Call of Duty - To było grane  

4:41 "Wiele elementów, które są w Call Of Duty są zerżnięte z Call Of Duty." - NrGeek 2018

Pamiętam jak zagrałem pierwszy raz w Call of Duty i od razu czułem, że to lepsza gra niż Medal of Honor. Bardziej podobał mi się ten klimat gdzie nigdy nie walczy się samemu, podobały mi się te małe skrypty sprzymierzeńców, uwielbiałem, że zarówno w kampanii amerykańskiej i brytyjskiej zawsze jest jakiś dowdódca oddziału, który często wydaje rozkazy, opisuje na początku to co mamy zrobić i zwraca się bezpośrednio do gracza w trakcie walki. Jest jeszcze jeden detal, który robił mi ciepło na serduszku, mianowicie po najechaniu celownikiem na sojusznika wyświetlało się jego nazwisko oraz stopień, to dawało poczucie, że walczy się ramię w ramię z kompanami. Nie mogę się zgodzić co do tego, że pierwsza misja była słaba (pomijając trening). To było wlaśnie niesamowite, że lądowało się na spadochronie, zabijało się pojedynczego niemca, czyściło się bunkier, potem rozstawiało się na polu jakiś bajer i nagle całe niebo pokrywało się samolotami, spadochroniarzami, którzy lądowali tuż obok grającego, a w okolicznych budynkach otwierał się okna z których zaczynały strzelać karabiny maszynowe. Taka cisza przed burzą, wszystko zaczyna się cicho spokojnie i nagle pojawia się efekt skali. Bo pamiętam jak pierwszy raz w to grałem to myślałem, ze to będzie jak MoH, czyli samotny żołnierz sam wygrywa wojnę i przez te pierwsze parę minut tej misji byłem pewny, że tak właśnie będzie. Do czasu :D

Podoba mi się że w tych starych grach wszystko jest utrzymane w szarych stonowanych kolorach, to bardzo buduje klimat. A w nowym codzie i BFie aż razi mnie w oczy ta jaskrawo zielona trawa i piękne oczojebne kolorowe otoczenie.

Czekałem na ten filmik o tej grze od 6 lat... Moja ulubiona gra i prawdopodobnie to jest ta gra o której wiem więcej, niż jakiś typowy gracz. Mam ją od dnia premiery. Przeszedłem ją tysiące razy. Często z nudów studiowałem C++ z misji tej gry, bawiłem się w datamining, zmieniałem ciąg skryptów danych misji, by zrobić coś według siebie - o dziwo się często kompilowało i działało. Robiłem wiele eksperymentów w tej grze - po prostu dla zaspokojenia ciekawości. W singlu i multi często latałem na noclipie, by poznać ukryte smaczki gry i jej każdy szczegół. Mapy z tej gry znam na pamięć od podszewki, glitche, bugi, jumpy. Jest ciekawa seria na YT - bardzo nieznana - developera tej gry, który opowiada o skryptowaniu jego misji - " Developer Walkthrough: Call of Duty, Mackey McCandlish ". Ta gra to był ewenement, innowacja na skale światową - to ta gra, która reklamowała się sloganami "Żadna wojna nie została wygrana przez jednego człowieka, ale przez istnienia wielu" powodem takiego reklamowania było to, że ta gra była jedną z pierwszych gdzie mieliśmy ciągle obok siebie bardzo inteligentnych (jak na tamte czasy) członków drużyny. Kolejnym powodem i nie tylko ostatnim takiego reklamowania była odpowiedź na ich konkurenta - Medal of Honor, a dokładnie Medal of Honor: Allied Assault. To była odpowiedź developerów Call of Duty na swoją poprzednią gre - Medal of Honor: AA - dokładnie tak - Infinity Ward pod banderą Activision, wcześniej znane jako studio "2015, Inc." pod banderą Electronic Arts było odpowiedzialne za stworzenie Medal of Honor: AA. Powód "rozpadu" studia "2015, Inc." w 2002 roku był ten sam powód, który spowodował "rozpad" studia Infinity Ward w 2010 roku - pieniądze i niedocenienie przez wydawcę. Ciekawostka: Call of Duty 1 miało pseudonim w etapie powstawania - "MoH Killer". W Medal of Honor wygrywaliśmy wojnę samemu. W Call of Duty 1 nie było tej pustki na polu bitwy, nie czuliśmy się samotni - własnie przez przyjacielskich żołnierzy. Niesamowite awangardowe skrypty i efekty specjalne. To ta gra nadała bieg i zmieniła branżę gier komputerowych! Pierwsza misja - "Pathfinder" - jak sam developer o niej mówi - była introdukcją - developerzy chcieli przedstawić nowe smaczki, skrypty, efekty gry. Samo wykonanie skryptu oraz animacji wypróźniającego pęcherz niemieckiego żołnierza BEZ BRONI trwała bardzo długo i była bardzo skomplikowana - na tamte czasy taka oskrpytowana scenka była nowatorska. Developer również wspomina, że w MoH:AA mieliśmy troszkę później misję D-Day - Omaha Beach, wszystko wybuchało, a tutaj zaczynało się wszystko spokojnie - to była ta odwrotność, która chcieli przedstawić i osiągnąć developerzy, by zachwycić graczy. Developerzy chcieli odejść od schematu - chcieli pokazać, że to my jesteśmy odpowiedzialni za rozpoczęcie desantu powietrznodesantowego i samej operacji D-Day. Chcieli abyśmy się poczuli bardzo ważni, istotni oraz czuli ciężar na ramionach. Takie wrażenie każdy z nas prawdopodobnie miał, gdy poraz pierwsz przechodził tę misję. Mógłbym tak pisać i pisać... ta gra jest po prostu ponadczasowa. Często i dziś do niej wracam, by sobie pograć. Preferuję osobiście dodatek United Offensive - ciekawsza, bardziej oskryptowana kampania singleplayer oraz bardziej dopracowany i rozbudowany tryb multiplayer. W United Offensive mam przegranych więcej godzin niż w podstawkę - własnie z powodu niesamowitego trybu wieloosobowego. Polecam i zagrać w te gry nawet i teraz!

