Bardzo mądre, też i trudne. Dziękuję, że wybrzmialo to "z wagą uczynkow". W swoim życiu stoczyłam wiele sporów z innymi, że właśnie to tak nie wygląda, ale często dla dobra relacji pozwalałam, aby innych "tak" przewżało nad moim "nie". Jak już piszę, proszę o modlitwę wszystkich czytających komentarze za moje miejsce pracy. Od jutra zastępuje dyrektora, a funkcja jest ostatnio ciężka. I wiem, że poprzez modlitwę innych Jezus może wprowadzić pokój oraz sprawić cud, szczegolnie w sytuacjach beznadziejnych. 🌿🌿🌿
Ojcze Adamie jestes absolutnie Ojcem naszego Kosciola tyle w Tobie madrosci polaczonej z miloscia do wiernych ktorych otaczasz swa opieka Twoi rodzice obserwuja i sa dumni ze swego Syna😊❤
Uczmy się od Boga oceniania naszych bliźnich przez pryzmat ich zachowań. Duchu Święty dopomóż, oświecaj nasze serca i umysły🕊. Ojcze Adasiu, dziękuję za dzisiejsze kazanie❤ Błogosławionego dnia Pańskiego życzę Wam kochani🙏❤️🌻💒😘
Lubię ten cytat Leona Knabita: „MILOSIERDZIE BOZE - TO NIE ZNACZY, ZE MOZEMY NA WSZYSTKO SOBIE POZWOLIC, BO DOBRY „BOZIA" I TAK WSZYSTKO WYBACZY. MILOSIERDZIE ZAKŁADA NAJPIERW NASZE NAWRÓCENIE, UPORZADKOWANIE NASZEGO JA, UZNANIE TEGO, ZE NIE WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU . I podobno prawdziwe nawrócenie bywa najtrudniejsze Jakoś pasuje mi do dziejszych słów Ojca.
"Święty Tomaszu niewierny ze mną było inaczej On sam mnie dotknął włożył dłonie w grzechu mego rany bym uwierzył że grzeszę i jestem kochany Bóg grzechu nie pomniejsza ale go wybaczy za trudne i po co tłumaczyć" ksiądz Jan Twardowski Boże bądź miłościw...❤🙏 Błogosławionej Niedzieli blisko Boga Przyjaciele langustowi❤🙏🙋🌞
Do tego trzeba dodać przyczyny danego postępowania. Może ktoś ma guza mózgu, może schizofrenię z załamaniem linii życiowej, może inne zaburzenia pracy mózgu. Moim zdaniem to samo postępowanie: dobre lub złe, może wynikać z różnych parametrów. Na szczęście dla nas , Jezus umarł na krzyżu też za nasze choroby: Jego ranami jesteśmy uzdrawiani. To jest miłość nie do pojęcia. W tę miłość wierzę. Serdeczności dla wszystkich❤😊 ❤❤
Ja myślę,że może po prostu starajmy się nie osądzać innych tylko blogosławmy im i oddajmy ich Panu Jezusowi, bo i tak do Niego należą. Dobrej niedzieli wszystkim❣️😇
„Ten odpowiedział: „Idę, panie!”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: „Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł.” (Mt 21,29-30) … kiedy bardzo pragnę, to tego nie robię, kiedy nie chcę robić, wciąż to powtarzam. I choć można by sądzić, iż perykopa owa o odmiennej sytuacji głosi, gdy odmowa zostaje przełamana i prośba zrealizowana, to tylko pozór. W każdym drzemie chęć zadowolenia kogoś kochanego, w ogóle robienia dobra, wsparcia innych, pomocy, wzmacniania miłością relacji. Miłością, jej przepływem, odczuwaniem. Tym bezsłownym porozumieniem w harmonii jestem/jesteś/jestem. To jest naturalny, pierwotny stan, Zasada naszego istnienia. Każdy zawiera w głębinach siebie najszczytniejsze idee, ziarna Miłości (tworzenia jedności, harmonii ogólnej wartości), wolności, wzrostu, rozwoju, poznania i urzeczywistniania. Tylko tak sobie to plączemy, iż to, co nas pociąga, nawołuje, zaczynamy odrzucać, uciszać, jednak czując mimo wszystko wciąż - „to jest moje”; „to ta droga”, wybór metoda”. W miejsce tego, przyjmujemy inne zewnętrznie, narzucone