@@holgarpl3356 Ale High Republic na chwilę obecną nie ma ani jednego filmu. Plus samo High Republic akurat jest dobre, a przynajmniej pierwsza faza bo z drugiej fazy jeszcze nic nie przeczytałem
Osobiście kocham Ashokę za jej rolę w życiu Anakina. Jest idealnym uzupełnieniem jego historii. Po obejrzeniu Clone Wars to co dzieje się w Zemście Sithów jest moim zdaniem jak najbardziej wiarygodne. Dziwi mnie tylko, że Anakin nie zamordował Windu. Ashoka stała się symbolem zła jakie było wśród jedi, przyczyną dla której Anakin stał się lepszym jedi i dowodem na to, że sposób bycia jedi Anakina był słuszny. Książki nie czytałam, ale w Rebeliantach wątek wyrzutów sumienia związanych z porzuceniem Anakina był świetny. Samego serialu się boję. Po tym co pokazano nam w Księdze Boby Fetta wątpię, aby Ashoka została pokazana dobrze. Moim zdaniem Ashoka i Luke pokazywali, że bycie jedi i przywiązanie do innych może iść w parze. Dzielili wiele wad z Anakinem i tak samo jak on stawiali bliskich na pierwszym miejscu, ale nie podzielili jego losu. Dlatego to zmuszanie Grogu do odrzucienia przywiązania przez właśnie tą dwójkę to w moim odczuciu wyrzucenie najważniejszego w tych postaciach. Mam nadzieję, że Ashoka będzie tym kim była, jedi podążającym własną ścieżką, a nie kopią Yody. Mam też pewien problem z tą postacią i jej losem. Waham się, czy nie powinna pozostać w grobie. Uważam, że 7 sezon Clone Wars i Rebelianci dali jej godne pożegnanie i obawiam się, że to wskrzeszenie może nie wyjść dobrze. Tak jak pisałam w Księdze Boby Fetta mi się nie podoba (Mando jeszcze nie oglądałam, a co do nazywanie Luke'a mistrzem to ma to moim zdaniem sens, w końcu to Luke został następcą Yody, czyli Wielkim Mistrzem Jedi, a Ashoka była jedynie padawanem). Bardzo chciałabym zobaczyć jej interakcję z Anakinem i jego dziećmi. Jej relacja z bliźniętami to coś co przez wiele lat było postrzegane jako takie co by było gdyby i jakoś moje serce to porusza. Do tego Ashoka to świetny sposób, aby bliźnięta poznały historię swoich rodziców, przede wszystkim Padme. Moim marzeniem jest, aby bliźnięta poznały rodzinę od strony matki, ale to niestety zapewne się nie wydarzy. Podobnym nierealistycznym marzeniem jest rozwinięcie wątku Lei i Anakina (można mówić dużo złego o legendach, ale moim zdaniem ten proces przebaczenia Anakinowi przez Leię ukazały świetnie). Widziałabym świetną historię o tym jak Ashoka z bliźniętami tworzą nowy, lepszy zakon jedi, ale tego dostać nie możemy ze względu na sequele. Dlatego nie wiem, czy dalsza historia Ashoki ma jakikolwiek sens.
Świetnie się was słucha;) Mam taką uwagę, ja tam nie czułem w sequelach bohatera zbiorowego - byly kiedyś takie memy "stare star warsy - każda postać ma swoje zadanie Han pilot Chewie mechanik Luke rycerz itd. VS w sequelach każdym jest Rey" w OT czuć że postacie działają razem i się uzupełniają, a tutaj Rey wychodzi na pierwszy plan a tak naprawdę Finn czy Poe to tylko takie przylepy dla niej. Może ktoś ma podobne odczucia ???
Poe nie istniał jako postać w Przebudzeniu Mocy. On był takim Wedgem Antillesem ale bardziej bezczelnym. Jedynymi postaciami żywymi z jakimi Rey złapała relację to Finn, Han, ta kosmitka (uciekło mi imię) i Kylo Ren. W drugim filmie Finn był zafiksowany na punkcie Rey ale Poe ledwo ją znał. Dopiero w trzecim filmie byli jakąś tam ekipą. Poe wobec Rey był tak na doczepkę że żałuję tego że Abrams na chama zrobił z nich trio na modłę starej ekipy. Już lepiej byłoby gdyby byli tylko Rey, Finn i BB8. Albo dali Rose, gdzie Fill leci ja Rey, Rose na Finna a Rey na Kylo Rena. Istny Sen nocy letniej w SW.