To był Tirpitz

W medal of Honor Allied Assault też była misja z papierami, bodajże "Scuttling the U-526"

Spokojnie NRGeju, ja też zaliczam się do tej jakże wspaniałem grupy graczy, którzy grają w CoD dla tylko i wyłącznie singla. A także wszystkie inne serie :v

W 2003 miałem na dysku Cod-a ,Gta VC ,GTA3,MoHAA,NFSU1,RTCW,NFSHP2,Mafie1,SCell1,CB Undying ,TR4 ,a do tego internet 24kilobity na wiadra i było z tego wiele radości.

Czlowiek się jarał jakąś gierką, a po latach by nawet na nią nie spojrzał. To samo mam z moją byłą.

Tirpitz pancernik, bliźniak Bismarck/a, Nimitz to klasa współczesnych amerykańskich lotniskowców (10 sztuk) a sam Nimitz był pierwszym z tej serii (CVN-68). Trzon obecnej floty USN.

Pamiętam jak z Ojcem grałem na PS3. Przechodziliśmy na Veteranie męczyliśmy sie strasznie najgorsza misja była na statku szkopów bo miało sie tylko Karaka98K a szkopy miały MP40 i też Karaki ale tak snajpili że jak tylko sie wychyliłeś to w łeb od razu. Tą misje chyba tydzień robiliśmy ale w końcu przeszliśmy dobre czasy. Ojciec oczywiście znał giere bo już dawno gierczył na PC ja niestety nie

COD był moim pierwszym fpsem, zagrałem w niego jak miałem, może z 5 lat. W tym samym okresie obejrzałem film Wróg u bram, który po dziś dzień jest jednym z ulubionych. I gdy zobaczyłem, że jest jakaś gierka, podobna do tego filmu, to poprostu zakochałem się. Była to też ważna dla mnie gra, bo to właśnie przez ten tytuł, postanowiłem poznawać gry.

Byłem założycielem jednego z najlepszych klanów w wersji 1.1 V!Leda. Pozdro dla starych wyjadaczy.

Suchar: Jaki pseudonim miałby Krzysiu, gdyby grypsował w więzieniu? . . . NRGit Ba-dum tsss

USS Nimitz...to amerykański lotniskowiec. Chodziło Ci zapewne o Tirpitz. Szacun NRGeeku, że nie edytujesz swoich materiałów i wrzucasz jakie są, bo każdy wie o co chodzi.

Kurna Krzysiu ogranicz spożycie gruszkolu 😉

Okręt to pancernik, Tirpitz. :) W MoH akcja misji w Norwegii rozgrywała się w Bazie U-bootów, bodajże nieopodal Tromso. OStatnio sam sobie w te gry pocisnąłem. Wspomnienia

11:30 w ramach ciekawostki wspomnę, że w tej sytuacji dowódca mógł zostać poważnie ranny. Parę razy tak mi się zdarzyło, do dzisiaj nie wiem w jaki sposób

Dla mnie kultowa misja to Bitwa o wzgórze 400, ale to w CoD 2.

Ja tez kupowałem CoD tylko dla singla :(

Ten statek to był Tirpitz, bliźniaczy pancernik Bismarcka, całkiem dobrze odwzorowany jak na tamte czasy gier. Trzeba też nadminieć że MOHAA rżnał troche z Szeregowca Ryana , COH bardziej z Kompanii Braci.

Ja też gram tylko dla kampanii single-player w serii CoD. Kto ma tak samo? :)

Też kupowałem CODa dla Singla!

Mi się też warfighter podobał ;D

Multiplayer z CoD to jedna z niewielu gier, w które grałem online. Tyle wspomnień i lat, świetny tytuł.

Super seria 😍 Zainspirowała mnie do zrobienia czegoś podobnego tylko z grami Indie👍

Chyba najlepsze call of duty mimo wszystko.Jak na tamte czasy była to świetna gra trybu single i multiplayer.W 2003 roku ta gra robiła wrażenie pod względem klimatu 2 wojny światowej.

Ten niosący żołnierza to był sierżant Moddy. Kapitan Price "zginoł " właśnie w tej misji na statku. Potem już się nie pokazał do końca 1 części ale wrócił w dodatku.

