Jaki był oryginalny kolor Bizonów z Płockiej Fabryki Maszyn Żniwnych? Czy jak głosi obiegowa opinia, różne barwy oznaczały zróżnicowane poziomy jakości? Zapraszamy do obejrzenia kolejnego odcinka o naszych rodzimych kombajnach.
W połowie lat 80tych wiozlem trzech gosci Żukiem blaszakiem po 3 bizony z FMŻ w Płocku. Ja bylem odp. za odbiór a oni byli kombajnistami z doswiadczeniem i mieli za mną jako pilotem jechac do domu kombajnami. Mielismy właśnie na pace akumulatory, beczke 200l paliwa jakby zabraklo po drodze (tankowalismy na CPN) .Mielismy chyba snopki i brezenty zeby osłonić kierowce kombajnu przed wiatrem i chlodem bo to byla zima..nie pamietam jaki miesiąc. Zdjęlismy daszki, zeby w miastach zmieścić sie pod wiaduktami i mostami. Pamietam, że byly takie drewniane skrzynie z narzedziami i wyposażeniem do kombajnu. Skrzynie te montowalo sie z tylu za silnikiem nad wytrzasaczami zaraz przy bocznych schodkach. Mielismy do domu ponad 400 kilometrów, jechalismy spowrotem zr dwa dni z jednym noclegiem w hotelu. Zimno bylo ..ze masakra. Pamietam ze zimno bylo bo jedencz kombajnow przy ostrym skrecie na CPN wybil mi w Żuku tylną szybe. Bylo tak zimno, ze musialem znaleźć po nocy zaklad stolarski i wstawilem zamiast szyby plyte pilśniową. Kombajny dotarly bez aawarii do celu . Chlopaki tylko koła dokrecali po drodze i sprawdzali czy nie ma wycieków oleju. Wszystko sie udało..dotarlismy bezpiecznie do domu i BIZONY zbierały plony na zachodzie Polski. Teraz nie do pomyślenia taka akcja jak w tamtym czasie. Pamiętam, ze w tym ZUKU chlopaki po drodze musieli sie zagrzewac bo nie dawali rady jechac tak bylo zimno. Taka to byla historia odbioru kombajnow z FMŻ w Płocku.
"Kolor nie młóci! Biorę jaki jest!" - tak powiedział mój dziadek, kiedy dowiedział się, że skończyły się czerwone kombajny, a do żółtych kombajnów hedery :) Zarząd fabryki polecił nabywcom, żeby wrócili za dwa dni do fabryki po heder, żeby był w tym samym kolorze, ale dziadek i kilku nabywców stwierdziło, że nie ma co czekać tylko brać. Zawsze, jak dziadek wspomina przywiezienie kombajnu to się śmieje, że na środku mostu, którym się wyjeżdżało z fabryki stała goła baba i trzeba było stanąć i pocałować ją w du… :). Jemu to jednak nie przypadła ta przyjemność, bo kombajnem z Płocka wyjeżdżał jego kolega (pojechali po kombajn w trójkę) Z wspomnień o kombajnie mogę przytoczyć, że 1 maja była dość sroga zima - jak 2 maja wyjeżdżali to mocno sypał śnieg i był mocny mróz. I chyba zostało mniej niż 100 kilometrów ster przejął właśnie dziadek. Jak przyjechał do domu kombajnem to go musieli z niego zdjąć - tak był przemarznięty. Ale przed wyjazdem dziadek zabił świnię i załatwił skrzynkę wódki - więc kombajn jest bardzo dobrze zalany :D. Wiem I tak od 33 lat kombajn dumnie pomyka w rękach jednego kombajnisty od praktycznie zawsze (znaczy dla mnie :). Nie wiem czemu, ale dziadek mi się zawsze kojarzy z dwoma maszynami (no może z trzema :D) - Ursus C-360(355), MTZ 82 i właśnie Bizon Z056. Kiedy ktoś się pyta - Janek, kiedy dasz kombajn młodym? - on odpowiada - Po co im mam dawać, jeszcze mi popsują... Co prawda, dziadek w tym roku będzie miał 70 lat, a z opowieści wynika, że "schodzi" z kombajnu już 19 lat, jak nie dłużej :D Kombajn też swoje przeszedł - dwie wymiany silnika (te od autobusów nie wytrzymują tak długo wysokich obrotów), raz mu tylna oś "uciekła", półoś uleciała - na szczęście blisko domu, a nie na wyjeździe :D, jeszcze się raz zaczął palić (to z winy dziadka), ale na szczęście skończyło się bardzo niegroźnie. Od dawien dawna pamiętam, że ten kombajn ma jeden problem - mocno szarpie. Nawet przez to szarpanie trzeba było spawać łączenia przedniej osi, bo pękały. Mimo tych wszystkich problemów i skeczy jakie się przy nim wywijały - to ten kombajn na zawsze zostanie tym Bizonem, który obsługuje taki chudy Pan, w lekkiej koszuli z podwiniętymi rękawami, który zawsze z uśmiechem zbiera cały plon z pól i nigdy z niego nie zejdzie, bo "inni go popsują"....