Tylko że w przypadku Mandoverse i Sequeli nie chodzi o to, żeby wykluczać drugie kosztem pierwszego. Mando regularnie nawiązuje do Sequeli, bo ta historia dzieje się 25 lat wcześniej. Star Wars na razie nie wraca do okresu samych Sequeli, ale ciągle do niego nawiązuje. Dobrym przykładem jest tutaj scena w finale 3 sezonu Mando, kiedy Gideon rozmawia z warlordami Imperium. Mamy obok siebie ojca Huxa z Sequeli i Pellaeon z legend.
Czat GPT - 10 propozycji na tytuł X epizodu Star wars "Star Wars: Legacy of the Force": Kontynuacja sagi Skywalker, skupiająca się na kolejnym pokoleniu Jedi i Sithów, którzy muszą zmierzyć się z nowym zagrożeniem w galaktyce. "Star Wars: The Rise of the New Republic": Fabuła skupia się na odbudowie Nowej Republiki po upadku Imperium i próbach zjednoczenia galaktyki w obliczu rosnącego konfliktu. "Star Wars: The Shadow of the Unknown Regions": Odkrycie tajemniczych i niezbadanych regionów galaktyki, które stwarzają zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa. "Star Wars: The Balance of the Force": Walka o zachowanie równowagi w Mocy, gdy nowe siły i organizacje próbują wykorzystać jej potęgę dla własnych celów. "Star Wars: The Knights of Ren": Głębsze poznanie i eksploracja historii i motywacji Rycerzy Ren, mrocznej organizacji pod przewodnictwem Kylo Rena. "Star Wars: The Lost Jedi Temple": Poszukiwanie tajemniczego i utraconego Świątyni Jedi, która kryje kluczowe informacje i moce w Mocy. "Star Wars: The Galactic Conspiracy": Odkrycie spisku lub spisków, które zagrażają istnieniu galaktyki, a grupa bohaterów musi razem działać, aby je ujawnić i powstrzymać. "Star Wars: The Origins of the Sith": Przeszłość i pochodzenie Sithów zostają zgłębione, ukazując ich powstanie i rozwój jako odwieczne siły mrocznej strony. "Star Wars: The Quest for the Jedi Holocrons": Bohaterowie wyruszają w podróż, aby odnaleźć zaginione Holokrony Jedi, które zawierają niezwykłą wiedzę i moc Mocy. "Star Wars: The Final Stand": Epicka bitwa o przyszłość galaktyki, w której wszystkie siły dobra i zła łączą się, aby stawić czoła ostatecznemu zagrożeniu.
19:42 rasa Ahsoki posiada zarówno Lekku jak i Montrale :D Lekku w jej przypadku to są te dwa ogony opadające na tors + 1 z tyłu, a Montrale to są te rogi już na czubku głowy.
Gdyby miała być nowa trylogia to dobrze by było jakby przyszło to zagrożenie z innej galaktyki i w 3 filmie rej umiera i jest ✨Happy end✨(oczywiście rozwijała by tych nowych jedi i potem by żyli sobie spokojnie w bezpiecznej galaktyce)
2:50 a tu akurat uważam że to ma jak najbardziej sens, no słuchaj, należysz do gildii, działasz tak jak gildia - szczególnie że traktowanie scenarzystów i to jak streaming namieszał w tantiemach to tak naprawdę ''stan umysłu''
Obejrzałem po czasie, jakoś mnie ten "podcast" ominął, ale świetnie się oglądało i słuchało. :D Jak zawsze zresztą! Nawet godzinne pogadanki w waszym wykonaniu mijają nie wiadomo kiedy. Ja z sequelami mam takie love/hate relationship. Niby "Przebudzenie Mocy" długo uwielbiałem, "Ostatni Jedi" też miał swoje momenty, ale ostatnia część była mocno cringe'owa i była idealnym przykładem przesłodzonego do bólu fan service'u i lazy-writingu. Ogólnie nie przepadam obecnie za sequelami, chociaż wprowadzenie postaci Rey i jej motyw muzyczny jest świetny. Wolałem ją jak była taką uroczą, prostą dziewczyną z Jakku niż taką wszystko umiejącą jedi, którą stała się..no zbyt szybko. Pozdro, czekam na wasze reakcje na serial "Ahsoka". 😎
Serial Ashoka miałby sens pod warunkiem wyjaśnienia w nim co się z nią działo w okresie epizodów 4,5,6. Inaczej to będzie wyglądało jak alter ego w równoległym świecie, który był dawno dawno temu, ale chyba w innej galaktyce, czy bardziej odległej czy nie to już nie istotne.