Ale, z innej beczki, dla mnie Pierwsze Call of Duty jest grą nie tylko kultową, ale i grą moich młodszych lat. Pierwszy raz zagrałem w nią mając 4 lata, przy kontroli ojca, ale jednak, 4 lata. Najlepszą misją z mojej strony jest odbijanie Kapitana Price'a, ponieważ całe zwiedzanie tego zamku-więzienia było ciekawe. Aczkolwiek najczęściej ogrywaną misją była ta z początku kampanii Amerykańskiej, gdzie w nocy atakujemy miasteczko (misja z Demo CoD'a), ponieważ w tej misji było dużo amunicji do pistoletów. Speedranowałem cały poziom, raz po raz, tylko używając pistoletów (jak mi się uda zainstalować go z powrotem, z płytki, to znowu będę to robić). A mimo faktu że jestem młody leszcz, (urodziłem się rok po premierze CoD'a) cały czas kupowałem Call od Duty dla kampanii Jednoosobowej. Nie kłamiąc, mogę powiedzieć, że nigdy nie zagrałem w Multi CoD'a przez internet. Tylko w Black Ops'ach Jedynce i Dwójce grałem na split-screenie z botami (rok temu na X360) i rzadko samemu na boty. Mała sekcja poprawkowa: ·Ten statek nazywał się Tripitz. ·Były dwie misję czołgowe. ·Były dwie misję w Warszawie (ale fakt, Warszawy w tym nie było).

Mam wrażenie że żyliśmy w innych rzeczywistościach i graliśmy w inne CoDy ja grałem w niego niecałe 2 lata temu i grało się zajebiście. Jak wychodził to pamiętam że z marszu zdobył uznanie, wszyscy znajomi zagrywali się w niego i już nie chcieli wracać do MoH :P Infinityward pokazało jak się robi gry wojenne, i już pierwszym CoDem zamietli rynek FPS 2 wojennych. Sam pamiętam jak od pierwszej misji robiło na mnie wrażenie że biegamy z innymi ludźmi te delikatnie oskryptowane akcje kurde to było coś

Pierwszy FPS w jakiego grałem, już w to było grane... emerytura is comming

Bardzo fajny film, miło sobie przypomnieć o tak znamienitej grze. Jednak dla mnie to United offensive było wyznacznikiem jak powinien być zrobiony dobry FPS. Atak na fort do dziś przyprawia mnie o ciarki, potem ucieczka w koszu motocykla. Coś pięknego.

Pamiętam jak kupiłem Call of Duty demo w jakieś gazetce, chyba "GRY" i przeszedłem chyba 20 razy, potem pełną wersję kolejne 10 razy. Uwielbiałem tą grę i wiedziałem od początku, że seria Call of Duty będzie bardzo popularna (tak jak i zresztą z pierwszym Assassin's Creed i oba te tytuły stały się tasiemcami) Potem United Offensive świetny dodatek. Call of Duty 2 również przeszedłem demo z 20 razy i pełną wersję z 10.

Dobra. Sorry za archeologię, znalazłem ten film podczas wędrówki przez ZwC - zajebista seria! Sam nie przepadam za FPs-ami i strzelankami ( co nie znaczy, że w nie nie gram ) ale pamiętam jak jarałem się pierwszym CoD-em jak jako małolat z wypiekami na twarzy przechodziło się kolejne misje. W sumie to poza Silent Hunterem 2, 3 i 4 to właśnie CoD1 zaczął u mnie hajp na historię 2WŚ. Sama podstawka była super ale dodatek był także wspaniały. Szczególnie misje z "kampanii" brytyjskiej gdzie leciało się B-17, działało w ruchu oporu a potem na Sycylii uciekało kutrem torpedowym były jak dla mnie takie inne niż wszystko znane w grach. Świetna podróż w nostalgię! Była też taka gierka Hidden and Dangerous 2 gdzie też widać było inspirację różnymi motywami z MoH i Cod ale twórcy HaD2 poszli zupełnie innym torem.

CoD 1 to oczywiście mega dobry multi :)

Pierwszego CoD'a lubię chyba najbardziej z całej serii (może na równi z COD 2 Big Red One na ps2). Kampania singlowa była naprawdę genialna i trzyma poziom do dziś. Z podobieństwem COD'a i MOH'a się nie zgodzę. Sposób budowania skryptów zasadniczo różni serię, na tyle że zwyczajnie gra się inaczej (choć w przypadku pierwszej części podobieństwo jest największe). CoD'y "pchają" na siłę do przodu, MoH'y mimo liniowych skryptów inaczej podchodzą do etapów, dają większą swobodę działania i na pewno nie zmuszają w ten sposób do parcia na przód. Allied Assault i pierwszy CoD są najbardziej podobne do siebie w historii swoich serii, ale inne części mocno od siebie odstają. Pierwsze dwa MOH'y na psx najbliższe są Goldeneye na n64, oraz Perfect Dark na tę samą platformę (czy też później do timesplitters na ps2/xbox). Frontline i Rising Sun przypominają fps'y w stylu Unreal 2 (był taki specyficzny typ liniowych fpsów z długimi misjami gdzieś w połowie lat dwutysięcznych). European Assault jest mocno eksperymentalny (duże mapy "bitwy" z rozsianymi zadaniami i często otwartą eksploracją, ukrytymi celami misji, oraz elementami zarządzania drużyną). Pacific Assault z kolei skupiał się na drużynie. Vanguard był dość podobny do CoDów, ale już Airborne był znowu innowacyjny i posiadał duże otwarte lokacje (można było zresztą wylądować niemal w dowolnym miejscu mapy na początku misji czy podczas respawnu). Jak dla mnie mimo podobieństw pierwszego CoDa i MoH AA, obie serie miały zasadniczo inną filozofię budowania singlowej kampanii, osobiście wolę medale za ich różnorodność (a underground na psx jest moim ulubionym fpsem do dziś), cod'y mnie zbyt męczą z racji na swoje podobieństwo . Gdybym miał komuś polecić Cody właśnie to doradziłbym pierwszą część na pc, Big Red One na konsole, Finest Hour na konsole (najbardziej różnorodny CoD) oraz Black Ops (za klimat).