Jak ja uwielbiam takie historie :P uważam że każda starsza maszyna w każdym gospodarstwie i czy to ciągnik czy kombajn ma swoją jakąś unikatową historie jak i skąd tam trafiła :P . Bizon jaki jest u mnie jest z roku 1980, miodowy z białą kabiną, i ma inną historie, najpierw pracował w PGR by potem trafić do SKR, w latach 90-tych kupił go starszy gospodarz pare wsi ode mnie ale dosyć szybko chciał się go pozbyć, stał przez jakiś czas pod chmurką i zakupił go mój dziadek wraz z ojcem, dwa lata po moich urodzinach czyli w 1996-stym :P . Jak byłem mały, to mnie zawsze ten kombajn fascynował, z początku się go bałem gdy pracował i wolałem się do niego nie zbliżać, ale zarazem mnie właśnie fascynował, swoją wielkością i hałasem. Uznawałem go wtedy za cud techniki i sądziłem że to najlepsza i największa maszyna pod słońcem, w szkole podobnie, wśród chłopaków z okolicy utworzyła się jakby mafia posiadaczy maszyn, i była nawet segregacja ,,rasowa'' że co ma claasa to gorszy a ten co ma bizona jest lepszy i odwrotnie, a trzeba pamiętać że w latach 2000-2005 praktycznie w każdym gospodarstwie co stało? Bizon, starszy Dominator, Mercator czy Forszaj E-512 czy inne maszyny z lat 60-90, no a wracając do tematu... Gdy stał, czy po żniwach, czasami wchodziłem do garażu gdzie stał i się przyglądałem, wchodziłem na niego nawet chciałem pomierzyć go metrówką xD, oczywiście w tajemnicy przed tatą bo się tego wstydziłem że mam takiego fisia na jego punkcie ;D I nie tylko na punkcie mojego kombajnu bo gdy wujek gdy przyjeżdżał swoim Bizonem z rzadka w żniwa by się napić z ojcem i dziadkiem albo po prostu pogadać to miałem podobnie i z jego kombajnem ;D , jego był dla mnie bardzo dziwny, ale również mnie fascynował, był z daszkiem, ciemny wręcz czarny, wtedy nie wiedziałem że taki lakier nazywa się bordowy :D. No i w same żniwa, liczyłem kombajny jakie mi się udało zobaczyć, tak samo z kolegami przynosiliśmy do jednego zabawki i graliśmy w Farming Simulator 4D :D Ta dziwna fobia minęła mi jak zacząłem chodzić do gimnazjum, wtedy już zacząłem na nim jeździć i pomagać przy naprawach, wtedy też zacząłem go poznawać od tej technicznej mechanicznej strony. A teraz? Nie mam tej manii czy fobii, ale nadal mam szacunek no i niejako podziw dla tej maszyny, tak samo i do innych starszych maszyn :D . A Bizon? nadal u mnie jest, choć wujek wymienił swojego na Dominatora 85, z powodu wypadku jaki mu się trafił na Bizonie, stoczył się tyłem z górki prosto w drzewa wszystko przez te wspaniałe i niezawodne hamulce :) miał zmasakrowany cały tył razem z tylnym wózkiem . Sprzedał go jakiemuś gościowi po drugiej stronie gór świętokrzyskich jak to sie mówi u mnie ,,zagórzakowi'' w cenie złomu, z tego co wiem udało się temu gościowi przywrócić go do stanu używalności z tym że ma miodowy tył z innego kombajnu ;D chciałbym go zobaczyć w takim stanie. Mój Bizon również miał w sobie dwa silniki od kąd u nas jest, bo nie wiem jak wcześniej ;D , pierwszy silnik nie wytrzymał, ,,korba wyszła bokiem'', drugi silnik miał pęknięty blok przez to że zapomnieliśmy spuścić wody na zime i pękł blok, skleiliśmy go na czas żniw i po żniwach został wymieniony na silnik od innego kombajnu. Do tego poszła skrzynia, podajniki ma też od innego kombajnu, dno zbiornika miał naprawiane, półośki, napęd motowideł no nie moge zliczyć jakie tam części są oryginalne, chyba tylko sama skorupa i kabina :D P.S. Ten Bizon z twojego kanału to właśnie ten od dziadka?