wychowaniem, zwyczajem, powinnością, zasłużoną akceptacją, nagrodą (pochwałą, statusem, przynależnością, dobrem materialnym, tytułem, itp.) cele. Wytresowani na działanie z automatycznej reakcji. Jak? Przykład: w dzieciństwie stawiane warunki, które spełnione owocują nagrodą lub jej obietnicą, wzmacniają w nas odruch wypełniania oczekiwań, choćby wbrew sobie, swej naturze, odczuciom. Tak bardzo się to zakorzenia, że staje się prawidłem na życie. Według tej zasady nabudowujemy całe modele życia - zewnętrzne kryteria wyborów. Mimo odczuwanego „chcę inaczej”, „chcę gdzieś indziej” „chcę według innych wartości”, przyjmujemy owo „nie nasze”, czy „ nie po mojemu”. A jeśli sprzeczne z nami , to dokąd prowadzi? Dlaczego to, co słuszne dla nas i z nas samych, tak łatwo odrzucamy, a co wątpliwe, może szkodliwe przyjmujemy do wielokrotnego wykonania? Co więcej, przyjmujemy, wykonujemy i nie czujemy satysfakcji (ta nie może być odczuwana, bo niezgodne z tobą nie może spełniać - nie staniesz się nasycony, pobudzony do działania, twórczy, radosny, zmotywowany, zrealizowany, wartościowy, itd.), ale nadal powtarzamy. Jaka blokada nam się wydarza? Jak zawsze, lęk. Obawa przed brakiem akceptacji, śmiesznością odrzuceniem, wstydem i to tym przed samym sobą. Co będzie jeśli mi się nie uda? Co będzie jeśli się mylę? Co jeśli nie przystanę na czyjeś prośby/nakazy, dokonując wyboru inaczej niż zwyczaj, zaspokoję odczuwane potrzeby w inny sposób? Wewnętrzna walka prawdziwe/nieprawdziwe, będące nie racją ale wciąż wpojeniem (niezweryfikowanym, nierozpoznanym lecz wprost zaadoptowanym). To częste co jeśli zamiera z czasem. Umysł skracając drogę przestaje pytać, podważać, wybierając skrót - wybierane było ze zwyczaju i wpojenia, to nawyk stanie się regułą życia. To zaś oznacza nie moje - cudze, nie trudne - lecz proste, wygodne, z pozoru komfortowe. Nie po mojemu i nie według mego odczucia, bo lęk przed, potępieniem, krytyką, porażką, zranieniem itp. Bo trzymani przez schematy i adoptowane modele życia, wraz z przekonaniami (zapisanymi głęboko i nierozpoznanymi) - „to się nie uda”[ „to niemożliwe”[ „to nie dla ciebie”; „tak się nie zarabia/nie żyje/ nie spełnia”; „nikt tak nie robi”; „powinieneś mieć/osiągnąć”; „słusznym jest/należnym jest”; itp. Bo wydaje nam się, że niesamodzielne wybory wedle siebie i niedziałanie jest bezpieczniejsze i bardziej komfortowe, gdyż nie potrafimy przewidzieć wagi obciążenia wycofaniem (w żalu, żałości, wściekłości na siebie przełożonej na innych - „a mogłem”).. Bo szukamy wymówek i usprawiedliwień, przed sobą samym - „inni mają leprze warunki”; „miałem trudne dzieciństwo”; „mam „traumę””; „jestem zraniony”; „mam ciężej”; „nikt mi nie dał”; „gdybym miał” … cokolwiek byleby nie zacząć, nie podjąć próby, nie wydobyć z siebie, siebie samego. Ale ile można nosić „traumy”, bóle, niemożności i ograniczenia. Jeśli wciąż, to znaczy - nieprzepracowane. Znaczy lenistwo wygrywa, lęk odnosi sukces sterując twoim życiem. Pozorna strefa komfortu w której się zaszyłeś, przez rzekome dostosowania i „zgodnie z oczekiwaniem” realizowanie swego życia, zakłamała cię. Przyszedłeś żyć by się rozwijać i odkrywać Prawdę o sobie, by się wyrażać, doświadczając siebie samego. By być twórcą i stwarzać siebie i świat, zrealizowanym własnym doświadczeniem (a nie powtarzanym cudzym). Lekcja na dziś