Przeciez to sa polacy a nie czesi tylko sie nauczyli pare slow -.- nie zebym jakoś chciał zabłysnąć ale mieszkam w pradze od kad mialem 2 latka mam dzis 27 poznam akcent nawet po jednym słowie -.-
Może tak zwani Czecho-Polacy bo z radostowic to najbliżej w Czechach na region Morawsko-Ślaski niektórzy mają tam taki inny akcent niż w Pradze ciekawe na której hucie będą topione te wraki Czy w Trzyńcu , czy w Ostrawie
Myślę że w większości miejsc tak wygląda. Niestety większość ludzi ma w głębokim poważaniu ekologię. I nie mówię tu o segregacji śmieci czy utylizacji szkodliwych substancji, a o wyrzucaniu głupiego papierka do kosza a nie na chodnik. A takie złomowisko ma pewnie jakieś tam pojedyncze kwity na utylizację płynów i są kryci bo nie wydaje mi się, że ktoś weźmie próbkę gruntu do ekspertyzy
Jak w czterech czy pięć osób rozebrać 50 aut? Dycha na łba, a jeszcze przerwa, załadunek i inne prace. Wychodzi na godzinę prawie dwa minimum, na pracownika. Demontaż samochodu w dwie-trzy osoby zajmuje prawie dniówkę. To trzy dziennie. Jeszcze piętnaście razy tyle. Więc jak? Po pierwsze diax, katalizator i wydech chwila. Felgi też szybko odkręcić. Zbiornik urwać, zwykle dwie-trzy śruby i obejmy (diax). Silnik wyrwać. Fotele szybko odkręcić lub wyrwać. Szyby wybite. Pół godziny i po samochodzie. Plastiki też się wyrywa. Jeszcze przewody wyszarpane wrzuca się w ognisko. Obieranie to strata czasu, kij że polwinit to syf, ale miedź wysoko stoi, a coś z resztkami paliwa trzeba było zrobić. Przy okazji mniej plastiku do utylizacji, koszty spadają.