@@Kombajnistazbizona przepraszam, ale dopiero teraz widzę to pytanie :) Tak, ten Bizon z mojego kanału to mojego dziadka wraz z nim. Na początku maja wybudziliśmy Bizona ze snu. Wyjechaliśmy nim z garażu i stał chwilę na podwórku. Przyjechał do dziadka kolega i powiedział tak - Janek już jest uśmiechnięty, bo żółty już stoi. Nie wiem jak to działa, ale dziadek jak widzi kombajn to się cieszy - przynajmniej tak mi się wydaje. Pozdrawiam!!
Alex+ super to opisałeś, oczami wyobraźni można to zobaczyć:) mój dziadek 91 lat i tez zapalony jeszcze rolnik na wladymircu:) pozdro dla ciebie i twojego dziadka
@@seboss4831 Dzięki za pozdrowienia - kiedyś pisałem do Ciebie komentarz na telefonie, ale - pewnie coś wcisnąłem - nie wysłałem. Przepraszam za to, ale wiesz jak to jest - niby się trochę na technologii znam, ale jakoś tak czasem jest mi to ciężko "poskromić" :) Ale wracając - mój dziadek też miał Władka - nowy przywieziony z Agromy z sąsiedniego miasta - 40 kilometrów dziadek przejechał - w tym 20 na wolnych biegach :D Wracał dziadek z Agromy - zadowolony z zakupu (to wtedy był drugi traktor w gospodarstwie - pierwsza to była czterdziestka - dziadka traktor z pracy (pracował w SKR-ze do śmierci wuja - chyba do 1975). Jeszcze dziadek z eskaerów miał dwie przyczepy - Autosanki D43 i D45S. Ale wracając - dziadek wracał do domu i wjechał zatankować go. Tam spotkał takiego chłopca co pomagał na CPN-ie. Po nalaniu paliwa i uregulowaniu dziadek wsiadł w traktor i chciał jechać, a ten chłopak mówi tak - "Panie! Jedziesz Pan na wolnych biegach. Daj Pan ja Panu wbiję szybkie" - po czym chłopak przełączył dziadkowi reduktor i dziadek dał mu na "oranżadę" :) Po czym dziadek nie mógł się nadziwić, że Władek potrafi tak szybko lecieć. Dziadek nim robił bardzo dużo - od sadzenia ziemniaków, aż do wykopków. Potem siewy, opryski, orki. Jak sam wspomina - "jak jechałem do geesów to robiłem wajchę w tył i jechałem do tyłu, a jak z powrotem to dawałem biegi w przód i do domu" (dziadek mieszkał na tej samej ulicy co GS-y to miał praktycznie prostą drogę :D)Ale jak dziadek już miał większe gospodarstwo - jak już miał Bizona - to stwierdził, że potrzebowałby coś większego - i tak w 1988 roku jesienią sprzedał Władka. Miał odbierać zimą z Agromy MTZ-a 82, ale znajomy przyjechał i prosił dziadka, żeby się wymienili przydziałami, bo "Ty Jasiu masz czym robić, a ja nie mam za bardzo". I tak się stało - dziadek odbierał ruska wiosną 1989 roku, a znajomy zimą 1988. Ale potem chciał się wymieniać (z dopłatą), bo on odebrał Ruska z małą kabiną, a dziadek dostał tego z tą dużą. Jaki to był luksus! Dziadek bardzo lubił nim pracować - od kiedy ma założonego tura to trochę mniej, ale tak to robił nim dosłownie wszystko. I też przez jakiś czas był on również narzędziem pracy (dziadek pracował w cukrowni dodatkowo, podczas kampanii na przeorywaniu rowów do odpływu wody po płukaniu buraków). Tam też Rusek swoje wycierpiał - trochę go ta praca zniszczyła, ale wiadomo - to był agregat do pracy. Też mu się kilkakrotnie zdarzyło - spaść ze skarpy, przewrócić, powybijać szyby, czy nawet odpadło mu koło podczas jazdy po drodze :) Potem dziadek był na przetargu w