Marek Citko i Artur Wichniarek byli moimi idolami. Za małolata żyło się piłką, jak nie było jeszcze C+ to słuchało się w radio 'z mikrofonem po boiskach' albo studio s-13. Piękne to były czasy.
Nie rozumiem, co tu jest śmiesznego? Sztywniak Wichniarek jak był, taki jest. Zero dystansu do siebie, zero luźnej gadki. Dziennikarze C+ ratują sytuację w której piłkarzyk po nastu latach dalej nie wie co powiedzieć. A Stępniewski rechocze jak żaba....