A może następnym razem pogadacie o Obiwanie? Jakoś czas temu mówiliście że przydałoby się zrobić cały odcinek o tym, myślę że nikt by nie pagrdzil haha
To co powiedział Dakann to wpadł mi pomysł: Rey próbująca odwrócić się od nazwiska Palpatine przechodzi na ciemną stronę i posiada miecz ten który był w zwiastunie 9 części wiem wizja itd ale sam koncept tego miecza i Rey po ciemnej stronie cudownie mi pasuje
w 30. minucie mowicie dokladnie o tym co pisalam w jednym z komentarzy jakis czas temu, ale troche w innym kontekscie... rey powinna przejsc na ciemna strone juz przy kylo, stworzyc taka power couple z ciemnej strony (czego wczesniej nie bylo, bo byl tylko mistrz-uczen u sithow, a nie dwoch liderow na raz), a potem reszta serii mogla obracac sie wokol konsekwencji jej wyboru... a tak to mamy dobro wygrywa, nowy zakon blah blah blah here we go again luke 2.0 tylko wersja damska
Ciekawym pomysłem byłoby osadzenie gry w czasach Wielkiej Republiki i walka z Nihilami (całkiem interesujący przeciwnik - potrafią dokopać Jedi nie będąc użytkownikami Mocy). Moglibyśmy zobaczyć Zakon Jedi i Republikę w okresie chwały, który mimo wszystko doprowadzi ostatecznie do czasów upadku Jedi i Republiki. Dodatkowo nie byłoby tego już monotonnego kształtowania się rebelii. Uważam, że ta seria jest jedną z lepszych elementów, które zostały wprowadzone do kanonu przez Disneya; ma to ogromny potencjał i to nie tylko na książki oraz komiksy.
Mam nadzieję że ahsoka nie będzie kontynuowała tego trendu w którym gdy Disney robi serial o znanych i lubianych postaciach, to jest on najwyżej średni (np bobf, Kenobi) a gdy biorą się za postacie mało znane lub kompletnie nowe, tworzą jeden z najlepszych seriali gwiezdnych wojen (np Andor, mando)
Przesłuchane całe i się w pełni zgadzam ze wszystkim. Co do Rey to nie mam oczekiwań żadnych, miałka ta postać dla mnie jest a "Rey Skywalker" nie poprawia jej piaru w moich oczach I jak to jest w końcu z tym rozkazem 66? Niby klony mieli atakować tylko członków zakonu a takiego Maula i Ashokę też atakowali :/
27:14. No Panowie tutaj nie do końca się zgodzę. Pamiętacie Reeves-verse gdzie na dobra sprawę pojawiały się głównie postacie wykreowane przez autora? Na przyklad Pavanowie i ich ten droid? Drugim takim przykładem jest Zahn który w każdej książce musiał wspomnieć od Thrawnie? Kojarzę też że John Jackson Miller też robił podobne rzeczy ale na mniejszą skalę. Przeciwwagą tego zjawiska był Luceno który wręcz kleił ówczesne EU
Jeśli chodzi o książkę o Ashoce, to niestety uległa już dezaktualizacji. Zretconowano wydarzenia z książki w 7 sezonie Clone Wars i w Tales of the Jedi, więc jak ktoś jest kanonicznym purystą to pewnie uzna, że nie warto jej czytać, acz cały czas jest to całkiem niezła pozycja i ja ją polecam A co do recenzji nowego Indiany, to trochę Yako pomieszałeś, bo z Cannes spłynęły fatalne recenzje, zaś potem przy premierze oceny się polepszyły, ale ogólnie to opinie są mieszane A co do odcinka, to jak zwykle super i już nie mogę się doczekać następnego, zwłaszcza, że o książkach