Te misje które krytykujesz w 17-tej minucie mają swoje podłoże w autentycznych starciach. Brytyjczycy "Most Pegaz", Amerykanie obrona Carentan. Dla osób które "coś" liznęły historii to były jedne z najlepszych misji w tej grze.

To ja miałem odwrotnie. MOH to była moja ukochana gierka, ale jak pojawił się COD to mi szczęka opadła. Dużo lepsze wrażenie na mnie zrobiła. Kwestia gustu.

w moh gralem na ps1 z kolega na podzielonym ekranie nakurwialismy do siebie z bazook :D

10:26 Zawsze strzelałem wtedy do czołgu z Panzerfausta i oni umierali

Misja w aucie to zmieniona scena z filmu O jeden most za daleko, tylko tam kierowca próbował wywieść swojego pułkownika ze strefy walk. Aż mam chęć znów postrzelać w pierwszego CoDa. Super materiał

Co do wzorowania się na Medal of Honor warto wiedzieć, że nad Call of Duty pracowali Jason West i Vince Zampella, którzy po kłótni z EA założyli Infinity Ward przyciągając do siebie ludzi pracujących właśnie nad serią Medal of Honor. Chichotem historii jest to, że po konflikcie z Activision West i Zampella opuścili Infinity Ward i wrócili pod skrzydła EA robiąc gry już pod szyldem Respawn Entertainment.

Dzięki za nostalgicznego remindera ! Od siebie dodam, ze w tamtych latach obok CoDa i MoHa był jeszcze Batllefield 1942, z którego najbardziej pamiętam sterowalne pojazdy. To była taka TOP 3. Najbardziej lubiłem serie MoH, a najlepsza była Pacific Asssault w która nadal czasem pogrywam, bo jara mnie temat wojny na Pacyfiku...

Moja ulubiona część razem z dodatkiem United Offensive. A misja w Stalingradzie na statku i na placu czerwonym miażdży klimatem.

Niestety nie grałem we wcześniejsze części MoH niż Airborn, więc nie będę porównywał która gra lepsza, ale jedynka CoD to był mój pierwszy fps wojennym w jakiego grałem, była nieziemska. Ten drugowojenny klimat :D miałem wtedy sporą fazę na II WŚ. Łykałem każdy serial, Kompania braci, Czterej pancerni i pies

zdecydowanie moja ulubiona część COD. kilkukrotnie przchodziłem kampanie na najtrudniejszym poziomie a w tle grał heavy metalowy zespół Pantera:) odkąd pamiętam kręciła mnie 2 wojna i gry takie jak cod czy medal of honor podsycały zainteresowanie. Medal of honor wydawał mi się zawsze nieco toporniejszy choć też fajny. Oj wspomnienia wracają, czasy licealne kiedy to jeszcze grałem na kompie zanim przesiadłem się na konsole:)tak, niestety jest umniejszanie wkładu Polski w działania 2 wojny, patrząc przez pryzmat gier wojennych ma się wrażenie że wjna wybuchła koło 42 roku a nie 39. teatr działań pierwszej fazy tj. wkroczenia przez Niemców do Polski jest omijany jak i wsparcie naszych żołnierzy którzy walczyli przyłaczeni do alianckich armii.

Kiedy byłem mały, wtedy 8 lat, to największe wrażenie robiła na mnie kampania radziecka. Pewnie dlatego, że niedługo wcześniej namiętnie męczyłem z tatą Wroga u Bram. Gdybym miał wybrać ulubiony zestaw misji teraz, to chyba faktycznie byłaby to brytyjska - zwłaszcza te z dodatku (lot B-17 :D). Amerykańska też stoi u mnie wysoko, ale to już po obejrzeniu serialu i przeczytaniu książki ''Kompania Braci''.

Jak dla mnie misje typu "arena" były świetne , ten klimat gdy wiesz że wróg nadciąga nie wiesz gdzie sie ustawić..była adrenalina i świetna zabawa :p

Nrgeek z rana dobry jak śmietana :D

Jak miałam pierwszego PC, któryś z kolegów przyniósł spiracone CoD, jakie ta gra na mnie wrażenie robiła, coś niesamowitego, w czasach daremnego internetu zagrywaliśmy sie dziennie godzinami po LANie z kolegami, piękne czasy. Później w CoD2 grałem na multi do niestniejącego już Clanbase xD CoD1, CoD1:UO, CoD2, aaaah piękne gry.

