Ciągle te same gry.... 

Idealnie w punkt Piotrze, ja już obkupiłem się w to co mnie interesowało. Ostatnio jak oglądam recenzje gier to jest mało tytułów, które mnie interesują.

To jest znak lat 20 tego wieku a może i 10 bo zaczęło się wcześniej. To się dzieje wszędzie, filmy, muzyka, gry komputerowe i gry planszowe cała kultura obecnie opiera się na odcinaniu kuponów i wykorzystywania starych sprawdzonych rzeczy żeby Excel się zgadzał księgowym

Wydaje mi się, że częściowo jest tak że w pewnym momencie po prostu ciężko jest być cały czas innowacyjnym. Nie ma w tym nic złego, jeżeli „odgrzewany kotlet” nie jest tylko zmianą kosmetyczną, ale niesie za sobą jakiś twist w stosunku do oryginału.

Odgrzewane kotlety, to wszystko prawda ! I mnie to pasuje. Od lat gram w Pandemica. Ukazał się pandemic Upadek Rzymu : łyknąłem w ciemno, nie zawiodłem się. Potem Pandemic Star Wars, to samo - nie zawiodłem się. Teraz tylko czekam żeby ktoś pomyślał Pandemic Wrzesień 1939 albo coś z inną datą biore w ciemno ! P.S. Od dwóch tygodni studiuję instrukcję do Voidfall ! (Nie wiem, i ta cena ! )

Nowe wydania starych gier widzi tylko osoba która siedzi w hobby od lat, dla całej reszty to świetna okazja żeby dostać lepszą, wystreamlinowana wersję gry w aktualnym klimacie który jest na czasie, dlatego w ogóle nie uważam tego za problem. Dodatkowo czasy kiedy Games Workshop i inne wydawnictwa były firmami rodzinnymi minęły. Dzisiaj nawet 10 osoba firma to korporacja z księgowym który maksymalizuje zysk i minimalizuje straty, jeżeli masz IP które sprzedało się świetnie i przede wszystkim jest rozpoznawalne to wszystko Ci mówi żeby sięgnąć po takie IP, zaoszczędzisz na reklamie bo ludzie już znają ten produkt.

Kiedy wchodziłem w to hobby, takie wznowienia, czy reimplementacje to było coś świetnego dla mnie. Dzięki nim mogłem poznać Abyssa, czy Tajemnicze Domostwo przebrane jako Mysterium. Kolekcja się jednak już rozrosła i jest tak, jak mówisz mówisz, raczej nie kupię gry, gdzie mam już coś podobnego. W takiej sytuacji będę wolał już sięgnąć po dodatek do tego co mam.

Trudno powiedzieć czy wydawcom skończyły się pomysły na nowe mechaniki czy nie chcą ryzykować czy może czekają na najlepszy moment, żeby pokazać coś nowego. Ja jestem przekonany, że jest jeszcze mnóstwo mechanik rzadkich albo w ogóle nie spotykanych, które można zastosować z sukcesem na przykład chyba nikt (a przynajmniej jak dotąd nie widziałem) nie zrobił gdy, w której byłaby zmodyfikowana mechanika turowa, w której wszycy gracze konstruują rozkazy, a potem JEDNOCZEŚNIE ich jednostki wykonują ruch zgodnie z wydanymi rozkazami. Inny przykład, którego też chyba nigdy nie widziałem to mechanika ukrywania jednostek, żeby symulować ich zdolności do ukrywania się/kamuflażu. Na komupterze łatwo to zaprogramować ale co zrobić na planszy? Dodajemy "duchy" danej jednostki w ilości np. 3 i tylko pod jednym kryje się prawdziwa jednostka. Po odkryciu fałszywego ducha można go "rozmnożyć" ponownie. Po odkryciu prawdziwej jednostki jej "duchy" znikają. Chciałbym zobaczyć kiedyś takie mechaniki w strategiach. Jest jeszcze dużo możliwości do odkrycia i wprowadzenia do gier.

Dziękuję za fajny materiał. Co prawda jie mam wrażenia żeby nie powstawaly nowe mechaniki i nowe gry, ale obecnie jesteśmy w jakimś zlotym wieku planszówek. Nigdy chyba tak wiele tak roznych gier nie powstawalo. Wiadomo ze wiekszość z nich naśladuje inne gry lub je rozwija jak aeon's end dominiona na przykład. Ja bym jeszcze dodał do tej losty pewnie "Odmęty grozy" to z kolei świetny przyklad reimplementacji gry z zakończoną licencją (czyli BSG). Myślę, że tego typu gier zabrakło, zwlaszcza, że Odmęty mają poprawione zasady wzgledem oryginału. Pozdrawiam serdecznie!

