Wow 😮 Jak nie najlepszy, to jeden z najlepszych odcinków. Gość zaprezentował, na czym polega idealny balans pomiędzy anegdotyzmem a przekazywaniem konkretnej wiedzy.
Tak madrego lekarza od dawna nie slyszalam ,ma pokore wobec siebie ,jest szczery i ma odwage przyznac sie ze ma swojego spowiednika ..do tego ogromna wiedza i doswiadczenie..pozdrawiam serdecznie Pana profesora.
Choruję na schizofrenię paranoidalną od dzieciństwa, słyszę głosy. Kiedyś bałam się, że jestem opętana. Jaka to była ulga dla mnie, że to tylko choroba a nie diabeł, tego nie da się opowiedzieć!!
Moja córka jest chora. Całe szczęście jest przy tym bardzo świadoma swojej choroby i współpracuje z lekarzami. Ale też jej choroba jest trudna w leczeniu i trudno jej dobrać leki. Bycie bliską osobą dla osoby chorej jest bardzo trudne, a bycie chorą osobą jest straszne. Dziękuję za ważną rozmowę.
no właśnie - bez jakichkolwiek konkretów wymaganych od maturzysty. Nawet nie magistra. Same z ...wygrzebane anegdoty i samozaprzeczające sobie nawet w tym samym zdaniu oksymorony intelektualne. Na szczęście jest Karolina.
Znakomita wyważona rozmowa. Pan doktor nie pozuje na jakiegoś guru i nie ukrywa swoich słabości i słabości dziedziny jaką się zajmuje. Wzbudza moje i pewnie nie tylko moje zaufanie. Pani prowadząca jest super. Daliście mi państwo bardzo dobrą godzinę życia gęstą istotnymi treściami. Dziękuję. Wskaźniki aprobaty dla pani prowadzącej wyszły poza skalę i się pourywały. Więc nie wiem na ile to było dobre.😄
Myślę, że dużo osób zmaga się z różnymi zaburzeniami i takie rozmowy są bardzo potrzebne do zrozumienia, że powinno się tez dbać o higienę umysłu, mój tata był chory na schizofrenie paranoidalną, był dzieckiem w czasie wojny, bardzo było mi go szkoda, walczył że swoim chorym umysłem, był świadomy swojej choroby, był silnym człowiekiem ❤
Piękna rozmowa ! Bardzo urealniająca temat zaburzeń psychicznych bez romantyzowania i bez bezsensownego podkręcania tematu . Ujmująca jest pokora i szczerość Pana Profesora wobec swojej pracy , swoich pacjentów i swojej reakcji na nich - gratuluję 🤗
Miałam ciężką depresję i lęki. Nie mogłam z tego wyjść Dopóki nie trafiłam na super lekarkę. Chorują u mnie kobiety z każdego pokolenia. Teraz jest naprawdę dobrze. Jestem zadowolona z wielu rzeczy w moim życiu. Życzę wszystkim odwagi i siły w walce z tym horrorem i nadziei , że się uda. Ja potrzebowałam jakieś 4 lata ostatnio. Choruje z nawrotami od okresu nastoletniego.❤
Jako osoba z Chad mogę powiedzieć, że można żyć dobrze i spokojnie z tym zaburzeniem. O ile jest się dobrze prowadzonym lekowo. Na szczęście mam mądrego, ważnego męża, ale po wielu latach szarpania się sama ze sobą umiem już stwierdzić kiedy wpadam w dół lub wywala mi do góry. Nie ma nic strasznego w diagnozie, jeśli się ja zaakceptuje.
lecze sie juz ponad 20 lat ale dopiero od prawie 3 mam wreszcie najkompletniejsza diagnoze i najlepiej polaczone leczenie - odpowiednie leki oraz psychoterapia. zaczelo sie od "zwyczajnej" depresji a ona byla (i nadal jeszcze jest) tylko skutkiem... dlugi czas, nawet razy dziennie bylamn o krok od "ostatecznej decyzji" jednak wciaz takie to "coś" we mnie poychalo mnie dalej, do kolejnej próby szukania pomocy. dziś dla mnie wszystko jest kompletnie inne, inaczej widze przyczyny (wogóle je widze!) i co najcenniejsze - z pomoca specjalistów intensywnie pracuje ze soba nad soba i wiecie co? to jest ta najwspanialsza szkola, jaka moze istnieć. bardzo bardzo dziekuje za rozmowe ze wspanialym panem profesorem!