Do MoH: AA i CoD 2 mam większy sentyment, ale dziewicze przejście kampanii w CoD i dodatku United Offensive było fantastycznym przeżyciem. Ostatni raz, kiedy bawiłem się tak dobrze, to gdy przechodziłem pierwsze Mirror's Edge.

Z dwa lata temu ograłem po raz pierwszy jako Call of Duty: Classic na PS3, no i jest to kawał historii i też zawsze jak grałem w CoD'y to dla kampanii a nie multi, jak wchodziłem online to pograłem trochę, wychodziłem i już zazwyczaj nie wracałem, z wyjątkiem może pierwszego Modern Warfare gdzie trochę dłużej pograłem na multi ale też bez przesady, single player to zawsze dla mnie priorytet w każdej grze świata i po tym oceniam grę a nie multi

Hej NRgeeku, "To było grane" to moja ulubiona seria, którą tworzysz. Sam znam świat gier komputerowych tylko od 1996 roku więc bardzo często oglądanie twoich filmów, to jak odcinek programu z Bogusławem Wołoszańskim... Mógłbyś powrócić trochę bardziej do archeologi w twoim wykonaniu np. z grami producenta Dynamix od Sierry (podobno Earthsiege 2 było dobrą grą) albo gry, o której ciężko znaleźć informacje Megaslayer od Raven Software?

Ja mam tą wersję 5.allegroimg.com/original/0c477e/92f607a24698aee0af21b5e0b395 i powiem tak CoD to gra która została stworzona dlatego że część twórców Medal of Honor stwierdziła że gra wygląda tak fantastycznie jak powinna. A dodatek United Ofensive po prostu niesamowicie podbił poprzeczkę. Emocje gwarantowane od pierwszych sekund gdy rusza niemiecka kontrofensywa w Ardenach... PS: Ja ostatni CoD jaki kupiłem to Black Ops, potem zaczęli oddzielnie sprzedawać dodatki w MW3 i to mnie zniechęciło.

Miałem wtedy 9 lat. Ja gier nie dziele na lata ich premier tylko no okresy mojego życia w których w nie zagrałem. No i 9 rok mojego życia to był piękny rok, cod, nfs:u, dostałem wtedy gta vice city od kuzyna. Coś pieknego. Pamiętam, że zawsze srałem w zbroję czy te gry mi pójda na kompie, w ogóle wtedy nie zwracałem uwagi na grafike i ustawienia na jakich gram, zawsze mnie po prostu cieszyło że gra działa i chyba to trochę mi zostało do dziś. W ogóle od dziecka byłem fanatykiem historii, i premiera coda zbiegła się jakoś z tym że w tv leciał Stalingrad który oczywiście obejrzałem. Jak już doszedłem do kampanii rosyjskiej w codzie nie umiałem ze szcześcia wysiedziec w miejscu, że chwile temu widziałem film o tym a teraz gram w misje w stalingradzie :)

Ja sie zagrywałem z kolegami online i z TS. Wtedy to było coś!!. Setki godzin pewnie spędziłem w CoD

A to mnie zdziwienie wzięło,bo w moim kręgu znajomych Call of Duty znał ogrywał prawie każdy a medal szybko poszedł w zapomnienie. Do tego trzeba dodać,że CoD był wzorowany na filmie Kompania Braci-może nie tyle wzorowany a kilka misji wziętych żywcem-jak atak na baterie 88-em oraz Carentan. Kolejne zdziwienie,że nie podobała Ci się kampania amerykańska ale jak obejrzysz Kompanię Braci gdzie właśnie operacja overlord jest pokazana w całej krasie może zmienisz zdanie. W historii przyjęło się,że Utah i Omaha w Normandii to były najważniejsze i kluczowe momenty lądowania aliantów jednak to właśnie operacja overlord umożliwiła zwycięstwo aliantów.