Bardzo dobry temat. Szacun za to nie owijanie w bawełnę i krytykę niektórych tytułów. Wydaje mi się, że jak to jest z każdą branżą, w pewnym momencie w planszówkach dojechało się do ściany i nad porządną innowacją trzeba mocno popracować. Siłą rzeczy olbrzymia większość to jakiś trochę inny miks tego, co było wcześniej lub niemal ten sam produkt ale z delikatnym twistem. Kolejna historia to dodruki, nowe wydania czy reimplementacje, które można wrzucić do jednego worka. Rynek się powoli rozwija i tzw. evergreeny, w które zawsze się z przyjenościa zagra, muszą istanieć żeby poszerzać klientelę. Wyjadacz za to będzie narzekać, że znowu to samo. Jeszcze inny punkt widzenia to wydawcay - oni muszą zarabiać. Więc ścigają się na rynku nowymi produktami. A jak jest z ludem, najlepiej pokazał MArek Piwowski w rejsie: najbardziej podobają się piosenki, które już się słyszało. Wydaje mi się, że na pewno świadomy dobrych gier, których już się kupic nie da, wydawca jeden z drugim będzie próbował wypuścić na rynek coś, co jest bardzo podobne w nadziei, że chwyci. Albo nawet bezczelnie wypuści to samo ale w modnym temacie (Diuna, Władca Pierścieni, itp.).

Dzięki za filmik! Nowości zawsze są fajne. Każdy chciałbym odkrywać nowe gry co coś wnoszą do tego świata. Z drugiej strony będę bronił odgrzewanych kotletów. Jeśli masz mało czasu to granie w coś co znasz i łatwo przychodzi Ci nauczenie się zasad to często to czego szukasz. Do tego masz większą szansę, że się nie sparzysz. Trudne sprawy :D

Fajny odcinek - coś innego niż kolejna topka :P Ja doszedłem własnie do podobnych wniosków, że masa gier które mam to są niemal kalki tego samego i generalnie zacząłem odchudzać kolekcję. Z około 100 tytułów zszedłem do 30 a planuje zostawić 20. Nawet nie wiecie jak miło mi się patrzy na nieprzeładowane pudłami szafeczki a grać dalej jest w co :P Z odgrzewanych kotletów zakochałem się w El Grande a na ogranie czeka Lotr pojedynek :)

Ale Piotrze przyznaj: nowa edycja Zamków Burgundii to sztos. Zatem wznowienie zrobiło robotę.

Bardzo fajny pomysł na material miałeś. Też dość często mam wrażenie, że to juz było. I wtedy raczej kończy sie na ograniu gry, a nie na zakupie.

5 lat jak wróciłem do planszówek i to co mówisz to ja widzę i zgadzam się z Tobą, brak mi tylko Wiedźmina Łukiego :)- - pozdrawiam

Wbrew pozorom te jeden z lepszych odcinków recenzujący konkretne gry 😊

Ja tylko dodam, że RedImp na przełomie I/II kwartału 2025 ma na Gamefound wystartować z kampanią Pan Lodowego Ogrodu: Edycja Rocznicowa. Piotrze, pozdrowienia dla Klaudii i dzieciaków!

Dla mnie to na plus obecnie. W planszowki weszłam z dwa miesiące temu. Więc moge przebierać w mechanikach kierując się np grafiką, klimatem czy ceną

Ciekawy temat. Mam podobne odczucia a dopiero 2 lata w tym hobby jestem.