to także - nie będziesz podsumowywany, czy rozliczny z całego życia. Ani nie o to chodzi (sędziowskie ławy, oceny, krytyki, kary, skazanie), ani nie jest to potrzebne. Przecież twoje życie odzwierciedla się w każdym teraz. W każdym wyborze dokonywanym teraz. W tym, co myślisz czujesz teraz. W tym, co czynisz i stanowisz teraz. Wszystko co było cię ukształtowało? No nie. Wszystko co postanowisz zrobić w sobie z doświadczonym cię kształtuje. Droga na naszą drogę wymaga zazwyczaj wysiłku. Czasem fizycznego - złamanie lenistwa nicnierobienia, a czasem mentalnego - leniwego zawieszenie w „tak mi dobrze jak jest, niczego nie zmienię”, choć dobrze wcale nie jest. Pseudo komfort, wiec po co ryzykować, wychylać się, lepiej powtarzać to, co znane i doświadczone w swym efekcie i pozornie bezpieczne. Ale wysiłek na drogę dróg to tylko pierwsze kroki. Gdy zaczynasz iść po swojej, a nie cudzej albo niczyjej ścieżce, to nagle wszystko zaczyna sprzyjać. Układać się. Pojawiają się ludzie, narzędzia działania, okazje, a idee w tobie rozbłyskują inspiracją. I jest już lekko i dobrze? I tak i nie. Jeśli nie opuści cię odwaga swego własnego kroczenia, to będzie lżej. Jeśli zawiesisz się w drodze, wystraszysz, zawrócisz, to przyjdzie trud. Jak duży? Tak duży, iż możesz uznać obraną drogę za pomyłkę i usiłować zawrócić. Wędrowiec dnia DMS SoniQ
Bóg zapłać ojcze Adamie 💚 mam w swoim otoczeniu taką trudną miłość. Kocham tę osobę, ale ta miłość wymaga ode mnie dużo różnych przełamań. W tym swoich uprzedzeń. Ale czy sama nie mam nadziei na takie spojrzenie w moją stronę ze strony innych? Mam. Dobry łotr uwierzył w moc zbawczą Jezusa. Skrucha otworzyła go na to niezwykle miłosierdzie Boga. Tak mi przyszło do głowy Jeśli Pan Jezus swoją męka i śmiercią zadośćuczynił naszym złym uczynkom , to może dobrze myśleć nie tylko o cierpieniu, ale też o dobrych uczynkach jak o zjednoczeniu ich w zadośćuczynieniu Jezusa ? Pięknej niedzieli 💚 Z Panem Bogiem 👋
Witam wszystkich serdecznie życzę miłego wieczoru Tobie ojcze Adamie oraz wszystkim którzy szanują Twoje gloszenie Kazania do Okienka Dzięki za to że Jesteście życzę Blogoslawionej Nocy wszystkim wiernym słuchaczom z Panem Bogiem Amen Stary Baca Dzięki ❤❤❤
@@eworella1116 Dzięki Ewa życzę miłego dnia Tobie za to że Jesteś zdrowia życzę I Blogoslawie Ciebie w Imię Ojca Syna I Ducha Świętego Amen Dobrego dnia z Panem Bogiem Amen
@@krystynajagoda4177 Dziękuję Krysiu za to że Jesteś zdrowia życzę I pięknych chwil dla których warto żyć Dobrego dnia z Panem Bogiem życzy Stary Baca który kocha ludzi szczerych I pełnych miłości bliźniego swego Amen Cudownych chwil dla Ciebie oraz Blogoslawie Ciebie w Imię Ojca Syna I Ducha Świętego Amen Dobrej Niedzieli
Jak Ty ojcze Adamie nas znasz. Wsłuchując się w to co mówisz, nie można nie rozumieć. Za Twój w sumie optymistyczny przekaz i szacunek do nas grzesznych, Bóg zapłać
Dziękuję Ojcu za słowo. Dziś podczas Mszy Świętej, tuż po wysłuchaniu Ojca nagrania poszłam do spowiedzi. I na niej ksiądz powiedział mi coś dokładnie odwrotnego: "Będziesz rozliczona , ROZLICZONA, za każdą niespełnioną obietnicę wobec Jezusa, za każde postanowienie poprawy, które zmarnowałaś". Dlatego też myślę, że wielu osobom jest trudno trwać w Kościele Katolickim, gdzie nawet księża zupełnie inaczej rozumieją podstawowe prawdy. Pozdrawiam.
