podstawą progresu jest dobra rozgrzewka i jedzenie, niejednokrotnie zdarzyło mi się za słabo rozgrzać mięsnie, zrobić zbyt mało serii wstępnych, przez co trening nie tylko nie obfitował w progresy na ciężarach czy powtórzeniach, ale niestety w regres. Spotkałem się niejednokrotnie z przekonaniem, że jak już ktoś zrobił 2 serie wstępne a później zaczął w pierwszym ćwiczeniu dorzucać ciężar robiąc przy tym 3 powtórzenia, to mięsień jest już rozgrzany, bo według niego duży ciężar posłużył rozgrzewce mięśnia, co jest absurdem i kompletną bzdurą. Po wielu latach treningów doceniłem "moc" rozgrzewki, teraz przed pierwszą serią pierwszego ćwiczenia, jestem już po kilku seriach wstępnych, gumach, plankach itp. itd., że kładąc się np. na płaską już czuję "pompę" zanim jeszcze zacznę trening właściwy, oczywiście jest to bardzo lekka i chwilowa pompa, która jest dla mnie po prostu sygnałem, że mięsień jest gotowy do pracy. Jednakże, to o czym wspomniałem wyżej, jest wynikiem długoletnich treningów, poznania własnego ciała i osiągniecie tak zwanego "czucia mięśniowego" do czego wszyscy dążą, a czego na pewno nie udało mi się jeszcze w pełni osiągnąć, każdy nawet amator powinien najpierw poznać własne ciało, zwracać uwagę na różne sygnały i starać się to powtarzać, bądź też unikać co niektórych rzeczy. Możliwe, że rozgrzewka która ja wykonuję dla niektórych nie przyniesie takich rezultatów jak u mnie, jeden będzie potrzebował dłuższej, bardziej intensywnej, drugi zaś krótszej i mniej intensywnej, aby należycie rozgrzać całe ciało i daną partię, którą ma zamiar tego dnia trenować. Rozgrzewka daje też coś bardzo bardzo ważnego - zmniejsza ryzyko kontuzji, czasami chcąc zrobić naprawdę ciężki trening sięgam dodatkowo po maści rozgrzewające (nie polecam częstego stosowania), dzięki czemu nawet jak wykonam tzn. "serie oszukane" to mam większą pewność, że nic sobie przy tym nie uszkodzę. Wracając jednak do wideo - porady są dobre, aczkolwiek niezbyt precyzyjne, zapewne ogląda to wiele młodych osób, które mogą odebrać owe porady jako zachętę do "ego liftingu" ostatnimi czasy bardzo powszechnego i niebezpiecznego, warto tutaj podkreślać, że autor wideo ma za sobą wiele lat treningów, doświadczenia, wiedzy, stosowania różnych substancji ( nie mam na myśli tutaj wspomagania anabolicznego, ale choćby jakąś kreatynę, bcaa, aakg, ZMA, czy inne legalne i powszechnie stosowane substancje i witaminy), które nie tylko mogą wpływać pozytywnie na regeneracje mięśni po ciężkim treningu, ale także na ogólny stan zdrowia, stawów, ścięgien i kości, przez co może sobie pozwolić na większe przeciążenia swoich mięśni i całego ciała. Podsumowując bardzo sceptycznie podchodziłbym do kwestii dorzucania na siłę ciężaru kosztem techniki u osób niedoświadczonych, aczkolwiek proszę nie mylić doświadczenia, ze stażem na siłowni. Moja rada dla początkujących i tych średnio zaaw. - chcesz progresować? Naucz się słuchać własnego organizmu, poszerz wiedze o ćwiczeniach uzupełniających i rozciągających, jedz, śpij i dźwigaj ! Pozdrawiam.
Moim zdaniem również technika na pierwszym miejscu. Zwłaszcza wśród osób które są szczupłe, nie mają mięśni i biorą się za ciężary które nawet jeśli są trochę za duże, to przy braku techniki mogą wyrządzić więcej szkód. Ja teraz mam rehabilitację i staram się pozbyć negatywnych efektów dyskopatii która zaczęła przechodzić w rwę kulszową. Przyczyną tego jest wieloletnie zaniedbywanie swojego ciała plus branie się za ćwiczenia nie dobierając odpowiedniego ciężaru do siebie. W pierwszej kolejności trzeba znaleźć swoją granice, w drugiej nauczyć się ćwiczyć i stopniowo wzmacniać swoje ciało bez wyrządzania mu szkód. Ja wyznaczyłem sobie cel 3 lata aby zbudować sylwetkę i pozbyć się problemów które dotyczą moich pleców i lędźwi
Zgadzam się. Technika ZAWSZE musi być przynajmniej na tyle dobra, by nie ryzykować kontuzji. Czy perfekcyjna w sensie np. izolacji grup mięśniowych, można polemizować, ale to pierwsze to obowiązek.