20 lat zrobiło swoje - po 20 latach palenia czy chlania ludzie też zauważają zbawienny wpływ na ich fizjologię upływającego im na ich pasjach czasu. Najważniejsze jednak - że w końcu to odrętwienie nastąpiło, do tego - bez strat własnych.
Niesamowita rozmowa! Trzeba mieć predyspozycje do leczenia osób z zaburzeniami psychicznymi, bo normalny człowiek reaguje emocjami. A te są absolutnie przeciwskuteczne w kontakcie z takimi osobami. Trzeba rozumieć, że się nie rozumie i mieć do siebie zaufanie w tym zakresie. Super odcinek!
@@snackers7 Przeczytaj mój komentarz jeszcze raz. PS. Nie, nie traktuję siebie jako przedmiot:)
День назад
Bardzo dziękuję za ten wywiad. Świetnie przeprowadzona rozmowa, rewelacyjny rozmówca. Przekaz, którzy niesie nadzieję i odczarowywuje mity. Bardzo dobrze dobrane pytania i merytoryczne, zrozumiałe dla każdego odpowiedzi.
Bardzo dziękuję Panu Profesorowi za bardzo ciekawy i potrzebny wywiad a szczególnie za jego podsumowanie o którym bardzo dobrze zawsze pamiętać "Jest nadzieja i jest jej dużo". Pozdrawiam 🙂
Mam w rodzinie osobę chorą na schizofrenię paranoidalną. Przez urojenia próbowała popełnić samobójstwo. Na szczęście nieudane. To trudne zarówno dla rodziny, jak i dla osoby chorej. Dzięki za dzisiejszą rozmowę.
Bardzo się cieszę, że Radio Naukowe porusza takie tematy, kanał skrawki zdecydowanie warty polecenia, dzięki takim treściom łatwiej jest zrozumieć innych ludzi. Ja wierzę w to, że beznadziejne przypadki zdarzają się dosyć rzadko, zazwyczaj jest szansa na dobre funkcjonowanie i satysfakcję z życia, nie trzeba być w tym celu zdrowym. Kiedy u mnie zdiagnozowano chorobę afektywną dwubiegunową byłem właśnie taką osobą, która znajdowała mnóstwo argumentów dlaczego nie warto już żyć, postrzegałem tą chorobę jako wyrok. Swoją drogą kiedy mnie hospitalizowano byłem bardzo trudnym i niewspółpracującym pacjentem, dlatego podziwiam psychiatrów, że mają motywacje do tak trudnej pracy. Chyba to co mnie uratowało to fakt, że mózg jest neuroplastyczny i po kilku latach udało mi się zmienić postrzeganie chad-u na bardziej akceptujące. Mam wielkie szczęście, bo od dwóch lat mam remisję z bardzo rzadkimi objawami choroby, na co dzień nie zastanawiam się też nad jej powrotem. Myślę, że chociaż tej choroby nie da się całkowicie wyleczyć, to większość osób jest w stanie na pewnym etapie się do niej zaadaptować i dobrze radzić sobie w życiu.
Jestem partnerka osoby z choroba afektywna dwubiegunowa i bardzo dziękuję za ta rozmowę. Zatrważajaca ilosc ludzi nie ma bladego pojęcia na czym polega ta choroba i przez to czesto sa zle diagnozowani. Moj partner latami leczyl sie na depresje, zanim postawiono mu prawidlowa diagnoze - ktora zreszta nie latwo bylo mu zaakceptowac.
@@julauk mój znajomy ma ta chorobę. Ciężko mu przyjmować leki i jak odstawia to od manii do depresji, łącznie z rozmową z gołębiami których bierze za zmarłych rodziców, nie śpi po trzy noce albo śpi dwie godziny i po nocach dzwoni do ludzi. Masakra. Współczuję wam i życzę siły.
@@jankoodziej6304 nie myli tylko myśli, że w nich są dusze jego rodziców i że przekazują mu jaka ma misję. On wie, że to gołębie, tylko myśli, że naprawdę to jego rodzice. W dwubiegunowej zdarzają się halucynacje, zwłaszcza w źle leczonej.
Bardzo dziękuję za niezwykle ciekawy wywiad dotyczący tematyki, do której nie mam dostępu. Zresztą, chyba nie tylko ja. Mam wrażenie, że choroby psychiczne to nadal jednak jest tabu. Niby mówimy o tym więcej, ale nie wiemy, o czym mówimy. Super temat, świetny Rozmówca, Pan Prof. i jak zwykle genialna Redaktorka. Dziękuję😊
Słuchając Pana Profesora na myśl przychodzi mi książka "Cesaż Wszech Chorób - Biografia Raka" i opowieść o początkach leczenia nowotworów - tam też stosowano terapie i susbtancje które bez wątpienia działały, ale długo nikt nie potrafił wyjaśnić mechanizmu ich działania. Myślę, że Psychiatrię i psychologię czeka jeszcze wiele odkryć i wiele dobrego, bo jeszcze dziś dla wielu problemy psychiczne to tabu. Pozdrawiam!