Te dwie gry faktycznie są do siebie trochę podobne ale bardzo je różni to że w MoHAA bardzo często walczymy sami, a jak już mamy jakiegoś kolegę żołnierza to zazwyczaj jest on nieśmiertelny, w CoD najczęściej mieliśmy spory oddział kompanów i nawet jak większość z nich zginęła to zaraz przybywały jakieś posiłki, a nieśmiertelne były tylko postacie kluczowe dla fabuły. Większe wrażenie zrobił na mnie właśnie CoD, nie jestem pewien dlaczego, niby to w MoHAA było lądowanie w normandii ale wydawało mi się strasznie biedne, tam walczyła masa ludzi, a w MoHAA jakoś tego nie widać, mało ludzi na dużym obszarze, bardziej emocjonujące było dla mnie odbijanie Pegasus Bridge w CoD, był to tak jak mówisz mały obszar i tam upchnięcie tylu ludzi sprawiało mi wrażenie, że dzieje się tu więcej niż na plaży Omaha w MoHAA, przy moście Pegasus na samym początku lądujemy szybowcem, potem się ustawiamy w krzakach i na nasz sygnał wszyscy atakują, każdy coś robi, jeden strzela do tego żołnierza, drugi do tamtego, trzeci atakuje bunkier, w MoHAA operacja Overlord wygląda tak że po całkiem fajnym wprowadzeniu i pamiętnych gwizdkach klapa się otwiera, połowa naszego oddziału zostaje wybita, jak już wydostaniemy się na plażę napotkamy kilka skryptów jak np. medyka i rannego żołnierza który twierdzi że wyrwało mu kiszki, mimo że nie widać na nim specjalnych uszkodzeń, ot zwykły leżący na piasku żołnierz, gdy już przedostałem się trochę dalej to chwilami wydawało mi się, że jestem jedynym żołnierzem na plaży który próbuje coś zrobić bo reszta kitra się za przeszkodami, a jak ktoś wybiega to po to, żeby umrzeć. Dużo rzeczy było faktycznie zerżniętych ale ja osobiście nie mam z tym problemu jeśli się te rzeczy jakoś ulepsza i usprawnia, a CoD chyba wiele rzeczy zrobiło lepiej niż MoHAA. Dla mnie większa siermięga to MoHAA, strasznie siermiężne wydaje mi się AI, czasem nasi kompani się zacinali w miejscu i nie chcieli z nami iść, jeśli komuś zależało na ich pomocy to musiał ich pchać aż do miejsca gdzie coś się zaczęło dziać, w CoD każdy wie co ma robić, w MoHAA jest 6 broni do wyboru: pistolet, karabin/karabin snajperski, pistolet maszynowy, karabin szturmowy, granaty i broń p-panc/strzelbę za to w CoD były tylko 4 sloty, broń pierwsza, broń druga, pistolet i granat, w dwóch pierwszych slotach mogłeś mieć jaką broń tylko podniosłeś (oprócz pistoletu i granatu), a było ich bardzo dużo, w MoHAA tych broni było jak dla mnie mało i jeśli już w jakiejś misji miałeś na 2 slocie garanda no to miałeś garanda, jak miałeś springfielda z lunetą to miałeś springfielda, w CoD jak coś Ci się nie podoba to zawsze możesz zmienić na swoją ulubioną broń o ile ją znajdziesz, ja np. uwielbiałem BAR'a. Co do mechaniki CoD'a 1 i CoD'a 2 to wolę jednak pierwszą część, wiem że to tylko gra ale jednak gdy ktoś Cię postrzeli i się schowasz za barykadą to magicznie nie wyzdrowiejesz XD Jeśli chodzi o kampanie to mi najbardziej przypadła do gustu amerykańska, działa się we francji, można było podziwiać ładne francuskie domki itp, ogółem wygląda ładnie, potem brytyjska, słynny Pegasus Bridge bardzo mi się podobał, reszta trochę mniej, a na końcu kampania rosyjska, wszystko brudne i zniszczone, faktycznie było tu dużo akcji ale te zrujnowane miasta i pomieszczenia powodują, że wolę jednak kampanię amerykańską z ładnymi słonecznymi budynkami. Kampanię amerykańską lubię najbardziej chyba też za te skrypty, myślę że jest ich tutaj najwięcej, ta pacyfikacja czołgu, sierżant Moody niosący rannego żołnierza, była też misja gdzie nocą zdobywaliśmy Ste Mere Eglise, gdzie za płotem leży ciężko ranny żołnierz i drugi go odciąga w bezpieczne miejsce, a z budynku po drugiej stronie ulicy ostrzeliwuje ich z okna MG42. Statek to chyba był Tirpitz. Przy Pegasusie niby biegaliśmy z miejsca w miejsce ale jednak nie było to dla mnie nudne bo był taki klimacik, że zdobyliśmy most, okopaliśmy się i teraz się bronimy, lubię tego typu misje o ile jest co robić, a tam było dużo roboty, aczkolwiek misja z samochodem też była bardzo fajna i klimatyczna, klimatu w tej misji też bardzo dodawały dialogi między naszymi kompanami. Nie mówię że MoHAA jest do kitu, wielokrotnie się w nim zagrywałem, tak samo w pierwszego CoD'a i w mojej ocenie lepiej stoi CoD :v

17:01 - aby grać taktycznie np. flankować trzeba było korzystać z kodu noclip. Dwa owe skrypty były nachalne, upierdliwe i po prostu rażąco nieuczciwe np. headshot przez...betonową ścianę. Pierwszy CoD+UE chamsko oszukiwał gracza. Pamiętam że grało się tak że walczyło się nie z Niemcami ale ze skryptami np. powrót do przystani w pierwszej misji radzieckiej. Gra na jeden raz potem sztuczki nie działają.

W mojej opinii lepiej wypadł dodatek United Offensive, mimo wszystko pierwszą cześć również bardzo dobrze wspominam ps też kupuje cody tylko dla singla

Zgłaszam że ja tez tylko grałem w singla :)

*KLASYK*

"Kultowy...yyyy......Kultowy ale nie pamiętam jak on się nazywał, fantastyczne" :) dopre i kultowe. Co do animacji (skryptu) o czołgu, to jak to było fajne zrozumieli (poczuli) tylko ci którzy grali w premierę w 2003 roku. Bo wtedy właśnie było to tchnienie czegoś nowego w GRY. Wtedy widziałeś po raz pierwszy taki skrypt. Ja wtedy jeszcze, nie znałem znaczenia takiego słowa.