Władców Podziemi mam, bardzo dobra gra przenosząca nas do klimatu znanego z popularnej gry Dungeon Keeper II. Bardzo Polecam :)

Splendor Marvel uwielbiamy, fajne grafiki, ciekawsze uniwersum 😉😁

Piotrze, bardzo dobry odcinek. 😁 W punkt.😁

Zgadzam się ostatnio dużo jest wydawanych gier szkoda tylko że to najczęściej skoki na kasę, odgrzewanie starych kotletów, czy remake w innych postaciach tych samych gier. Niestety jako obserwator rynku planszowego widzę, że wydawcy którzy chcą zarobić są tylko jednym z ogniw, bo to gracze kupują często te same planszówki różniące się oprawą lekko mechaniką. Gracze jak posiadają jakoś planszówke i wiedzą że jest fajna to często, lecą jak zobaczą, że wydawana jest w szatach uniwersum jakie lubią. Na to liczą wydawcy z kolejki zagorzali fani będą kolekcjonować każda wersję danej gry. Niestety powoduję to że wydawcy nie muszą się gimnastykować przy wydawaniu czegoś nowego, a jak wiadomo ludzie są leniwi(Ja bym to samo zrobił na ich miejscu😅). Wydawca ponosi jedna winę: próbuje spełnić nasze potrzeby najpierw je tworząc. Spełnia tym samym zapotrzebowanie na rynku. Nowe rzeczy są ciężkie w sprzedaży z różnych powodów marka jest nieznana zbyt mały target itp.

Podobnie jest z filmami lub grami komputerowymi. Odgrzewane kotlety:)

Dziękujemy za materiał

Hehe.. wszystkie odwołania do Pana Lodowego Ogrodu nie zestarzały się w tym materiale za dobrze. Bo zanim go opublikowałeś, nowe wydanie PLD zostało już ogłoszone! :)

Miałem te same przemyślenia wczoraj, gdzie grałem na Planszowej GdaArenie i chciałem przetestować gry podobne do "Odjechanych jednorożców" czy "Eksplodujących Kotków". Czyli szybkie i zabawne gry dla dwojga czy na imprezy. Problem był taki, że te gry były zbyt podobne i gdybym nie miał wspominanych tytułów to zapewne bym je kupił, ale w tym przypadku nie widzę sensu.

Już od dawno to mówię, że ostatnie lata to dramat jeśli chodzi o nowe, dobre gry planszowe, które wnoszą jakiś ciekawy pomysł - wszystko jedno i to samo, kopie innych gier (tylko osadzone w innym świecie) bądź kompilacja kilku. Coraz większe pudła tylko po to by pomieścić te gigantyczne figurki, które zajmują miejsce i robiłyby dokładnie to samo, gdyby były 5x mniejsze. Kiedyś planszówki były słabo wykonane i często miały archaiczną oprawę graficzną, ale każda wnosiła coś nowego i robiła krok do przodu rozwijając branżę - dziś gry mają nieziemską grafikę i tony plastiku, ale to wszystko co mogą zaoferować. Przykre czasy dla planszówek - to wszystko idzie w bardzo złą stronę. Z kupionych przeze mnie w ostatnich kilku miesiącach 10 gier, tylko 2 były z 2023/2024 - reszta ma już dobre kilka lat.

Zombiecide jest jak Fast&Furious 😂

W każdej dziedzinie życia są powtórki, nawiązania do wcześniejszych trendów. Co jakiś czas wymyślane jest koło na nowo ;) Największy boom planszówkowy był w pandemii i wtedy rynek chłonął dużo to i autorzy / wydawcy uruchamiali wyobraźnie. Naprawdę z tego okresu jest wiele super gier. Mechaniki są wymyślone, kwestia to jak się zaimplementowane w grze, Ciekawe czy idąc za ciosem autorzy 7CŚ - Pojedynek wymyślą wersję Star Wars, bądź Diuna :D

Całkiem ciekawy materiał, choć ja jestem prosty chłopak i zamiast filozofowania wolę oglądać filmy w stylu "Top 14 dodatków do Talismana" 😅

Trollowanie Pana Lodowego ogrodu dzień po kolejnej zapowiedzi, bezcenne ❤

Splendor - kupiłem wersję koreańską Splendor Pokemon - nie żałuje ani jednej złotówki jest mega. Nowa mechanika dużo lepsza od arystokratów. Polecam

Dzięki za film.

W ameri jest troche lepiej niz z eurasami. Agemonia to odkrycie roku moim zdaniem. Mechaniki świeże, swiat przepiekny, historia gleboka, rozgrywka zawsze angazujaca.

dziękuję :)

Jest większa baza casualowych graczy... i można ubrać w temat powielane schematy i zarabiać.

Cześć Mam pytanko Szukam gry karcianej którą zawierałaby technikę podobną jak jest np w wiedźmin stary świat lub karak goblin, a mianowicie żeby łączyć ataki kombinacją kart jeśli się łączą kolorami np Może ktoś coś polecić?