Świetny wywiad. Trudno jest zrozumieć chorych psychicznie. Mam wrażenie, że nawet zaburzenia lękowa z depresją jest trudna do pojęcia dla osoby zdrowej. Nic nie rozumiałam dopóki sama nie zachorowałam. Dziękuję bardzo za wywiad.
@@kamiltauroginski9950 z tego co widzę, to koleżanka pisze "depresja i zaburzenia lękowe ".Tak-unikanie sytuacji, które powodują,że źle się czujesz to jest dobra metoda. Ja np.nie lubię przebywać wśród ludzi (w domu i w pracy)więc...nie przebywam:)Na szczęście w mojej sytuacji jest to możliwe, więc nie ma powodu ku temu, żeby sztucznie zmuszać się do tego, czego nie chce się robić. Wiem oczywiście, że nie każdego stać na podobny luksus:)
Ale fakt, dokładnie tak to wygląda. Ten stan bardzo przypomina dysocjację. Człowiek siedzi w swoim świecie, w swojej głowie, gada sam ze sobą (tudzież głosami, no ale te głosy to nikt inny jak my sami). Także historia fabularna życia wygląda zupełnie inaczej niż dla ludzi z zewnątrz. I fakt, faktem - nie chciałem się z tego leczyć. I nie leczę. Jest dokładnie tak jak Pan mówi, w momencie kiedy nie ma tego własnego świata, to nie ma nic. Mogę siedzieć i patrzeć w ścianę. Wystarczy się po prostu nie dopasowywać i żyć jak wariat, tworzyć sobie tę historię. Zdiagnozowali mi schizofrenię niby ale w sumie sami nie wiedzieli. Ja nawet lubię te urojenia ogarnąłem, żeby trzymać dystans. A jak się pojawiają takie wizualne no to trochę przerażające czasami ale widać, że to urojenie. A jak nie widać, to wystarczy podejsć wystarczająco blisko i nagle jest ok.
Nie zazdroszczę, ale niesamowicie interesuje mnie Twoja perspektywa. Jest jakieś miejsce gdzie odpisujesz swoje doświadczenia, albo inni opisują podobne?
@@ariess6433 na anglojęzycznych kanałach słuchałam wywiadów z osobami z różnymi typami urojeń. I wszystkie mówiły, że bardzo nie lubią o nich szczegółowo opowiadać. Bo nawet w trakcie leczenia samo mówienie o nich "przywołuje" je. Dla przykładu - pewna kobieta opisywała, że jednym z najczęstszych wzrokowych urojeń u niej są pająki. I jak tylko zaczęła o tym opowiadać to przyznała, że w tym momencie widzi je chodzące wszędzie ale ma świadomość, że 99,9% z nich są wytworem jej umysłu i dlatego więcej o konkretnych urojeniach nie będzie opowiadać, bo nie chce ich widzieć abo słyszeć (gdy są to urojenia tylko "słuchowe").
Historia fabularna życia wygląda inaczej dla ludzi z zewnątrz - to jest częste. Nie trzeba być chorym psychicznie żeby tak było. W sumie to jest nawet normalne, że prywatność się chroni.
Veľmi poučné! Mal som priateľku s ťažkou neliečiteľnou schizofréniou. Bola mimo, bez liekov bola nebezpečná, avšak napriek tomu som ju mal veľmi, veľmi rád. Večná jej pamiatka!
W końcu materiał, który pochłonąłem z zainteresowaniem. Chciałby więcej tego typu, czyli niezmiernie ważnych dla nas wszystkich, jednocześnie trudnych (czy nawet bolesnych) do omówienia. Takie filmy mogą wywrzeć na słuchaczach pozytywny wpływ, być zaczątkiem do pewnych działań, które mogą nam pomóc czy choćby, skłonić do pierwszych przemyśleń na swój temat, że coś należy zmienić w swoim życiu, że warto spróbować, zaryzykować. Wiem, że to kanał o bardzo szerokiej tematyce, a nie traktujący wyłącznie o człowieku, niemniej jednak chciałbym więcej takich filmów (wiecie mózg, psychika, problemy i zachowania społeczne itp) Ja się czaję od miesięcy ( a może i od lat), że by pójść do lekarza ze swoimi problemami i ten materiał całkiem nieźle przechylił szalę w kierunku by w końcu to zrobić. Dzięki, dobra robota.