Tu nie chodzi o to żeby skupiać się na sile kosztem całkowitego odrzucenia techniki. Sęk w tym że jak mamy sprogresować ciężar, ale wiadomo te 2-3 ostatnie powtórzenia musisz szarpnąć praktycznie z zerową techniką to i tak będzie to 5x lepsze dla anabolizmu niż rezygnacja z progresu i zachowanie techniki
Tu nie zawsze chodzi o ciężar. Chodzi o progress w powtórzeniach, a jak zrobisz założoną ilość w 3 seriach danym ciężarem na danym treningu, to na następnym zwiększasz ciężar dopiero. Powiedzmy: 40 kg 8,8,8 Następny trening: 42,5 5,5,5 Następny trening: 42,5 6,6,6
Fajna pogadanka🙂 Ciekawa, logiczna i refleksyjna. Z jednym się nie zgodzę, że nie można robić postępów w domowej siłowni. DOMOWE SIŁOWNIE rządzą☠️☠️☠️☠️
On uważa, że bez sprzętu nie da się dobrze przetrenować mięśni co jest w dużej mierze prawdą, chyba, że jest się początkującym. Domowa siłownia zwykle wystarczy nawet dla zaawansowanych, ławeczka, sztanga, hantle i już można rosnąć, wiadomo, że maszyny są bardzo dobrym bodźcem dla mięśni ale bez nich się obejdzie.
Przy braniu dopingu siła i masa idzie robiąc minimalny trening, 3 razy w tygodniu. Sztuką jest nie brać dopingu a zbudować masę i siłę. Dopiero wtedy widać jaki masz harakter i zacięcie do sportu sylwetkowego. Brać koks i budować masę, siłę to żadna filozofia.
na jakiej bombie kurwa ja do 52 cm w łapie doszłem bez nawet witaminy c jadłem 3 razy na dzień ,a łape miałem nabitą jak na koksie ,jak zaczynałem trenować to nawet wody nie piłem przez pierwsze2 lata ,potem sie dowiedziałem ,że trzeba pić taką miałem wiedze ,do tej pory z supli używam tylko witc i kret. nigdy nie użyłem żadnego białka z paczki,żadnej firmy bo lubie mięso typu świnia i wołowina lub dziczyzna i jaja ,nie cierpie żadnych płatków owsianych i warzyw ,tylko mieso i ryż , moje suple na dzis o tylko vit.c i ckreat. 5g na dzien przy wadze 97kg
@@marcinkwantowski1391 będę brał za 3 lata jak jż nie będe nic robił w sensie będe dorobiony i miał czas nie wcześniej a 82 w łapie nikt nie ma hyba ,że olej napierdolił
Progresowanie - techniką, ciężarem, ilością powtórzeń, przedziałami czasowymi między powtórzeniami, różnorodnością ćwiczeń na daną partię np. zmienianie płaszczyzny i charakterystyki danego ćwiczenia, wzmacnianie słabszych ogniw jak np. tył barku, mięśnia czworobocznego, rotatory, pośladki itp, nadanie priorytetu na daną partię, odpowiednie przygotowanie motoryczne np. mięśni głębokich generujących siłę w bojach co skutkuje progresem i wiele innych czynników można by wymieniać. Progresowanie samym ciężarem moim zdaniem to najlepszy bodziec bezapelacyjnie, ale wyżej wymienione elementy są niezbędne do długotrwałego progresowania o którym mowa w tym materiale :). Pozdrawiam.
