Bolesławiecki indyk - gigant na targu staroci w Wiedniu  

Dzień dobry🙂 Dziękujemy za komentarz🙂 Cieszymy się, że się podobało. Pozdrawiamy serdecznie🙂

Dzień dobry.🙂 Tak, te pocztówki również nam się bardzo spodobały, ale cena już mniej... Indyk nas zaskoczył swoimi rozmiarami i...wagą, było co dźwigać😂 Miłego dnia!🙂

Dziękujemy serdecznie🙂 Wazonik jest stary, ale jeszcze nie wiemy jaki wytwórca za nim stoi😁 Pozdrawiamy serdecznie🙂

Dziękujemy za odwiedziny🙂 Serdecznie pozdrawiamy i życzymy miłej niedzieli🙂

Witajcie🙂 Tak, tego indyka nie dało się nie kupić😁 Prawie przeszedł nam koło nosa, bo za pierwszym podejściem Sylwia leci jak struś pędziwiatr, cofnęliśmy się i na szczęście jeszcze był.😁 Pozdrawiamy. Odezwiemy się jeszcze wieczorem.😉

Tak, ale cena 400 euro była ceną zaporową. Miłej niedzieli.😉

Witamy🙂 Cieszymy się, że film się spodobał. Ten targ znajduje się przy głównych ulicach, ruch potrafi być znaczny a więc i hałas. Trochę to wkurza, ale nic nie można poradzić. Dziękujemy za sugestię. Postaramy się więcej opowiadać. Pozdrawiamy serdecznie.🙂

Dzień dobry. Proszę nie przepraszać. Krytyka to nic złego. Większość RU-vidrów reaguje na nią jak mimozy i natychmiast się obraża. Nie ma o co. Ma Pani rację. Wyeksponowanie rzeczy w taki czy siaki sposób niesie za sobą ryzyko uszkodzeń obojętnie jakich starań się dokłada aby tak nie było. Bardzo dobrym pomysłem są widywane czasem kartki, że towar podaje sprzedawca. Dotyczy to oczywiście droższych przedmiotów, ale nic nie stoi na przeszkodzie objąć tą "restrykcją" również zwykłe rzeczy. Ale czy to jest wykonalne? Czy sprzedawca ma na to czas i chęci? Ano , nie zawsze. Jeśli tego nie czyni to znaczy godzi się na owe ryzyko uszkodzenia. Nikt nie robi tego celowo, zdarzyć się może każdemu i tutaj, jak w życiu, nie da się postępować idealnie. Oczywiście próbować należy. Bez dwóch zdań. Dziękujemy za opinię i i tą jakże istotną sugestię. Pozdrawiamy.

Też mi się serce kraje jak widzę grzebanie w kartonach. Niektórzy sprzedawcy bardziej dbają o swój towar i robią przegródki, gdzie każda rzecz leży oddzielnie.

Fakt, to są niezwykle ciekawe rzeczy. Z pozostałą częścią szwedzkiej rodziny królewskiej ma to jednak niewiele wspólnego. Należy pamiętać, że kiedy Sigvard projektował porcelanę, zresztą nie tylko tą, bo ma na koncie też stylizację dla grupy "Thomas" Rosenthala, a więc kiedy to projektował, nie był za bardzo już związany ze szwedzką rodziną królewską. Poza nazwiskiem. Ponieważ popełnił mezalians, został pozbawiony nie tylko prawa do sukcesji, ale także tytułów i dopiero po jakimś czasie jakaś lampucera z Luksemburga zlitowała się nad nim i nadała mu jakiś tytuł. Było to przedmiotem niesnasek między Sigvardem i jego szwedzką rodzinką przez długie lata. Podobnie jak fakt, że Sigvard zabrał się do uczciwej roboty, został projektantem przemysłowym, co również nie mieściło się w głowach szwedzkich arystokratów, dla których przecież jedyną formą pracy było od setek lat zbijanie bąków.😉

@@zbieraczeprzeszlosci Tak, wszystko się zgadza. Pamietam go i jego dyskusje z królewskim dworem. Był bardzo kochliwy :), ale był dobrym projektantem. Jego srebra są ciężkie i maja czystą formę i są oczywiście bardzo drogie. Projektował tez wyposażenie kuchni. Miałam kiedyś kilka takich przedmiotów z jego kolekcji. Były funkcjonalne.

Dziękujemy za komentarze🙂 Staramy się mówić jak jest bez owijania w sreberko. Pozdrawiamy serdecznie🙂

Niestety nie pytaliśmy. Może następnym razem jeśli jeszcze będą.

Dzień dobry🙂 Dziękujemy za komentarz. Cieszymy się, że dokonuje Pani właściwych wyborów. Kupić byle co jest łatwo, tylko po co? Znamy to z autopsji, na początku naszej przygody z antykami też zdarzało nam się popełniać pomyłki i kupować rzeczy ładne, ale bez większej wartości. Miłej niedzieli🙂