Nie czekaj. Idź. Ja czekałem długo, bardzo długo; bagatelizując, licząc, że samo się polepszy, że sam się z tym uporam albo poznam kogoś kto mi pomoże. Nie poprawiło się, nie poznałem, cierpiałem schodząc na samo dno. Na terapii nie będzie lepiej, nie będzie mniej cierpienia. Momentami wręcz przeciwnie ale w długiej perspektywie czasowej będzie coraz lepiej.
Materiał potocznie wyrywa z butów gość profesjonalista w swojej dziedzinie autorytet całość radia naukowego to w ogóle promyk słońca w tej masie szajsu i reklamy życia a nie życia. Pani Karolino poziom pani pracy i jakość to no w właśnie jakość sama w sobie i ogromna wartość in plus dla zwykłych ludzi, tak trzymać i życzę dużo dobrego. Od siebie napiszę że czasem masz wrażenie gdy kurtyna opadnie i widać gdzie jesteś i dlaczego. Trudne dzieciństwo potem dorosłe życie związki w końcu praca, bardzo trudna i obciążająca o charakterze gdzie wykres skacze w sekundę i zamyka skalę. Niestety doszło też do samobójstwa kolegi na skutek leczonej latami depresji o której oczywiście nikt nie podejrzewa i nie jest akceptowalna w środowisku tzw bohaterów ludzi którzy na co dzień stykają się z zagrożeniami śmiercią bólem i niosą pomoc innym. Taka praca ale potem jest pewna cena do zapłacenia i wiele rzeczy zostaje z tobą już do końca. I pytanie czy są jeszcze ludzie,, zdrowi" czy tylko źle zbadani. Pozdrawiam i czekam na więcej.
@@kattungekerstin8270 profesor o tym mówił. Niby Jesus czuł misję i chciał filmy kręcić, ale innymi pacjentami się nie interesował. Myślę że to właśnie odpowiednie miejsce żeby Jesus zrobił coś dobrego dla bliźnich
Może jest tak, że osoby, które mają urojenia, tak naprawdę maja uszkodzony jakiś filtr w psychice, który o normalnego człowieka działa I widzą cos dzieje się w innej warstwie otaczającej nas rzeczywistości i dlatego dla nas jest dziwne, niezrozumiałe i odbierane jako choroba.
Ta teza wcale nie jest taka głupia. Kiedyś środowiskiem człowieka było otoczenie a przetrwanie uwarunkowane było jego przewidywwlnoscia. Od tego czasu środowisko ewoluowało i poszerzyło. Nasze ciała żyją w określonej czasoprzestrzeni...ale nie umysł...ciało podąża za informacja na tym polegają mutacje. Ktoś powiedział że schizofrenia to jakby podłączenie do prądu...zwiekszona przepustowość. To jakby nieprzygotowany procesor przepuścić duża liczbę danych. To grozi przepaleniem i rozsypka systemu, zawieszeniem lub zwiększeniem przepustowości. Stanie się Szaleńcem albo Geniuszem, protagonistą. Rozdmucha tożsamość do której się człowiek przyklej by utrzymać surwiwalowe pobudzenie...lub stanie się kanałem nowego. Im bardziej jest on oderwany od rzeczywistości tym bardziej wygląda to jak szaleństwo. Może też byc jest testowaniem nowego programu przetrwania. Urojenia są dla wariata prawdziwe...tyle że to nie dotyczy wariatów tylko wszystkich. Kazdy funkcjonuje w jakieś bańce pamięci zwanej tożsamościa kompatybilnej lub nie ze środowiskiem. Wolność polega na świadomym uelatycznianu bazy danych. To sarna podchodząca ryzykownie blisko drapieżnika. To sportowiec który bije swoje rekordy to naukowiec zadający pytanie...coby było gdy? Alienspace to nie fantazja to fakt. Człowiek który zwiększa zasięg, przepustowość. Istniejący jako zbior informacji...poza liniowym czasem i przestrzenią...czy net tego z nami nie robi. Jesteśmy w wielu miejscach i czasie jak nadajnik, ale też odbiorca uwagi i ma to przekładnie na rzeczywistosc ...