Jak pierwszy raz obejrzałem epizod 7 to miałem banana na twarzy bo cały film był takim hołdem starej trylogii - poczułem się jak w domu i widziałem ogromny potencjał (humor mi zepsuła jedynie WIEKSZA GWIAZDA ŚMIERCI...). Epizod 8? bombowce w przestrzeni kosmicznej - coś tu nie gra, latająca Leia - WTF?!?! i na końcu jak zobaczyłem jak Luke jest ostrzelany przez kilka maszyn kroczących... to On jest tak potężny?! to czemu przegrywają? idź i wszystkich ich rozwal a nie garstka rebeliantów ukrywa się w jakiejś jaskini - pierwszy raz poczułem że chyba przestanę się lubić z uniwersum. Epizod 9... epizody 1-6 obejrzałem kilka a może raczej kilkanaście razy. Epizod 9 - do tej pory nie obejrzałem jakiejś 1/3 filmu bo nie wytrzymałem - o co tam chodzi? nie mam pojęcia o czym jest fabuła. Może gdybym więcej przeglądał TIKTOKa to bym nadążył. Generalnie moje odczucie - CO TAM SIĘ KU... WYDARZYŁO? Propozycja na epizody 10-12 - jeżeli dadzą kolejne imperium, kolejną gwiazdę śmierci to już będzie naprawdę koniec - ileż można to odgrzewać. Może przewrócić i pokazać REY jak przechodzi na ciemną stronę i odbudowuje powiedzmy imperium Sithów - pokazanie "walkę" w perspektywy "tych złych" - nie wiem czy dobrze ubrałem to w słowa. Na końcu 12 epizodu może przejść na jasną stronę lub co tam wymyślą, ale niech nie odgrzewają kotleta. 30:18 - mam takie same zdanie :)
Jezeli chodzi i rozmowe Asocki z Lukiem. Ja to odebralem tak. Luke czul sie nieco skrępowany ze ona mu Mistrzu Skaywalkerze i moze on czul ze to jej powinien czapkować . Za to Asocka miała lekki ubaw ogladajac syna swojego mistrza z lekkim kołkiem w tylku i ze nie wie jak ma sie odnoscić w stosunku do niej. Ale ona wie ze to on jednak dal rady nawròcił ojca i pokonał imperium i nalezy mu się bycie Mistrzem Jedi . PowiedzIalem swoje 😂
Ja tam zawsze jestem za krytykowaniem Skywalker Odrodzenie. Bo jest co. I zawsze będę bronić Ostatniego Jedi, bo zwyczajnie jest dobrym filmem i dobrym Star Wars. A mi się marzy remake The Force Unleashed.
@CriticalHitDev dla mnie Przebudzenie to remake hd Nowej Nadziei. Ma coś swojego jak Kylo Ren czy zabicie Hana, a Finn miał potencjał (z naciskiem na miał), jednak te elemenciki są tylko po to "by facetka się nie skapowała"
@@paulinagabrys8874 Czego nie zmienie? Twojej opinii czy opinii innych? Twojej opinii nie mam zamiaru zmieniać bo widać jak jesteś zaślepiona fanatyzmem, z kolei opinia innych powoli już się zmienia. Bo to że ten film jest tragiczny to nie opinia tylko fakt.
Ciekawe czy kiedyś powstanie jakiś film z tej mitycznej dla gwiezdnych wojen części (Wielka Republika) jest to tak tajemniczy okres w istnieniu galaktyki, tak duży w porównaniu do części I-IX. Np Serial o yodzie. Wiadomo wontek grogu jest spoko. A np prawie nie ma filmów lub seriali z przed mrocznego widma. Nie licząc tego serialu o Dooku.
To jest Tales of the Jedi i tylko 50% serialu jest o Dooku. A w książkach z High Republic jest te 200 lat przed Częścią 1 dobrze opisane. Prawdziwa tajemnica to te wojny Sithów o których nic nie wiemy. No i te 25 000 lat wcześniej gdy był 1 jedi.
Nie. Rey ma masę wad od początku. Jest desperatką i na gwałt szuka innych którzy mogą być jej rodziną. Dlatego jest tak łatwowierna, ma napady gniewu gdy ktoś ją zawiedzie w tym (stary Luke) i jest o krok od przejścia na stronę Kylo Rena, tylko dlatego że on ją rozumie. Co do umiejętności, Rey jest w tym bardzo surowa i toporna. W walce macha mieczem jak cepem, lata bez finezji i przytłacza czystą mocą swojej Mocy. Czego nie powiem o Luke'u z pierwszych dwóch części, który był bardziej Mary Sue niż Rey kiedykolwiek była.