Wąsoszu - gdzie kupił... Ursusa C-355. Był to kompletny wrak, ale cena była dość niska - to jest ta czerwona co jest w filmie na moim kanale. Podczas przewozu jej do domu - była ciągnięta - odpadły jej tylne koła :D Kiedy ją przywieźli to był przeprowadzany generalny remont, gdzie zapadło kilka decyzji - czterdziestka pójdzie w świat, a pięćdziesiątka zostaje. Tak więc podczas remontu to co lepsze z czterdziestki - silnik, i przód (bo był miętki :) zostały przełożone.Ta sześćdziesiątka to też jeden z ulubionych traktorów dziadka. Do dziś nią bardzo dużo robi - na łąki do przewracania i zgrabiania, siew kukurydzy, opryski. Potem dziadek wymienił czterdziestkę na... Ursusa C-328 przerobionego na C-330. Tak więc Tur z czterdziestki był przełożony na C-355, a potem na trzydziestkę. Następnie dziadek stwierdził, że potrzebny byłby kolejny "duży traktor" i tak przyprowadzili Ursusa C-385. Pamiętam ją dobrze, bo ile razy miałem poodzierane plecy, kiedy chciałem się do niej "włamać" i posiedzieć - zazwyczaj ona stała na górce obok obory i te ciężkie drzwi dla takiego malucha to był nie lada problem. Potem dziadek kupił od znajomego "nową" czterdziestkę - znaczy się z niej to tam jest tylko tylny most bo reszta to była z C-360. Ona przez jakiś czas jeszcze miała maskę oryginalną, ale potem - dostała "w spadku" maskę, błotniki i kabinę z C-355 i Tura z trzydziestki i tak zostało.Trzydziestka została po przerobieniu obory zmieniona w ciągnik do wypychania obornika z ganka. C-385 wyjechała w świat, a chwilę po niej przyjechał nowy MTZ 1025.3, którego wuja (kolejny gospodarz, syn dziadka) ma cały czas i robi on za woła roboczego. To tyle. Również pozdrów swojego dziadka - "weterana" rolnictwa :)
W połowie lat 80tych wiozlem trzech gosci Żukiem blaszakiem po 3 bizony z FMŻ w Płocku. Ja bylem odp. za odbiór a oni byli kombajnistami z doswiadczeniem i mieli za mną jako pilotem jechac do domu kombajnami. Mielismy właśnie na pace akumulatory, beczke 200l paliwa jakby zabraklo po drodze (tankowalismy na CPN) .Mielismy chyba snopki i brezenty zeby osłonić kierowce kombajnu przed wiatrem i chlodem bo to byla zima..nie pamietam jaki miesiąc. Zdjęlismy daszki, zeby w miastach zmieścić sie pod wiaduktami i mostami. Pamietam, że byly takie drewniane skrzynie z narzedziami i wyposażeniem do kombajnu. Skrzynie te montowalo sie z tylu za silnikiem nad wytrzasaczami zaraz przy bocznych schodkach. Mielismy do domu ponad 400 kilometrów, jechalismy spowrotem zr dwa dni z jednym noclegiem w hotelu. Zimno bylo ..ze masakra. Pamietam ze zimno bylo bo jedencz kombajnow przy ostrym skrecie na CPN wybil mi w Żuku tylną szybe. Bylo tak zimno, ze musialem znaleźć po nocy zaklad stolarski i wstawilem zamiast szyby plyte pilśniową. Kombajny dotarly bez aawarii do celu . Chlopaki tylko koła dokrecali po drodze i sprawdzali czy nie ma wycieków oleju. Wszystko sie udało..dotarlismy bezpiecznie do domu i BIZONY zbierały plony na zachodzie Polski. Teraz nie do pomyślenia taka akcja jak w tamtym czasie. Pamiętam, ze w tym ZUKU chlopaki po drodze musieli sie zagrzewac bo nie dawali rady jechac tak bylo zimno. Taka to byla historia odbioru kombajnow z FMŻ w Płocku.