Dobrze że się o tym mówi. Kumpel z wyrażną depresją, po latach "ee, tam, ogarnę, na razie nie mam czasu", w końcu poszedł do speca. A już było z nim niewesoło tylko trzeba mu było solidnego kopniaka żeby to zauważył.
Może się to wydać błahe, ale faktycznie te podstawowe zasady, które wszyscy znamy, ale zdajemy się ignorować jakby były mało ważne jak regularny sen, regularne posiłki, aktywność fizyczna itd mają OGROMNY wpływ na nasze funkcjonowanie i samopoczucie. Leczę się psychiatrycznie od kilkunastu lat i mam wrażenie, że ten wpływ widać wyraźniej u osób, które się leczą. Wydaje mi się, że to dlatego, że nasze funkcjonowanie łatwiej jest wytrącić z równowagi i np jedna zarwana nocka już może skutkować pogorszeniem się objawów.
Też mam takie wrażenie. Odkąd dbam o regularny sen, posiłki, zdrowie itp. zauważyłem wyraźną poprawę i każde odstępstwo, każda zarwana noc, mniejsza liczba posiłków itp. powoduje co najmniej niepokój.
@radionaukowe Swietna rozmowa, temat niezwykle trudny aby jasno, taktownie a jednak rzeczowo i bez cenzury go poruszyc! Gratuluje bo sie udalo i prosimy o wiecej. A jest o czym opowiadac... Np. geneza roznych chorob psychicznych (czytalam takie ciekawe zestawienie w ksiazce A.Lowena); leczenie chorob psychicznych na przestrzeni XX wieku i nowinki technologiczne; choroby psychiczne u dzieci, pierwsze symptomy i jak dziecku pomoc (dla nauczycieli, rodzicow, etc), gdzie skierowac, komu zglosic; spektrum chorob psychicznych i jak byc dobrym sasiadem kogos kto na nie cierpi czyli co moglibysmy robic lepiej jako spoleczenstwo; wiecej jasnosci symptomow roznych chorob - moze poruszenie tych mniej znanych jak borderline personality; jak zapobiegac i czy sie wogole da (w przypadku chorob potencjalnie dziedzicznych) zwlaszcza jesli chodzi o srodowisko, prace, czego uniknac, etc. Jest duzo wiecej lepszych pytan ale te teraz sie nasuwaja... Nie mam bardzo dobrego zadania o psychiatrach, psychologach (choc przyznam doswiadczen mam malo) jednak Pan Profesor budzi zaufanie swoja pokora, szczeroscia, wiedza i doswiadczeniem... To mowienie otwarcie prawdy i bycie ugruntowanym pewnie sa kluczem. Pozdrawiam i dziekuje ❤
Jeśli leki nie pomagają, to znaczy że powód jest na tle duchowym, czyli demoniczny. Tutaj już tylko Bóg może uzdrowić. Ale dla tego potrzeba wierzyć, pokutować i więcej nie grzeszyć 🕊️
Bardzo interesująca rozmowa. To, że lekarzowi nie mówimy całej prawdy o tym , co nam w głowie siedzi, to jest , wydaje mi się, całkiem normalne. Pozdrawiam serdecznie.
Jeżeli będąc u lekarza, obojętnie jakiej specjalizacji, nie powiesz prawdy, to nie oczekuj że dostaniesz diagnozę co Ci dolega i leczenie adekwatne do dolegliwości. Jeśli powiesz, że boli brzuch, a noga nie, lekarz zleci badania "na brzuch", szukając źródła problemu tam, a nie w kolanie. Jeżu kolczasty, to serio nie jest oczywiste?
Ja patrzę na to inaczej dzięki wykładowi, jaki miałam na studiach. Uświadomiłam sobie, że zachowania osób chorych psychicznie nie różnią się od zachowań osób zdrowych ( wszyscy mają ręce, ale nie wszyscy co pół godziny, wszyscy się obnażamy, ale nie wszyscy publicznie itp). Czyli różnica w okoliczności, częstotliwości, nasileniu...
Super rozmowa, dziekuje! Doktor wspomniał że jest wierzący, można by zapytać o temat egzorcyzmow i wizji i jak na to patrzy, to z pewnością byłby ciekawy głos.. Czekamy na więcej takich rozmów, niewyczerpany temat!
jestem jeszcze przed odsluchaniem rozmowy ale domyślam się że Pani dziennikarka jako zadeklarowana ateistka nie podejmie tego tematu jak i innych które mogły by zaburzyć jej bańkę informacyjną, słucham zobaczymy czy się mylę...