Kiedyś to były gry, nie to co teraz...

jak mogłeś powiedziec, ze pierwszym prawdziwym medalem byłe ten na pc. Sorry ale na ps1 medal zdefiniował pojęcie strzelanki wojennej dla pojedynczego gracza. Warto poczytać na ten temat, skąd wziął się sam pomysł i jaki reżyser do tego się przyczynił. Najlepsze jest to, że pierwszy medal nic się nie zestarzał (oprócz grafiki), świetna muzyka, czuć odrzut broni, plus świetna inteligencja przeciwników. Do teraz co roku ogrywam go albo na ps3 albo na psp. Nie, medal na pc nie był pierwszym, co raczej rozwinięciem tej idei.

Pamiętam jak zagrałem pierwszy raz w call of duty i wówczas porównanie grafiki do "moha", było jak porównywanie dooma do wolfensteina 3D :) NIgdy nie przepadałem za medalem na call of duty przesiadłem się wprost z Return to castle Wolfenstein

Pytanie ! Prowadzisz jakąś listę gdzie zapisujesz gry które przeszedłeś? :) łącznie z crapami oczywiście;) chętnie obejrzało by sie taki odcinek :) Pomyśl nad tym albo.... albo i nie i zapierdalaj dalej... na galerze kurwa! Pozdrawiam

Pomimo długiego grania w call of duty, była bardzo dobrą strzelanką, i bardzo miło wspominam czasy kiedy grało się namiętnie w call of duty. Ale jednak, jestem bardziej zwolennikiem Medal of Honor, i po prostu Medal of Honor bardziej przypadł mi do gustu, niż call of duty-> odrazu nie mówię, że call of duty jest najgorsze, tylko po prostu sądzę, że starsze odsłony call of duty będą zawsze genialnymi grami w czasach wojennym niż nowe odsłony call of duty.

Plansza w której na początku biegasz przy pociągach wygląda jak w Wolfensteinie. Medal of Honor jaki by nie był to niestety rzucał się w oczy atak klonów - wszędzie pełno jednakowych żołnierzy do tego momentami niezbyt fortunnie animowanych, jakby wyłaniających się z mgły. Mogli się trochę wysilić i zrobić dynamiczną podmianę oteksturowania postaci jak np. w Kingpinie. Było to już w tamtych latach znane i możliwe do wykonania. Poza tym sposób w jaki wrogowie ginęli też pozostawiał trochę do życzenia. Dla mnie osobiście zawsze bardziej podobał się RTCW. Medal był przy nim trochę taki toporny, drewniany. Tak czy inaczej była to jedna z pierwszych poważnych gier wojskowych w 3d.

Może to kwesta sentymentu ale myślę, że gry ok 2000 roku to były jedne z najlepszych gier bijące na głowę nie jedną z obecnych tytułów ;)

To tez byl moj pierwszy cod pamiętam jak zbieralem szczeke z podlogi ta grafika ta akcja ten dzwiek ten chaos i klimat potem ograłem świetny moim zdaniem dodatek do jedynki zapomnialem podtytuł ale tez byl mega kozacki .No a potem najlepsza czesc serii cod 2 do dzis uznawany za najlepszą gre drugowojenną i świetny singiel sam ukończyłem z 5 razy dwojeczke klimat nie do przebicia!!! Niezły był tez world at war ciekawa kampania itp i cod ww2 od sledgehammer moim zdaniem niedoceniony udany powrót do starej serii ze świetną choć śmiesznie krótką kampanią :-(.Pomijam tu fantastycznego coda 4 z 2007 r bo ja w tej serii cenie sobie jednak klimaty drugiej wojny bardziej niz wspolczesne konflikty.

Wszystko o czym powiedział NRGeek zapadło mi w pamięć ale jak do tej pory bardzo dobrze wspominam motyw,może to dla was to mogła być pierdoła lecz ja byłem zafascynowany tym,że CoD był pierwszą grą gdzie można było używać przyrządów celowniczych w każdej broni a nie celować tylko krzyżykiem na środku ekranu ;)

Nimitz był okrętem amerykańskim (lotniskowcem), prędzej masz na myśli Tirpitza, niemiecki pancernik. Denerwuje mnie, że ludzie często mylą pancerniki z niszczycielami, bo "jak ma duże działa i zatapia wrogie jednostki kilkoma salwami to na 100% niszczyciel bo niszczy" A gówno prawda! ;)

"W wojnie nikt nie walczyć samotnie" NeandertalczykGeek 2k18

Będę grał w grę

Zacna miniaturka !

Jeśli chodzi o skrypty to chyba dla mnie ciekawy był ten z misją u Rosjan w kanałach. Otóż przechodzisz pod sporą kratą a po chwili zjawiają się biegnący żołnierze pod ostrzałem i część z nich ginie ale ty im pomóc nie możesz.