Dołączam się do prośby o odcinek na temat kombajnów Bizon Rekord. Dlaczego tak nowoczesna konstrukcja modeli Hydrostatic, jak na tamte czasy była tak mocno awaryjna? A co do odcinków na temat Bizon Super to pytanie: Czym spowodowana była wada w postaci przechylenia (skrzywienia) chederu i całej gardzieli w prawą stronę? Z opowieści użytkowników wynikało że nie były to sporadyczne przypadki. Sposobem na zmniejszenie przechyłu było zakładanie niższego koła z jednej strony. Pozdrawiam twórców kanału i oczywiście Pana inż. Józefa, byle się nie zniechęcał wywiadami bo naprawdę tego typu opowieści są skarbem w dzisiejszych czasach. Tylko dzięki takim przesłaniom większe grono zainteresowanych ma szanse poznać ciekawą i szczegółową historię krajowego przemysłu o której w żadnej szkole nikt nie opowie. Z okazji zbliżającego się Nowego Roku, dużo zdrowia Panie Inżynierze!!!
Zatem mamy Polifarb Włocławek : Może są gdzieś zachowane kody tych wszystkich farb. Miło by było usłyszeć kilka słów o technologii malowania bizonów w PRL, bo były malowane ni to w całości ni to na raty w częściach a nawet były domalowywane ręcznie tuż przed opuszczeniem fabryki. Ciekawostką jest również, to, że kombajny w wersjach eksportowych miały lepsza jakość lakieru. Widziałem bizona z roku 1979, który miał niezmieniony odcień mimo tylu lat. Bizony czerwone z biegiem lat ciemnieją. Zaprezentowany na filmie egzemplarz Z056/5 jest w rewelacyjnym stanie. Kolor nie dużo odbiega od tego jaki miał z fabryki. Ponadto już same naklejki na kombajnie świadczą, iż był mało eksploatowany i stał w dobrym garażu. Miło by było usłyszeć, o tym jak były oklejane kombajny Z056 naklejkami. Czy faktycznie robiła to jakaś kobieta? Czy istniał jakiś projekt dokładnego umiejscowienia każdego piktogramu czy emblematu? Dlaczego nastąpiła na początku lat osiemdziesiątych zmiana loga fabryki na fasolkę z kłoskiem? No i dlaczego stare logo sporadycznie wracało jeszcze nawet do roku 1986 na Bizonach Super? Słyszałem, że zielone bizony, to były bizony rekordy, które trafiły na zamówienie do Libii. Szkoda, że pan Józef nie powiedział, gdzie one trafiły te zielone bizony, bo zdawać się miał już na końcu języku owe państwo. Innym moim pytaniem jest to, czy został sprzedany chociaż jeden bizon Z057 - wersja z workownicą, bo zachowały się takowe fotografie oraz prospekty jednakże z nowymi kombajnami, a nie tymi co by w polu były używane. Miło by było usłyszeć historię o legendarnej partii bizonów Z057 do Tunezji w 1992 roku. Jakie były okoliczności owych wydarzeń i czy może ocalał choć jeden Z057 z tej partii, bo to byłaby sensacja dla koneserów kombajnów bizon. Moim zdaniem powinien powstać odcinek o wersjach eksportowych bizonów, bo to jest dosyć bogaty temat. Przykładowo: Dlaczego Skandynawowie upodobali sobie szczególnie bizona? Dlaczego chcieli je mieć z tak wąskimi hederami? Jak to się stało że na Ukrainie sklonowano Bizony pod marką Żubr? Ciekawa jest również legenda o eksporcie niebieskich bizonów Z055 o nazwie Bizon America właśnie do USA. Tamtejszy kupiec, słynna firma LONG, oznakowała bizona jako swój produkt markowy. Kupiła bizony bez hederów, bo sama je chyba skleciła. Na bizonach nie ma śladów, iż są z Polski. Prawdopodobnie nasze kombajny się tam nie sprawdziły gdyż miały wiele problemów technicznych. Wersje na gąsienicach bizonów do zbioru ryżu w Chinach. Miło by było usłyszeć listę egzotycznych państw do których trafiały wyroby z Płocka i historię związane z tymi zamówieniami.
wacolo73 masz może jakieś zdjęcia bądź informacje na temat ukraińskich klonów Biozna pod nazwą Żubr? Z tego co opowiadał mi ojciec widział kiedyś na polu Bizona Z057 z workownicą - tak z workownicą u nas w kraju... Bylo to pod koniec lat 80 bądź na początku 90....