Interesujący odcinek. Świetnie byłoby usłyszeć rozmowę o Zaburzeniu dysocjacyjnym tożsamości (DID) i Inne określone zaburzenie dysocjacyjne (OSDD), bo brakuje tego tematu w polskich mediach
Bardzo trudny ale pouczający odcinek. Chociaż jestem leczona psychiatrycznie od czasów przedszkola i przez te 40 lat na różnych oddziałach miałam okazję poznać wielu schizofreników i dwubiegunowców to ciągle nie ogarniam tych przypadlosci.Czasem zachowania chorych przerażały mnie swoją irracjonalnością a czasem zazdrościłam im objawów. Chociaż zajmuję się głównie historią to lubię podcasty z dziedziny psychiki człowieka bo mogą je zawsze odnieść do własnych doświadczeń.
Świetnie i merytorycznie przeprowadzony wywiad , a Pana profesora mogłabym słuchać w nieskończoność. Jestem zdania podobnie (pracuję w służbie zdrowia )jak pan prof że nie ma medycznej marihuany tak jak i nie ma medycznej wódki. Marihuana trzeba jasno to powiedzieć to narkotyk.
Świetna rozmowa, za krótko, za mało! Chciałabym dowiedzieć się więcej na temat formalnych zaburzeń myślenia, to jest fascynujące. Mam nadzieję, że prof. Święcicki pozwoli się ponownie zaprosić.
Odnośnie leków to moja psychiatra zawsze wolała mi dać za dużo, żeby na 100% starczyło, bo wszyscy wiemy, że opakowania są po 30 tabletek minimum i po pół roku takiego wykupowania recept miałam u siebie małą aptekę xD Sytuacja zmieniła się jak dostałam recepty roczne i nie było obawy, że jak czegoś nie wykupię w całości to może braknąć. Ogólnie polecam leki- nie zawsze jest łatwo i nie zawsze działają, ale naprawdę poprawiają jakość życia
I o innych wpływach z zewn o doświadczeniach na ludziach od dawna typu progr Mind Control,lub MK Ultra,I dlaczego nie bada się osobom zaburzonym poziomu Litu
Byłam w szpitalu 20 lat temu przez około 5 tygodni. Po powrocie do domu miałam odruchy rąk takie, że nie mogłam pisać na klawiaturze. Musiałam od nowa się uczyć panować nad rękami. A pan twierdzi, że to może się zdarzyć po paru latach leczenia.
Pracowałem jako pomocnik medyczny/ ochroniarz na zamkniętym oddziale psychiatrycznym w Irlandii. Wytrzymałem dwa lata. Ciekawe doświadczenie,polecam każdemu
Jako osoba chora psychicznie, uważam,że ludzie którzy traktują nas chorych jak dziwadła, dla których jesteśmy ciekawym doświadczeniem, nie powinni pracować na oddziałach psychiatrycznych.
Piękny, mądry wywiad. Publiczna, ale i skromna wypowiedź, w której lekarz mówi, że jest osobą wierzącą zasługuje na najgłębszy szacunek. Zresztą zainteresowało mnie, czy zdarzyło się, że podejrzewał, że pacjent nie jest chory, ale jest opętany 🤔.
To jest najsłabszy punkt tej rozmowy. Na jakiej podstawie można niby stwierdzić opętanie? Drugi słaby punkt to wspieranie się u spowiednika - to całkowite pomieszanie ról.
Mam 64 lata,przeszłam w swoim życiu wiele traum,i toprzez duże T,i teraz widzę, że miałam epizody depresyjne, zktorymi radziłam sobie sama ,bo nie wiedziałam wtedy,że to depresja ,gdyż nie było mody na depresję tak samo jakna wiele innych zaburzeń! Myślę, że moda ma tu wielkie znaczenie! Proszę zauważyć, jakie bylo"halo" swego czasu na dysleksję, potem dysgrafie i wszelkie inne dys.. I wszyscy je mieli - teraz co drugi ma ADHD! Myślę, że tak jak Pan Profesor mówi to wszystko jest przeszacowane i baloniki pompowane przez wszelkie media! Dziękuję za kolejna swietna audycję!
Nie Pani jedyna droga Pani. I wypadałoby się zastanowić przed napisaniem takiego komentarza. Kto przeżył ten przeżył, wielu osobom nie dane było dożyć Pani wieku, bo sobie po prostu nie poradzili, a pomocy nie dostali. A dyslektyków się biło, tak samo jak dzieci z ADHD, Pani tego nie pamięta?
