Spoko recka. Miałem okazję wziąć tą torbę na wycieczkę i spisała się doskonale. Można spakować w zasadzie wszystko co się chce na krótki trip i dalej zostaje nieco miejsca.
No fajnie ale jak dam tam siekierkę, wodę, kubek piłkę i coś małego to robi się z tego 4kg jak nic i nosząc to na dystansie 5km na niesymetrycznym obciążeniu pleców to już dziekuje. Widze nisze na coś takiego żeby było jak plecak do biegania: lekkie, przylegające i obciążające po równi kręgosłup z ideami claymora
Popieram. Mi marzyłaby się torba EDC Side w wersji małego symetrycznego plecaczka - 8-10 litrów, organizery, miejsce na okulary, butelkę, linki na kurtkę czy bluzę.
Satchel do lasu, courier do miasta, haversack w odwodzie. Dla tego za bardzo nie widze zastosowania. Tak jak rat i foxhole helikon ostatnio nie trafia w moje gusta. Jaka wysykosc torby? Wloze 0,7 butelke od camelbak?
Flaszka czystej, krajowej produkcji. Do tego zapojka, puszka śledzi i pajda chlleba. Jakiś scyzor i hej przygodo! Wszystko wejdzie. Czego chcieć wiecej w bushcrafcie?
@@joo1527 ej no może głupie pytanie ale na strzelania czy podpunkt nauczania pomysł wydaje się fajny patrząc po wymiarach blisko ale chyba ciut za mało i nie byłem pewien
Toż to praktycznie „go bag” wykorzystywany przez amerykańskich komandosow w Iraku i w Afganistanie. Cała idea polega na tym, że błyskawicznie wyciągasz z auta małą torbę, zapakowaną wszystkim, co potrzeba do szerzenia demokracji ;)
To wygląda jak próba odkrywania koła na nowo. Takie torby to nie jest nic nowego. Sam Helikon ma w ofercie kilkanaście modeli chyba. Za mojej młodości ludzie nosili torby po maskach p.gazowych. Ten Wasz pomysł by małą torbę jeszcze podzielić na mniejsze przestrzenie jest mocno chybiony. To bardzo niepraktyczne. Sprawdza się tylko przy torbach/plecakach mocno specjalizowanych. Takimi są medyczne czy do biegów ultra. Generalnie jest określona masa nerki, sling bagu czy torby na ramię po przekroczeniu której noszenie staje się szalenie niewygodne. I chyba w komentarzach już zwrócono na to uwagę. Stąd wymyślono ultralekkie składane plecaczki które można upchnąć w kieszenie spodni. Waga do 150 gram, pojemność do 20 litrów. Od lat standardem jest ultracienka Cordura na nie. Wcześniej i obecnie również każdy przyzwoity plecak ma odpinaną klapę którą można zmienić zazwyczaj w plecak lub torbę. Czasem w nerkę. Albo można tak zaadaptować kieszenie plecaka. Bushcraft to nie rekonstrukcja militarna. Zupełnie nie rozumiem dlaczego Helikon wciąż to myli. Widzę u kogoś niezdrową fascynację Wojną Wietnamską. Kolejny bez sensu produkt linii bushcraft w ofercie Helikona. Szkoda że Helikon nie kontynuuje doskonałej linii produktów turystycznych jakimi były np. plecaki Summit (nawet dziś ciekawa oferta dla UL lekki, pojemny, prosty i bardzo wytrzymały) czy Elevation (plecak który spokojnie może powalczyć z Talonem Ospreya) których największą wadą był brak kolorów cywilnych/turystycznych a wciąż klepie te niewygodne malutkie plecaczki militarne. 40+ lat zajmuję się outdoorem. Zawsze wiedziałem, że harcerstwo, survival czy bushcraft to nie dla mnie. To zabawa. Ot wyjście na 1-3 nocki w „bezpieczną dzicz”. Prawdziwi twardziele to thru-hikerzy. Minimum sprzętu. Naprawdę minimum bo do cięcia czasem wystarczy tylko pół żyletki. I to często jedyne zabierane ostrze. Namiot który waży 400 gram, albo lepiej tarp który waży 150 gram (tu dodam, że nowy namiot co waży 400 gram to co prawda 600 dolarów, ale taki sam co waży 800 gram to już tylko 600 zł więc gigantyczne pieniądze nie są potrzebne). Przykładowo Potrójną Koronę czyli AT, PCT i CDT da się przejść w ciągu jednego roku. To trudne ale da się. To tylko łącznie niecałe 13 tys km… :) spora część trasy po górach. Umiejętności radzenia sobie w każdych warunkach ze sprzętem ograniczonym do ekstremalnego minimum na szlakach o długości do kilku tysięcy kilometrów to dla nich coś naturalnego i oczywistego. I nie budują dookoła tego teorii. Po prostu pakują plecak i idą. Problemy się rozwiązuje tym co się ma przy sobie. Każda wyprawa czegoś uczy. Zwykle uczy że wiele problemów można rozwiązać tym co się ma i zabierać coraz mniej. A dobre planowanie oznacza brak problemów. Większość z nich ma minimalne albo zerowe pojęcie o survivalu. A sobie radzą. I to radzą świetnie.
Kiedyś merytoryczne materiały survivalowe, nauka, edukacja. Teraz tylko prezentowanie produktów... no cóż. Tak bywa. Piniądz zmienia każdego... nie tylko Was. Trzymajcie się chłopaki.
A mnie się podoba, że wrzucają takie materiały. Zawsze można zapoznać się z jakimś nowym produktem. W innym wypadku nie miałbym pojęcia, że coś takiego się pojawiło. Osobiście wolę mały plecak, ale już mojego ojca wychowanego na chlebakach mogłoby to zainteresować. Co kto lubi. Dobrze, że jest alternatywa.