Może to też kwestia użytych słów, jedni potrafią wytłumaczyć prawdy wiary lepiej a inni gorzej, czasem słabo, księża też. Może chodziło mu o to, że wszystkie nasze decyzję są WAŻNE w oczach Boga, w tym sensie, że każda może nas popchnąć w stronę dobra lub zła? I każda nasza decyzja dotyka jakoś Boga, bolą Go nasze zmarnowane okazję do robienia dobra? 🤔 🙏
A co z tymi, którzy odeszli od Boga, ale ich życie to Jego obraz - dobro, prawość, życzliwość, pomoc innym, nie - deklarowana, ale autentyczna!!! Zawsze mnie to nurtowało ???
Cudowne/ pełne nadziei jest Słowo Pana w dzisiejszym 1szym czytaniu😊😇 Ez 18 Individual Responsibility 28: "He realizes what he is doing & stops sinning, he will certainly not die, but go on living." 29:"...U think my way isn't right, do u? It is your way that isn't right." 💓💓 Panie Boże Wszechmogący daj nam "być" z Tobą/ robić ( myśleć) w sprawiedliwy (Twój) sposób 😊😇 A w dzisiejszej Ewangelii byłam ( wcześniej) tym "2gim synem" - zawsze najpierw "nie"😁😊🥰🥰 Pięknej niedzieli w bliskości/ miłości z Panem - (taki) "challenge should be accepted 💒💒
Bardzo Ci dziękuję Rozalia. Dziękuję za empatię i wsparcie w modlitwie. Ciebie również polecę Panu w modlitwie. Każda wspierająca, dobra istota na ziemi bezcenna❤
Dziękuję za przypomnienie tej trudnej mądrości, że "jeden zły czyn nie może przekreślać całego dobra, którego doświadczyliśmy wcześniej od innego człowieka", wszak "Błądzić jest rzeczą ludzką".
Pięknej i Błogosławionej niedzieli Kochani. Ściskam mocno i zabieram z sobą na poranną Eucharystie Przyjaciele Langustowi Langustowi Langustowi Langustowi ❤❤❤🙏❤🙏🤗☕☕🥰
Tylko Bóg zna ludzkie serca i ostatecznie On to oceni, a my mamy takie narzędzia oceny jakie mamy i mamy też prawo wątpić czy pamiętać o tym co było złe albo dobre
Modlitwa Pańska Ojcze nasz, któryś jest w niebie, itd. Sam Pan Jezus nauczył nas tej modlitwy która otwiera serce i umysł ,prowadzi do miłości, z miłością, dla miłości . Bóg zapłać za cudowny przekaz,o Adamie🕊️♥️🙏
Słowa jakie wypowiadamy potrafią mieć wiele znaczeń. Zależy w jaki sposób je wypowiemy i jakiej interpretacji użyjemy. Dlatego zdenerwowanie i uraza na bok!!! Emocje są bowiem często przesadzone... Największym darem jaki mamy jest kochać... A miłość z czasem przyjmuje postać szacunku, przyjaźni, przywiązania... ❤ Pozdrawiam ciepło... Pa!
Uważam że jest ważne to co robimy ,jak postępujem, dobre uczynki są ważne-potrzebne do zbawienia wszystko to co robimy jest zapisane,i będzie rozliczone na sądzie ostatecznym !! 🙂🙏
Tak , jestem żywym przykładem tego że nie którzy patrzą na mnie jak na tego człowieka którym byłam ( nie katolik bez Chrztu ) . Teraz jestem innym człowiekiem najważniejsze że Bóg to wie 😊 Nawet miałam wykład w grupie o byłym życiu, nie którzy już inaczej patrzą, już znają . Jako nowa Katoliczka czasem widzę bardzo zaściankowych Katolików . Myśli Boga jak można to nazwać, nie są naszymi myślami . Bóg zapłać 🙏🌿❤️
Bóg zapłać O.Adamie za piękny komentarz do Słowa Bożego🕊️📖🕊️♥️🙏 Pięknej i błogosławionej Niedzieli z P.Jezusem i św.Tereską od Dzieciątka Jezus życzę Drodzy Przyjaciele Langustowi i pozdrawiam serdecznie-w pamięci z modlitwą♥️🕊️🙏😊☀️🍂🪻🍁
Ja miałem taką sytuację: Mój Najgorszy Wróg się że mną pogodził.. I to sam z siebie. Przeprosił mnie za wyrządzone mi wcześniej krzywdy, bo sam założył rodzinę i zrozumiał, że jego dziecko mogłoby cierpieć to, co on mi urządził z ręki kogoś innego. Było to dwanaście lat temu, ale do dziś jesteśmy kolegami. P. S: Ciekawe, czy Adaś czyta te komentarze 😁