Pomijając polityczne gierki, aby dotrzeć od punktu A do punktu C, jest opcja niezauważenia punktu B, jeżeli jest nieistotny, z wykluczeniem granicy np. celnej:)
@@ZdzichaJedziesz To raczej nie są jaja. Pokolenia straumatyzowane wojną, wychowywały pokolenia straumatyzowane życiem w systemie totalitarnym, które wychowywały pokolenia wychowane w realiach implementacji dzikiego kapitalizmu. Mamy w Polsce całe pokolenia nieprzepracowanych traum, ale za to dopiero w ostatnich latach zaczęło się przebijać zdejmowanie stygmatyzacji z chorób psychicznych. Także stawiam tezę że oprócz ludzi w stanie skrajnym, którzy trafili do lekarza, mamy masę ludzi, którym specjalista mógłby bardzo pomóc, ale którzy nigdy do niego nie trafią.
Jestem dopiero w 20 minucie odcinka, ale gdy mowa o okłamywaniu cyz wykręcaniu sie od lekarzy od razu na myśl przychodzą mi zaburzenia odżywiania. Gdy trafiłem na twittera to tam jest cała ogromna społeczność "edtw"/"edtwt", ludzi z takimi zaburzeniami, głównie głodzeniem się. Mówią o tym wszystkim bardzo wprost, często zwierzają się publicznie z tego co i jak muszą robić, żeby się wymigać od jedzenia czy leczenia. Trochę to przerażające, pomimo że w rozmowie osoby te są całkiem normalne i prawie zawsze świadome swojego problemu. Warto by kiedyś o tym odcinek zrobić. To są serio tysiące osób, głównie nastolatek, na dodatek siedzących w samonakręcających się społecznościach z tym związanych. Mają cały własny slang, okreslenia, zwyczaje, dosłownie jak wejście w inny świat, gdzie to śmiertelne zaburzenie jest codziennością. Podobnie z samookaleczaniem, które często z tego co widzę występuje jednocześnie. Pozornie ci ludzie się wspierają między sobą, ale wydaje mi się że takie zamknięte środowisko kręcące się wokół "ugw", "thinspo" i "fastowania" działa jeszcze gorzej, niż brak wsparcia.
Pierwszy odcinek którego wysłałem dwa razy z rzędu. Super ważny temat i myślę, że bardzo mało uświadomiony spolecznie. Popularność Radia Naukowego pewnie zrobi tu sporo roboty. Pozdrawiam.
Jestem lekarzem - nie psychiatra i sposób ujęcia tematu tak prosty a zarazem mi nie znany (znam za to receptory, neuroprzekaźniki o co próbowała drążyć pani redaktorka). Te 1,5 h zleciało w momencie.
Choruję na schizofrenię i miałam do czynienia z kilkoma epizodami psychotycznymi. Nie zaakceptuję nigdy chyba w pełni poglądu, że to "tylko" choroba. Psychoza, jak każdy odmienny stan świadomości rządzi się swoimi prawami. Mówił o tym Jung (też psychiatra). Podczas epizodów ma miejsce niewyobrażalne nagromadzenie synchroniczności - tzw zbiegow okoliczności - np pacjent myśli o czymś a za chwilę ktoś mowi coś co odnosi się do jego mysli. Na tym gruncie powstają "urojenia odsłoniecia myśli" czyli to że pacjent ma wrażenie że ktoś telepatycznie odczytał jego myśl. Jednak nic takiego nie miało miejsca, spisek nie istnieje. Ale jak wytłumaczyć ogrom niezwykłych przypadków w odmiennych stanach świadomości? Chorobą? No chyba nie... Mnie to zaprowadziło do pierwszego prawa hermetyzmu tj "wszechświat jest mentalny". Świat duchowy imo istnieje. Pozdrawiam
Bardzo ciekawy komentarz. A co jeśli to mózg osoby mającej schizofrenię łączy temat post factum, choć faktycznie nie było wcześniej żadnej myśli ? Na zasadzie déjà vu? Ale z drugiej strony, kto to wie? A może to „zdrowi” mają po prostu blokadę, dzięki której nie odbierają wszystkich bodźców, podczas gdy osoby, które chorują, tych blokad nie mają?