Apropo tej techniki bardzo fajnie jest robić jak masz przykładowo 4 serie danego ćwiczenia np. Wiosłowanie sztangą to 2 serie zrobić jakims ciezarem zeby bylo to czucie mięśniowe fajne i technika, a 2 pozostałe jakims duzym i wyszarpac te ruchy nagiąć technikę i dodac te bodzce mięśniom myśle ze takim systemem można fajnie nabierać masy i siły przy okazji
oczywiście ciężar trzeba dokładać ale jak się ma siłę go podnieść inaczej kuleje technika albo liczba powtórzeń a nieraz jest tak że czasami nie mamy siły podnosić tego co wcześniej bo jesteśmy zjebani po robocie lub coś z innego powodu pozdrawiam
Ja mam 19 lat 57 cm w łapie przy bf 3% do Rekordy 320kg na ławce przysiad 450kg ciąg 455kg. Wszystko oczywiście NATURALNIE. Ciężka praca, czarny ryż, przepiórcze jaj, suplementy z SFD i dipy cięzkie dipy.
Z mojego doświadczenia 10 letniego machania żelastwem (podczas którego moje stawy dostały w dupę tak mocno iż musiałem pożegnać siłownię) wynika iż należy unikać zbyt dużego obciążenia bo w końcu stawy nie nadgonią za siłą mięśni i do końca życia będą z nimi problemy. Trzeba doskonalić technikę,tak by przy możliwie najmniejszym obciążeniu jak najbardziej obciążyć wyizolowaną grupę mięśni,bez stresowania stawów. Każdy w końcu dochodzi do takich wniosków,niestety jak już jest po ptokach.
założę się, że tak jak większość bywalców siłowni kaleczysz technikę przy umiarkowanym obciążeniu rzędu 70% dlatego doznałeś kontuzji. jak to jest, że wielu sportowców na poziomie mp, me, MŚ doznaje kontuzji 1-2 x w karierze Po dłuższym czasie trenowania niż Ty i większych obciążeniach? bo robisz to źle. w Ol na siłowni jak z kierowcami na drodze, najczęściej używana przeze mnie analogia.
@@jakubek89 nie kaleczę bo już kariera na siłowni się skończyła. Były kontuzje,były wypadki (nie na siłowni) i operacje po których już nie mam sprawności jak wcześniej. Jak zaczynałem ćwiczyć w 2000r to pod względem zasobów informacji o technice i suplementacji to była jeszcze epoka PRLu z powodu braku dostępu do internetu (yt nawet nie istniał,były jedynie raczkujące w PL fora o sporcie). Mimo wszystko siłą i rozmiarami osiągnąłem więcej niż jakieś 98% ówczesnych ćwiczących z ich całym dostępem do wiedzy i wspomagania.
Zdradziles całą tajemnicę kulturystyki. Możesz zamykać kanał 😉 Ps. Świetnym przykładem zalewania na masie był Lee Priest. Robił z siebie karykaturę, by na zawodach wyglądać jak młody Bóg.
Ziomek ma rację, bo przeżył wie co z czym się je. A nie ogladanie trenerów personalnych co wyglądają jak wieszaki i nauczyli się teorii. Bajka ziom dzięki.
Jest możliwe mój brat ważył raz 110kg przy wzroście 186cm i nigdy nic nie brał ( nie tyczy się mnie) a sylwetkę miał zajebista wiadomo nie plażowa masa była ale jak zdjął koszulkę to wstydu nie było . Jeżeli trzymasz dietę i trenujesz to idzie zrobić dobra formę . Pozdro
Ludzie nie mają pojęcia o genetyce, zawsze mówią ten ma gen tamten nie ma genu, a nawet nie mają pojęcia o chociażby czymś takim jak receptory androgenowe.. W grupie milionów osób może trafić się osoba która ma je wyjątkowo czule i mając nawet testosteron na poziomie stosunkowo przeciętnym, będą "puchnąć" od treningu. A trzeba wziąć pod uwagę mnóstwo innych rzeczy w naszym ciele odpowiadającym za rozwój mięśni i tak na te miliony osób zawsze trafi się ta osoba która ma te predyspozycje na "nieludzkim" poziomie
Sebastianie, generalnie tak, ALE, Ty jestes akurat w tej grupie ludzi u ktorych to działa - dorzucasz ciężar, kalorie i idzie. Uwierz mi jednak że nie jest to uniwersalna zasada ktora sie sprawdza u wszystkich. Są ludzie, i jest ich calkiem sporo, ktorzy mogą dojebać nawet 2000kcal nadwyzki na idealnych makrosach, zarzynać się z ciężarami i siła po prostu nie pojdzie powyzej pewnego poziomu. Wiem ze teraz czesc ludzi sie puknie w łeb i powie „gowno prawda, cos robisz zle, bla bla bla, patrz bo Owca to, bo Sebastian tamto”. Tak, ludzie u których ta technika dziala nie rozumieją tego ze u innych to po prostu NIE DZIAŁA. Często się spotykam z wypowiedziami ze jezeli ktos po x latach treningu nie jest juz na x poziomie to robi cos zle i jest pizduś. No wlasnie to tak nie działa. Każdy jest inny, ma rózny zestaw genów, inaczej progresuje i w roznym miejscu ma swoj genetyczny limit. Niektorzy naturalnie sa w stanie osiagnac wiecej niz sporo osob na bombie. Podsumowując, OKEJ Sebastian, zgadza się, ciężar musi być, jednak nie jest to gwarancja sukcesu dla każdego.