To ma swohe plusy i minusy. Plusem jest to ,że można uzupelnić swoją kolekcje o gry ,ktore długo byly niedostepne. U mnie tak było w przypadku Huang. Ale nienwymieniam gier ktore mam na nowsze edycje ,bo tu sensu nie widzę ,żeby to robić bo jest lekko lepiej mechanicznie np.

Thorgal ma innowacyjną mechaniką zarządzania akcjami i nie ma na niego jakiegoś hype'u. Może po prostu większość graczy nie chce innowacyjności? Może narzekają dla samego narzekania, a jak mają szansę spróbować czegoś nowego, to jednak wolą odgrzewanego kotleta i znowu sobie ponarzekać?

Często napalam się na nową grę, czytam lub ogladam zasady i rezygnuję z zakupy bo już podobne coś mam.

nie każdy może być Gambitem i grać w francuskie wersje gier

Mogli by odgrzać Horror W Arkham. Miało być LCG a jest DCG z cenami z kosmosu ;(

Pytanie odnośnie WawaGra - czy będzie można spać w samochodzie na parkingu narodowego? W formie noclegu 😅

Wznowienia, reimplementacje są potrzebne, dzięki temu osoby dołączające do hobby mają szanse nabyć starsze tytuły w normalnych cenach zamiast nabijać kieszeń Januszem biznesu... Sam kilka razy tak skorzystałem jako że wiele znanych tytułów mnie ominęło, a ty Piotrze wciąż zachwalasz te starości które nie są dostępne...😂

A dla nnie to akurat spoko. Mam duże zaległości, bo planszówki zbieram dopiero od ok. roku, więc takie odgrzane kotlety pozwalają mi nabyć "klasyki" w rozsądnych cenach.

Teraz mamy takie czy, gdzie większości dużych firm robienie innowacji jest nieopłacalne. Odgrzewane kotlety to bezpieczeństwo, stabilność i względna przewidywalność z kolei innowacyjne pomysły to ryzyko, na które wydawcy nie mogą sobie pozwolić żeby nie wypaść z obiegu.

Odgrzewane kotlety, może i tak ale nie każdy kto kupuje planszówki i w nie gra zaczyna dzień od sprawdzenia co dziś wyszło nowego i co to jest. Często ludzie kupują jakąś grę i nie mają pojęcia, że już coś podobnego czy inna wersja było. Sam kupiłe 51 stan ultimate set nie mając pojęcia , że to już któreś wydanie, owszem wiedziałem, że taka gra już była wydana ale o master secie nie qiedziałem i czytając/słuchając opini znawców , że to takie sobie, nic nowego można się zrazić. Irytują mnie recenzje na zasadzie no niby fajna gra ale nic nowego ot taki sobie odgrzewany kotlet tylko ten kotlet dla kogoś może być super odkryciem a taka recenzja może taką osobę zrazić. Dlatego wydawanie tych samych tytułów czy podobnych gier do innych nie jest pozbawione sensu bo nie każdy ma w kolekcji setki tytułów. Właściwie to można współczuć tym wszystkim zbieraczom bo dla nich faktycznie mocno kurczą się możliwości i okazje tafienia na coś innowacyjnego świeżego. Każdy z nas w planszówki wchodzi w różnym momencie i dla jednego to już było dla drugiego coś nowego i fajnego. Ot takie moje przemyślenia

Piotrku jak bardzo Cię lubię tak bardzo się z Tobą nie zgodzę. Ja pracuję w firmie produkującej zlewozmywaki i zajmuje się marketingiem i sprzedażą w internecie. I o ile sieć zlew jest łatwo sprzedać bo jeśli nie w Polsce to na świecie i wystarczy przedrukować kilka broszur, tak sprzedać grę planszową sorry ale ja bym się tego nie podjął. Jeszcze pal licho po angielsku, francusku czy hiszpańsku ale w naszym ojczystym języku nikt by mnie do tego nie namówił. Wyobraź sobie zresztą dobre wiesz, masz świetny pomysł podoba się testerom robisz partie kilku tysięcy sztuk gry rzucasz ja na sklepy i co i dupa gra się nie sprzedaje. Ty jako wydawca zostajesz z wielką dziurą budżetowa i po kilku takich akcjach zmiata cię z planszy. Więc jeśli chodzi o model biznesowy to wspieraczki jedyny 1/2

Co tu nowego wymyslac :p ciezko juz cos nowego zaproponować

Piotrku, czy to prawda, że filmy te są opłacane przez sponsorów a nie podajesz takiej informacji? Jak bardzo wtedy twoja opinia jest prawdziwa ?