@@HelenaKoreas nie odpowiem tak na 100% bo nie wiem. Może to się człowiekowi w psychozie wydaje? A może nie? Po pierwszym epizodzie jeszcze starałam się ufać autorytetom którzy mówili że psychoza to wytwór chorego umysłu, żeby nie szukać w tym sensu itd. Ale co jeśli te zbiegi okoliczności dla mnie mają sens? Podam przykład żeby łatwiej było zobrazować. Ostatnio, nie będąc w ostrej psychozie co prawda ale bardziej już w remisji jechałam samochodem słuchając audiobooka o medytacji. Starałam się jadąc koncentrować uwagę tak jak to robią medytujący. I wtedy nagle zobaczyłam przed sobą samochód z numerem rejestracyjnym EL i jakiś ciąg cyfr. (Mieszkam na Śląsku więc el to rzadkość raczej :P) Ktoś powie że to tylko auto z Elbląga i czego ja się w tym doszukuję. A ja np wiem że El to jedno z imion Boga... takie luźne skojarzenie (BTW rozluźnienie skojarzeń to też objaw schi) No i wydedukowałam że w takim razie medytacja jest drogą do odnalezienia Boga. Czy to brzmi całkiem bezsensu? Tradycje duchowe też tak twierdzą. A to tylko jeden z przykładów i wcale nie najbardziej "spektakularny" Pozdrawiam :)
Nie pamiętam jak to się naukowo nazywa, ale jest takie zjawisko, że osoby wyłapują informacje które im pasują do myslenia/poglądów w danym momencie. Że mózg wyszukuje wszędzie informacji na dany temat. Więc to wcale nie musi być synchronicznosc tylko skanowanie otoczenia, bo mózg potrzebuje potwierdzenia, że nasze myślenie jest prawidłowe. Prosty przykład, chce się kształcić w kierunku strażaka - mózg zaczyna skanować otoczenie i wyszukiwać informacje. I to może być wtedy dosłownie wszystko i może się wydawać, że o czymś pomyślę, a to nagle "pojawia się".
To jest bardzo dobry pomysł by pan doktor nagrywał jakieś swoje materiały. Uwielbiam go słuchać, bo jest rozsądny i mądry.Jest w internecie jego wystąpienie o ChAD i widać, że o tej chorobie wie wszystko. Do tego szalenie dowcipny.
Nie rozumiem, czym ci wszyscy ludzie w komentarzach się zachwycają. Na mnie gość programu nie zrobił dobrego wrażenia. Profesor skutecznie uchylał się od konkretniejszych odpowiedzi na pytania dotyczące biochemicznych podstaw leczenia psychiatrycznego lub patofizjologii zaburzeń psychicznych. Sugerował, że leczy według "wyczucia/doświadczenia", a nie aktualnych standardów opartych o EBM (o ile psychiatria takowe posiada - a mam nadzieję, że jakieś posiada). Całokształtem wypowiedzi utwierdził mnie w przekonaniu, że psychiatrii nadal jest bliżej do filozofii i poezji niż do solidnej, popartej badaniami naukowymi dziedziny wiedzy typu np. neurologia, neurobiologia. Miało być Radio Naukowe, a wyszła średniej jakości pogadanka humanisty-artysty z prowadzącą podcast.
Rzeczywiście przydałaby się konfrontacja z psychiatrą mocniej osadzonym w nauce. Od lat pracuje w sądzie, gdzie trafiają wnioski ze szpitali psychiatrycznych i nie miałem do czynienia z żadnym dotyczącym elektrowstrząsów.
@@andrzejzinkiewicz3849Akurat elektrowstrząsy są dość sprawdzoną metodą leczenia niektórych chorób, np. lekoopornej depresji. :) Chodziło mi raczej o brak oparcia tego psychiatry w matematyce i statystyce, w EBM. Cała nowoczesna medycyna jest już na nich oparta. Leczenie "na wyczucie" powoli staje się archaizmem. Poza tym mam nadzieję, że kiedyś, wraz z postępem wiedzy o mózgu, psychiatria stanie się poddziedziną neurologii, a choroby psychiczne będą klasyfikowane po prostu jako zaburzenia neurologiczne.
Psychiatria (jak każda inna specjializacja medyczna) ma swoje wytyczne co do doboru leków, które są oparte na badaniach naukowych. To nie jest filozofia, to jest medycyna. Myślę że ten lekarz, mówiąc, że leczy wg "wyczucia" raczej odnosi się do tego, że skoro np. W danej jednostce chorobowej masz w wytycznych wymienionych ileś leków które możesz zastosować w I rzucie, to dobiera się je w zależności od pacjenta, nasilenia objawów, tego jakie bierze leki, tego jakie miał doświadczenia dotychczas i wielu innych zmiennych. Jest lekarzem, a więc ma obowiązek wytycznymi się kierować, co nie oznacza, że są one bardzo sztywne.