I za ten materiał szacun :) to teraz po prośbie proszę o MOH: Pacific Assault (medal wrócił w chwale) Serius Sam pierwsze starcie, Painkiller, Return to Castle Wolfenstein, Aliens Vs Predator 2 (jest ruski tłok z PL) No One Lives Forever 1 i 2, Soldier of Fortune 2 oraz Unreal 2 a może nawet Men of Valor, czy to są najlepsze fps-y na pewno nie... ale każdy z nich ma klimat, coś fajnego i jest różny od tego co seryjnie się robi obecnie...

Tirpitz ten okręt to Tirpitz. A w tej misji gdzie jest ten malutki skrypt z wrzuceniem granatu do czołgu to obok tego czołgu jest taki domek rozwalony, a w nim można było uratować 2 żołnierzy. Udaje się to zrobić tylko trzeba było wyłapać odpowiedni moment. Na pewno na początku misji można było to zrobić wtedy kiedy wysłali żołnierza po bombardowaniu. Kiedy go zabito i zaczyna się strzelanina to wtedy można było ich ratować. NRGeek-u zapomniałeś o istotnej jeszcze rzeczy. Po misji w Warszawie jest misja z czołgiem zimą. To nie była jedna misja tylko dwie. I ona działa się blisko Wrocławia. Więc więcej akcentu Polskiego było w grze.

Misja z Pricem była na Tirpitzu, pancerniku. Ale tak, CoD był dla mnie grą doskonałą. Nie mam pojęcia ile razy to przeszedłem...

Pamiętam jak pierwszy raz grałem w Call of Duty i jak była opcja wyboru poziomu trudności to wtedy myślałem że te nazwy to nie poziomy trudności tylko ranga wojskowa jaką chcemy grać XD. Wziąłem wtedy Veterana i się dziwiłem dlaczego tak szybko ginę i jest tak mało apteczek, ale przeszedłem, udało mi się za pierwszym razem przejść Call of Duty i CoD United Offensive na Veteranie :D

ostatnie miniaturki są genialne!!!! 😍

Miniaturka zajebista

Oj było

Pierwsze dwa kultowe Calle były wydarzeniem,przy 3 gra nieco wyhamowała ale to nic ,World at War naprawiło błędy

Ile ludzi tyle opinii. Dla mnie najbardziej pamiętną misją CoDa było właśnie zdobycie tego małego francuskiego miasteczka przez amerykanów.

Siema miłego weekendu

1500+ godzin w UO multiplayer. Klany i Xfire... No regrets :)) Jakieś serwery multi do dzisiaj śmigaja. Czesto ci sami ludzie co grali kiedys jeszcze... Pozdrawiam.

Kultowa misja w MOHAA - ... heh jak mnie te psy gryzły :D

@NRgeek Mam pytanie troche z innej beczki, mianowicie co sądzisz o nowym królu lwie i tym CGI co tam pokazali, ja odpadłem jak to zobaczyłem, chyba najlepsze CGI w filmach do tej pory.

NRGeek no to jest nas dwóch kupujących CoD tylko dla singla :D

CoD nìe tyle wzorował się na MoH, co założenie było takie, żeby zdetronizować MoHa. Kto chce znać szczegóły, niech zapozna się z okolicznościami odejścia pracowników z 2015, Inc. i założenia nowego studia Infinity Ward.

A kto grał w Evil Islands - Klątwa zagubionej duszy Severance: Blade of Darkness Baldury LIghtfoot ninja Wszystkie Commandosy ? Gry zajebiste do teraz a z okolo 2000 roku, polecam :D

W sumie to masz rację NRGeek'u. Call of Duty niestety (albo i stety) pokonało Medal of Honor, aczkolwiek w MoH'u było moim zdaniem wiele misji, które zapadły w pamięć: lądowanie na plaży Omaha, granie jako szpieg w U-bocie, jazda tygrysem królewskim, miasto snajperów. Trochę mi tego brakuje w Call of duty, że nie ma misji takich stricte szpiegowskich

NRGeek widziałeś klip Zeusa - Audio Hideo. Jak nie to koniecznie sprawdź wiem że jesteś wielkim fanem seri MGS.

Krycie gang

NRGeeku dokładnie tak samo mam w całej serii Call of duty zagrałem może 3 razy w multi. Od CoD3 kupiłem każda część tylko po to aby ukończyć single a później lodowal na półce. No i też uważam że Black Ops 3 było okropnr

Przypomnijmy że Medal był raczej grą samobójczą,tryb solowy do bólu.Natomiast Call of Duty pojawiał się już oddział,gracz nigdy nie czuł się sam na polu walki.Druga cześć Calla z 2005 jest najlepszą z możliwych

Mój pierwsza gra FPS...Gra kultowa, Najbardziej kocham ze wszystkich części :D

bardzo dużym plusem dla COD1 na rzecz obrony przed jej wiekiem, jest to, że misje były innowacyjne, ponieważ jeszcze niewielu gigantów growych robiło fpsy z drugiej wojny. Wobec tego pole do wymyślania misji (nawet oskryptowanych) było bardzo duże. Dziś każdy producent przy produkcji gier wojennych stara się zajrzeć od 'dupy' strony żeby ukazać jakieś niewykorzystane dotąd w grach zdarzenia. Pozdro