A wersja trevorowa niby ciekawsza? Rey w czarnym stroju, tytuł filmu duel of the fates i kylo w zbroji przypominającej vadera , nie brzmi to oryginalnie.
Moja propozycja tytułu dla filmu o Rey: "SW: Rey of Light/SW: Rey of Hope" (Ray of Light/Hope - Promień światła/promyk nadzieji), bo jeśli Disney tego nie spiep*zy to tym ten film może dla nich być.
Gdyby nie Sequele Star Wars, gawiedzi!, nie było by przede wszystkim przygód Mando, nowego spojrzenia na Anakina i Lorda Vadera oraz Rebelię w "Łotr 1" i w serialu "Kenobi", ani nie było by kontynuacji "The Clone Wars" czy "The Rebels" w tej formie, w której całościowo serial znamy. Mało tego, gdyby nie Sequele Star Wars, to sądzę, że wszystkie gwiezdnowojenne gry video, książki i komiksy z Nowego Kanonu i wiele wiele innych elementów, tworów, pojęć, relacji i zjawisk w Star Wars by nie powstało. To wokół trzech filmów Nowego Kanonu Uniwersum powstało praktycznie wszystko. Nie jestem w żaden sposób, co by się nie wydarzyło, hejtować i wytykać non-stop liczne ich wady Sequelom Star Wars. W ten sposób szkodzimy sobie w środowisku fanów oraz całemu gwiezdnowojennemu światu. "Przebudzenie Mocy" powstało dla fanów, "Ostatni Jedi" jako własna wizja a'la George Lucas, która to, jak zostanie odebrana przez społeczność mało co obchodziło to Riana Johnsona (to miał być jego film, był jego film i wyszło najlepiej w historii!), natomiast "Skywalker. Odrodzenie" powstał dla fanów, którzy chcieli chyba po prostu wszystkiego, a Abrams nam to dał, z czego wyszło to co wyszło.
Część ludzi ma problem o "hejtowanie seaueli" tymczasem Dakan mówi prawdę 30:54 to jest dobra krytyka, nie hejt. Mieliśmy Imperium dostaliśmy Najwyższy Porządek i wszytko pod wodzą tej samej postaci Senatu. Skąd miał środki na niszczyciele kim byli ci kultyści, gdzie w tym podwaliny logikii i przemyślanej polityki? Epizod VII zaczął trylogię w tej sposób, że mamy kopię epizodu IV. Większość zarzutów jest zasadna.
A mi się niestety pomysł filmu Filoniego nie podoba. I chodzi mi tu o to, że idziemy w stronę tego co mamy w Marvelu (co jak widać ostatecznie nie popłaca, bo pali im się tam obecnie dupa). O co mi chodzi? Przecież żeby ten film zrozumieć, to najlepiej było by obejrzeć: Wojny Klonów, Rebeliantów, Mando, Mando sezon 2.5 i wychodzącą Ahsokę + oczywiście filmy żeby wiedzieć co się tu dzieje. Jeśli ktoś tego nie zrobi, to cytując Dakanna z jego rantu na ep. 9, ten film to będzie "zlepek popier*olonych scen" i nie mam pojęcia jak takie coś miałoby zachęcić potencjalnego nowego odbiorcę, by zakochał się w SW.
W ogóle narzekanie na to że "musimy grać babą" jest zwyczajnie żałosne. Mnie nie obchodzi płeć bohatera ale to jak jest napisana. Ostatnie gdy SW miały faceta za bohatera. Nie liczę Squadrons, bo to gracz wybierał sobie płeć, a sama postać była nieistniejąca, że aż było mi przykro. Jedyne co mnie irytuje co do postaci, to wybieranie "dorosłego opiekującego się dzieckiem". Mamy to w Mando, zaczął to TLOU i ciągnie to Kratos i ta babeczka z Plague Tale. No jest to takie trochę tanie bo na 99% wywoła emocję "muszę ocalić dziecko" ale jeśli jest to dobrze napisane, to nic mi do tego. Co do bohaterki z SW od Ubi, to bardziej zmartwiła mnie to że będzie(?) klon Hana a nie to że jest kobietą. Mi szkoda że SW nie chce robić gier czy fabuł z kosmitami (odlicz Ashokę).