jasne ze masz racje ja mam kolege ktory genetycznie ma predyspozycje wazy prawie 100 kg pije duze ilosci alkoholu a kiedys po robocie po prostu wzial 100 kg i wycisnal 4 razy na laweczce - jego bazowa sila jest wieksza i procentowo dojdzie do wyzszego pulapu do ktorego np ja sie nigdy nawet nie zblize chocbym walil cale apteki towaru i zarzynal sie dietami
zależy bo ja jak zaczołem robić pąpki za małolata to klate miałem zawsze okrągłą po roku wypiętą i z przedziałą na 2cm ,nawet w tych czasach zawodnicy klasycznej nie mają takiej klaty do tej pory mam klate wypiętą do przodu i okrągło na boki ,zawsze się dziwili ,że w 4 klasie podstawowej miałem klate jak jakiś hinczyk ze sztuk walki
@@jakubek89 a dlaczego miałbym wyłapać wpierdol od kogos? Nie kumam za bardzo. Nie chodzę w miejsca gdzie się ludzie na dzień dobry po twarzach biją...
Nie każdy organizm ,można tak trenować. Przez takie treningi biorą się też poważne kontuzje. Nie da się też progresowac w nieskończoność. Co do ćwiczenia w domu to owszem można. Wystarczy kupic 3 sztanki hantle ławkę drążek i styka.
Oczywiście ze jeśli mamy tendencje do łapania urazów to musimy uważać i nie progresowac za wszelka cenę. Wtedy pozostają nam jeszcze inne, prawdopodobnie mniej skuteczne sposoby przeciążenia mięśni
Jadę pod shisha bar Dwóch typów tu problem ma Podchodzę do nich sam Wystraszeni są goryla U, u gleba, gleba Łapa jak bochen chleba U, u pseudokozaki Dla nich serca już nie mam Nie ma że boli, stawaj do walki Łamane ręce, obite czaski
Technika jest ważna, ale przez to, że niekiedy skupia się aż za bardzo na niej do tego stopnia, że chciałoby się wykonywać główna serie w ten sam sposób co rozgrzewkowa to hamuje nasz progress. Niestety, sam tego doświadczyłem. Technika jest dobra i zła, nic pomiędzy. Najlepiej jest siebie nagrywać co jakiś czas i kontrolować.
Ja w wieku 16 lat gdy zaczynałem to samo byl split 5 ćwiczeń na Biceps po 4 serie xD dokładało się ile tylko mozna bylo a techniki 0 to przez ten moment rozjebalem kolano i nadgarstek dlatwgo moi drodzy zawsze technika
Treningi w domu,ale można mieć sprzęt silowniany typowy,ławkę hantle sztangi,i obciążenia więc ja biorę pod uwagę tylko trening w domu z tym oto zestawem
A i do ławki zawsze można założyć jakieś akcesoria: modlitewniki, prasy do nóg, wyciąg... sam mam domową siłownię, która ponad dekadę temu pomogła mi w redukcji 47 kilogramów.
Ja osobiście trenuje od 18 lat i niestety nie zgadzam się z twoją teorią. Najważniejsza jest odpowiednia technika,skupienie,tempo i czucie mięśniowe a duzym ciężarem i szarpaniem jedynie sie kontuzji nabawisz i za 10 lat będziesz wrakiem.Dobrym rozwiązaniem są serie łączone na tą samą grupę i można naprawdę dojebać mięsień stosunkowo nie dużym obciążeniem. Duże klamoty są dobre dla trójboistów i żeby zbudować fundament a w pewnym etapie zupełnie niepotrzebne.