W tym nowszym niebieskim, z kabiną, kiedyś u mojego taty w pracy pordzewiały osłony. No to szef zadecydował, że trzeba zamówić nowe. Na co mój tato stwierdził, że wystarczy kupić blachę, on sam dorobi osłony. I tym sposobem niewielkim kosztem oslony wyglądają jak nowe do dziś, a tata milo spędził kilka dni w warsztacie bo uwielbia robić przy metalu.
Ha ha ja w WGR widziałem Bizona wymalowanego w kolor khaki ! Sierżant mówił że BWP może wróg zniszczyć ale Bizona jako strategiczny obiekt do pozyskiwania ziarna w żadnym wypadku ! :-)
Nie zapomnę dźwięku tych silników jak rano Kombajnisci z SKR, rano uruchamiali te Kombajny i potem ruszali w pole kośic. Jeden z Kabiną reszta bez. Wieczorem jak zjeżdżali do SKR u tych kombajnistow co kosili bez kabiny to tylko oczy się swiecily a sami okurzeni niemal wyglądali jak kominiarze.
Bardzo dobrze słucha się tego Pana.Widać że dumny jest z tego co robił.Mam pytanie odnośnie zrobienia filmu nt Bizonów które szły na eksport lub Bizonów Ukraina.
ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-n-z_rhtbl7I.html to oznacza, że w 1997 w fabryce w Kowlu otwarto montownie polskich Bizonów z częsci dostarczanych z Płocka. W sumie wyprodukwoano 8 sztuk tych kombajnów na Ukrainie
Fascynująca seria ...ciekawe jakby konstrukcyjnie wyglądałby Bizon jakby w tamtych czasach nie byłoby problemów z dostępnością nowoczesnych podzespołów i technologii
Ale ten problem z farbami,dodał tylko uroku,kombajnom Bizon.Z dzieciństwa pamiętam,jak kolorowo sie robiło na polach,jak zaczynały się żniwa.I były właśnie bordowe,czerwone,żółte,pomarańczowe,pamiętałem też zielone,i ten film mi to potwierdził,czy dobrze pamiętałem.A potem Bizon Gigant malowany na niebiesko,i pamiętam też z dzieciństwa jak Bizony jechały szosą na żniwa,wtedy nikt nawet nie słyszał o składaniu hederu,bo i nie było na czym pewnie wozić,wiec jechały z zamontowanym,wtedy ,albo kombajnista miał gdzie zjechać,to była mijanka,albo trzeba było cofać,do zjazdu,żeby on przejechał.Dziś kombajny hedery wożą za sobą na przyczepie.
U mnie na wsi w SHR było 6 bizonów i tylko jeden pomarańczowy pózniej dostali giganta ale nie na długo bo był awaryjny ale co to byl za widok 6 bizonków pracujacych na jednym polu ten dźwięk bizona wkrecajacego sie na obroty wspomnienia dzieciństwa
Fajne opowiadana historia produkcji :) A ja mam do Pana Józefa jedno pytanie. Podobno pierwszy egzemplarz Bizona stał w fabryce i został zezłomowany przez firmę New Holland. Czy to prawda?
Czy będą może jakieś odcinki z konstruktorami albo pracownikami Ursusa np. Panem Kazimierzem Okraszewskim albo Eligiuszem Szymańskim obecnie konstruktorem w Farmtraku.