Hej, bardzo ciekawy temat. Szczególnie ważne wydaje mi się w tej dyskusji to, co powiedziałeś na końcu. I to się w sumie tyczy nie tylko rynku gier planszowych ale generalnie filmów, gier video, książek, muzyki itd. Ta powtarzalność nie wzięła się z niczego, ale ktoś po prostu zobaczył, że na tym można niewielkim kosztem dużo zarobić, nie ponosząc wspomnianego ryzyka i stąd wszystko stało się takie powtarzalne. Zwłaszcza dobrze widać t po filmach. Lepie zrobić Szybcy i Wścieli 10 niż spróbować czegoś nowego itd. Bo te produkcje mają też swoje rzesze fanów, więc gdzieś tam produkt się sprzeda. Gdyby nie to, że łykamy takie twory, to by one nie powstawały, także sami sobie trochę zgotowaliśmy taki los, bo po prostu wolimy to, co już znamy. I dobrze powiedziałeś, że to jak wygląda teraz rynek planszowy to wina trochę nas samych. Skoro widać że takie reimplementacje czy odgrzewany kotlety się sprzedają, to czemu nie iść w pewny zysk? Wydawca, jakby nie patrzeć to firma, która musi zarobić. Mogą mu przyświecać górnolotne idee, ale przede wszystkim chce zarobić i o tym nie należy zapominać. Z drugie strony coraz głośniej słyszy się, że „szuka się czegoś nowego” czegoś mniej powtarzalnego, czegoś oferującego inne doświadczenia niż to, co oferują nam gry będące już w naszej kolekcji. Spotkałem się też z taką opinią, nie wiem na ile to jest prawda, że wydawca woli wydać coś nowego, co może potencjalnie zainteresować, niż właśnie zrobić dodruk. Że dodruk to są gier tylko naprawdę dużych hitów, bo wydawca musi mieć pewność, że to się sprzeda. A nowe bardziej może zaciekawić, bo tego się gdzieś poszukuje i oczekuje, a gra, nawet jeśli była dobra, ale już skończył się jej nakład, to może się okazać, że zanim pojawi się dodruk minie już nią zainteresowanie, minie hype i dodruk będzie zalegał na magazynie. Jeśli chodzi o takie akcje jak nowa szata graficzna do gry, ale z tą samą mechaniką, to mi aż tak to nie przeszkadza. Podoba mi się, że będzie SW deckbulding game właśnie z Ataku Klonów, bo ta seria szczególnie mocno mi siedzi (może to za sprawą rewelacyjnego serialu animowanego) dlatego cieszę się, że będę miał separatystów, Obiwana i inne postacie bliższe memu sercu. Tak samo wolę 7 cudów świata oblane sosem LOTR niż suche takie euro. Nikt nam też nie każe kupować tych gier, np na Everdell to ja patrzeć już nie mogę po prostu. Ale trudno. Skoro są ludzie, którym się to podoba i czerpią z tego przyjemność to nie mam prawa im tego odbierać. Sami decydujemy, co kupujemy i w co gramy. Jest mniej ciekawych gier przez to, ale i tak możliwości ogrywania są mocno ograniczone i nawet tak wolę, niż jakby co chwilę wychodziła nowa, innowacyjna ciekawa gra, bo serce by nie wytrzymało, albo portfel. Natomiast tak jak też wspomniałeś. Niekoniecznie każdy z nas jest skory płacić dwa razy za to samo, za to, co ma już na półce. Widać to doskonale choćby po ostatniej nieco dramce z Diuną powstanie, gdzie wiele osób uważa, że to powinien być dodatek, a nie osobna gra. Gry też się starzeją, nie można powiedzieć, ale nie aż tak. Choćby Cyklady też nie uważam, by tak się zestarzały, że potrzebowały tej nowej wersji, no ale jest dużo osób, które w Cyklady nie grały, więc przynamniej będą miały okazję poznać tę zacną grę:) Ech, tyle napisałem, a tak naprawdę ledwie liznąłem ten temat. Nie powiem, że kontrowersyjny, ale na pewno ciekawy i nawet ważny dla naszego hobby.