Rzadko komentuje filmy ale tu zrobię to, idealnie trafiłeś w sedno czemu nie ma progresu, nie jest łatwo wykraczać poza strefę komfortu ale tylko to gwarantuje jakiś progres przez lata :-)
@@panpogo Fanem emotek akurat nie jestem, ale widząc twoją wypowiedź nie mogłem odpisać inaczej, a ciężko było się powstrzymać od napisania czegokolwiek. Przecież to jest głupota. Jeśli mówisz, że nie uda się na scenie czy jakichś zawodach, to tak, tam genetyka jest bardzo ważna, ale jak mówisz o kimś, kto chce zrobić dobrą formę, mając słabą genetykę, to jesteś w błędzie.
Jak ktoś ma zacięcie i jest kreatywny to w domu jest w stanie zrobić formę lepszą niż 90% bywalców siłowni. Kółka olimpijskie dają takie możliwości, że nie jest się w stanie wykorzystać ich pełnego potencjału przez kilka lat.
Tutaj mamy jedną szkołę zupełnie inna prezentują Arkadiusz szyderski Radosław smyk czy chociażby Michał Karmowski wniosek nie ma jednej drogi pozdrawiam
Powiem tak ja jak bym miał teraz czas ,to kurwa bym wielu pobił zawodników ,tylko zapierdalam ciągle ,wystarczyła by mi ławka sztanga i 2 hantle oczywiście stojaki osobne i kurwa robie taką mase potem dociecię ,że głowa boli ,tylko musze wpierdalać do 3,55kg mięsa na dzień ,ale nie kurczaka!!!!!!!!!!!!!
Racja z tą techniką, straciłem dużo czasu robiąc idealne powtórzenia i nic nie urosłem. Dojebałem ciężaru, kalecze lekko technike, ale rosnę ;) Edit. Dodam jeszcze, że dziwiłem się jak znajomi z małą wiedzą chodzili na siłownię i się rozrastali, robili jakieś wygibasy ale starali się brać większy ciężar a ja wyuczony w temacie po obejrzeniu miliona poradników stałem w miejscu ze swoją idealną techniką. Więc rada serio życiowa ;)
zgadza sie nie jestem obronca techniki ale... samo to ze technika jest idealna wymusza wbrew pozorom wieksze napiecie miesnia poprzez stosowanie trudniejszej dzwigni - moge ci to zobrazowac na przykladzie kalisteniki - zrob podciagniecie na drazku z wyprostowanymi nogami a zrob podciagniecie na drazku w pozycji "L". techniczne przelozenie na sztandze nie bedzie tak znaczne jak w powyzszym przykladzie ale tez jest to jakis % podniesienia trudnosci. sam lubie dopierdolic ciezaru ale zauwazylem ze odkad staram sie dazyc do perfekcyjnej techniki lepiej wyczuwam dany miesien - dobrym przykladem jes wioslowanie sztanga w opadzie staram sie robic idealnie technicznie ale czasami ego jest zbyt duze i ciezar musi byc dojebany xD
No tak, technika to też progresja, racja. Ale z mojego doświadczenia wynika, że lepiej jednak zaniedbać tą technike w ok.10% i dowalić ciężaru niż polepszać technike, robić coraz to bardziej idealne ruchy i stać w miejscu z ciężarem. To chyba tak jest, ze jak sie dokłada ciężaru który jest wyzwaniem to ta technika maleje. Ale ja uważam, że większy ciężar lepiej stymuluje niż lepsza technika.
@@bartdaniel9800 ale dobrze też napisałeś, że "starasz się" a nie, że wykonujesz idealne ruchy xd to też ważne, żeby dążyć do lepszej techniki ale jednocześnie dorzucić tego ciężaru co w rezultacie ta słabszą nieco technike ale za to progress z ciężarem
@@saesenthessis124 generalnie zgadzam sie z twoim punktem widzenia do perfekcyjnej techniki mi daleko po prostu dowalam ciezar i jade tak zeby nie bylo kontuzji natomiast w w/w przykladzie zaobserowalem takie zjawisko wioslo szlo - 10 kg niz zazwyczaj i technika perfect i idealnie czulem plecy - to tyle co chcialem napisac