Też chciałbym usłyszeć od Pana Józefa o chyba najnowszej konstrukcji Bizona, Z115 Dynamic. Byłem zdziwiony jak zobaczyłem ten kombajn na filmach. Zespół młócący z separatorem i odrzutnikiem, 5 klawiszy, chyba sita działające przeciwstawnie, turbodoładowana Andoria z samoczyszczącym wlotem do chłodnicy, wydłużona gardziel, spory zbiornik z wysuwaną hydraulicznie rurą, przyzwoita kabina, nawet chyba pozbyto się targańca do napędu kosy. Podobno nawet były wersje z napędem hydrostatycznym. Nie wiedziałem że istniał taki Bizon, który wygląda całkiem przyzwoicie. Ciekawe jakie miał jeszcze opcje, może czujnik strat ziarna? Jaķą miał wydajność, ile sztuk go wyprodukowano, gdzie eksportowano, jaki był jego przybliżony koszt na tamte czasy?
Mało kto wie, że Bizon produkował też elektryczne wózki golfowe. Był to swego czasu hit eksportowy do USA, który opóźnił upadek fabryki. Czy pan Józef mógłby coś więcej na ten temat powiedzieć?
Czy w kolejnych odcinkach Pan Józef mógłby powiedzieć coś na temat wersji eksportowych, w szczególności o Bizonie America eksportowanym do Danii, który posiadał większy zbiornik na ziarno, hydraulicznie rozkładaną rurę wysypu, sieczkarnie, oraz dodatkowe czujniki sygnalizujące zatrzymanie się podajników ziarnowego i kłosowego i inne. W jakich latach był produkowany? Czy w skład ich wyposażenia mógł być dołączony czujnik strat ziarna? Czemu w Bizonie America, który z pełnym zbiornikiem waży dużo więcej niż Z056 zastosowano skrzynię biegów z Bizona Supra? Czy można też prosić o jakieś informacje na temat niestandardowych hederów do Z056 (szerszych od zwykłego 4,20m). Z góry dziękuję i pozdrawiam! :)
Jeżeli się nie mylę to bizon Ameryka miał być eksportowane nie do Danii tylko do USA . Tylko ze zamówienie nie zostało odebrane(zimna wojna) rok 78 i kombajny poszły bez przeobek na kraj .
@@batman8567 Początkowo Bizony America były produkowane na rynek amerykański i miały być tam sprzedawane pod marką LONG (w niebieskich barwach), ale to chyba nie wypaliło i były eksportowane do Danii i Skandynawii (i to chyba już w latach 80, nie jestem tych dat pewny. źródłem tych informacji jest internet) później kilka sztuk zostało sprowadzonych do Polski przez handlarzy miedzy innymi kilka trafiło do lubelskiego. Widziałem takiego Bizona, miał w kabinie naklejki z napisami w języku duńskim i inne niż w Suprze zegary, np. obroty mlocarni przy kierownicy i jeszcze sporo kontrolek też przy kierownicy.
No nie będę się spieralł. Ale na rynki skandynawskie szły z 3,5 metrowym hedrem. Osobiście widziałem bzona Amerykę do remontu w okolicach Wyszogrodu w 96 roku . Jedyna różnica pomiędzy 56 to tylko wyższy , bez pokrywy zbiornik i kabina bez szyby skosnej nad gardzielaa
@@batman8567 witam moze pamietasz dokladniej gdzie widziales tego bizona kolo wyszogrodu bo sam mieszkam dosc blisko ( ok 10 km ) a pierwsze slysze zeby tu cos takigo kiedys bylo no fakt w 96r to ja sie urodzilem ale nikt mi o tym nie opowiadal mimo iz moj Ś.p ojciec duzo mi o bizonach opowiadal bo lubilem posluchac a sam od 19 roku zycia pracowal z056 ktory ja obecnie posiadam. Pozdrawiam
Kolor czerwony bo po prostu to był kolor komuny i trzeba było taki zastosować. A po prawdzie to lakier czerwony najgorzej się starzeje i łuszczy po latach, ma to związek z długością fal barwy czerwonej w świetle słonecznym, która degraduje kolor czerwony, dlatego wszystkie plakaty po czasie stają się niebieskie, stąd świetny wybór na niebieski, który jest najbardziej odporną barwą.
Z tym ,,na świecie'' to się nie zgadzam. One były najlepsze tylko we wschodniej Europie, bo światowa technika była daleko z przodu :) . Powiedziałbyś amerykanowi że Bizon był najlepszy to by cie wyśmiał i pokazałby ci kombajn Gleaner który w latach 70-80 był najbardziej zaawansowaną marką kombajnów na świecie, wiele z nich pracuje też do dzisiaj.