Nikt nie rusza kosmitów, bo większości ludzi trudno się z nimi utożsamić. To nie tylko problem Gwiezdnych Wojen. A dzieci to jest jakiś kretyński trop, który bardzo mocno śmierdzi Bethesdą. Nie da się tego ograć w niepowtarzalny sposób, bo zawsze dzieciak staje się McGuffinem, albo jakimś comic reliefem. Ewentualnie trafi się ten nudny motyw lukowo-ezrowy, który w tym uniwersum jest już po prostu nudny.
Najlepsze jest to, że abslutnie nie wiadomo kto rządzi w Galakyce po upadku Palpatine XDDD Druga imperialna wojna domowa? WHERE JAINA SOLO I JEJ MĄŻ JAGGED FEL?
Dakann, z kobietami jest problem że często są wpychane na siłę w imię poprawności. Często takie kobiety zamiast wykazywac kobiece cechy to są wrednymi sukami nieudolnie próbującymi być chłopami. Na przykład Garadiela z serialu Amazonu lub Eliee z The last of us part 2. Da się zrobić silną postać kobiecą ale lewicowe środowisko nie rozumieją jak i dają męskie cechy by kobieta była silna oraz kobiece cechy by facet był pizdą.
Nic dziwnego że taka nie nawieść do kobiecych postaci, bo wszędzie są wciskane siłą i całe lewactwo próbuje wciskać na siłe nie tylko je ale i LGBT jak i Czarnoskórych co potęguje efekt nienawiści i ma wręcz odwrotny efekt do zamierzonego i teraz nawet jak nie jest to wciskane na siłę to jest tak odbierane. Pądziękować tylko postępującemu lewactwu które doprowadzi do kolejnego ludobójstwa.
Dawniej: członek lub zwolennik skrajnie lewicowych ruchów politycznych, w szczególności terroryzmu rewolucyjnego. Idee te reprezentowane były w bardzo wielu krajach przez ugrupowania takie jak: Czerwone Brygady (Włochy), Grupa Baader-Meinhof (RFN), czy Świetlisty szlak (Peru), działające w kontrze do legalnie działającej władzy. Pewnie się z tym utożsamiasz, rękę do hitlera pewnie też wyciągasz
Ej mam pytanie bo w drugim sezonie odcinku 5 serialu Parszywa Zgraja. Był taki ogromny wielki robót który aktywował się po wyjęciu serca góry. Mógłbyś wyjaśnić.
Myślę że ludzie co narzekają na kobiety w grach boją się aby nie zrobili tego co w filmach. Tzn zastąpić facetów silnymi kobieta , mieć gdzieś fabuła i inne poprawności.
Mój komentarz: Dakann, z kobietami jest problem że często są wpychane na siłę w imię poprawności. Często takie kobiety zamiast wykazywac kobiece cechy to są wrednymi sukami nieudolnie próbującymi być chłopami. Na przykład Garadiela z serialu Amazonu lub Eliee z The last of us part 2. Da się zrobić silną postać kobiecą ale lewicowe środowisko nie rozumieją jak i dają męskie cechy by kobieta była silna oraz kobiece cechy by facet był pizdą
Jestem teraz na etapie czytania trylogii Thrawna(tej kanonicznej) i dynastii Thrawna. uwaga spoilery dotyczące książek! W książkach pojawia się motyw wrażliwych na moc chissaniskich dziewczynek które wykorzystują swój dar do nawigowania statkami. Teraz łoncząc to z zakończeniem rebeliantów, w którym Ezra i Thrawn zostają zabrani do nieznanych regionów galaktyki. Dostajemy recepte na nowy zakon mocy składającego się z chissek uczących się korzystania z mocy pod okiem Ezry. Co będzie można wykorzystać w filmach lub serialu jako nową frakcję mocy. Mam nadzieję że ktoś zrozumiał moje wypociny i że mu się podobały.
34:32 lekko nie rozumiem. Hello there to tekst komediowy i jest, w porządku w filmie. Ale to zdanie z dupy - w sensie jako mem? Jako dialog filmowy jest to sympatyczne choć nie bardzo śmiesznie co ciekawie pokazuje siłę memów.
No jest kretyński jak cholera. Zamiast zabić tego całego generała i wracać do domu, trzeba było wprowadzić scenę z hello there, bezsensowną walką z robotami, a potem nudną walką z cyborgiem. Swoją drogą ta scena kompletnie nie pasuje do postaci Kenobiego. Losy wojny wiszą na włosku, a temu się zebrało na żarty.