U mnie dopiero 5 dzień BLW nie ukrywam że bardzo się bałam. Ale moja córeczka bardzo mnie zaskoczyła, tym jak bardzo jest zainteresowana tym co jej podaje 😍na razie próbuje,ładnie trafia do buzi. Już słyszałam komentarze bliskich co ja wymyśliłam z tym rozszerzaniem diety... Tyle bałaganu i marnowanie jedzenia bo dziecko rozwala. Na szczęście mąż mnie wspiera a innych mam gdzieś. Twoje filmy jeszcze bardziej mnie upewniły w tym, że dobrze robię 🥰😍❤️❤️
Cudowna wiadomość!! 🙂 3 letnie dziecko tez jak je to rozwala i niezjada wszystkiego, wiec to chyba tez nie czas na próbowanie.. 🙈 cieszę się :) ja tam zjadam zawsze po Lili i nic się nie marnuje 🙂
My stosujemy metodę BLW (córka 8 miesięcy), ale zdarzają jej się bóle brzucha i oczywiście zastanawiam się czy jakby jedzenie było zmiksowane nie byłoby łatwiej jej trawić (pokarmy dostosowane do wieku). Bo swoimi dwoma ząbkami gryzie i połyka czasem spore kawałki. I druga kwestia - presja otoczenia. Tu gdzie mieszkam (DE) jest dość konserwatywne podejście do tematu i spotkałam się ostatnio ze srogą krytyka. Wiadomo, robić swoje i się nie przejmować, ale nieprzyjemnie było i jeszcze nie ochłonęłam. Po obejrzeniu tego wideo nabrałam znów większej lekkości i entuzjazmu do metody, dziękuje :)
Jak tak mówisz to ja tu widzę problem z jedzeniem w restauracji, w gościach, czy na wyjazdach (w hotelach). Jeśli dziecko chce jeść to co my tzn ze nie będziemy mogli wyjsc do restauracji. W restauracji nie znamy jakości dan, zresztą jest tam sol wiec coś co nie chciałabym dawać dziecku. W gościach tak samo. Na wycieczkach nie da się przeżyć wybierając same surowe warzywa i owoce zreszta dyskutowałabym czy to byłoby zdrowe dla nas (i dla dziecka). Jak sobie radzicie z tym?
wiesz, ze to czesciej dzieci, ktore nie jedza tego co my ciezej przekonac do "normalnego" jedzenia, o roznej konsystencji i faktury? Glownie chodzi w tym o to + i tak słoiczki nie powinny być podstawą diety, i nie należy całe rozszerzanie diety się na nich opierać. Jak idziemy z Lili do restauracji zabieramy jej jedzonko w bidonie :) Gdy bedzie starsza, po roku, nie widze problemu aby nie mogla sprobowac tego co my jemy. Poza tym w restauracji mozna zamowic zawsze gotowane warzywa czy ziemniaki. A czemu na wycieczkach dziecko ma jesc same surowe jedzenie ? :D My bierzemy obiady w termosie obiadowym i jadla lepiej niz my ;D
@@laura_aleksandra bardziej miałam na myśli wyjazd na 2 tygodnie do Egiptu, gdzie nie weźmiemy domowych posiłków na wynos. Oczywiście po 12miesiacu życia to nie problem bo może dziecko juz jesc trochę soli. Natomiast jest problem by rozegrać to na wyjeździe z młodszym dzieckiem. Chyba ze dziecko będzie chciało metodą blw, a więc samodzielnie przerzucić się na 14 dni na jedzenie gotowych słoiczków ;) jednak jako matka ktora jeszcze nie rozszerzała diety trudno mi sobie wyobrazić czy dziecko któremu proponowało sie kawałki i normalne posiłki będzie chciało jesc gotowe słoiczki jeśli zabierzemy je na wakacje :) i czy będzie w stanie taką papkę włożyć sobie do buzi. No i blw jednak zakłada propozycje kilku rzeczy, a nie jednego słoiczka.
@@joannali1688 blw nie jest metodą, która wyklucza jedzenie papek, musow, zblendowanych zup. W ogóle nie chodzi w tej metodzie o jedzenie samych kawałków, więc wciąż nie widzę problemu:) Natomiast jeśli zabierasz słoiki, zawsze możesz wymieszać je z makaronem, ryżem, ziemniakami, gotowanymi warzywami i zawsze będzie coś dodatkowego. Natomiast jeśli mówimy o maluchu np. 8 msc to w grę wchodzą również śniadania, czy 10 msc pomału kolacje, więc generalnie ja bym się na taki wyjazd nie wybrała aż na tak długi czas, bo już wtedy ciężko zadbać o dobrze zbilansowaną dietę. Chyba, że ma sie dostęp do kuchni, kuchenki, garnków, sklepów z żywnością itd. W sumie na Dominikanie mieliśmy mały aneks kuchenny:) No, ale to już moje zdanie:)
wiesz ze częściej dzieci się ksztusza przy karmieniu łyżeczka?😜 a co do zadławienia wystarczy pilnować dostosowanych konsystencji pokarmów do umiejętności malucha, to tez może być papką
Oczywiście, że można zacząć od łyżeczki, a później pozwolić dziecku próbować wszystko jeść samemu lub używać dwóch łyżeczek - jedna dla mamy, druga dla dziecka :) nie ma w tym nic złego. Ja właśnie taką mieszaną metodą rozszerzam dietę i uważam, że właśnie tak jest super, ale wszystko oczywiście zależy od dziecka :) wcale nie jest za późno :)
Mam dobry mikrofon w kamerze i chyba to jakiś błąd po Twojej stronie 😊 chyba ze w której minucie? Sprawdziłam i wszystko jest ok. A do tego czemu od męża ;)? Sama mogę sobie tez kupić 😉
